Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    100
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    199

Entries in this blog

adwalk

Schody pomalowane!

 


Kupiłam następną farbę , próbnikowy kremowy kolor okazał się być w rzeczywistosci jasnożółty i dopiero po zmieszaniu z biało-różowym wyszło coś zbliżonego do tego co chciałam mieć, ale jeszcze nie ideał. Dokładnie to zobaczę jutro, gdy schody będa dobrze oświetlone .

 


O sianu w ogródku muszę na razie zapomnieć. Co najwyżej mogę robić za szefa ekipy (Adwalk+przychówek) sadzącej pod moje dyktando, bowiem nóżkę obciąża mi gustowna gipsowa szyna- wczoraj wieczorem źle stapnęłam i spadłam ze schodów. Ożesz!!!

adwalk

Energii starczyło mi tylko ma schody.

 


Pomalowałam, ale okazało się, że kolor nie taki jak miał być. Niby krem, niby na próbce pasował do koloru scian , a w realu wygląda jak biały z nutką różu .

 


Wcale mi się nie podoba .

 


No i uszła ze mnie cała energia i nic już więcej nie zrobiłam.

 


Jutro kupię inny kolor.

adwalk

Dzisiaj cekolowałam. A wszystko dlatego, że nasz majster bał się, że zrobi nam za małe otwory drzwiowe i murując ściany na wszelki wypadek zostawił je za duże, to znaczy za wysokie (te otwory, nie ściany). Gdy przyszło do kupowania drzwi okazało się, że nad skrzydłem mamy 10cm szczeliny. Wszystkie ściany już pomalowane, a tu takie cóś .

 


No dziury poprostu.

 


W moich w pocie czoła pomalowanych ścianach.

 


Mąż wcisnął tam styropian, siatkę, zasmarował klejem, a ja dziś wycekolowałam.

 


Jutro szlifowanie i malowanie (6 różnych pomieszczeń czyli 12 ścian do przemalowania, a każda w innym kolorze brrrr..).

 


Ale fajnie się mieszka

adwalk

Posadzilismy cztery krzaki róż i i dwa kwitnące krzewy. Zobaczymy czy się przyjmą. Od jutra kontynuuję rozpoczęte przez Adwalka zakładanie niewielkiego warzywnika. Wielką taczką będę przewozić na zagonki urodzajną ziemię z hałdy, która piętrzy się pośrodku ogrodu. Miałam to zrobić już w zeszłym roku, ale nie zdążyłam. Na posianie czekają zielony groszek (mniammm... ), fasolka, koperek i inne takie , no i oczywiście mnóóóóstwo kwiatków. .

 


Fajnie się mieszka.

adwalk

Musimy jeszcze:

 


zamontować opaski drzwiowe,

 


pomalować klatkę schodową drugi raz,

 


zamówić półkę kamienną , przyczepić oną do kominka, kominek pomalować ,

 


zrobić coś (co???) z bukowym podestem schodów, który się wypaczył,

 


poręcz połozyć na balustradzie,

 


powiesić umywalki ( kupić szafki),

 


położyć płytki na balkonie,

 


balustradę balkonu zmienić z tymczasowej na docelową (ale jaką?),

 


i 1001 drobiazgów jeszcze zrobić wewnątrz domu.

 


O piwnicy i garażu na razie nie wspominam, cicho-sza! bo mi opadną ręce.

 


Ponadto należy jeszcze:

 


wykonać różne prace ziemne aby teren wyglądał tak jak chcemy, a nie jak go zostawił lodowiec i koparka razem wzięci,

 


zrobić opaskę z kamyczków wokół budynku,

 


postawic wiatę na drewno,

 


zaprojektować (myślę i myślę i nic mi nie wychodzi) i zbudować ogrodzenie,

 


wykonać podjazd i dróżki oraz taras,

 


uformować grządki i posiać optymistycznie już zeszłej wiosny kupione groszek oraz fasolkę,

 


posadzić róże, maciejkę, klematis i inne kwiatki

 


oraz

 


pozbyć sie (wspólnie z Adwalkiem) około 15 nadliczbowych kilogramów!

 


Dużo tego.

 


Chyba pójdę się porządnie najeść przed robotą

adwalk

Tu Żona.

Zbieram się od jakiegoś czasu by coś napisać. Zaglądam do dziennika i włos mi się zjeżył - 8 miesięcy bez żadnego wpisu. Wszystko za sprawą superwolnego internetu, który zniechęcał do otwierania komputera oraz pana parkieciarza II, który był o niebo lepszy od pana nr 1, ale jakoś dziwnie na naszym parkiecie lakier nie układał mu się tak jak powinien -co rusz wychodziła mu "pomarańczowa skórka" zamiast gładkiej powierzchni. W końcu się udało zrobić prawie na gładko i tak juz zostało. UFFF...

