Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    226
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    181

Entries in this blog

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

 

No jednak tak łatwo nie poddam się z tym ogrodem.Zaczęło się zielenić i nawet tulipany piękne mi wyrosły.

 

Postanowiłam pójść za ciosem i założyć kolejną rabatę-vis a vis tarasu.

 

Duża część prac miała zostać wykonana w weekend , ale pogoda jest jaka jest i dużo lepiej siedzi się z lampką wina niz kopie w deszczu.

 

 

Wreszcie przełamałam moją niechęć do nowego forum, pomogło w tym różowe wytrawne oraz polski top wszechczasów w trójce.

 

Zestaw całkiem , całkiem, mogę więc donieść, że nie śpimy już na rozkładanej kanapie z Ikei tylko na fullwypas łóżku z fullwypas materacem / by Ikea oczywiście , raty 0% na 10 miesięcy, po raz kolejny ratujące mi życie, uwielbiam raty 0%/

 

No i pełna ekstrawagancja-oświetlenie schodowe na czujnik ruchu-fajne, tylko jakoś nie pomyśleliśmy, że pies czuwa w nocy i łazi po schodach non stop.

 

Bardzo kochamy naszego psa.

 

 

I jeszcze czekam na zwrot vatu, zwrot vatu=się ogrodzenie oraz wykończenie tarasu.

 

 

W Trójce Kocham Cię jak Irlandię Kobranocki-nigdy nie lubiłam tej piosenki, wioska na maksa.

 

 

Ale teraz dla odmiany Raz Dwa Trzy i Trudno nie wierzyć w nic.

 

 

Raz , Dwa, Trzy i różowe wytrawne to też dobry zestaw.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Wiadomo, że budowa domu to wyzwanie, wiadomo przez co trzeba przejść zanim wypije się tę symboliczną kawkę na tarasie...i wiadomo, że to tak jak z dzieckiem, gdyby człowiek wiedział co go czeka nigdy by się tego nie podjął.

 

 


Ja wiele przeszłam i wiele dzięki budowie domu się o sobie dowiedziałam- .....-między innymi tego, że nie cierpię tzw. prac ogrodowych.

 


Kompletnie mnie to nie kręci, to całe obmyślanie, sadzenie, patrzenie jak rośnie, pielęgnowanie.

 


Sytuacja robi się trochę absurdalna bo po pierwsze- mam dom z ogrodem /sama tego chciałam/

 


-po drugie -ogród mam całkiem spory

 


- po trzecie - jestem estetką i lubię mieć ładnie też wokół domu i wyję z zachwytu nad ogrodami takiej forumowej Toli czy Pikinii.

 


-po czwarte, a może właśnie po pierwsze na architekta krajobrazu i ogrodnika mnie nie stać.

 


Wczoraj spędziłam pół dnia na ogrodowych pozimowych porządkach i dawno nie mialam poczucia tak zmarnowanego czasu.

 


Nie powiem-cieszę się, że wyrastają żonkile i tulipany, ale to by było na tyle w temacie wiosennego , ogrodowego entuzjazmu.

 


No -bratki posadzilam w jednej z doniczek -wystarczy.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A jeszcze jedno!Muszę to napisać!

 

 


Wczoraj na mszy / patrz:przygotowania komunijne/ MÓJ ULUBIONY TUTEJSZY KSIĄDZ kazał starym mieszkańcom nawiedzać w domach/sic!/ nowych mieszkańców.

 

 


Chyba nie pozostaje nic innego jak czekać.Aczkolwiek trochę się zaczynam bać

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Co nowego?

 

 


Jeżeli chodzi o dom - nic.Dupa na całej linii, głównie finansowa.

 


Pomimo aury czuję wiosnę w kościach i mnie nosi-mam przemożną potrzebę nowych rolet w kuchni, wykończenia tarasu, zlikwidowania kabli, oprawienia obrazów, uzupełnienia oświetlenia, kupna wreszcie porządnego łóżka do sypialni i porządnego materaca , okapu do kuchni, mam przemożną potrzebę kupowania różnych, fajnych mniej lub bardziej designerskich rzeczy-no może nie wszystkich na raz , ale tak od czasu do czasu.

