Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    44
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    107

Entries in this blog

plaga

początek Maja 2009

 

 


Dostałem namiar na Pana u którego można zamówić zbrojenie na wymiar i niedrogo.

 

 


Wybraliśmy się na rozmowe. Wziąłem projekt i rzeczywiste wymiary z budowy.

 


Zamówiłem zbrojenie.

 

 


Po tygodniu Pan przyjechał, przywiózł nam zbrojenie. Fakturka za zbrojenie, kaska do ręki, zbrojenie na budowe. :)

 

 


Zbrojenie spawane, zrobione na wymiar. Poroznosiłem, dopasowałem.

 


Za zbrojenie zapłaciłem 900 zł plus za transport 100 zł.

 


Sprawdziłem ceny stali w hurtowni. Okazało się, że jak bym robił sam zbrojenie to zaoszczędził bym 300 zeta. W sumie opłaciło się zamówić gotowe.

 


Wszystko pasuje. Jest OK :)

plaga

Koniec Kwietnia 2009

 

 


Zamówiłem deski w tartaku na szalunki. Pan z tartaku już trzy razy przekłada mi termin kiedy mam odebrać deski.

 


Wreszcie moge je odebrać. Pojechałem sam. Wziąłem przyczepke od łódki, bo długa, dzięki czemu można załadować na nią długie deski.

 


Niestety mam mało czasu, jakąś godzinę na załadunek 2 metrów sześciennych desek!!

 

 


W miarę układania, zamiast sobie odpoczywać coraz wolniej na spokojnie układać musiałem przyspieszać. hehe

 


Co spojrzałem na zegarek to mi się kolejny bieg włączał. Gorąco na dworzu od pogody, mi także od roboty.

 


Nie mam jednak czasu, żeby się nawet napić. :) zaraz muszę gnać do jednostki.

 

 


Dziś mamy ćwiczenia, ( Zawodowy strażak ) jako płetwonurek z grupą ratowniczą, będziemy ratować jacht który się przewrócił i wydobywać ludzi.

 


Kurcze. Czy oni zawsze muszą planować ćwiczenia jak ja jestem zajęty?!! :)

 

 


Dobra skończyłem ładować deski. Zostało mi 15 minut, żeby dojechać do jednostki.

 


A tu 9 kilosków do zrobienia z przyczepą załadowaną do granic jej możliwośći. W samochód i gaz ile się dało. A dało się ledwo 50-60 km/h

 


hehe. Zawrotna prędkość.

 


Zdążyłem. Cały mokry teraz migiem na wóż i do akcji :)

 

 


:) Oczywiście to nie koniec pracy. Po ćwiczeniach z deskami na budowe i trzeba rozładować przyczepke. Uff, znów przerzucić te dwa metry drzewa. :)

 


Można? Można!!

 


:)

plaga

Koniec Kwietnia 2009

 

 


Zamówiłem deski w tartaku na szalunki. Pan z tartaku już trzy razy przekłada mi termin kiedy mam odebrać deski.

 


Wreszcie moge je odebrać. Pojechałem sam. Wziąłem przyczepke od łódki, bo długa, dzięki czemu można załadować na nią długie deski.

 


Niestety mam mało czasu, jakąś godzinę na załadunek 2 metrów sześciennych desek!!

 

 


W miarę układania, zamiast sobie odpoczywać coraz wolniej na spokojnie układać musiałem przyspieszać. hehe Co spojrzałem na zegarek to mi się kolejny bieg włączał. Gorąco na dworzu od pogody, mi także od roboty. Nie mam jednak czasu, żeby się nawet napić. :) zaraz muszę gnać do jednostki.

 

 


Dziś mamy ćwiczenia. jako płetwonurek z grupą ratowniczą, będziemy ratować jacht który się przewrócił i wydobywać ludzi.

 


Kurcze. Czy oni zawsze muszą planować ćwiczenia jak ja jestem zajęty?!! :)

 

 


Dobra skończyłem ładować deski. Zostało mi 15 minut, żeby dojechać do jednostki. A tu 9 kilosków do zrobienia z przyczepą załadowaną do granic jej możliwośći. W samochód i gaz ile się dało. A dało się ledwo 50-60 km/h

 


hehe. Zawrotna prędkość.

 


Zdążyłem. Cały mokry teraz migiem na wóż i do akcji :)

 

 


:) oczywiście to nie koniec pracy. Po ćwiczeniach z deskami na budowe i trzeba rozładować przyczepke. Uff, znów przerzucić te dwa metry drzewa. :)

 


Można? Można!!

