Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    59
  • komentarz
    1
  • odsłon
    130

Entries in this blog

Jezier

Dziennik Jeziera

No więc wykańczanie weszło w ostatni etap. Nastąpiło pozbywanie osatnich środków. Właśnie jestem na etapie przyklejania płytek, szpachlowania, malowania zakładania osprzętu elektrycznego drzwi itp. Strasznie to nudne bo wszystko robię sam z pomocą teścia. Nie mogę narzekać na fachowców bo już nikogo nie zatrudnię przez najbliższy rok. Na siebie mi się nie chce a na teścia nie będę bo nie mam tyle czasu aby pisać tu ksiązkę

 


Podłączyłem ogrzewanie i 2-3 grzejniczki zapewniały ciepło w całym domu.

 


Nie mogę napisać, że nie mogę się doczekać przeprowadzki bo mam nierozwiązany problem z komuniakcją.

Jezier

Dziennik Jeziera

Ostatnio nie chciało mi się wpisywać do dziennika a minęły już 2 miesiące. Coś się posunęło ale chyba nie tak jak bym chciał. Jest już koniec października, okropne mrozy i nie wiem jak uda mi się ocieplić dom w przyszłym tygodniu. Ale po kolei.

Układanie wełny w porównaniu do przykręcania płyt GK to pestka. Najcięższe było wrzucenie 100 paczek na strych. 2 dni i prawie 50m3 wełny rozłożyło się na całym stropie. W czasie gdy kuzyni mojej żony układali wełnę ja dokańczyłem montaż instalacji wodnej. System hepworth jest ekstra naprawdę warto go montować. Mam tylko jedną uwagę. Jeśli będę montował wodę w następnym domu to sprowadzę sobie część elementów systemowych z Anglii.

We wrześniu i październiku zostały zrobione następujące prace:

wylewki - ja się męczyłem ze styropianem kilka dni i zrobiłem może połowę domu a ekipa od wylewek ułożyła resztę w 2 godziny

- kupiłem schody strychowe i dokończyłem wreszcie strop

- uprzątnąłem wszystkie śmieci z działki

- zamówiłem gresy, grzejniki, armaturę łazienkową, drzwi zewnętrzne, meble kuchenne i wyposażenie

O kłopotach z zamówieniem styropianu nawet nie chce mi się pisać bo takie załatwianie sprawy przez sprzedawców i fabrykę zniechęca do budowania.

Jezier

Dziennik Jeziera

Okolice budowy.

Kasia która nie udziela się fizycznie przy budowie tylko pilnuje Marcela (to chyba nawet cięższa praca niż moja) poszła na spacer do lasu za domem. W lesie który należy do lasów państwowych spotkała jednego z sąsiadów (nie najbliższy ale ma nie daleko). No i ten sąsiad bardzo lubi ten las. Lubi go tak bardzo, że od kilku lat sprząta go, wycina niepotrzebne zeschnięte gałęzie itp. Przy okazji graniczy z nim na długości ok 100 m. Ale dzisiaj Kasia dowiedziała się od niego, że jest bardzo bliski podpisania umowy na dzierżawę tego lasu. Nie byłoby w tej wiadomości nic złego, gdyby nie to, że ten sąsiad (nazwę go leśnik) lubi też betonowe ogrodzenia i ma także zamiar ogrodzić ten las "pięknym betonowym płotkiem". Jednak jest małe światełko w tunelu. Może się tak udać, że "leśnik" odsunie się z ogrodzeniem od naszej działki, albo jeszcze od sąsiadujących z nami z prawej i lewej strony, o ok 30 m. Ale zgodzi się na to warunkiem, że będziemy pielęgnować ten kawałek lasu między naszą działką a jego płotem. No i nie wiem czy się w związku z tym cieszyć - będziemy mieli dodaltkowo kilkaset m2 lasu w dzierżawie czy smucić brzydotą betonowych ogrodzeń.

Jezier

Dziennik Jeziera

Ciąg dalszy pracy przy sufitach

Wczoraj zacząłem (ja i moi pomocnicy) przykręcać płyty GK. No i przy tej okazji mam uwagę, że wszystko poszło by gładko gdyby ściany prostopadłe do siebie były naprawdę prostopadłe. A u mnie coś się komuś nieudało i są odchyłki dochodzące do 1-3 cm na długości 2,6 m. Opóźnia to pracę bo pierwszą płytę trzeba przymierzyć a potem uciąć. Po za tym praca nie jest trudna chociaż trochę się trzeba nadźwigać - płyta waży 30 kg a trzeba ją podnieść nad głowę (dziennie kilkadziesiąt płyt) poza tym przestawianie rusztowań to też fizyczna praca. Przykręcanie (wczoraj wkręciłem prawie 1000 śrób) też potrafi trochę zmęczyć.