 


A tutaj moja potrzeba / potrzeby/zderza się z koniecznościa zapłacenia zimowego rachunku za prąd, ubezpieczenia domu, samochodu i koniecznością zorganizowania przyjęcia komunijnego / żegnajcie okap, łóżko i rolety /

 

 


Wczoraj w moim pseudoogrodzie zobaczyłam kiełkujące tulipany i żonkile

 


Których już dzisiaj z wiadomych przyczyn nie widać

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Niepostrzeżenie minęły dwa lata jak mieszkamy tu gdzie mieszkamy.

 


Oczywiście jak zwykle życie zweryfikowało plany , myślałam , że po dwóch latach jedynym problemem związanym z domem będzie dobór koloru papieru toaletowego w łazience, albo serwetek w jadalni.

 


Nieświadomość ma jednak swoje dobre strony.

 


Mając pełną świadomość perspektywy mieszkania w ciągle nie wykończonym domu nie podjęłabym się może jego budowy.

 


Albo porzuciła w jej trakcie mojego męża i dziecko i uciekła do jakiegoś pana z wybudowanym i wykończonym domem.....

 

 


Mam nadzieję / o naiwności /,że w tym roku uda się większość rzeczy skończyć.

 


Obecnie-cegiełka po cegiełce urządzamy gabinetową bibliotekę białą ikeowską Billą.

 


Billa ma wiele wad i tę zaletę , że składa się jak klocki lego i co miesiąc można wyskrobać z budżetu na nowy element.

 


Poza tym była nam chyba przeznaczona , idealnie , co do centymetra mieści się w wymiarach naszego gabinetu.

 


Osiągnę to co chciałam-czyli całą ścianę zabudowaną od podłogi po sufit, wypełnioną płytami i książkami.

 


Ostatnio dokupiliśmy dwa kolejne słupki, nie piszę tego po to, żeby się pochwalić tak banalnym zakupem, tylko ,żeby doniośle zakomunikować -PO DWÓCH LATACH ROZPAKOWAŁAM WRESZCIE OSTATNIE KARTONY!

 


Przy tym było jak w ckliwym amerykańskim serialu-zafundowałam sobie dwa wieczory pełne sentymentalnych wspomnień.

 


Gdyż w karonach poza wieloma jużdawnozaguboinymi dokumentami odnalazłam:

 


-listy mojego męża pisane do mnie na początku znajomości

 


-mój zeszyt z 1-wszej klasy Sz.P./ wzorowa uczennica/

 


-wykonane ołówkiem na pożółkłych już kartkach papieru portrety moich rodziców, datowane Międzyzdroje 63 -/ do oprawienia koniecznie!/

 


-zdjęcia , zdjęcia , mnóstwo zdjęć w tym niektóre bardzo stare , jeszcze przedwojenne-koniecznie oprawić i zrobić z tego galerię w stosownej części domu.

 


Całe stosy zapomnianych już zdjęć mojego dziecka z okresu przed cyfrówką-jaki był kiedyś mały :)

 


-talony na cukier z 82 roku / może też oprawić /

 


-cały karton kaset magnetofonowych

 


-kilka analogowych płyt

 


-przegrane mi przez koleżankę zestawy ćwiczeń-uda,brzuch, pośladki :lol:/ kompletnie o nich zapomniałam, ciekawe dlaczego / -to akurat nie było sentmentalne , było aż za bardzo realistyczne

 

 


I oczywiście stało sie to co zawsze się dzieje kiedy piszę jakiś dłuższy post-przerwało mi połączenie z internetem.

