Budujemy sobie domek
Przez Mags,
Jestem zmęczona, bardzo zmęczona. I zasypiam. Nigdy nie uporam się z tymi chwastami. Codziennie wyrywam kilka taczek zielska własnymi rękoma. Najgorsze są korzenie, ani ich podkopać łopatą. Rozgarniam ziemię i ciągnę badyle Chyba przecholowałam, bo ręce bolą teraz. Nie wspomnę o plecach i nogach.
No dobra, wypłakałam się. Czy lepiej? Niestety nie
Wczoraj wwierciliśmy się w wodociąg. Dziś facet z wodociągów odebrał przyłącze i zaplombował licznik. Podpisałam protokół, uścisnęliśmy sobie dłonie i gościu odjechał
Kurcze, mamy taką fajną budkę na budowę i nikt się nie buduje koło nas ani żaden znajomy, coby jej się pozbyć. Ciągle nam dobrze służy, no ale musimy w końcu z tym garażem ruszyć. A propos pozdrawiam niedoszłych właścicieli naszej budki - jeżeli to czytają
Dziś przyjechała wanna. Przy okazji dostarczono nam deski do kibelków.
Pogoda byle jaka, raz pada raz nie. Myślałam, że się opalę na urlopie, a tu guzik.
A to podejście wody pod fundamentem wprost do kotłowni
http://img217.imageshack.us/img217/8904/wykoczenia035dz6.jpg
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 513 wyświetleń