 


:)

plaga

16 Kwiecień 2009

 

 


Pogoda śliczna, cieplutko, aż chce się robić.

 


Wczoraj zamówiłem transport. Dwie niskopodwoziówki. Dzwig na dziś na godzine 11.

 


Przyjechał dźwig plus jeden pomocnik ( wypożyczyłem go z budowy :) ).

 

 


Za chwile dojechał pierwszy samochód. Rozrobiłem trochę kleju aby układać płyty na cienkiej warstwie. :)

 


Kierowca wozu zobaczył dźwig ( rejestracja Koszalin, czyli jakieś 80 km od nas) i pyta się: Dlaczego nie od nas Dźwig?

 


A ja mu na to: Bo takie macie ceny!! :) Bardziej opłaca się ściągnąć dźwig z Koszalina niż od Was! :) hehe.

 


Później tłumacze mu, że był w pobliżu i jest na fuche.

 

 


Szybko ułożyłem klej i za chwilę pierwsza płyta leżała na murach.

 


Ułożyłem następną warstwe kleju i... hmm no właśnie i spadło mi wiadro z klejem!! WRRR.. pech, akurat nie mam teraz wiecej kleju.

 


No to kładziemy płyty na sucho. :)

 


Jedna za drugą, chwila moment i prawie wszystkie leżały na stropie. Zostały jeszcze trzy. Najdłuższe 7-mio metrowe.

 


Dźwigowy ułożył je na stopie na innych płytach. Dalej już nie mógł sięgnąć.

 


Teraz musiał się złozyć i objechać dom z drugiej strony. Kilka chwil później rozstawił się ponownie i połozył ostatnie trzy płyty.

 


Wszytko trwało 2 i pół godziny.

 

 


Dźwig kosztował mnie 500 zł. a nie 1200 jak w firmie uprzejma Pani mi wyliczyła. Można? Można!! :)

 

 


Po wszystkim musiałem pojechać jeszcze do firmy i rozliczyć się za płyty i do drugiej obok za transport płyt.

 


Całość Kosztowała nas niecałe 14 000 zł.

 


Uff. Strop już leży.

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/166/fcb0b5266e97a9a7med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/170/aae5078fed0e57b2med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/170/56c2e0e097b7112cmed.jpg

 


Tak wyglada nasz strop

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/170/de155f5ded32297emed.jpg

 


A w tej dziurze będzie wylany kawałek stropu i schody.

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/166/584a0b2973653b62med.jpg

 


Widok na salon i w głebi kuchnia i jadalnia.

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/170/6fa8b055cc8ddbc3med.jpg

plaga

Początek Kwietnia 2009

 

 


No i po świętach. :) Czas się wziąć za budowę.

 

 


Musiałem załatwić kilka spraw.

 


Najpierw dźwig. hmm. Nie powiem brzydko. Ale Polska to dziwny kraj. Firmy albo nie chcą zarabiać, albo chcą za duzo, dzięki temu mają mniej.

 


Pojechałem do firmy zapytać o transport i dźwig.

 

 


Pani, Bardzo uprzejma, nie powiem, zaczęłą mi liczyć. :)

 


A więc, dwa samochody, platformy. W sumie za kilometry itd razem jakieś 500 zeta. No trudno. W niskopodwoziówkach nie ma tu zbyt dużego wyboru.

 

 


Teraz dźwig. I rzecz zadziwiająca.

 


Koszt dźwigu:

 


1. dojazd - za kilometr. normalne, ( do mnie jakieś 22 km w jedną strone)

 


2. za czas pracy no tak jasne ( tu Pani załozyła jakieś 2 godziny)

 


3. i najlepsze - za każdą położoną płytę - 30 zł !!

 

 


W sumie za sam dźwig, przy założeniu pracy na miejscu ok 2-ch godzin Pani wyszło 1200 zł. !!!

 


Hmm, na cene składają się trzy czynniki.

 


Dojazd, rozumiem, czas pracy jasne, ale za każdą płytę - tego już nie rozumiem. W końcu jak czas pracy to nie za płytę, a jak za płytę to nie za czas pracy!!

 

 


Podziękowałem Ślicznie Pani. Wrócilem do domu.

