Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    226
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    325

Entries in this blog

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Muszę się pochwalić/ jak się samemu nie pochwalisz, to kto to zrobi :) /

 

 


Dzisiaj odbyły się oględziny naszego poddasza przez człowieka, który będzie wszystko szpachlował.

 


Wracamy do pracy i na szpachlowanie nie mamy już czasu ani siły.

 


Dziecko idzie do szkoły, trzeba uruchomić jak najszybciej pokoje na górze, Filip musi mieć swój pokój , swoje biurko-i.t.d, i.t.d.

 


My pragniemy sypialni, prawdziwej sypialni!!

 


W związku z tym płaczemy i płacimy

 

 


W każdym razie-Pan obejrzał, ocenił i powiedział , że nasze karton-gipsy to profeska

 


Po prostu nie ma się do czego przyczepić.

 


Dopatrzył się jedynie dwóch małych, nieistotnych błędów.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A wracając do spraw budowlanych.

 


W trakcie zakładania trawnika doszliśmy do wniosku, że mamy zdecydowanie za dużą działkę

 


Że połowa w zupełności by wystarczyła.

 


I tak nasze przebywanie na świeżym powietrzu ogranicza się głównie do przesiadywania na tarasie.

 


Z kolei taras moglibyśmy mieć większy.

 

 


Proponowałan nawet, żeby zalać wszystko betonem i zrobić Filipowi mini tor Formuły 1

 

 


Z drugiej strony temat ogrodu po mału mnie wciąga.

 


Kupiłam polecany katalog roślin i z prawdziwą przyjemnością studiuję.

 


I chyba zostanę stałym klientem Szkółki roślin w Żabieńcu.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A wracając do spraw budowlanych.

 


W trakcie zakładania trawnika doszliśmy do wniosku, że mamy zdecydowanie za dużą działkę

 


Że połowa w zupełności by wystarczyła.

 


I tak nasze przebywanie na świeżym powietrzu ogranicza się głównie do przesiadywania na tarasie.

 


Z kolei taras moglibyśmy mieć większy.

 

 


Proponowałan nawet, żeby zalać wszystko betonem i zrobić Filipowi mini tor Formuły 1

 

 


Z drugiej strony temat ogrodu po mału mnie wciąga.

 


Kupiłam polecany katalog roślin i z prawdziwą przyjemnością studiuję.

 


I chyba zostanę stałym klientem Szkółki roślin w Żabieńcu.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Wakacyjne wspomnienia i "nieprzychylna" Łomnica zawsze w chmurach.

W związku z tym nie wjechaliśmy najbardziej stromą kolejką w Europie na jej szczyt.

http://images28.fotosik.pl/260/7c55924d7646fe80.jpg" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/260/7c55924d7646fe80.jpg

 

Ale Filip łyknął bakcyla górskich wędrówek:" takich piękności w życiu nie widziałem" powiedział pewnego dnia.

No i zdobył swój pierwszy w życiu dwutysięcznik.

Z dużą pomocą wyciągu narciarskiego, ale zawsze!!!

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Wakacyjne wspomnienia i "nieprzychylna" Łomnica zawsze w chmurach.

W związku z tym nie wjechaliśmy najbardziej stromą kolejką w Europie na jej szczyt.

http://images28.fotosik.pl/260/7c55924d7646fe80.jpg" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/260/7c55924d7646fe80.jpg

 

Ale Filip łyknął bakcyla górskich wędrówek:" takich piękności w życiu nie widziałem" powiedział pewnego dnia.

No i zdobył swój pierwszy w życiu dwutysięcznik.

Z dużą pomocą wyciągu narciarskiego, ale zawsze!!!

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Wróciliśmy po urlopie/ słowackie Tatry/ i z podwójną energią zabraliśmy się za zakładanie trawnika.

 


Energia po mału mija a końca nie widać

 

 


Ale wyjścia nie ma.To co tak ładnie już uporządkowaliśmy jeszcze ładniej i migiem zarosło...lebiodą.

 


Mieliśmy niespotykaną nigdzie dookoła plantację lebiody.

 


Żeby to chociaż maryśka była.

 


Człowiek by sprzedał i na wykończeniówkę jak znalazł.

 

 


No i grabimy, walcujemy, siejemy, walcujemy, grabimy, podlewamy...

 


Każdy , kto chociaż raz w życiu to robił rozumie mnie w pól słowa

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Wróciliśmy po urlopie/ słowackie Tatry/ i z podwójną energią zabraliśmy się za zakładanie trawnika.

