Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    130
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    147

Entries in this blog

Lesheck

MILA w okolicach Poznania

Luty 2008

 

 


Zaczęliśmy intensywnie poszukiwać wykonawców i okazało się, że nie jest to takie trudne:) Boom budowlany być może się jeszcze nie skończył ale z całą pewnością trochę osłabł. Ani razu nie usłyszeliśmy, że ktoś nie ma dla nas czasu, a wyceny robocizny (o generalnym wykonawcy zapomnieliśmy) były całkiem rozsądne.

 

 


Na forum znaleźliśmy ekipę do murów, dachu i kierownika budowy. Na pierwsze spotkanie z KB pojechałem uzbrojony w listę ponad 30 pytań, które pojawiły się po zimie spędzonej na lekturze forum, muratora, i innych gazet.

 

 


KB okazał się mieć idealne podejście do mojego braku zdecydowania: "To się zrobi, to się załatwi, tu nie ma najmniejszego problemu, dom zbudujemy raz dwa KB okazał się również zwolennikiem naturalnych materiałów i przeciwnikiem pakowania ton żelastwa w mury domu. Od razu przekonał mnie, że drewniany strop, który mam w projekcie to doskonały pomysł, a o dachu bez deskowania nie chciał słyszeć. Będziemy w związku z tym mieć bele stropowe na suficie, które chcemy oheblować i zostawić widoczne - jak w wiejskiej chacie. Minusem jest niestety zapotrzebowanie na drewno - w sumie ponad 20m3

 

 


Zaplanowaliśmy start na czerwiec 2008

 


Lesheck

MILA w okolicach Poznania

Po tych mało korzystnych wycenach postanowiliśmy zrobić sobie przerwę do wiosny 2008.

 

W międzyczasie kibicowaliśmy rodzicom, którzy bardzo sprawnie budowali swój domek w pięknej okolicy:

 

http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img76.imageshack.us/img76/4585/img7812eq5.jpg

 

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img76.imageshack.us/img76/2662/img8700ax3.jpg

 

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img212.imageshack.us/img212/6843/img5767xr1.jpg

Lesheck

MILA w okolicach Poznania

Po zmianach nasza Mila będzie pewnie wyglądać bardziej jak Mila 2 tylko bez tych trójkątnych okien na poddaszu:

 

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img507.imageshack.us/img507/8407/mila2wiz1xz8.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img217.imageshack.us/img217/6861/mila2wiz2lx7.jpg

 


Oto elewacja po adaptacji:

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img210.imageshack.us/img210/9333/milafrontpoadaptdo5.jpg

 


Z wydarzeń wczesno-budowlanych:

 

 


Adaptację i pozwolenie na budowę dostaliśmy bardzo wcześnie, więc ten etap papierologii nie należał do uciążliwych. W sumie za projekt z adaptacją zapłaciliśmy 4100.

 

 


Następnie zaczęliśmy szukać wykonawcy. A było to latem 2007

 


Nie mając bladego pojęcia o budowaniu i pracując od rana do wieczora założyliśmy, że chcemy budować z generalnym wykonawcą.

 

 


Pierwsze wyceny dosyć mocno ostudziły nasze zapały. (Investdom -ponad 230tyś, Janiak 220tyś za stan surowy otwarty). Teraz jestem im wdzięczny za te wyceny ponieważ gdyby zaproponowali mniej to może jeszcze bym się skusił

 

 


A tak wiem, że stan surowy otwarty, przy użyciu lepszych materiałów (lepsza dachówka, pełne deskowanie dachu, ocieplenie fundamentów, plus tarasy i ganek) wyniesie nas nie więcej niż 150 tyś. Dodatkowo mam ogromną satysfakcję z tego, iż kontroluję każdy etap budowy, wybieram każdy element domu i udaje mi się rozwiązywać drobne problemy związane np. z dostawą materiałów.

 

 


Niech żyje system gospodarczy!!!

Lesheck

MILA w okolicach Poznania

PROJEKT:

 

Zanim jeszcze znaleźliśmy działkę byliśmy już nieźle zaopatrzeni w katalogi różnych biur projektowych. Najpierw naczytaliśmy się jak należy wybrać projekt aby budowa nie pochłonęła zbyt dużych pieniędzy (prosty, relatywnie tani).... a potem wybraliśmy projekt, który z tymi założeniami nie miał zbyt wiele wspólnego.

 

Podobały nam się domy z kopertowymi dachami ale ilość miejsca, którą taki dach zostawiał na poddaszu była raczej niezadowalająca. No więc zapadła decyzja: szukamy parterówki. Założenia:

- pokoje nie mniejsze niż 15m2

-kuchnia osobno

- żadnych wąskich korytarzyków

-dwie łazienki

 

No i spodobało nam się coś takiego:

 

http://www.domnahoryzoncie.pl/pl/index.php?s=122&sid=5" rel="external nofollow">http://www.domnahoryzoncie.pl/pl/index.php?s=122&sid=5

 

 

 

http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img397.imageshack.us/img397/2676/milaprzodlg9.jpg

 

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img224.imageshack.us/img224/2745/milaoogrodwm4.jpg

 

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img224.imageshack.us/img224/1803/milarzutgj1.jpg

 

W międzyczasie jednak przyszły warunki zabudowy, w których ktoś wymyślił, że nasz dach ma mieć minimalnie 35 stopni. No i nasza idea parterówki legła w gruzach:(

 

Niestety tak już się oswoiliśmy z myślą, że będziemy budować Milę, że nam się nic już nie podobało. Po konsultacjach z biurem Horyzont, projektantem i innymi osobami postanowiliśmy, że dopasujemy Milę do WZ. Nie będzie to tania opcja, bo robi się nam niestety wielkie daszysko pod którym zamierzamy mieć tylko strych. Teraz każdy łapie się za głowę, że tak marnujemy cenną przestrzeń.