 


Tuż koło mojego domu akurat trwa budowa, Firma buduje dwa bloki mieszkalne. I stoi u nich taki dość spory dźwig. :)

 


Podjechałem, pytam o kierownika, znajduje go i pytam: Czy da rade wynająć dźwig na fuche? Pan nie robi żadnych problemów. Pytam o cene. Pan mówi 200 zl/godzina. :)

 


Oczywiście zgadzam się i umawiamy się na termin.

plaga

Marzec 2009

 

 


Zima już za nami. Powoli przymierzamy się do prac budowlanych.

 


Na działce wszystko budzi się do życia. Odkręciłem wode i... zonk :)

 

 


Okazało się, że jedna z baterii łazienkowych jest pęknieta. No tak. Bateria z biedronki za 20 zł ( czytaj chiński szajs ) dała o sobie znać. Musiałem ją zmienic.

 

 

 


Trzeba było przygotować mury do położenia stopów. Tak jak na fundamentach tak i tu trzeba było wykonać taki mini wieniec betonowy.

 


Po pierwsze dla tego, żeby uzyskać pożądaną wysokość ściany ( ok 266 -268 cm na gotowo po zrobieniu posadzki).

 


Po drugie, z tego co mówili mi budowlańcy, nie można połozyć płyt stropowych bezposrednio na suporeksie. A więc dwa w jednym. :)

 

 


Tak więc z moją brygadą ( w której co chwile na zmiane byli inni ludzie, ale ci najważniejsi byli stali :) ) wykonaliśmy ten mini wieniec.

 


Zeszło się cały dzień, choć wylewka nie była duża, bo na jakieś 6 - 7 cm.

 


Jednak metrów bieżących było sporo i trzeba było latać z rusztowaniem.

 

 


W połowie marca zamówiliśmy strop. Płyta żerańska. Jeszcze nie mamy całości, ale już zaliczkowaliśmy. Koszt jaki nam wyliczyli to ponad 11 000 zł netto.

 


Po świętach wielkanocnych będziemy kłaść stop. :)

plaga

Druga połowa Października.

 


Po wykonaniu nadproży, wymurowałem jeszcze ściankę między garażem a pomieszczeniem gospodarczym,

 


oraz ścianę miedzy hall'em a pomieszczeniem gospodarczym i sypialnią.

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/171/17215db52a3ded1fmed.jpg

 


Po wymurowaniu tych scian, musiałem zrobić jeszcze jedna warstwe na wszystkich scianach z suporeksa ale juz grubości 12 cm.

 

 


Pogoda już coraz gorsza. Czas konczyć prace na budowie na czas zimy.

 


Pozabezpieczałem materiały, zakręciłem wodę i przedmuchałem instalacje wodną w kontenerze,

 


aby nie zamarzło w zimie, bo przecież by wszystko rozsadziło.

 


Teraz trzeba przeczekać zime i zbierać fundusze na strop. :)

plaga

27 Wrzesień - 15 Październik 2008

 


Mury praktycznie gotowe. Została do wymurowania tylko ściana oddzielajaca garaż od pomieszczenia gospodarczego.

 


Pogoda niestety coraz gorsza. Nie codzień mozna popracować ze wzgledu na deszcze. Do tego dochodzą przerwy na prace.

 


W końcu gdzieś trzeba zarabiać na tą budowe :)

 

 


Skontaktowałem się z moją brygadą. Robili jakąś fuchę, więc umówilismy się na konkretny termin.

 


Przywiozłem ich i do roboty. Przyszedł czas na wykonanie nadproży. Szybko zabrali się do zrobienia szalunków. Ja w tym czasie skręciłem zbrojenie.

 


Stali miałem dość. Skup złomu okazał się tu prawdziwą hurtownią. :) Stal po 1,50 zł/kg za fi 14, gdzie w hurtowniach była po 4 z hakiem za fi 12,

 


to znów niezła oszczędność. :) A co ciekawe, nie jakieś kawałki, czy pogięte pręty. Nic z tych rzeczy. Normalne proste 6-cio metrowe prety, takie jak kupuje się normalnie w hurtowni.

 


A strzemiona zakupiłem gotowe. Tu zaoszczędziłem, więc tu mogłem dołozyć :) Zaoszczędziłem za to na czasie.

 


Ciąć i wyginać strzemiona za dużo czasu by to zajęło. Gotowe zaś kosztowały grosze. Tak więc poskładałem i poskrecałem zbrojenie w czasie gdy oni robili szalunki.