 


Ale ja wiem jak się zabezpieczać-brzmi dwuznacznie-niemniej zabezpieczać się trzeba i już

 


Czyli kto tam chce może to sobie przeczytać i pomyśleć co tam sobie chce pomyśleć

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Na dowód-kilka zdjęć :)

 

 

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e773e0b13b7679e9.html" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/259/e773e0b13b7679e9m.jpg

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cf13da6393f1dc0f.html" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/254/cf13da6393f1dc0fm.jpg

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ce736a0226a1f417.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/259/ce736a0226a1f417m.jpg

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Tombe la neige /jak ten śnieg pada/

 


nucę codziennie rano kiedy wyglądam przez okno :)

 

 


http://www.youtube.com/watch?v=7A9xWYZD55U" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=7A9xWYZD55U

 

 


Ale wcale mi nie do śmiechu, dosyć już mam zimy, śniegu, mrozu, odśnieżania, skrobania szyb w samochodzie, dokupywania opału.

 

 


Nie ukrywam, myśle egoistycznie, ferie za mną, wyjazd na narty -superudany :) - za mną- --wszystko co miałam w zawiązku z zimą zaliczyć-zaliczyłam.

 

 


Poproszę o stopniowe ocieplenie i o wiosnę.

 

 


Słowo o nartach:

 


-znależliśmy świetną miejscówkę w Tyliczu koło Krynicy/ bardzo fajne stoki dla początkujących-czyli takich jak my/, Krynica rzut beretem, stoki dla bardziej zaawansowanych rzut beretem, a w samym Tyliczu taniej, spokojniej i bez kurortowego amoku.

 


-śnieg się jednak przydał-wreszcie zjeżdżamy jako tako, nie pługiem

 


-oczywiście moje dziecko pozostaje poza wszelką konkurencją , bo to super zdolna bestia

 


-myślimy już o przecenach i skompletowaniu własnego sprzętu

 


-dawno się tak dobrze nie bawiłam, zrelaksowałam.Cieszę się , że wreszcie moje życie wraca do normy po latach wyrzeczeń w związku z budową

 


-szkoda tylko , że w Polsce słońca mało , no ale nie można mieć wszystkiego.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Odśnieżam , palę w kominku, odsnieżam, palę w kominku.... i tak na okrągło.

 

 


Śniegu w ogrodzie mam po kolana, pies cieszy się jak dziecko-chyba najbardziej z nas wszystkich

 

 


Za oknem-bajkowe klimaty-co tu dużo pisać-każdy kto mieszka na wsi-doskonale wie o co chodzi.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A po północy poszłam z moim żądnym przygód dzieckiem na sylwestrowo-noworoczny spacer-każde z nas wyposażone w stosowne do okoliczności przedmioty-czyli Filip magiczną róźdżkę Harry'ego Pottera , ja-kieliszek pseudo-szampana

 

 


Noo-Marylka i okolice bawiły się na całego

 

 


Kieliszek po drodze się stłukł-mam nadzieję ,że na szczęście

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Sylwester przed ekranem / telewizora, komputera / to nie jest to co "tygrysy lubią najbardziej"....ale jak znam życie -nie jeden jeszcze mnie taki czeka. -trudno.

 

 


Gneralnie to był niezły rok-już bez budowlanych szaleństw i amoku / dwa lata temu w Sylwestra malowaliśmy salon aby zdążyć jak najszybciej z przeprowadzką-nooo- to był niezapomniany Sylwester -nie takie nudy jak teraz -wino, ogień w kominku, dziecko oglądające wszystkie możliwe sportowe podsumowania roku, pies udający , że nie słyszy wybuchów/

 

 


Mam nadzieję ,że następny rok nie będzie gorszy, byłoby fajnie, gdyby był jeszcze ciut, ciut lepszy /finansowo zwłaszca , finansowo/


 

 


Czego sobie i wszystkim z całego serca życzę.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Jak co roku w amoku przygotowań wigilijnych nie zdążyłam z życzeniami świątecznymi- w takim razie niech będa takie świąteczno-noworoczne. Najlepszego!!

