Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    58
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    116

Entries in this blog

monikaa13

W sumie po części opisałam problem już wcześniej.

 

Chodzi o to, że w planie zagospodarowania mamy napisane, że musimy się podłączyć do wodociągu. Wodociągu nie ma, musimy go sobie zbudować sami, gdyż działki są prywatne. Oczywiście zrobimy to ale to potrwa.

Pozwolenia nam nie wydadzą jak nie będziemy mieli warunków z pewiku. Pewnik nie wyda nam warunków gdyż nie ma projektu wodociągu... Będzie ale jeszcze nie ma!!!

 

I co mamy teraz zrobić.

 

Najgorsze jest to, że sąsiad obok nas się buduje, bez warunków. On dostał pozwolenie w zeszłym roku gdy był inny naczelnik. Wystarczyło, że napisze że jak będzie wodociąg to się podłączy.My też chcieliśmy takie coś napisać ale nam nie pozwolono.

 

Napisaliśmy do miasta o zgodę na studnię do czasu budowy wodociągu. Niestety nie wiadomo dlaczego miasto nie zgodziło się na takie rozwiązanie, a niby chcą by tak dużo osób się budowało.

Tragedia.

Mamy zamówione materiały, zapłacone i nie wiemy co teraz.

monikaa13

Tyle się dzieje więc piszę na bieżąco.

 


Właśnie dzownił architekt. Wziął już projekt ze starostwa. Do wtorku ma zrobić zmiany. Obsypać ziemią od strony wejścia 15cm i nie docinać krokwi, które w projekcie są docięte, co da nam drugie 15cm więc będzie ok.

 

 


W sprawie przyłączy nadal nic. Z pewiku jeszcze nikt nie dzwonił czekamy dalej. Wysłaliśmy pismo do urzędu miasta z zapytaniem czy jest możliwość do czasu poprowadzenia wodociągu mieć własną wodę. Odpowiedź ma być we wtorek. Zobaczymy co napiszą. Jeżeli tak to super, jeżeli nie to jeszcze nie wiem

 

 


Jak się czegoś dowiem to napiszę.

monikaa13

Wczoraj miałam zły dzień i różne myśli mnie nachodziły. Dziś już jest lepiej. Rozmawialiśmy z architektem i powiedział, że obsypie się dom, żeby okap był niżej. Brakuje 30cm czyli dwa schodki mniej będzie. To w sumie dobrze Tylko dom będzie wyżej stał.

 

 


Niestety problem z wodą jest poważniejszy. Według planu musimy się podłączyć do wody i kanalizy. A my w projekcie mamy studnię i specjalnie kupowaliśmy projekt szamba. Teraz okazuje się, że to absolutnie nie może być więc po pierwsze kasa poszła w błoto, po drugie musimy dostać warunki przyłączy z pewiku, a pewik nie chce nam ich wydać. I kółko się zamyka.

 


Co więcej nasz sąsiad, który już się buduje dostał warunki z pewiku

 


A my nie Czy jest jakieś racjonalne wytłumaczenie dlaczego? Buduje się na przeciw nas.

 


Jakiś kosmos normalnie. I to jest cywilizowany kraj!

monikaa13

Witam po długiej przerwie.

 

 


Niestety nie mam dobrych wieści. Co gorsza mam złe.

 


Jestem już na granicy załamania nerwowego. Nie wiem co robić. Psychicznie nie wytrzymuje.

 


Pozwolenie oczywiście, jak zgadliście, jeszcze nie ma. To jest jakiś kosmos. Najpierw brakło paru podpisów. Teraz podobno zagubił się gdzieś plan zagospodarowania. Pani nie może go znaleźć. Uwzięli się na nas czy jak? Wytłumaczcie mi to, bo mi się to nie mieści w głowie.

 


Na PnB czekamy już ponad 6 tygodni. Ekipa umówiona na koniec maja i dupa...

 


Niedługo chyba nas oleją i sami z nas zrezygnują.

 

 


Ale pojawił się o wiele gorszy problem.

 


Okazało się, że w 2007 roku powstał nowy plan zagospodarowania z dużymi zmianami. Do okapu np. musi być 3,6m. Ja nie mogę się doliczyć ile my mamy

 

 


NADIA RATUJ! ILE JEST DO OKAPU!?