 

 


Z kawałków suporeksów które zostały po murowaniu powycinałem plasterki grubości ok. 2-3 cm.

 


Będziemy je wsadzać przed zbrojenie od zewnętrznej strony, żeby nie był goły beton. Zawsze to jakieś ocieplenie. :)

 

 


Kilka dni temu znajomy kierowca przywiózł mi żwir płukany. Znów trafiłem na promocje. Tanio było 18 ton za 700 zł. :)

 

 


Chłopaki wzieli się więc za robienie betonu.

 


Nalali wody do betoniarki, wrzucili cement i dawaj sypać żwir. Podobał im się bardzo ten żwir. mówili, ze bardziej nadaje się podjazd, że szkoda go do betonu, ale...

 


Niestety zanim ich uprzedziłem nakręcili ponad pół betoniarki i mnie wołają.

 


:) okazało się, że za szybko wrzucali żwir. Osiadał na dnie nie mieszał się dobrze z cementem.

 


Powiedziałem im, że za gruby żwir jest i trzeba dodać wypełniacza, znaczy troche piachu. :)

 


Kilka łopat piachu, kilka obrotów betoniarki i żwir zaczał się mieszać z resztą tak jak powinien. :) Po paru minutkach betoniarka była pełna gotowego betonu. :)

 


Chwilka przerwy na uzupełnienie płynów ( dla nie wtajemniczonych: budowlańcy uzupełniają płyny piwkiem lub tanim winkiem, rzadziej wodą gazowaną ),

 


piwko poprawiło nam humor.

 

 


Teraz trzeba wypełnić szalunki przygotowanym betonem. Jedna betoniarka na półtora nadproża.

 


W ten sposób w kilka dni zrobiliśmy wszystkie okna. Robilismy etapami. Przenosząc szalunki z jednych okien na drugie.

 


Brame garażową, podciąg na środkowej ścianie nośnej i w drzwiach wejściowych wykonałem już sam z moim tatą. :)

 

 

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/166/6578d3d280e8e82bmed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/166/bddb788fdf193d52med.jpg

 


ten duzy otwór to nie brama garażowa, tylko okno. :)

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/166/d092852c75238b12med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/171/d7f6617334d43143med.jpg

 


a tu wejście do domu i brama garażowa.

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/166/43196e8405335b3cmed.jpg

plaga

3 - 20 Wrzesień 2008

 

 


Prawie trzy tygodnie trwało murowanie ścian. Jednak nie codziennie pracowalismy na budowie. Mieliśmy przerwy gdy byłem w pracy.

 


Były dni kiedy murowałem sam, a były dni kiedy przywoziłem "moją brygadę". Brygada podganiała mi prace.

 


W wiekszości lecieli po prostych dłuższych odcinkach, ja jak byłem sam, robiłem narożniki, krótkie odcinki np. miedzy oknami.

 

 


Dzięki temu zaoszczędziłem kupe kasy. jeden budowlaniec powiedział mi 10 000 zł za same mury, bez nadproży itp.

 


Nam wyszło ok 1500 zł za wszystko. :)

 


taka mała róznica. :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/3580d5295f4989f0med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/d3e940a34bec8623med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/170/d61bdd5e5bed2a22med.jpg

 


a to ja przy pracy :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/169/be191bfa2d4f3a0dmed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/169/96ab362e6fbf94d1med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/9314eb4b1c712073med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/169/b68e518c92c63110med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/170/85e2c4d80cc81748med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/169/79bfffa7b76bbefbmed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/8192845f0d1a5ccamed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/170/0df541006ae69841med.jpg

plaga

02 Wrzesień 2008

 

 


Dzis przyjechałem sam. Będę murował na klej. Dam sobie rade sam. :)

 


Postanowiłem wyprowadzić kilka narożników. Na nich długo schodzi. Natomiast jutro mają być ludzie to poleci im robota szybciej.

 


Robota idzie pięknie. Na klej to zupełnie inna bajka niż na zaprawę. Łatwiej i wygodniej. Bloczki tak nie jeżdżą. :) hehe.

 

 


a tak wygląda moja praca po dzisiejszym dniu. :)

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/170/66c8fd769d28ed2fmed.jpg

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/169/0e7fe9f313f9a01emed.jpg

plaga

31 Sierpień 2008

 

 


Dziś mam dzień wolny. Zabrałem dziś starszego syna do pomocy. Ja będę murował, on będzie mi donosił suporki.