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/002001e79389dd42.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/241/002001e79389dd42m.jpg

 


Znowu zjadłam zylion kalorii zapijając Ferrero Rocher czerwonym winem

 

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4f4fbb2d68e9fe53.html" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/241/4f4fbb2d68e9fe53m.jpg

 


No i warto było zobaczyć radość i osłupenie mojego dziecka odpakowującego prezenty / w tym roku trafione na maxa/...dla takich chwil warto przeżyć to całe świąteczne :) szaleństwo.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Ledwo żywa piszę z mojego nowego cud-miód gabinetu :)

 

 


Mam za sobą kolejny historyczny moment związany z budową domu / czy wszystkie historyczne momenty w moim życiu będa już dotyczyły tylko budowy i budowania-mam nadzieję ,że nie /

 

 


Po 2,5 roku uwolniłam książki z kartonów

 


Cały dzień pieczołowitego przeglądania, odkurzania, tematycznego segregowania.

 

 


O połowie tytułów prawie zapomniałam

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

No dobra-tak wygląda podłoga / mniej więcej, bo oczywiście aparat, jakość zdjęć-i.t.d./

 

 


Oczywiście nie muszę dodawać, że w rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza. :)

 


trochę z bliska:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ab62bc116eda8820.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/235/ab62bc116eda8820m.jpg

 

 


i z daleka:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/798783b3a25f1d77.html" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/232/798783b3a25f1d77m.jpg

 


żałuję że tak mało szarości mam w domu- trochę w górnej łaziencie no i teraz w gabinecie.

 

 


Szare jest piękne

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Tak psioczę na tego mojego psa- a dwa dni temu zachorował i popłoch w rodzinie

 

 


Na szczęście po zastrzykach i lekach juz dużo lepiej. znowu biega, gubi sierść, roznosi wszędzie piasek, drape-uff

 

 


Moja szara podłoga jest piękna!

 


Dzisiaj gonię w piętkę , ale zdjęcie wkleje oczywiście niebawem.

 


A jak

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Doniosę jedynie, że właśnie zobaczyłam ściany

 

 


Efekt jest super pomimo, że to "tylko" dulux z mieszalnika.

 

 


Wcześniej pobuszowałam na forum w temacie szare farby na ścianach , sprawdza się zasada, żeby wybierać w odcieniach neutral.

 

 


Wybrałam najjaśniejszy z odcienia , jaki mi się podobał, szczerze mówiąc mógłby być nawet o ton ciemniejszy.Ten mój jest bardzo, bardzo jasno-szary

 

 


Ale za to podłoga będzie w kontraście.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Ok-czas wrocić do tematow budowlanych-bo zgdodnie z tytułem to jednak dziennik budowy

 

 


Budować nie budujemy, ale nieustająco urządzamy.Obecnie pomieszczenie szumnie nazywane przez nas gabinetem.

 


Przez ten cały czas gabinet pozostawiony został sam sobie.

 


Pomalowany bylejaką farbą, na podołdze z braku laku i pieniędzy-wykładzina.

 

 


Pewnie każdy tak ma nie jestem tu żadnym wyjątkiem, że w pewnym momencie dochodzi do punktu krytycznego i basta.

 


Po prostu nie moglam już patrzeć na kolorek na ścianach, na coraz bardziej obrzydliwą wykładzinę i książki w kartonach.

 

 


Jakoś ten gabinet przepełnił falę "jesiennej goryczy"

 

 


Na dzień dzisiejszy stan mamy następujący-ściany zostały potraktowane gładzią, zagruntowane i "się malują"

 

 


Czekamy na podłogę

 

 


Potem czekamy na moją premię świąteczną i kupujemy regał na książki

 

 


To tak ogólnie- a w szczegółach

 

 


Sciany maja gładź na wyraźne życzenie męża.Bo na parterze mamy tynki cementowo-wapienne bez gładzi i w tym temacie mój mąż dodszedł właśnie do punktu krytycznego

 

 


Mają być perłowo-szare pod kolor podłogi.

 


Jakie wyszły- jeszcze nie widziałam , ale podono jest ok.Co tłumacząc słowa mojego zawsze sceptycznego męża oznaczać może tylko jedno-jest zajebiście!

 

 


Podłoga-miała być drewniana chociaż w gabinecie....ale jak niektórym wiadomo mamy psa.Rok temu zrobiliśmy przepiękne i megadrogie schody.