 


Energia po mału mija a końca nie widać

 

 


Ale wyjścia nie ma.To co tak ładnie już uporządkowaliśmy jeszcze ładniej i migiem zarosło...lebiodą.

 


Mieliśmy niespotykaną nigdzie dookoła plantację lebiody.

 


Żeby to chociaż maryśka była.

 


Człowiek by sprzedał i na wykończeniówkę jak znalazł.

 

 


No i grabimy, walcujemy, siejemy, walcujemy, grabimy, podlewamy...

 


Każdy , kto chociaż raz w życiu to robił rozumie mnie w pól słowa

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Jest jedna niefajna rzecz związana z mieszkaniem na wsi.

 


Ta rzecz to posiadanie małego dziecka

 


Bo to co dla nas jest najlepsze na świecie/ cisza, spokój, odludzie/ dla dziecka wcale takie nie jest.A zwłaszcza w okresie wakacji.

 


Ostatnio Filip prosił "-Mamo , pojedźmy do kawiarni, ale takiej w mieście" Wprawdzie mamy w Złotokłosie całkiem niezłą kawiarnię , do której co jakiś czas jeździmy na rowerach, ale jak widać to za mało....

 

 


W znienawidzonym Piasecznie miałam plac zabaw pod znienawidzonym blokiem.

 


Dzieciak cały dziń szczęśliwy spędzał na dworze z rówieśnikami.

 


Tutaj dzieci jak na lekarstwo, zwyczaj wspólnego bawienia się w powijakach, o placu zabaw, boisku można zapomnieć, poza tym nie każdy chce , żeby przez cały dzień przewalały mu się przez dom tabuny dzieci.

 


Szczerze mówiąc ja też nie zawsze mam ochotę.

 

 


I tak , zamiast polegiwać na tarasie- jeżdżę ileś km dziennie:

 


-na plac zabaw do Piaseczna, na basen do Raszyna, na kulki gdzieś tam...

 

 


Z góry wykluczam porady-przydałoby mu się rodzeństwo.Takiej opcji nie ma

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Jest jedna niefajna rzecz związana z mieszkaniem na wsi.

 


Ta rzecz to posiadanie małego dziecka

 


Bo to co dla nas jest najlepsze na świecie/ cisza, spokój, odludzie/ dla dziecka wcale takie nie jest.A zwłaszcza w okresie wakacji.

 


Ostatnio Filip prosił "-Mamo , pojedźmy do kawiarni, ale takiej w mieście" Wprawdzie mamy w Złotokłosie całkiem niezłą kawiarnię , do której co jakiś czas jeździmy na rowerach, ale jak widać to za mało....

 

 


W znienawidzonym Piasecznie miałam plac zabaw pod znienawidzonym blokiem.

 


Dzieciak cały dziń szczęśliwy spędzał na dworze z rówieśnikami.

 


Tutaj dzieci jak na lekarstwo, zwyczaj wspólnego bawienia się w powijakach, o placu zabaw, boisku można zapomnieć, poza tym nie każdy chce , żeby przez cały dzień przewalały mu się przez dom tabuny dzieci.

 


Szczerze mówiąc ja też nie zawsze mam ochotę.

 

 


I tak , zamiast polegiwać na tarasie- jeżdżę ileś km dziennie:

 


-na plac zabaw do Piaseczna, na basen do Raszyna, na kulki gdzieś tam...

 

 


Z góry wykluczam porady-przydałoby mu się rodzeństwo.Takiej opcji nie ma

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Z ta kostką to wcale nie taka prosta sprawa.

 


I to nie tylko ze względu na ceny/ od dawna twierdziłam ,że trzeba było wyjść za mąż za blacharza samochodowego, teraz do tej listy dodaję również brukarza /

 


U nas do zrobienia było coś około 60 m2 / wjazd , chodnik , opaska wokół obu tarasów/

 


Cała operacja nieżle uszczupliła nasz budżet, ale nie wiem czy uwierzycie, z trudem znależliśmy firmę , która podjęła się wybrukowania tych 60 m2.

 


-"bo Pani my to robimy od 100m2".

 


Dodam ,że za takie 60m2 liczą sobie więcej z m2 niż za 100m2.