 


Ukręciliśmy betoniarkę zaprawy. Sprzęt przygotowany więc do roboty.

 


Sznurek od narożnika do narożnika, zaprawa i pierwszy suporeks leży. Sprawdzenie poziomicą, uderzenie młotkiem, wyrównanie i gotowe.

 


Za chwilę nastepny i nastepny. Pogodna piękna cieplutko. Zdjąłem koszulkę tak lepiej.

 


Objechalismy cały dom dookoła, pierwsza warstwa lezy. Teraz można już będzie murować na klej. Czas się zbierać do domu.

 


Zaprawa wyrobiona, sprzęt pomyty i... no tak, plecy spalone. :) Niby słoneczko lekko grzało, a plecki spalone. Nocka była nieprzespana :)

 

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/5e0e9ec95c653b35med.jpg

 


A tu inspekcja na zakończenie dnia. Przegląd prac. :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/fbf0ef31b3e48cacmed.jpg

plaga

27 Sierpień 2008

 


No to murowanie czas zacząć. Niech się mury pną do góry!! :)

 

 


Przywiozłem dwóch ludzi do roboty. Na dzień dzisiejszy było zaplanowane murowanie. Pierwsza warstwa ma być na zaprawie, aby wyrównać wszystko, później reszta na klej.

 


Betoniarka zaprawy ukręcona, materiał przygotowany. Przygotowałem wąż z wodą ( dla niewtajemniconych: to taki rodzaj poziomicy ), aby idealnie wypoziomować narozniki. Każdy narożnik poziomowalismy z każdym narożnikiem. Każdy narożnik był sprawdzany katownikiem, aby zachować kąty. :) Długo schodziło, ale wiadomo. Jak się dobrze przygotuje, to później szybciej idzie. :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/165/0db3cc2b866774f5med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/fe3e7ff6b175a8f9med.jpg

plaga

19 - 25 Sierpień 2008

 

 


Zamówiłem 1000 sztuk suporeksu na zamek. Cena niezła ( na wtedy ) bo 8,50 złotego za sztukę z transportem i rozładunkiem.

 


Przyjechał transport a jakże. Wyładował, chyba ze trzy palety i problem. Awaria HDS-u. Nie da rady rozładować. Proponuje, że załatwie rozładunek, niestety nie za darmo. W zamian chce jakis rabat, albo zwrot kasy. Niestety szef sie nie zgadza. Samochód wraca do bazy z ładunkiem. Nie wiem jak działa taka firma, bo z ekonomią trochę nie tak. Chyba lepiej było dołożyc kilka złotych i rozładować towar, niż na drugi dzień przyjeżdżać jeszcze raz z tym samym towarem. No cóz, tak chcieli tak mają. W sumie miało być w dwóch transportach, a zrobiło się chyba ze cztery transporty.

 


Mi tam wszystko jedno, ja już zapłaciłem i do tego już nie dopłacałem :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/169/f8eff02df0fe1a0emed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/169/d9cd14e72479cc51med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/165/23891eaac35150c3med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/169/e5b95a7b95f5557emed.jpg

plaga

6 Sierpień 2008

 

 


Przywiozłem umówioną brygade. Będziemy dziś "wylewać" chudziaka.

 


Beton zamówiony, transport umówiony. Do "wylania" 15 metrów sześciennych betonu. Ludzie wzięli się do roboty.

 


Wyrównany piach, deski do ściągania betonu przygotowane.

 


Co jakąś godzinę przyjeżdżała wywrotka z kolejną porcją półsuchego betonu. W czasie kursu wywrotki po następną porcje było dość czasu, abyśmy zdązyli to co jest rozrzucić. Kilka godzin, chyba z pięć i 15 m3 betonu było rozrzucone.

 


W czasie rozrzucania betonu, cały czas Młodzież :) jeździła sobie na zagęszczarce. Beton został w ten sposób ubity.

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/bd60461500cb858bmed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/169/f053a2b65b8eb935med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/165/a20f69414bdee2a7med.jpg

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/87ab9f3b724f120amed.jpg

 


PO tym trzeba beton podlać :)

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/2b06b5daa44aab83med.jpg

plaga

Druga połowa Lipca 2008

 

 


Piach rozrzucony, wyrównany. teraz sobie musi "usiąść". Kilka dni odpoczywamy. W tym czasie robie "fundament" pod kominek. Wrzucam trochę gruzu i pozostałe bloczki w miejscu gdzie będzie stał kominek.

