Hadraadae 29.11.2004 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Być może to pytanie już padło kiedyś, ale pozwolę sobie je zadać tak czy owak Wiadomo, że najwygodniej byłoby się wprowadzić do całkowicie wykończoneg domu, ale nie wydaje mi się, aby taka sytuacja była normą. Sama planuję przeprowadzkę najszybciej jak to będzie możliwe i mając w perspektywie koczowanie przez pewien czas na placu robót, chciałam Was prosić o odpowiedź na pytanie: co robiliście już mieszkając? co zostało do zrobienia w momencie przeprowadzki? co było największym koszmarem po przeprowadzeniu się do domu mimo kontynuacji prac? co udało się, jeśli w ogóle, zrobić sprawniej itp. dzięki temu, że już mieszkaliście na miejscu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 29.11.2004 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 to zależy, czy masz małe dziecko, czy jesteś uczulona na kurz, czy możesz się myć zimną wodą albo grzaną w czjniku i czy nie masz lęku przestrzeni, albo czy jesteś taterniczką, survivalówką.Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji. Moja żona na przykład z obrzydzeniem patrzyła na dom, w którym nie było podłóg, kuchni, utwardzonego podjazdu, o łazienkach to już nie wspomnę. Dlatego przeprowadzamy się do prawie wykończonego domu (tylko bez drzwi wewnętrznych), żaluzji, szaf wnękowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hadraadae 29.11.2004 10:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Nie mam dziecka, jestem uczulona na kurz, ale tylko w mieście ("na wsi" o dziwo nic mi nie dolega, a wyprowadzam się "na wieś"), zimną wodę mogę chyba znieść przez jakiś czas, lęk wysokości mi nie grozi, bo i tak na początek zamieszkamy tylko parter, a piętro za jakiś czas Mieszkałam w dość surwiwalowych warunkach, ale w kamienicy, więc nie wiem, czy można porównywać. Betonowe podłogi przerażają raczej mojego Męża, ja się bardziej boję, że byłoby mi zimno. A jak było u innych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 29.11.2004 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Generanie przeprowadzając się do własnego mniej lub bardziej wykończonego domu (raczej mniej ) okazuje się, że do życia człowieka nie jest potrzebne tak dużo. Inną sprawą jest to, że po przeprowadzce wydajność prac wykończeniowych spada o 80-100%. No i pozostaje wtedy tylko motywacja w postaci żony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 29.11.2004 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Generanie przeprowadzając się do własnego mniej lub bardziej wykończonego domu (raczej mniej ) okazuje się, że do życia człowieka nie jest potrzebne tak dużo. Inną sprawą jest to, że po przeprowadzce wydajność prac wykończeniowych spada o 80-100%. No i pozostaje wtedy tylko motywacja w postaci żony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 29.11.2004 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Co zostało do zrobienia w momencie przeprowadzki? W moim przypadku NIC, kompletnie NIC i byłem (jestem) z tego powodu niezmiernie zadowolony. Oczywiście, prace na zewnątrz budynku w tym zagospodarowanie terenu to coś w rodzaju niekończącej się opowieści ale wewnątrz budynku w momencie przeprowadzki to nawet wisiały w oknach zasłony a pod sufitami żyrandole. Pozdrawiam i życzę wszystkim takiego komfortu psychicznego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macieii 29.11.2004 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 U mnie zostaną drzwi wewnętrzne i część białego montażu. Meble quchenne mam nadzieję mieć wcześniej No i oczywiście zagospodarowanie terenu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hadraadae 29.11.2004 11:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Wowka - szczerze podziwiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tobo 29.11.2004 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 u mnie wewnątrz było wszystko zostało tylko ocieplenie + elewacja, uporządkowanie terenu, brama furtka ogrodzenie i brak schodków do wejścia i tarasu z tyłu, prawie rok chodzenia po paletach bardzo uciążliwe i niebezpieczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 29.11.2004 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 U mnie była wykonczona jedna łazienka i dwa pokoje, ale też nie na tip top. Do tej pory brakuje drobiazgów w postaci listew przypodłogowych i przy ościeżnicach. drzwi wew. już były. Kuchnia była prowizoryczna tzn. jakieś stare szafki z demobilu. W tej chwili już jest piekna drewniana. Nie było zabudowy garderoby, już jest. Do tej pory nie mamy docelowej podłogi w salonie, ale nie chodzimy po betonie. (sąsiad pożyczył nam płytki z wykładziny dywanowej, które wyrzucało jego biuro). Przy niewykończonym zewnętrzu tzn. brak trawnika i utwardzonej powierzchni to jest b. dobre rozwiązanie. (pies, kot i błotko) Nie żal ładnej podłogi.Brak niektórych oświetleń, zasłon i firanek.Został do wykończenia jeden pokój tzn. malowanie i podłoga i te drobiazgi do braku, których człowiek się przyzwyczaja i przestaje je zauwazać. Postanowiłam wziąć zeszyt, przejść się po wszystkich pomieszczeniach