 


Po roku mam ochotę utłuc mojego psa i zakopać w ogródku.Miejsca mam dosyć

 


Spokojnie, spokojnie-oczywiście kochamy naszego psa nad życie, nawet bardziej niż drewnianą podłogę, dlatego w gabinecie położymy sobie panele.

 


Za to na osłodę moje ulubione balterio magnitude szare ze srebrną poświatą.

 

 


Regał to już banał -biały z Ikei.I tak najważniejsze są książki i płyty - a w tej materii mamy się czym pochwalić.Poza tym połączenie szarości ścian i bieli regału-cuuudo.

 


 

 


Do tego dodatki może w lekkich w pomarańczach / żeby nawiązać do reszty pomieszczeń/, jakiś fajny, stary stół-biórko na komputer- z grubsza tak to widzę

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Cudu w Sokólce nie ma!!!

 


Jest cud w Marylce!!!

 


W dwa tygodnie została zbudowana pikna Pani asfaltowa droga przez wieś/ długa droga , przez długą wieś-bo Marylka to taka typowa ulicówka/.

 


Tak zapier^&*$#@ robotników nie widziałam nigdy w życiu.

 


Normalnie jakbym się nagle obudziła w jakimś innym kraju. :)

 


Nawet 11 listopada pracowali / czy to aby nie grzech /

 

 


Plusy są takie , że można jeździć jak talala wte i wewte i dom mi się już nie trzęsie jak coś przejeżdża.No cywilizacja na całego.

 


Minusy-większość jeździ jakby to autostrada była, a nie teren zabudowany-na zasadzie jadę sobie swoim samochodem i w d... mam wszystko co się rusza.

 


W ostateczności może mi się uda ominąć.

 


Czyli generalnie taki cud-niecud- i ciągle jednak jesteśmy w Polsce.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Dzisiejszy post będzie nosił tytuł: Czego najbardziej wam brakuje na wsi?

 

Niby wszystko jest jak trzeba-upragniony dom stoi na upragnionej działce.

Metraż ok., każdy ma swoją łazienkę, ciuchów nie trzeba upychać w jakichś zakamarkach, na pawlaczach, stryszkach i.t.p, nie słychać jak sąsiad spuszcza wodę w kibelku, jak kłóci się z żoną, nie słychać trzaskających drzwi od windy, nareszcie jest gdzie zaparkować samochód, spokój i cisza, własny taras i ogródek, pies ma gdzie biegać / teoretycznie/ itd, itp......ale..........

 

Wczoraj, w trakcie załatwiania różnych rzeczy "na mieście", odwiedziłam jedną z wielkomiejskich kawiarni........i poczułam dziwne ukłucie w sercu....luźna atmosfera, ludzie pracujący sobie przy laptopach, albo po prostu gadający,albo czytający , nikt się na nikogo nie gapi jak sroka w gnat, nikt o nikim nic nie wie i nikogo nie obchodzi sąsiad przy stoliku i nikt się niczemu nie dziwi........cos co kiedyś było codziennością i na co się nawet nie zwracało uwagi po dwóch latach mieszkania na wsi jest czymś z innej planety.

 

Wiem, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastka ale.....

No właśnie , zawsze na końcu jest to małe ale.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Poza ładnymi butami lubie jednak ładne rzeczy w moim domu. :)

 

 


Jak powszechnie wiadomo przyszła jesień, a wraz z nią mysz / myszy?.

 

 


Coś mi chrobocze na strychu , dokładnie nad moją głowa w sypialni i nie daje spać.

 

 


Mąż rozmieścił pułapki i wyjechał. Ja tam na razie nie wchodzę.

 

 


Główny problem polega na tym, że przekonstruowaliśmy nasz system ogrzewania.

 


Tzn. ciepło z kominka rozprowadzamy jednak osobnymi kanałami / a nie jak w pierwotnej wersji kanałami rekuperatora/.Dużo, dużo bardziej efektywne.

 


I teraz anemostat od kanału tzw. "kominkowego" w sypialni mam nad łóżkiem.

 


W swojej paranoi cały czas widzę jak rzeczona mysz przedziera się kanałem i spada wprost na moją głowę a ja umieram na zawał osierocając bogu ducha winne dziecko.