 


Liczą sobie więcej bo jest mniej

 


Jak mówi pewien człowiek, z którym pracuję-"kocham ten kraj :D"

 

 


A żeby kompletnie nie zwariować przy tej budowie jeżdżę z Rogalem / tym którzy szczegółowo nie ślędza wątku przypominam ,że to nasz pies/ na zajęcia z agility.

 


Namówiła mnie rrmi za co jej oficjalnie dziękuję , bo samej pewnie by mi się nie chciało.

 


Jaka to super zabawa

 


Wszystkim budującym polecam dowolne formy aktywności na świeżym powietrzu.

 


Byleby kompletnie oderwane od tematu domu.

 


Czyli żadne tam pielenie, kopanie, rąbanie drewna do kominka, malowanie płotu i.t.p.

 


Płodozmian, płodozmian

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Z ta kostką to wcale nie taka prosta sprawa.

 


I to nie tylko ze względu na ceny/ od dawna twierdziłam ,że trzeba było wyjść za mąż za blacharza samochodowego, teraz do tej listy dodaję również brukarza /

 


U nas do zrobienia było coś około 60 m2 / wjazd , chodnik , opaska wokół obu tarasów/

 


Cała operacja nieżle uszczupliła nasz budżet, ale nie wiem czy uwierzycie, z trudem znależliśmy firmę , która podjęła się wybrukowania tych 60 m2.

 


-"bo Pani my to robimy od 100m2".

 


Dodam ,że za takie 60m2 liczą sobie więcej z m2 niż za 100m2.

 


Liczą sobie więcej bo jest mniej

 


Jak mówi pewien człowiek, z którym pracuję-"kocham ten kraj :D"

 

 


A żeby kompletnie nie zwariować przy tej budowie jeżdżę z Rogalem / tym którzy szczegółowo nie ślędza wątku przypominam ,że to nasz pies/ na zajęcia z agility.

 


Namówiła mnie rrmi za co jej oficjalnie dziękuję , bo samej pewnie by mi się nie chciało.

 


Jaka to super zabawa

 


Wszystkim budującym polecam dowolne formy aktywności na świeżym powietrzu.

 


Byleby kompletnie oderwane od tematu domu.

 


Czyli żadne tam pielenie, kopanie, rąbanie drewna do kominka, malowanie płotu i.t.p.

 


Płodozmian, płodozmian

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Dzisiaj fotorelacja dotyczaca ostatnich "wydarzeń".

 


Swoją drogą wgrywanie zdjęć w oparciu o bezprzewodowy Orange /nigdy więcej/ to niezłe poświęcenie z mojej strony.

 

 


Na początek karton-gipsy.

 


http://images24.fotosik.pl/250/9bb29f9f942c10a9.jpg


Najgorsze są skosy i dopasowywanie małych kawałków.

 


Przy okazji okazało się , że płyta płycie nierówna.

 


Te z supermarketu są dużo gorsze niż te zamawiane w pobliskim składzie budowlanym.

 


Jak widać mamy sporo odpadów.

 


Proszę o same "ochy" i "achy"

 


To nasza krwawica i duma.

 

 


A tak prezentuje się chodniczek i wjazd.

 


Materiał to grafitowy Nostalit Libetu + drobny dekor z kolorów jesieni.

 


Wykonanie Pan Witek i jego ekipa/polecam!/

 


Duży plus za kopleksowe myślenie/odwodnienie , wyprowadzenie przewodów/ i solidność.

 


Nie szaleliśmy z żadnymi ekstrawagancjami.

 


Miało być prosto i ekonomicznie.Ale oczywiście tak do końca ekonomicznie nie wyszło

 


http://images23.fotosik.pl/248/edc620817b144ca7.jpg

 


Dodam jedynie ,że piasek na kostce nie jest wynikiem niechlujstwa gospodyni

 


Zgodnie z zaleceniami dwa tygodnie ma leżeć i "się zacierać" w szczelinach.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Dzisiaj fotorelacja dotyczaca ostatnich "wydarzeń".

 


Swoją drogą wgrywanie zdjęć w oparciu o bezprzewodowy Orange /nigdy więcej/ to niezłe poświęcenie z mojej strony.

 

 


Na początek karton-gipsy.

 


http://images24.fotosik.pl/250/9bb29f9f942c10a9.jpg


Najgorsze są skosy i dopasowywanie małych kawałków.

 


Przy okazji okazało się , że płyta płycie nierówna.

 


Te z supermarketu są dużo gorsze niż te zamawiane w pobliskim składzie budowlanym.

 


Jak widać mamy sporo odpadów.