A potem trzeba było przykleić ponownie wszystkie listwy przypodłogowe, obłozyc drewnem schody, pomalować rózne kawałki ścian, zrobic tymczasowe balustrady na balkonie i przy schodach,kupić drzwi wewnętrzne,załatwić papiery oraz meblowóz. Zapakować dobytek w kartony, worki (koszszszmar, koszmarne 2 tygodnie powolnego + ostatnie 24 godziny non-stop pakowania gratów).

Ale udało się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

1 grudnia odbyła sie przeprowadzka.

I zupełnie nie ważnebyło, że:

drzwi stoją oparte o ściany, a skrzydła do obydwu łazienek w dzień przeprowadzki wróciły do pana stolarza do poprawki,

muszle stoją w piwnicy,

część gniazdek i włączników lezy w kartonikach,

kuchenka ma kabel ,ale nie mozna na niej jeszcze gotować bo nie jest podłączona,

a umywalek wcale nie ma.

I tak było o wiele lepiej niż w mieszkaniu.

Do Wigilii udało nam się opanować sytuację. Drzwi, muszle, gniazdka i włączniki trafiły na swoje miejsca i mozna było zaprosić gości.

Teraz pomału wykańczamy resztę. Za oknem czeka już ogród (i morze błota). Jak widać budowa jeszcze się nie skończyła...

adwalk

Wróciło stare. Po epizodzie biwaku w domu z tradycyjnymi atrakcjami jak sprzątanie do białego rana, malowanie po nocy, szorowanie do padnięcia na... wróciliśmy do mieszkania w mieszkaniu.

 


A dom wrócił w objęcia fachowców.

 


Obecnie parkieciarz II poprawia po parkieciarzu I.

 


Przy okazji odkrywamy niespodzianki .Tak wygląda po oderwaniu listwy przypodłogowej parkiet "posprzątany i odpylony" przed lakierowaniem.

 


http://images23.fotosik.pl/252/67209f5eb1025762.jpg

 


Wkrótce w dziale wykonawcy galeria detalu prac parkieciarza I.

adwalk

Ludzie!!!!!!czy wszyscy tak mają , czy tylko my ?

Rozpakowuję dzisiaj tapetę do wiatrołapu- 2 rolki.

Chcę ją pociąć i co widzę?

Na jednym z pomarańczowych pasków białe kropki, regularnie co 1m, przez całą rolkę, rozpakowuję drugą rolkę i to samo.

Ręce opadają.

Czy

fabryka

produkująca

tapety

ma

coś

wspólnego

z naszym

panem

bubel-parkieciarzem?

Zaraz zacznę wszystkich podejrzewać o spisek!!!!!!

adwalk

Ha! Nowi panowie od parkietu mają terminy dopiero na wrzesień, a my mieliśmy już mieszkać.....Chyba przyjdzie nam po raz kolejny przesunąć termin .

 


Teraz jest ciekawy i pouczający czas......

 


Czas poprawek po poprawkach.

 


Zaczęło się od za wysokiej balustrady, a potem już poszło jak z płatka.

 


Farba z opasek okien zaczęłą się łuszczyć,

 


tynk z elewacji zaczął się odspajać,

 


zepsuły się 4 z 6 napinaczy do taśmy rolet zewnetrznych,

 


moskitiera odmówiła współpracy (też nam się luksusów zachciało),

 


pan , który wieszał grzejnik przewiercił ścianę na wylot i w korytarzu pomalowanym już na gotowo odpadł kawał tynku,

 


fugi w górnej łazience z zakupionego koloru "jaśmin" jakoś tak panom je układającym przerobiły się na kolor "brudna szmata" i nikt nie wie dlaczego,

 


płytki podłogowe w tejże łazience okazały się być w dwóch różniących sie o ton odcieniach ,nie zostało to zauważone i teraz mamy absolutnie awangardową mozaikę na podłodze,

 


drzwiczki rezwizyjne w obudowie wanny zostały zafugowane (cytat z pana : "to się rzadko otwiera"),

 


w dolnej łazience zabezpieczono ścianę przed pobrudzeniem fugą za pomocą taśmy samoprzylepnej , ściana jest czysta aż do bółu- podczas odklejania taśmy zeszła z niej farba,

 


w kuchni po montażu włączników do rolet okazało się ,że pan kafelkarz wyciął za duże otwory na odprzęt elektryczny i spod włącznika wystają gustowne dziury wypełnione zaprawą (ach! moje ręcznie malowane kafle ),

 


a w kotłowni spadki posadzki sie tak dziwnie ukształtowały, że kratka w podłodze nie służy do odprowadzenia wody (ta gromadzi się zupełnie gdzie indziej) tylko jako ozdoba monotonnej kafelkowej powierzchni.