 

 


Jeżeli wyjdzie więcej projekt wraca do architekta, nie wiemy teraz czy do tego samego czy można do innego, bo przecież ten nasz będzie to robił następne pół roku

 

 


Nastepna sprawa. Okazuje się, że w nowym planie jest zapisane, że dachówka może być tylko czerwona - PORAŻKA!!! My mamy grafitową, taką chciałam i o takiej marzyłam. Teraz nie dość, że trzeba to zmienić to jeszcze będziemy mieszkać w domu, który nam się nie podoba.

 

 


Do tego dochodzą stare dylematy, działka na wzniesieniu, glina, dwa domy dalej osiedle bloków.

 

 


Wcześniej dużo myślałam ale teraz już nie wiem co robić. Chciałabym sprzedać tę działkę i kupić normalną, ładną bez problemów. W jakiejś spokojnej okolicy bez bloków. Ale to znowu problem z dzieckiem, z dojazdem. W mieście drożyzna na maksa. Raczej zostają pobliskie wioski ale ja zawsze myslalam, że można mieszkać wszędzie ale na wiosce nie. Co tam robić? Porażka mówię wam.

 

 


Poza tym tu mamy już opłacony prąd - właśnie ciągną ale nawet nie można się cieszyć, bo inne problemy. Mamy wydane kasę na gruz na drogę. Mamy adaptację, może trochę złą się okaże ale jednak.

 

 


Poradzcie drodzy forumowicze co robić, co robić, bo nie wiem jak wytzrymam to dalej.

monikaa13

Kurcze czas biegnie dalej, a pozwolenia nadal brak. Architekt zrobił nam nadzieję, że będzie szybko, a tu całkowita kicha. Mąż dzwonił wczoraj do starostwa i pozwolenia nadal nie ma. Pani, które się tym zajmuje twierdzi, że cały czas je robi ale przy okazji znalazła też brak jednego podpisu więc jeszcze musi skontaktować się z architektem, by coś tam podpisał.

 


A ekipa ma wchodzić pod koniec maja Toż to się nie uda.

 


Nie wiem już co mam pisać, musimy jakoś przetrwać te parę dni do pozwolenia

monikaa13

Pisałam wcześniej o pozwoleniu na budowę, które to niby miało być w zeszłym tygodniu. Oczywiście łatwo się domyśleć, że nie było i nadal nie ma. niestety.

 


Dziś dzwoniliśmy do Starostwa i pani powiedzieła nam, że jak się wyrobi to może do piątku będzie ale pewniejszy jest przyszły tydzień. A więc dalej czekamy.

 

 


Na działce w tym tygodniu spokój, bo deszcz za oknem spory

 

 


Na weekend planujemy dalsze wiercenie dołków pod słupki (stemple) ogrodzeniowe

monikaa13

W piątek 1 maja jak przystało na święto pracy pracowaliśmy cały dzień. Priorytetem był kibelek, który dziś obowiązkowo musiał być zawieziony na budowę. Kibelek jaki jest każdy widział, niestety przy jego montażu został pominięty jeden, w tamtej chwili nieistotny szczegół, a mianowicie jego transport

 


Każdy chyba zapomniał, że kibel nie ma stać u rodziców w ogródku tylko u nas na działce, na którą to ma być przewieziony naszą przyczepką szerokości 114cm dokładnie.

 


Mąż z rana pojechał po kibelek i z tatą ładuję, a tu za cho... kibel zmieścić się na przyczepkę nie chce. Okazało się, że ma 117cm szerokości

 


Po małej rezygnacji i godzinie prób udało się go jednak na przyczepkę zarzucić (przypominam, że kibel jest z blachy i naprawdę nie jest lekki, rzekłabym nawet, że jest prawie pancerny )

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/1bimlQgMazFBP3Z92B.jpg

 

 


Nie pytajcie się mnie jak oni z tym dojechali. Nie było mnie przy tym. Może i całe szczęście. W dodatku na naszą działkę trzeba wjechać stromo pod górę ale udało się. Kibel już stoi na działce. Uff, ciężki to był dzień.

