2006
Zimą zniknęła część brzóz z działki .
Już wiem, że będę budował na piaskach gliniastych i glinach piaszczystych bo odebrałem wynik badania geotechnicznego.
Zaoszczędziłem trochę pieniędzy bo adaptujący projekt spóźnił się, a w umowie była za to kara.
Miasto bardzo chce byśmy przyłaczyli się do kanalizacji i oferuje projekty przyłaczy po preferencyjnej cenie 300 zł za wodę + kanalizację. Skorzystałem.
Zbudowali kanalizację, wodociąg, utwardzili ładnie drogę tłuczniem.
Mam przyłacze kanalizacyjne dla mojego lasu.
Mam tez pozwolenie na budowę. Ale nie ma kto budować. Czyli jak zwykle opóźnienie.
Polecony przez znajomych potencjalny kierownik budowy powiedział że warunkiem bycia kierownikiem jest majster z jego listy - ktoś z kim mozna się porozumieć.
Przyznaliśmy mu rację. Czekamy na sprawdzoną ekipę.
Budują teraz dom naszych sasiadów z bloku - kilka wizyt na budowie i rozmowy ze znajomymi utwierdzają nas w przekonaniu, że warto poczekać.
Wyciąłem krzaki i co mniejsze drzewka.
Wynajęty fachowiec z piła w 3 godziny z pomocnikem ścieli resztę.
Mam ogromne stosy gałęzi, kilkadziesiąt stempli,
Okorowałem 40 drągów, pomalowałem nie wiem po co.
Kupiłem dołkownik, 150 m siatki leśnej i zrobiłem tymczasowe ogrodzenie działki.
W wodociągach wyceniono budowę przyłącza wodaciągowego i studni wodomierzowej na 3000 netto.
Wykopałem dziurę, kupiłem kręgi - mam studnie wodomierzową, czekam na wykonanie przyłacza przez Wodociągi - moja praca przy studni była efektywna - 2 dni i w sumie 1400 mniej do zapłacenia.
Budowa domu miała się zacząć we wrześniu - piwnica, a wiosną ciąg dalszy.
Jest małe opóźnienie, wszystko czeka do wiosny.
Sasiedzi zaczęli swoją budowę. Nie będziemy mieszkać sami w lesie.
Wycinam kolejne świąteczne świerki.
Dalej czekam na budowę.
Może w 2007 się uda.