 


Proszę o same "ochy" i "achy"

 


To nasza krwawica i duma.

 

 


A tak prezentuje się chodniczek i wjazd.

 


Materiał to grafitowy Nostalit Libetu + drobny dekor z kolorów jesieni.

 


Wykonanie Pan Witek i jego ekipa/polecam!/

 


Duży plus za kopleksowe myślenie/odwodnienie , wyprowadzenie przewodów/ i solidność.

 


Nie szaleliśmy z żadnymi ekstrawagancjami.

 


Miało być prosto i ekonomicznie.Ale oczywiście tak do końca ekonomicznie nie wyszło

 


http://images23.fotosik.pl/248/edc620817b144ca7.jpg

 


Dodam jedynie ,że piasek na kostce nie jest wynikiem niechlujstwa gospodyni

 


Zgodnie z zaleceniami dwa tygodnie ma leżeć i "się zacierać" w szczelinach.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Noo ładnie!

 


Niedługo minęłyby 2 mies. od ostatniego wpisu

 


Tak źle to chyba jeszcze nie było.

 


Ktoś jeszcze w ogóle pamięta, że ja piszę ten dziennik ?

 

 


Fakty są takie ,że najpierw padł komputer/ cudem udało się odzyskać dane łącznie z setkami zdjęć-archiwum budowy/, potem nie było jakoś czasu, no a potem nastało lato i sami wiecie jak to jest.

 


Rano ta słynna kawka na tarasie, później długi spacer z psem, później druga kawka

 


-bo primo -jestem na urlopie,

 


- secundo-jestem uzależniona od kawy

 


później coś tam trzeba ogarnąć, zająć się dzieckiem, domem , budową, znowu wyjść z psem na spacer...no i tak zleciało

 

 


Co nie znaczy, że próżnujemy.

 


Karton-gipsy w zasadzie zrobione w dwóch pomieszczeniach, mozolnie idzie ale robimy "z doskoku" i "dla siebie".

 

 


Poza tym najbardziej gorący news-mamy piękny wybrukowany podjazd i chodniczek

 


Po prostu cudo

 


Chodzę sobie w szpileczkach, sandałeczkach, trampeczkach , boso....

 


Ten podjazd i chodniczek to właśnie nasze wakacje w ciepłych krajach

 

 


Bo jeżeli chodzi o wakacje to chyba było by na tyle.

 


Dziecko zaliczyło swoje pierwsze w życiu kolonie/ wytrwał 9 dni/ my zaliczyliśmy dwa razy przelocik po 1000 km/ odwiedziny dziecka i odbiór dziecka/ i chwilowo podróżowania po naszym pięknym kraju mamy dosyć.

 


Po prostu nie da się.

 

 


No i robić! robić! trza robić

 

 


Na deser pokażę koplet stołowy i salonowy.

 


Wyszperany na starociach i odnowiony.

 

 


http://images28.fotosik.pl/242/217f7f5fcee72e3c.jpg

 


Niebawem podjazd.

 


c.d.n.

 


Obiecuję

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Noo ładnie!

 


Niedługo minęłyby 2 mies. od ostatniego wpisu

 


Tak źle to chyba jeszcze nie było.

 


Ktoś jeszcze w ogóle pamięta, że ja piszę ten dziennik ?

 

 


Fakty są takie ,że najpierw padł komputer/ cudem udało się odzyskać dane łącznie z setkami zdjęć-archiwum budowy/, potem nie było jakoś czasu, no a potem nastało lato i sami wiecie jak to jest.

 


Rano ta słynna kawka na tarasie, później długi spacer z psem, później druga kawka

 


-bo primo -jestem na urlopie,

 


- secundo-jestem uzależniona od kawy

 


później coś tam trzeba ogarnąć, zająć się dzieckiem, domem , budową, znowu wyjść z psem na spacer...no i tak zleciało

 

 


Co nie znaczy, że próżnujemy.

 


Karton-gipsy w zasadzie zrobione w dwóch pomieszczeniach, mozolnie idzie ale robimy "z doskoku" i "dla siebie".

 

 


Poza tym najbardziej gorący news-mamy piękny wybrukowany podjazd i chodniczek

 


Po prostu cudo

 


Chodzę sobie w szpileczkach, sandałeczkach, trampeczkach , boso....

 


Ten podjazd i chodniczek to właśnie nasze wakacje w ciepłych krajach

 

 


Bo jeżeli chodzi o wakacje to chyba było by na tyle.