 

 


Miałam nadzieję, że wkopiemy słupki pod płot ale niestety się przeliczyłam. Cały dzień zszedł na KIBEL

monikaa13

Na sobotę zaplanowaliśmy wiercenie dołków pod słupki ogrodzeniowe. Niestety z planów nici. Przyjechał szwagier z dalekiej północy i trzeba było się spotkać.

 


W niedzielę za to pojeździliśmy po sklepach w poszukiwaniach drabiny. No trzeba przyznać, że fajne są. Wymyśliliśmy sobie taką 3x7 po 230zł. Jak się później okazało na razie drabiny nie będziemy kupowali, bo mój ojciec załatwił nam od swojego kolegi. Kolega nam pożyczy na razie bez terminowo Fajnie, co nie :)

 


We wtorek mąż podjedzie po nią.

 

 


W niedzielę też zrobiliśmy przegląd przyczepy mieszkalnej, podłączyliśmy gaz - działa, woda - prawie, prąd - działa, a więc na działkę można ją powoli zawozić :)

 

 


Tyle na dzisiaj wieści z budowy

monikaa13

No to lecimy dalej.

 

 


Mąż rozmawiał z budowlańcami i im wszystko się teraz wali. Mówią, że mlei poumawiane budowy wcześniej i każdy przeciągał, a teraz każdy chce zaczynać. My też

 


Powiedzieli, że mogą przyjść pod koniec maja.

 


Czyli mimo PnB tak szybko nie zaczniemy, choć jak to wszystko policzyć...

 


pozwolenie za tydzień, to już koniec kwietnia, wtedy 2 tygodnie czekania to już połowa maja, potem geodeta, wykop i zanim się obejrzymy będzie prawie czerwiec.

 

 


Modlę się, by tylko zacząć wiosną, bo to tak fajnie brzmi

monikaa13

Dziś dostałam WAŻNY telefon od architekta, który powiedział, że pozwolenie na budowę będzie w przysżłym tygodniu

 

 


No i co ja mam teraz zrobić: śmiać się czy płakać!!!

 

 


Normalnie mówię wam kosmos. Tak długo czekaliśmy na to pozwolenie, że jak już prawie jest to całkiem zgłupieliśmy. Nie wiemy co mamy teraz robić. Kiedy kierownik? Jakie formalności jeszcze? A co gorsza nie wiemy nadal jak zrobimy fundamenty: pełny wykop czy wykop tylko na ławy? Jaka izolacja? Co z tymi chole... rurami od kanalizy. Mąż twierdzi, że sam położy... ale jak?

 

 


Boże teraz dopiero się zacznie. Coś czuję, że do tej pory to był luzik, a teraz czeka nas załatwianie kierownika, koparki, geodety itd.

 

 


Mam większe oczy niż ten

 

 


Mąż zaraz dzowni do ekipy i przedstawia im naszą sytuację, zobaczymy co oni na to.

monikaa13

A więc beczki nie znalazłam, nawet nie szukałam Mąż znalazł na złomie taką fajną, metalową 200l za 15zł - do kibelka idealna, trzeba było tylko wyciąć dziurę, bo beczka jest szczelna z każdej strony i gotowe. Po budowie beczkę z ziemi zamierzamy wyciągnąć (z zawartością ). Ciekawe czy się uda

 

 


W sobotę też przywiózł aż z Sierakowic 4 beczki plastikowe 100l po 15zł każda. Będą do wożenia wody na działkę.

 

 


Kibelek jakby co zrobiony. Na razie stoi u rodziców w ogródku :) Na zdjęciu efekt pracy po jednym dniu. Teraz ma już podłogę i jest pomalowany :)

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/OKuiU5VYTnK1AI3cSB.jpg

 


Na działce za to pojawił się dół na beczkę i ławeczka bo nie raz naprawdę chciało się posiedzieć, a nie było na czym :)

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/p4DHqb0tcdvMDQVz1B.jpg

 


Wczoraj na działce odwiedzili nas kolejni sąsiedzi, którzy widząc zalane ławy sąsiada i nas już prawie budujących stwierdzili, że ruszają od razu. Więc jest nas już trzech.