 


Do tego wszystkiego nasz byle jak polakierowany, trądzikowy i owłosiony parkiet zbuntował się przeciw takiemu potaktowaniu i ogłosił powstanie.

 


Na razie w dwóch miejscach.

 


Wychodzi na to, że aby wszystko było dobrze zrobione należy to zrobić samemu, a uwzględniając fakt, że gdy robi się coś pierwszy raz to może się to nie udać, w trzecim budowanym własnoręcznie domu.

adwalk

Kolejny termin przeprowadzki wziął w łeb za sprawa poleconego przez rodzinę pana od parkietu, który okazał się przynależeć do prawdziwych fahofcóf

 


Wycyklinował, polakierował, zamontował listwy i pojechał do domu.

 


Gdy odjeżdżał parkiet był mokry i nie można było nań wejść.

 


Nastepnego dnia stwierdziłam, że pan artysta najwyraźniej nie lubi monotnnego błysku prawidłowo polakierowanej podłogi i zostawił:

 


liczne niedomalowania -czyli parkiet błyszczy, błyszczy, błyszczy i nagle nie błyszczy,

 


zacieki- raz więcej lakieru, raz mniej,

 


kropeczki z lakieru , czyli zacieki w formie kółek,

 


grudki występujące na całej powierzchni tak jakby nasz parkiet okrył się trądzikiem,

 


paprochy i kłaczki wklejone i polakierowane,

 


włosy czarne kręcone również wklejone w lakier,

 


powierzchnię przypominającą w dotyku tarkę wzdłuż wszystkich listew ,

 


nacięcia na listwach (trudno równo odmierzyć za pierwszym razem),

 


uszkodzone klepki ułożone na środku salonu (to nic, że mamy nadmiar 11m2 parkietu i można było wybrać lepsze)

 


oraz pełno żółtej mazi którą pozatykał wszelkie szpary pomiędzy listwami a parkietem,

 


a także takie coś :

 


http://images27.fotosik.pl/238/29709085b4894bf9.jpg


 


WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!!!!!!

 


Mój spokojny zazwyczaj mąż zadzwonił do pana i nie wiem jakimi argumentami zdołał go przekonać, aby przyjechał poprawić .

 


Pan przyjechał, popatrzył na parkiet, "poprawił " ( tu powinnam jeszcze raz wyliczyć 90 % wad wymienionych powyżej) i teraz mamy pewność ,że jest prawdziwym "fahofcem", natomiast straciliśmy miesiąc czasu,że o pieniądzach nie wspomnę i dalej nie możemy się wprowadzić .

 


Jutro dzwonimy do innej ekipy. Też poleconej, ale tym razem oglądaliśmy ich parkiety.

adwalk

Nasz świat pomalowany własnoręcznie na :

żółto

http://images27.fotosik.pl/217/1491ae51fb27b17a.jpg

i na niebiesko.....

http://images33.fotosik.pl/263/bf2271257bb8d5ba.jpg

 

oraz cytrynowo (niech nikt nie naśladuje sposobu obudowy okna dachowego- dolna płaszczyzna powinna byc pionowa, ale projektującemu przewidziało sie za wysokie okno, a my zauważyllismy to dopiero po zakupie, i inaczej nie dało si e tego rozwiązać)

http://images23.fotosik.pl/218/df5bd4e02a7a1be5.jpg.

W poniedziałek Panowie od parkietu zaczynają cyklinować.

adwalk

Witam po planowym opóźnieniu.

Majowy weekend z przyległościami poświęciłem na kwarantannę od budowy.

Beskid , krzal, namiot, ognisko, nic nie trzeba...

Potem jeszcze przez tydzień nie zaglądałem na budowę, nie otwierałem stron Muratora i psychika wróciła częściowo do równowagi z stanu wykańczania.

Balustrada schodów z pewnym opóźnieniem odbyła podróż tam i z powrotem.

Mniejsza wygląda lepiej.

Kominek nabrał kształtu prawie ostatecznego.

Koparka przesypała nieco ziemi wokół domu formując teren. Kolejne bliskie spotkanie trzeciego stopnia z koparkowym odwleka się z dnia na dzień. Telefon - i odpowiedź: dziś nie dokończy bo...

adwalk

 


Zupełnie "niemodelowe" opóżnienie w pisaniu dziennika.

 


 


Nasza budowa zrobiła się literacko nieciekawa- trudno opisywać dzień po dniu te same czynnosci polegające na równomiernym powlekaniu farbą sufitów i ścian. Na szczęście jakieś 80% wnetrz już pomalowałam, pietro jest gotowe , a i na parterze za parę dni będzie koniec. Zostaną jeszcze trzy pomieszczenia w piwnicy. Gdy skończę to zaprezentuję swoje dzieło.