 


Dziecko zaliczyło swoje pierwsze w życiu kolonie/ wytrwał 9 dni/ my zaliczyliśmy dwa razy przelocik po 1000 km/ odwiedziny dziecka i odbiór dziecka/ i chwilowo podróżowania po naszym pięknym kraju mamy dosyć.

 


Po prostu nie da się.

 

 


No i robić! robić! trza robić

 

 


Na deser pokażę koplet stołowy i salonowy.

 


Wyszperany na starociach i odnowiony.

 

 


http://images28.fotosik.pl/242/217f7f5fcee72e3c.jpg

 


Niebawem podjazd.

 


c.d.n.

 


Obiecuję

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Pogoda dzisiaj barowo-internetowa.

 


Mąż w pracy, dziecko przed telewizorem, obiad szczątkowy, ja przed komputerem.

 


Hulaj dusza, piekła nie ma

 


Tak więc-wklejam, wklejam

 

 


Krótka historia podbitki:

 


Opisywana wczesniej listwa wykańczająca, którą trzeba było dołożyć ze względu na zbyt krótke obróbki blacharskie.

 


 


[/img]

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

Pogoda dzisiaj barowo-internetowa.

 


Mąż w pracy, dziecko przed telewizorem, obiad szczątkowy, ja przed komputerem.

 


Hulaj dusza, piekła nie ma

 


Tak więc-wklejam, wklejam

 

 


Krótka historia podbitki:

 


Opisywana wczesniej listwa wykańczająca, którą trzeba było dołożyć ze względu na zbyt krótke obróbki blacharskie.

 


 


[/img]

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A jeżeli chodzi o walkę z karton -gipsem to zabudowaliśmy już prawie łazienkę.Żeby się oswoić z problemem zaczęliśmy od najmniejszego pomieszczenia.

 


Najgorsze jest wnoszenie płyt na górę / po schodach zabiegowych/

 


Mówię wam niezła ekwilibrystyka.

 


Każda siłownia przy tym to małe miki :)

 


Samo przykręcanie idzie w miarę sprawnie.Nawet z sufitami dajemy radę przy pomocy naszych słynnych statywów od światła.

 


No, oczywiście nie jest tak,że wysiłku przy tym nie ma

 


Namordować się swoje trzeba i już.

 


Najlepiej idzie nam ze ścianami.

 


Konstrukcję ścianek mamy z drewna.Tutaj akurat przymocowywanie płyt idzie migiem.

 


Na ścianach , w miejscach złączeń płyt, między profilem a płytą dajemy taśmę akustyczną.

 


W ściany, między jedną płytę a drugą pójdzie wełna akustyczna Rocwoola -RockTon 10.

 

 


Dodam jeszcze, że w szale zakupów różnych rzeczy domowych, lamp, kanap, sprzętów rozmaitych kupiłam blender.

 


To moja nowa zabawka :)

 


Naprawdę nie wiem jak mogłam połowę swojego życia przeżyć bez blendera.

zuber

Dziennik Kasi i Zubra

A jeżeli chodzi o walkę z karton -gipsem to zabudowaliśmy już prawie łazienkę.Żeby się oswoić z problemem zaczęliśmy od najmniejszego pomieszczenia.

 


Najgorsze jest wnoszenie płyt na górę / po schodach zabiegowych/

 


Mówię wam niezła ekwilibrystyka.

 


Każda siłownia przy tym to małe miki :)

 


Samo przykręcanie idzie w miarę sprawnie.Nawet z sufitami dajemy radę przy pomocy naszych słynnych statywów od światła.

 


No, oczywiście nie jest tak,że wysiłku przy tym nie ma

 


Namordować się swoje trzeba i już.

 


Najlepiej idzie nam ze ścianami.

 


Konstrukcję ścianek mamy z drewna.Tutaj akurat przymocowywanie płyt idzie migiem.

 


Na ścianach , w miejscach złączeń płyt, między profilem a płytą dajemy taśmę akustyczną.

 


W ściany, między jedną płytę a drugą pójdzie wełna akustyczna Rocwoola -RockTon 10.

 

 


Dodam jeszcze, że w szale zakupów różnych rzeczy domowych, lamp, kanap, sprzętów rozmaitych kupiłam blender.

 


To moja nowa zabawka :)

 


Naprawdę nie wiem jak mogłam połowę swojego życia przeżyć bez blendera.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...