 


Kiedyś mówiłam, nie budujmy się, za szybko, będziemy sami, a teraz martwię się, że nie będziemy mieli spokoju, że prędko powstanie tu osiedle i nici z rozkoszowania się ciszą i pięknymi widokami [/img]

monikaa13

Wczoraj wieczorem zakupiliśmy od Pani z forum zbiornik na wodę 1000l za 50zł (dzięki Kasia)

 

 


Dziś przyjeżdża teść i zabieramy się za zbijanie kibelka Zrobimy go z blachy, która leży u nas już 20 lat i tylko przeszkadza. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

 


Moim zadaniem jest znaleźć na złomie beczkę

monikaa13

Ach widzicie przez to wszystko zapomniałam o cenie ale może najpierw zmiany:

 

 


Patrząc od wejścia:

 

 


- zmiana schodów okrągłych na proste

 


- poszerzenie drzwi wejściowych o doświetle boczne

 


- poszerzenie wejścia do kuchni

 


- zmiana schodów do salonu na prostokątne

 


- zmiana okna w jadalni na drzwi balkonowe

 


- dobudowa garażu szerokości 4m, za garażem powstanie schowek na narzędzia ogrodnicze i takie tam

 

 


- połączenie górnych łazienek w jedną

 


- likwidacja balkonu z zostawieniem dużych okien

 


- nad garażem powstanie pokój z oknem w ścianie szczytowej oraz garderoba z oknem dachowym

 

 


- likwidacja komina wentylacyjnego

 


- przeliczenie dachu i zmiana jego konstrukcji przystosowana do naszej strefy

 

 


- projekt zagospodarowania terenu

 


- projekt szamba

 

 


Hmmm, to chyba wszystko :)

 

 


Podsumowanie:

 

 


Cena wyjściowa: 4450zł


Cena końcowa (z racji znajomości ): 3050zł

 

 


Ceny oczywiście brutto plu faktura. Czekam na komentarze - dużo, mało? Pomińmy już fakt czasu jaki architekt poświęcił temu projektowi, bo tego nie da się już wynagrodzić. Najważniejsze, że już jest!!!

monikaa13

Wiem, wiem zaniedbałam dziennik i forum :) ale przez ostatni miesiąc miałam naprawdę mało czasu. Musiałam coś pilnie zrobić i na forum już nie starczało czasu. Teraz wracam i będę wszystko dokładnie pisać, a będzie co, bo...

 

 


DNIA 14.04.2009 CZYLI DZIŚ :) ZŁOŻYŁAM WNIOSEK O POZWOLENIE NA BUDOWĘ

 

 


Czyż to nie jest dobra wiadomość

 

 


W piątek dostaliśmy niespodziewany telefon o godzinie 15.00 z wiadomością, że jeżeli zdążymy na 16.00 do architekta to projekt możemy brać do domu. No jak mieliśmy nie zdążyć. Oczywiście popędziliśmy do biura, omówiliśmy wszystko, wypisaliśmy wnioski i zabraliśmy projekty

 


Święta zatem mieliśmy udane.

 

 


Dziś wniosek złożyłam. Za 2 tygodnie mam zadzwonić z zapytaniem o inspektora. Wtedy wyjaśni się jak długo będziemy czekać. Podobno jest teraz mnóstwo wniosków ale miejmy nadzieję, że nie dłużej niż miesiąc :)

 

 


Po rozmowie z naszym architektem wyszło, że jednak nie obniżamy ścianki kolankowej, która okazała się wcale nie taka wysoka i tu, w tym miejscu należą się

 


PRZEPROSINY NADII, KTÓRA TO NAM WCZEŚNIEJ TŁUMACZYŁA ALE NAM JAKIMŚ DZIWNYM TRAFEM WYCHODZIŁY INNE WYMIARY NIŻ IM. NADIA, SORY, MIELIŚCIE RACJĘ - ZATEM ŚCIANKA ZOSTAJE

 

 


Przy okazji okna też ale może zbiorę się i napiszę osobny post ze zmianami :)

monikaa13

Dziś był okropny dzień

 

 