 


Zapomniełem wystawić rure ( czerpnie) powietrza do kominka. Musiałem zrobić - przebić się przez ścianę fundamentową. Młotowiertarka poszła w ruch. Pół godziny otwór gotowy. Rura ułożona, otwór w ścianie zabetonowany i zaizolowany. :) Z drugiej strony druga przebitka, miejsce gdzie ma wejść kabel z prądem do domu. To samo :) Szybko poszło.

 

 


W następnych dniach pociągnąłem węże strażackie z hydrantu. Zalewałem fundamenty, aby zagęścić piach. Tak przez dwa dni. Póżniej pożyczyłem zagęszczarke i przez weekend była jazda. :) Dzieciaki miały zabawe. :)

plaga

10 - 11 Lipiec 2008

 

 


Wreszcie umówiony kierowca zadzonił, że może przywieżć nam piach.

 


W ostatniej chwili. Po długim czekaniu byłem już zdecydowany zamówić piach u pierwszego kierowcy.

 


Przywiózł piach. Duża 20-to tonowa wywrotka pierwszego dnia zrobiła trzy kursy.

 


Na działce wyrosły trzy duże "kupki" piachu. Część znalazła się w środku, jednak większa część na zewnątrz. Znów zabawa w piachu. :)

 


Do roboty zagoniłem rodzinke heheh. Niech się troche rozruszają.

 


Piasek był pierwsza klasa. Taki, że nadawał się do murowania bez siania. :)

 


Wcześniej inny przywoził mi do murowania to 100 razy gorszy od tego co mi przywieźli do wypełnienia fundamentów.

 


Pierwsza górka piachu poszła moment. Zaraz nalazła się w środku rozrzucona.

 


W trakcie przygotowane było wszystko aby rozłożyć do konca kanalizacje.

 


Wzielismy się za następną, ale sił coraz mniej. Dzieciaki już niemogą, żona pomaga, ale też ma dość. Ja twardo robie, ale prawde mówiąc też zaczynam być zmęczony.

 


Na drugi dzień znów zabawa w piachu. :) rozrzucamy wyrównujemy, rozwozimy taczkami w dalsze części. Wprawdzi górki znikają, ale...

 


Kierowca dowozi kolejną partie piachu. Znów wyrastają kolejne cztery! górki piachu. Cóż. Robota na conajmniej trzy dni.

 

 


Czekanie opłaciło się, za piach daliśmy 1700 zł, a nie jak wołał tamten 4000 zł!!

 

 


Pracujemy wszyscy. Zmęczeni już, ale gonie do roboty. W koncu nikt nie obiecywał, że będzie lekko hehe. Mielismy dużo czasu, nigdzie się nam nie spieszy.

 


Mogłem wynająć koparke, ale pomyślałem, "po co".

 

 


W trakcie przyjechał ojciec. Popatrzył jak pracujemy wszyscy, pokręcił się i pojechał. Po kilku minutach telefon. Dzwoni ojciec, czy nie chce koparki bo mi załatwi.

 


Dobra, wszyscy mając dość, ja powoli też. Więc zgadzam się.

 


Przyjechała za chwilę koparka. 40 minut i wrzuciła cały piach do środka i wyrównała w środku z grubsza. Teraz wystarczy trochę pograbić, zeby wyrównać.

 


UFF!! po robocie. Wszyscy oddychają z ulgą.

 

 


Ja żartuję, że plan robót na co najmniej trzy dni zawalił się. Co teraz będe robił? nudził się? opalał? Jednak też jestem zadowolony!!

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/169/2b0e79db4902e82emed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/169/a6f3679a188d8e10med.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/169/e1dd4c710572050bmed.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/7ff1679691c84a1fmed.jpg

plaga

koniec czerwca do 5 lipca 2008

 

 


Do pomalowania został garaż. Najpierw jednak trzeba odkopać ściany, aby mozna było pomalowac. Znów gorąco, ale robota idzie do przodu.

 


Po jakimś czasie odkopane i pomalowane. Można było zakopywać i rozrzucać piach z wykopów, żeby wrównać w środku.