 


Z nowości- mamy balustradę schodów, ale tylko do 6 maja. Potem balustrada wraca tam skąd przyszła.

 


Ale od początku.

 


Zamówiliśmy u Drugiego Pana Producenta Balustrad (patrz poprzednie wpisy)metalową balustradę do schodów wewnętrznych.

 


Zrobili. Przywieźli. Montowali aż do wieczora.

 


Mąż zapłacił. Sfotografował.

 


Pokazał mi zdjęcia twierdząc, że ładna, ale zwęziła klatkę schodową i zajmuje sporo miejsca.

 


Pojechałam nastepnego dnia na budowę zobaczyc nasz nowy nabytek- rzeczywiście ładna i rzeczywiście zajmuje sporo miejsca.

 


No trudno, przywykliśmy do schodów bez balustrady , widocznie teraz po jej zamontowaniu wydaje sie nam , że jest ciasno . Przyzwyczaimy się...

 


Przez nastepne trzy dni bywałam na budowie codziennie, za każdym razem stwierdzając , że ładna i że ciaśniej.

 


Czwartego dnia po raz kolejny wchodziłam z wiaderkiem farby na piętro i nagle coś mi się przestało zgadzać .

 


Dlaczego ta balustrada (na której wierzchu mamy położyć jeszcze drewnianą poręcz ) sięga mi do ramienia . Z drewnem na wierzchu będzie prawie do szyi....

 


Ha!

 


No i okazało się, że Drugi Pan Producent się pomylił i jest za wysoka.

 


A ponieważ w środku wysokości tralki jest kółeczko, tralkę trzeba obciąć trochę z góry i trochę z dołu, żeby kółeczko pozostało dalej w środku- czyli innymi słowy trzeba całą balustradę pociąć na elementy wyjściowe i złożyć ponownie.

adwalk

Maluję, maluję, maluję , maluję, maluję , maluję, maluję ,maluję,maluję, maluję , maluję, maluję , maluję, maluję ,maluję, maluję, maluję , maluję, maluję , maluję, maluję ,maluję,maluję, maluję , maluję, maluję , maluję, maluję, maluję i nie mogę skończyć. Hektary ścian i sufitów, a wszystko trzeba przejechać dwa razy. Same opóźnienia .

 


Nawet internet po zamianie na bezprzewodowy chodzi jak żółw.

 


Depresja

adwalk

Tu żona

Trefny piec już w sklepie, a my dalej grzejemy kominkiem, który aktualnie wygląda tak:

 

http://images25.fotosik.pl/180/4f4da2368035dec8.jpg" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/180/4f4da2368035dec8.jpg.

 

Ostatnie nowe nabytki:

Dekor który będzie zdobił podest schodów pomiędzy piwnicą a parterem, reszta płytek jest gładka i jasna.

 

http://images33.fotosik.pl/188/202346a14a7f8adf.jpg" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/188/202346a14a7f8adf.jpg

 

Tapeta do wiatrołapu- zostanie nalepiona do wys. ok.140 cm, wyżej ściany będą pomalowane.

 

http://images30.fotosik.pl/181/6b5a4a7c50f0d0d2.jpg" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/181/6b5a4a7c50f0d0d2.jpg

adwalk

Tu żona !

 


Same opóznienia .

 


Cekolista znikł na dwa dni.

 


Panowie instalacyjni od c.o. pracują we dwójkę - jeden pracuje, a drugi go wspomaga duchowo.

 


No i ten piec .

 


Wisi na ścianie i wygląda jak duże pudełko po butach.

 


Zamówiony już dawno, kupiony, odebrany przez instalatorów, rozpakowany z kartonu (karton zutylizowano), powieszony na ścianie, podłączony do instalacji c.o.

 


W myślach już grzaliśmy się przy kaloryferkach.

 


Do pełni szczęścia brakowało tylko wizyty elektryka.

 


Elektryk przyszedł i stwierdził, że piec owszem, niczego sobie, ale na 230V , a nie na 400 V.

 


Zamawialiśmy na 400 V!!!!!

 


Internet, strony producenta- piece różnią się tylko jedną literka w symbolu!

 


Pomyłka!!!!

 


Ratunku! !!!!

 


Cała instalacja jest przygotowana pod 400V !

 


Z reklamacją do sklepu !

 


Gdzie jest faktura !

 


Jest!

 


A na fakturze napis: piec 8 kW, nie ma symbolu.

 


Ooooooooooooooooo !

 


I co teraz ?

 


Mamy ekskluzywną, metalową szafkę na klucze -?

 

 


Rano z duszą na ramieniu Mąż pojechał do sklepu. Bo jak powiedzą ,że taki zamawialiśmy to.....

 


Nie powiedzieli. Wymienią. Ufff.......



×
×
  • Dodaj nową pozycję...