Wczoraj nasz architekt złożył wniosek o warunki zjazdu z drogi publicznej do naszej działki. Ja się nie skapnęłam i powiedziałam, że może składać ale droga jak wiecie jest nasza, prywatna więc nie ma potrzeby składania takiego wniosku więc dziś pół dnia biegałam po mieście, by taki wniosek wycofać. Złożyłam wniosek o wycofanie tamtego wniosku. Pani powiedziała, że jak zostanie wycofany to zadzwoni, hmmm ciekawe. Co gorsza architekt złożył tam oryginalną mapkę, która jest nam potrzebna więc mam nadzieję, że pośpieszą się z wycofywaniem tego wniosku.

 

 


Jak już się spotkaliśmy z architektem to oczywiście zapytaliśmy o projekt i nadal "dupa". Mało prawdopodobne, że przed świętami złoży projekt o pozwolenie na budowę. Ja już nie mam do niego sił

 

 


Kolejna sprawa to zmiana nazwiska w księdze wieczystej. Niby proste, co... a jednak. Latania drugie pół dnia. Zmiana w dwóch księgach 120zł

 


Okres oczekiwania na zmianę UWAGA!!! - 6 MIESIĘCY!!! a nam potrzebne jest to za góra dwa, do kredytu.

 

 


Mówię wam wszystko mi się wali, a najgorsze jest to, że ciągle nie mamy tego PnB.

 


Sąsiad zaczyna, można by coś robić razem, a tu projekt leży sobie już prawie rok u architekta i nic póki co z niego nie wynika.

 

 


A słoneczko tak fajnie grzeje, że tylko budować :):):)

monikaa13

A więc z panem sąsiadem się skontaktowaliśmy i mamy naprawdę dobre wieści.

 


Pan chce się budować już teraz. Jest świadomy, że z drogą trzeba coś zrobić dlatego zamówił razem z moim mężem 50 ton gruzu za 1400zł z dowozem. Facet, który przywiózł ten gruz nawet go trochę rozrzucił, resztę zrobili sąsiad z pomocnikiem i mąż. Na razie rozrzucili tylko w najgorszych miejscach, tam gdzie stała woda. Póki co nie pada więc jest ok.

 


Dużym plusem całego przedsięwzięcia jest cena, którą płacili po połowie więc po 700zł

 

 


Sąsiad chce się budować JUŻ!!! Niestety pojawił się problem drogi dojazdowej do naszej drogi. Droga tamta nie jest naszą własnością i właściciele już coś mówią o jej zamknięciu. Jest to wiadomość bardzo, bardzo niedobra, a nawet tragiczna, bo nie mamy innego dojazdu na działkę

 


Sąsiad ma jeszcze o tyle dobrze, że zaczyna już, a my........

monikaa13

Witam po dłuższej przerwie i mam nadzieję zaglądać tu częściej :) a to za sprawą spotkania, które odbyło się w zeszłym tygodniu i o którym pisałam wyżej.

 


A więc na spotkaniu zostały omówione sprawy wody i drogi, a nawet gazu. Dowiedzieliśmy się, że wodę każdy mieć chce i potrzebna jest tylko kasa Jeżeli zbierzemy to wodę będziemy mieli. Wstępnie, zupełnie wstępnie wyszło za całość 12tys. na działkę. Jest to wszystko tylko tak bardzo, bardzo ogólnie więc nie ma się na razie nad czym rozwodzić :)

 

 


Druga sprawa to gaz. Wyszło na to, że gazownia jest bardzo zainteresowana tym rejonem i chętnie tam gaz puści. Kiedy??? Nie wiadomo ale bardziej zorientowani mówili, że najszybciej za 2 lata już mógłby być. Choć ja trochę powątpiewam w to

 

 


Trzecia sprawa to sprawa drogi, którą w jakiś sposób trzeba utwardzić przed budowa, bo nie będą nam wozić materiałów. Niestety drogą zainteresowanych jest bardzo mało, a można by nawet powiedzieć, że zainteresowane są dwie, może trzy osoby

 

 


Najbardziej pocieszającą rzeczą, którą mąż usłyszał na zebraniu to, to że nasz sąsiad z naprzeciwka zamierza się budować już w kwietniu

 

 


SUPEROWO

 

 


Nie wiem jak wyrazić swą radość :):):) Dla nas to naprawdę dużo znaczy, gdyż dookoła tylko pole, pole i pole. A tu pan zacznie wcześniej. Jestem ciekawa jak rozwiąże sprawę drogi i wody.