 


Ja do pracy, zostawiłem wytyczne co ma być zrobione. :)

 


Wszyscy wiedzą, że dzieci lubią bawić się w pasku, więc zapewniłem im dobrą zabawe hehe. niech troche popracują, a co. :)

 

 


Tak wyglądała zabawa w piachu

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/165/c19fbd998126b257med.jpg

 


A oto wyniki tej zabawy. Mozna? hehe

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/169/d09d585df59d1c27med.jpg

plaga

Własciwie to był problem. :)

 


Aby roprowadzić kanalizacje dalej musiałem wypełnić fundamenty piachem, a tego nie ma. To znaczy można było zamówić. Przyjechał Pan, obejrzał i wspólnie policzylismy. Wyszło ileś tam metrów sześciennych. Pan policzył, dał rabat ( a jakże) i wyszło mu jakieś w zaokrągleniu ( w dół) 4000 zł.

 


Jeeeeezuuu!!! 4000!!!?? Szok.

 


Miałem kontakt z innym kierowcą. Problem jednak był taki, że był zajęty. Wiec czekamy. Czekalismy jakieś trzy tygodnie.

 

 


21-23 czerwiec 2008

 


W tym czasie zrobiłem izolacje fundamentów od środka.

 


Zakupiłem środek ( teraz nie pamietam jak on się zwał) można go było rozcieńczać wodą. Zacząłem malować ławkowcem, ale efekty mizerne.

 


Długo, mimo mojej dobrej woli i starań, aby zalepić każdą dziurkę, to po wyschnięciu okazywało się, że dziurek full.

 


Wpadłem na pomysł aby zrobić to sposobem. Wziąłem pistolet do ropowania. Do tego kilka butli takich do nurkowania, podłączyłem reduktor i długi wąż ( taki ze 25m ).

 


Teraz to robota szła pieknie. Pod ciśnieniem (powietrza) zalewało wszystkie dziurki. Zanim doszedłem od jednego końca ściany do drugiego to na początku już było suche. A więc można było poprawić. Zobiłem każdą ścianę po jakieś trzy razy albo i wiecej jak trzeba było. Wyszło super!! A do tego szybko. Sam obmalowałem wszystkie ściany od środka w dwa dni. Nie męcząc się zbytnio :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/165/054390c2bff56814med.jpg

 


Pod koniec czerwca przeprowadzamy się na działkę. Będziemy tu mieszkać w czasie wakacji. :))

plaga

29 Maj 2008

 


Kilka dni przerwy. Panowie budowlańcy mają wolne :) Ja mogłem zająć sie innymi rzeczami.

 


Trzeba było wprowadzić kanalizacje i wode do domu.

 


I znów łopata i szpadel poszły w ruch. Gorąco, ale dobrze się kopało. Ziemia super do kopania. Długo to nie trwało.

 


Zrobiłem przekop pod ławą, przeprowadziłem rure kanalizacyjna i rure wodną pod ławą. Teraz już w domu, a własciwie dopiero w garażu :). Na szczęście przepusty w ścianach były porobione więc dalej było juz bez problemu.

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/520e6d1a619f3eed.jpg

 

 


Do pracy pałi się także ojciec, więc choć troche łopatą niech pomacha :)

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/169/f9a72e78938815d6med.jpg

plaga

Po ponad roku zbieram się do aktualizacji dziennika, bo pewnie co niektórzy myślą, ze robota stanęła :).

 

 


Robota posuwała się naprzód. Moi pracownicy spisywali się nieźle, choć trzeba było uzupełniać w nich poziom pewnych płynów na pewnym poziomie.

 


Mimo wszystko zasuwali pięknie i po kilku dniach ściany fundamentowe były gotowe.

 


Pogoda przez ten czas była piękna, upały - zero deszczy.

 


Niestety był jeden problem. Bloczki betonowe były różnych wymiarów.

 


Myśllałem, ze mnie coś trafi. Niemożliwe było ich segregowanie i wykorzystywanie w różnych miejscach, bo zajęło by to zbyt wiele czasu.

 


Nawet w jednej palecie były różne bloczki. Róznica w szerokosci nie była problemem, ale w grubosci i to różnica 2-ch cm. już taka różnice robiła.

 


Na szczęście, dało się to jakoś wymurować. Tyle tylko, że wierzchnia warstwa wyszła dość nierówna. Jednak wcześniej było już ustalone, że zrobimy wylewke betonową, dzięki której wyrównamy górną krawędź.

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/169/7002bbc56e4426f8med.jpg

 


24 maja można powiedzieć, ze ściany były gotowe.