i wypisać wszystkie braki i niedoróbki, a potem sukcesywnie je wykreślać. Tym bardziej, że nie wszystkie wymagają nakładów finansowych, a raczej czasowych.Na zewnątrz brak płytek na tarasach i podmurówki z kamienia (został szary klej na styropianie) Tynki zew. są.Mimo wszystko nie zazdroszczę tym, którym nie zostało do zrobienia nic.Mnie cieszy każdy drobiazg, byle do przodu. Ale może dlatego, że zamieszkanie w tak niewykończonym domu nie było specjalnie uciążliwe. Od początku było ciepło (kominek i konwektory na prąd), była ciepła woda, czysta łazienka i sypialnia, no i nie mamy małych dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.11.2004 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 My planujemy sie wprowadzic ( w przyszlym roku jesienia ) na takim etapie , jak opisala Jolka. Damy sobie rade . Oboje nie jestesmy rozpieszczonymi dzieciakami i poradzimy sobie z niedogodnosciami . A ten spadek intensywnosci prac wykonczeniowych w momencie, kiedy sie juz mieszka , to chyba sprawa indywidualna. A nawet wydaje mi sie, ze bedzie to wzrost do 120 % - przynajmniej w naszym przypadku. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hadraadae 29.11.2004 12:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Jolka - to co napisałaś, jest dla mnie bardzo krzepiące Już się umówiliśmy z Mężem, że w momencie przeprowadzki spiszemy wszystkie najmniejsze nawet drobiazgi, które trzeba będzie zrobić i w każdym tygodniu postaramy się zrealizować chociaż jeden z nich (np. włożyć puszki elkt. ). Pozdrawiam i trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 29.11.2004 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 . A ten spadek intensywnosci prac wykonczeniowych w momencie, kiedy sie juz mieszka , to chyba sprawa indywidualna. A nawet wydaje mi sie, ze bedzie to wzrost do 120 % - przynajmniej w naszym przypadku. Pozdrawiam. Życzę sukcesu, mnie się nie udało. Po powrocie z pracy (ok. 18.00) mam ochotę tylko na kolację, zobaczenie wiadomości i sen. No, czasem jeszcze na coś innego ale nie związanego z budową. Tak że realnie zostaje tylko sobota. Chyba, że ktoś pracuje 7- 15 i o 15.30 jest w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tobo 29.11.2004 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 zgadzam się z pawłem rzeczywiście po wprowadzeniu nie miałem na nic związanego z budową ochoty nawet sklepy prasa i forum poszło w odstawkę dopiero po prawie roku wrócił zapał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 29.11.2004 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Mieszkamy dwa miesiące. W dniu przeprowadzki w domu wisiały żyrandole lub gdzieniegdzie gołe żarówki. brakowało wszędzie zasłon i firanek. I nic poza tym... Ale przez pierwsze dwa tygodnie nie mieliśmy nawet ochoty na powieszenie karnisza - na razie tylko w sypialni. Zapał i chęć spadła do zera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hadraadae 29.11.2004 12:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Życzę sukcesu, mnie się nie udało. Po powrocie z pracy (ok. 18.00) mam ochotę tylko na kolację, zobaczenie wiadomości i sen. No, czasem jeszcze na coś innego ale nie związanego z budową. Tak że realnie zostaje tylko sobota. Chyba, że ktoś pracuje 7- 15 i o 15.30 jest w domu. A ja mam nadzieję, że może nie będzie tak źle, bo teraz o tej 18:00 trzeba by jeszcze jechać za miasto i w nocy właściwie wracać, a tak przynajmniej się jest na miejscu. Poza tym nawet w sobotę można się zorganizować od samego rana, bez dojeżdżania i powrotów itd. Jeśli się mylę, to pewnie czas zweryfikuje moje poglądy raz-dwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 29.11.2004 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Pozdrawiam i życzę wszystkim takiego komfortu psychicznego. Chyba raczej worka pieniędzy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 29.11.2004 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Pozdrawiam i życzę wszystkim takiego komfortu psychicznego. Chyba raczej worka pieniędzy... Nie bądź proszę zgryźliwy. Tym bardziej, że nie znasz moich uwarunkowań finansowych. Budowałem się lat 4. A mogłem wprowadzić do gołych ścian i jednym pokoju już po 2. Wybrałem inną opcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hadraadae 29.11.2004 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Wowka - nie mam na myśli żadnych złośliwości, ale Senser ma chyba trochę racji: wiele osób przeprowadza się do niewykończonego domu, bo np. nie stać ich na wynajmowanie mieszkania i prowadzenie robót wykończeniowych. To jest duży plus, kiedy można mieszkać w godnych warunkach i przeprowadzić się "na gotowe". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 29.11.2004 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 No faktycznie przy 4 latach to zmienia postać rzeczy.Generlanie mowa tu o "szybkich wprowadzkach", więc nie jako w locie sądziłem że i ty wprowadziłeś się tak szybko w taki stan domu.Ale tak czy inaczej wiesz sam...że na to naprawdę potrzebny jest worek pieniędzy (na wykończenie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.