 


Niestety na razie nie możemy się z nim skontaktować gdyż jest nieosiągalny.

 

 


P.S. Zastanawiacie się może co z PnB, a tuż muszę Was wszystkich zaskoczyć....... DALEJ NIE MA :D

monikaa13

Ale zaniedbałam dziennik ale wiecie jak to jest opisywać budowę, której nie ma

 

 


Sprawa studni na razie nie rozstrzygnięta i wstrzymana.

 

 


Pojawił się kolejny problem, a mianowicie z drogą - opisywałam na Wymiana doświadczeń.

 


Budujemy się w glinie. W tej chwili nie ma tam nic oprócz trawy i sąsiad, który mieszka niżej nastraszył nas, że ciężki sprzęt nie chce wjeżdżać na tę drogę, bo się kopie.

 


Hmm myślimy sobie, niedobrze... Trzeba robić drogę ale jak... sami???

 


Mąż zaraz zaczął dzwonić po ludziach, żeby coś zorganizować. Oprócz nas chcą tam budować się dwie inne osoby więc im pewnie też zależy na drodze :)

 


Droga ma być jak najbardziej tymczasowa i prowizoryczna. Chcemy dać gruz, a na wierzch jakiś kruszec czy piach, by mógł przejechać osobowy.

 


W tej chwili osobowy wjedzie jak jest sucho. Wystraczy, że spadnie deszcz i kicha.

 

 


Dziś mąż idzie na spotkanie z "działkowcami" Zobaczymy co tam ugadają. Jeżeli nic będziemy musieli robić coś z drogą sami

monikaa13

Witam w kolejnym tygodniu i niestety nie przynoszę dobrych wieści.

 

 


Ponieważ nadal nie mamy PnB, a już nie możemy się doczekać prac na działce postanowiliśmy sami zadziałać.

 


Wspominałam wcześniej, że dostaliśmy "coś" do wiercenia studni od teścia. Zatem wzięliśmy to i pojechaliśmy na działkę szukać wody

 

 


Na początku pojechał tylko mąż - sam! Ja odstawiłam córkę do babci i dojechałam później i wiecie co... On miał już wywiercone 3 metry. Mówi idzie fajnie i lekko. No to super myślę sobie :)

 


Zabieramy się do pracy razem ale pojawiają się problemy. Ciężko nie raz wyciągać, a najgorzej jest jak się trafi kamień. Można z takim walczyć nawet godzinkę. Mieliśmy parę chwil zwątpienia ale jedziemy dalej.

 


W sobotę udało nam się wywiercić 5,5m - nieźle, prawda :)

 


Po drodze napotkaliśmy sączki ale wody niestety nie.

 


Zresztą dobrze wiedzieliśmy, że do 6 metrów wody na pewno nie ma.

 

 


Pracę zakończyliśmy ok. 17.

 

 


Kolejnego dnia, w niedzielę, mąż zebrał się i pojechał wiercić dalej. Pogoda była kiepska. Padało cały czas.

 


Ja z córką dojechałyśmy później ale Grzegorz (mój mąż :) ) się już zbierał. Powiedział, że dziś nie ma szans na wiercenie, bo w dziurze stoi ok. 70cm wody i nie da rady wiercić

 


Woda ta pewnie napłynęła z tych sączków.

 

 


Zatem przygpdę ze studnią odkładamy na razie, bo niestety w tygodniu trzeba pracować i nie ma czasu na doglądanie i wiercenie dziury.

 

 


Poza tym rozmawialiśmy z sąsiadem, który mieszka niedaleko, a budował się w zeszłym roku. Mówi, że ona ma studnię głębinową na 28m, bo jak wiecie u nas wody w ogóle nie ma i u niego też nie.

 


Jak się budował to woził wodę w beczkach.