 

Inne zmiany to: likwidacja garażu i wydzielenie kotłowni i pokoju z powstałego miejsca.

Lesheck

MILA w okolicach Poznania

Witam wszystkich w moim dzienniku. Dlaczego dziennik? Po pierwsze cała rodzina i znajomi mają już trochę dość naszych (żony i moich) opowiadań o działce i budowie. Co prawda pojawiają się bardzo nieśmiałe zapytania typu: No i jak wasza budowa? Co słychać na budowie? itp. ale są to najczęściej pytania typu „How are you?” gdzie druga osoba oczekuje odpowiedzi „fine” i niekoniecznie chce wysłuchiwać o zakupie bloczków betonowych, czy cenie stali, nawet wybór koloru dachówki nikogo specjalnie nie ekscytuje. A na forum mam nadzieję znajdują się osoby, które zainteresują się naszymi wyborami i przygodami budowlanymi.

 

 


Po drugie, oczywiście powód altruistyczny: nasza budowa zaczęła się dzięki forum. Biała lista i kontakty w dziennikach pomogły nam znaleźć osoby, które teraz całkiem sprawnie budują nasz dom, a ceny podawane przez forumowiczów dały obraz realnych kosztów budowy. No więc chciałbym aby osoby szukające takich informacji na forum, mogły je znaleźć w moim dzienniku.

 

 


Zaczynamy opowiadanie od działki a więc musimy się cofnąć w czasie do szalonego dla rynku nieruchomości roku 2007.

 

 


Pytanie: kto z Was wyrzucał sobie, że nie kupił kawałka pola kilka lat temu? Od momentu gdy zaczęliśmy szukać działki pod koniec 2006 roku aż do teraz dręczy nas ta myśl. Pierwszy kontakt z agencjami nieruchomości w styczniu 2007 był jak zimny kubeł wody i omal nie zniechęcił nas do poszukiwań. Po pierwsze, odkryliśmy, że za pieniądze, które chcieliśmy wydać na działkę, moglibyśmy kupić kawałek ziemi ale położony znacznie dalej od cywilizacji niż chcieliśmy. Po drugie, gdy już zaakceptowaliśmy fakt, że trzeba będzie wydać dużo więcej, okazało się, że nic nie da się kupić. Jak w latach 80 trzeba było mieć znajomości w biurach nieruchomości, bo oferty działek znikały zanim zdążyliśmy pojechać i je zobaczyć. Znajomości niestety nie mieliśmy więc marzenie o działce położonej w sensownej odległości od Poznania (do 20km), przy lesie, oddalonej od głównej drogi, ale też z sensownym dojazdem do niej (aby nie brnąć w błocie do domu), maksymalnie z 2 sąsiadami, z daleka od torów kolejowych, z ładnym widokiem (najlepiej na górce) oddalały się z każdą kolejną wizytą / rozmową tel. z biurem nieruchomości. Pamiętam, że gdy wreszcie udało nam się coś zobaczyć (działka wąska i długa, wciśnięta między jakieś okropne budynki gospodarcze po obu stronach) sprzedający ogłosił, iż nie sprzeda jej nam za cenę podaną w ogłoszeniu (było to chyba 110 zł/m2) ale ma kilku chętnych i będzie organizował licytację kto da więcej. Byliśmy załamani...

 

 


Tego samego dnia mieliśmy oglądać jeszcze jedną działkę. Tylko 10 minut przed umówioną godziną zadzwoniła do nas pani z biura i powiedziała nam, ktoś już właśnie wpłacił opłatę i zarezerwował działkę. Dramat. Ja już myślałem, że nic z tego budowania nie będzie. Żona nie chciała się jednak poddać i zaczęła intensywnie wypytywać panią z biura: no może jednak coś się znajdzie, bliżej, dalej, cokolwiek... No i pani nieśmiało przyznała się, że ma COŚ ale będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość bo działka czeka na Warunki Zabudowy. No i pokazała nam TO:

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img291.imageshack.us/img291/500/img3863nw5.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img291.imageshack.us/img291/7710/img3933xg3.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img291.imageshack.us/img291/5429/img4827at2.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img291.imageshack.us/img291/9573/img7783gx6.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img115.imageshack.us/img115/3115/img7007ix0.jpg

 


Możecie sobie wyobrazić jak szybko podejmowaliśmy decyzję. Działka niemała 1500m2, cena atrakcyjna jak na ówczesne realia. Następnego dnia już od rana spieszyłem się aby zapłacić za rezerwację oferty.

 

 


U notariusza pojawiliśmy się dopiero po kilku miesiącach, cały proces kosztował nas sporo nerwów, a zanim jeszcze zostaliśmy właścicielami działki, musieliśmy wybrać projekt i uzyskać pozwolenie na budowę

 

 


W następnej części projekt. A za chwile wątek do komentarzy.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...