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/169/5fbb97644455b9a7med.jpg

 


mini wieniec na górnej warstwie.

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/169/4e5a7107b8be45d7med.jpg

plaga

14 i 15 Maj

 

 


Zatrudniłem dwóch ludzi. "Koneserów" wina. Jeden murarz, drugi jako jego pomocnik do noszenia bloczków, mieszania zaprawy itd.

 

 


Teraz to robota poszła. Jednego dnia ułozyli trzy ściany na trzy warstwy. Później będą jeszcze trzy :)

 


Robota idzie pieknie. Nie ma co :) I nie będzie nas kosztować kilka tysięcy, tylko kilkaset złotych za fundamenty :)

 

 


http://images25.fotosik.pl/213/7e720ca9d8840a97.jpg

 


http://images29.fotosik.pl/214/eb8f6c81ba83db23.jpg

 


http://images34.fotosik.pl/255/fbebc957030cc8ec.jpg

plaga

Poniedziałek 12 Maj

 

 


Godzina 9-ta rano. Razem z Sylwią pojechaliśmy na działkę. Dziś miał być ten dzień, gdy zacznie się na poważnie budowa domu. Dziś będziemy murować fundamenty z bloczków. :)

 

 


Najpierw jednak trzeba było położyć izolacje na ławy. Kupilismy specjalną folię.

 


Rozłożyliśmy ją przyklejając ją do ław "specjalnym" smarowidłem ( taki lepik na zimno). Zeszło chwilke. Pogoda piękna :) Jabłonki pięknie kwitną :)

 

 


http://images30.fotosik.pl/215/ea01b373cd9ce746.jpg

 


Teraz porozciągalismy sznurki wytyczjące. Gotowe. Można było wziąć się teraz do murarki. Nasiałem piasku, odpaliłem betoniarkę, nalałem wody, dosypałem cementu, bla, bla, bla. Wszyscy wiedzą co i jak.

 


http://images23.fotosik.pl/214/c0b7c9459ae3f9b8.jpg

 


Zacząłem przymierzać się do układania bloczków.

 


http://images23.fotosik.pl/214/848605d566d6e6b5.jpg

 


Dokładne pomiary, po chwili pierwszy bloczek leżał już ułozony na zaprawie.

 


Kilka chwil później drugi i trzeci.

 


http://images33.fotosik.pl/256/9e5eec7ff909d774.jpg

 


Zaczął formować się narożnik. Ja układałem znaczy murowałem bloczki, a Sylwia donosiła mi je. Mówiłem, ze ciężkie, że to nie dla niej praca, ale uparła się, że mi będzie pomagać. OK. :)

 

 


Kilka (ok. 3) godzin później było już widać kawał narożnika i ciąg ściany. Powoli to szło, ale szło :)

 


Wyrobiliśmy betoniarkę, zmęczeni ale zadowoleni pomyliśmy narzędzia i zebralismy się do domu.

 

 


http://images23.fotosik.pl/214/151d10fde28f9cf6.jpg

plaga

Poniedziałek 5 Maj

 

 


Dogadałem się z kumplem, że pożyczy mi betoniarkę, ale trzeba ją przywieźć - w sumie jakieś 30 km. Umówiłem się z nim na 17-tą, pożyczyłem przyczepkę. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek.

 

 


O 17-ej zjawiłem się u niego, a z nim pojechałem dalej. Po jakichś 40 minutach byliśmy na miejscu. Okazało się, że to prawie koniec świata :)

 


Nieważne. Grunt, że betoniarka była :) hmm, wyglad nie był zachęcający, ale zapewnił mnie, że jest jak najbardziej sprawna. Tylko, że... pół betoniarki było zastygniętego betonu :) .

 

 


Zapakowaliśmy betoniarkę na przyczepke. Przypieliśmy ją pasami. W drogę.

 


Teraz już wolniej, ale po ponad godzince byłem z powrotem na działce.

 


Rozładunek okazał się łatwiejszy niż myślałem. :)

 


Po prostu odpiołem dyszel, podniosłem do góry, a betoniarka sama zjechała. :)

 

 


Oby wszystko tak samo się robiło :)

 


Wziąłem porządny młot ostukałem nim betoniarkę, a beton zaczał odpadać.

 


Po jakichś 20 minutach betoniarka była oczyszczona z zaschniętego betonu. :)

 

 


Zadowolony ustawiłem w miejscu gdzie miała stać i zawinąłem się do domu.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...