 


Teraz zastanawiamy się czy nie wkopać zbiornika 1000l w ziemię i tam zbierać wodę. Do budowy powinno wystarczyć.

 

 


Zastanawiamy się też czy nie kopać od razu studni głębinowej ale te koszta

 

 


Jak zwykle mnóstwo dylematów

monikaa13

Tym razem mam do wszystkich przeglądających prośbę o pomoc. Wiecie, że cały czas męczą mnie te moje okna w salonie więc postanowiłam przedstawić moje wizje w dzienniku. Może ktoś pomoże :)

 

 


Duże okna:

 


W salonie zosatłoby tylko jedno małe okno o wym. 180x150 od strony ulicy, na wysokości 90cm (nie widoczne na zdjęciach)

 

 


widok z salonu

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/45OIDBjA0qmJdDhIWB.jpg

 

 


widok z ogrodu

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/GbWDjjGpgcEb0p9tTB.jpg

 

 


Małe okna czyli trzy okna o wym. 180x150, wszystkie na wysokości 90cm (jednego okna nie widać na zdjęciach) Zostałyby dwa balkonowe 180x240 otwierane.

 

 


widok z salonu

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/6KconSxSHoEEQd8OgB.jpg

 

 


widok z ogrodu

 

 


http://fotoforum.gazeta.pl/photo/4/vi/kg/qp4n/iUtdJHvZfcZczZlcVB.jpg

 

 


Duże okna wiadomo większy koszt samych okien, rolet, mostki itp. Małe okna słabszy widok. Co wybrać, która wersja ładniejsza i lepsza. Co sądzicie?

monikaa13

Witam po dłuższej przerwie. Niestety z przykrością stwierdzam, że PnB jeszcze nie mamy

 

 


Ale są też dobre wieści. Dostaliśmy od teścia "coś" do wiercenia studni abisyńskiej i będziemy w sobotę wiercić, ciekawe jak nam pójdzie. Trzymajcie kciuki. Mąż już próbował i mówił, że idzie łatwo ale nie u nas. No zobaczymy.

 


Nie wiemy gdzie jest woda na naszej działce, będziemy na razie próbować jak idzie. Jeżeli woda będzie zbyt głęboko całkiem możliwe, że zdecydujemy się na studnię głębionową. W przyszłości będziemy mogli podlewać ogródek do bólu

 

 


Kolejna sprawa to oczywiście zakupy! Kupiliśmy kolejną partię desek szlunkowych. Tym razem tylko m3 ale za to za 150zł Deski mają około 3,5m długości.

 


Na razie mamy ponad 3m3 desek i wstrzymujemy się z ich zakupem.

 

 


Kupiliśmy też stemple długosci 2,5m po 2,5zł. Wiem, wiem że krótkie (nam potrzebne są 3m) ale te się przydadzą na płot i jako stemple pod schody i takie tam.

 


Następne będą dłuższe.

 

 


A za oknem już słoneczko tak przygrzewa, że chciałoby się już budować

monikaa13

Dziś nasza działka zmieniła swoje oblicze :)

 


Wycięliśmy wszystkie krzewy na niej rosnące.

 

 


A tak w ogóle to nie orientujecie się przypadkiem jakie krzewy czy drzewka trzeba zgłaszać lub mieć na ich wycięcie pozwolenie?

 


My wzięliśmy piłę do rąk i krzaków nie ma

 

 


Poza tym dokonaliśmy kolejnych zakupów.

 

 


Kupiliśmy siatkę leśną 100m - 360zł

 

 


Izohan WL - 30l - 46zł/10l

 

 


Kupiliśmy też Dysperbit ale okazało się, że sprzedali nam zimowy po 30zł, a nam zimowy zupełnie niepotrzebny więc zwróciliśmy go z powrotem :) Letniego nie mieli ale może i dobrze, bo zastanawiamy się czy w ogóle go kupować. Może lepiej wybrać do gruntowania i izolowania WL.

 

 


Poza tym spędziam cały dzisiejszy dzień w kolejce u lekarza. Mąż czekał od 7, ja pojechałam o 10 i o 16 dopiero wyszłam. Takich mamy lekarzy :)

 

 


Teraz czekam na Underworld - świetny film - polecam :)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...