 


Dzisiaj w nocy przesunęłam nawet łóżko, żeby ewentualnie spadła jednakowoż na podłogę za łózkiem.

 

 


Takie tutaj mamy dylematy na tej naszej wsi.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

I na koniec mały detal

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/07feb9d9c7f276ea.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/215/07feb9d9c7f276eam.jpg

 


Wszystko zamówione przez internet z Dekorii, w zasadzie w ciemno, bo miał być inny wcześniej organoleptycznie zbadany materiał , ale jak już się po wielu miesiącach, rozważeniu wszystkich za i przeciw / ile par butów mogę mieć zamiast-np / zdecydowałam na zakup- wybranego materiału oczywiście na stanie nie było.

 

 


Tak właśnie opłaca się czekać i myśleć.

 

 


Więc jak to ja-zamówiłam inny , w miarę podobny, polegając jedynie na informacjach ze strony internetowej.

 


Ten "mój "jest grubiej tkany, cięższy , o bardzo wyraźnej strukturze.

 


Ma to swoje wady i zalety.Gorzej się układa /chyba/, ale za to lepiej chroni przed słońcem.Przy rolecie sprawdza się lepiej / chyba :) / bo jest taki mięsisty i ciężki.

 

 


Dekorię mogę polecić za ładne wykonanie i super obsługę / a za te reklamę poproszę duży rabat-bo jeszcze zamierzam korzystać w przyszłości :) /

 

 


No i chyba wystarczy informacji w tym temacie.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

No a żeby nie było ,że o budowaniu zero wspomnę tylko , że coś tam robimy.

 

 


Na zasadzie - w każdym miesiącu jakaś drobna rzecz.

 


Tu pykniemy listwy, tu zakupimy piekarnik, teraz zaczęliśmy szafę u Filipa w pokoju z systemu elfa .

 


Nie jest to najtańsza impreza, ale za to solidna i daje możliwość zmiany aranżacji stosownie do potrzeb.I z montażem nie ma problemu, co prz naszych ścianach z karto-gipsu na górze ma znaczenie.

 

 


Teraz przymierzam się do zamówienia wreszcie porządnych zasłon i rolet do salonu.

 


Bo na te smętne ogryzki kupowane na dobrze znanej wszystim zasadzie-tylko na chwilę / wiszą już prawie dwa lata / nie mogę już patrzeć.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Kolejna fajna rzecz-korki na Puławskiej / dla czytających spoza Wa-wy dodam tytułem wyjaśnienia -jedna z głównych dojazdowych ulic do stolycy/

 


W tym roku jest po prostu tragicznie.

 


Po raz pierwszy zaświtał w mojej głowie cień myśli- a może to wszystko sprzedać i wróciić z powrotem do miasta

 


Najlepiej gdzieś w okolice linii metra

 


Jaki jest sens posiadania domu na wsi jeżeli nie mam czasu się nim cieszyć

 

 


Inne warianty jakie brałam pod uwagę celem rozwiązania sytuacji to:

 


-rzucenie ciekawej, dobrze płatnej pracy w Warszawie i poszukanie nieciekawej, źle płatnej na miejscu / raczej odpada/

 


-wygrana w totka - rozwiązują się wszystkie problemy / gram, gram i nic /

 


-rozwód i ponowne wyjście za mąż dla pieniędzy- nie takie głupie, ale czasochłonne / znalezienie bogatego i schorowanego, upierdliwa sprawa rozwodowa - z moim obecnym łatwo nie będzie- , poza tym rozwiązuje się część problemów ale mogą pojawić się też nowe. W końcu nigdy nie wiadomo na kogo się trafi/

 


-obsadzenie działki marihuaną i zajęcie się dilerką / całkiem , całkiem- praca na miejscu, kasa się zgadza, z lokalną mafią sobie poradzę, boję się tylko wspomnianych w poprzednim poście donosów/

 

 


No i co ten mój kolega ma zrobić

 


Wiecie z jakiego to filmu?



×
×
  • Dodaj nową pozycję...