No więc wczoraj udało się przykręcić płyty w 3 sypialniach i pomieszczeniu gospodarczym (to 1/3 domu) Dzisiaj aż tak dużo się nie uda zrobić bo pracujemy w zmniejszonym składzie (3 zamiast 5) a na dodatek ja musiałem przyjechać do fabryki więc na budowie zostały już tylko 2 osoby i za wiele same nie zrobią. Do mojego wyjazdu zdążyliśmy przykręcić 4 płyty. Myślę że do wieczora dokręcone zostaną jeszcze dwie i jakieś kawałki.

Jutro ciąg dalszy sufitów. Może od środy będzie można szpachlować.

Jezier

Dziennik Jeziera

Dzisaj nic nie robiłem bo moi pomocnicy postanowili świętować. No to pojechałem poszwendać się po marketach budowlanych. Na szczęście szklepy były z rana pootwierane.
Jezier

Dziennik Jeziera

Połączenia są już wzmacniane. Może dach nie zawali mi się na głowę. Ale moja dobra opinia o takiej konstrukcji została zachwiana. Na dodatek mój teść ma satysfakcję, bo oczywiście jest "a nie mówiłem".

A ja dalej męczę się z sufitem. Wczoraj zabrałem się za przyklejanie folii a jutro zacznę przykręcać płyty gk. Na wełnę nie będę czekał bo będzie dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.

Jezier

Dziennik Jeziera

Miała być łatwizna ale nie ma wełny. Muszę czekać aż dowiozą do hurtowni bo nie takie rozmiary chciałem jakie mieli a mieli tylko grubość 10 cm. No to czekam i nie wiem czy przyklejać folię a wełnę wciskać od góry czy nie robić nic.

Montując profile do kratownic zauważyłem niepokojące mnie zmiany w łączeniach wiązarów. Wiązary mam całkiem spore więc przyjechały do mnie na budowę pocięte. Już na miejscu były one łączone płytkami i gwoździami w kilku miejscach w których wcześniej zostały przecięte. No i teraz pas dolny wiązara (mój strop) jest popękany. Dokładnie pęknięcia są od gwoździa do gwoździa przez całą płytkę a nawet wychodzą na boki. W niektórych miejscach te wbijane gwoździe wyraźnie się poluzowały i wystają (jakby chciały wypaść). Jutro ma przyjechać prezes firmy od wiązarów i poprawić to chociaż nie wiem jak, ale zobaczę. Wymiany wiązarów wolałbym uniknąć. Jestem też bogatszy o doświadczenie że wiązary należy zamawiać w jednym kawałku.

Jezier

Dziennik Jeziera

Avid. Moja budowa rzeczywiście jest nudna. W zasadzie nic się przykrego nie dzieje. Wykonawcy wywiązują się z terminów, a ja nie mam większych zastrzeżeń do ich pracy. Gdzie buduję można zobaczyć tutaj:

http://www.szalega.com/Forum/mapa.html" rel="external nofollow">http://www.szalega.com/Forum/mapa.html

Ale następne komentarze poproszę pisać tutaj:

http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=10987" rel="external nofollow">http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=10987

 

A co na budowie?

Dzisiaj podziękowałem za pracę tynkarzom. Dwie osoby wykonały tynki w 8 dni (w sumie 465m2). Jestem z nich zadowolony i jeśli ktoś szuka tynkarzy (tynk gipsowy maszynowy Knauf) to ja służę telefonem. Płaciłem 21,40 zł za 1m2 (brutto)

Poza tym od soboty montuję siłami własnymi i chętnych pomocników profile do sufitu z płyt gk. Sądzę, że dzisiaj albo jutro mocowanie elementów aluminiowych będzie skończone. Potem wełna, folia i płyty. Ale to już łatwizna.

Jezier

Dziennik Jeziera

Tynkarze siedzą i tynkują. Nawet nie chce mi się tam jechać i sprawdzać co już zrobili. Mają skończyć w poniedziałek a ja wierzę że im się uda.

Oprócz tego dowiedziałem się, że najbiźsi sąsiedzi chcą sprzedać dom. Mieszkają tam od dwóch lat. Nie lubię się z nimi więc nie wiem dlaczego chcą sprzedać swój dom ale nie martwi mnie to ani trochę. Mamy z Kasią kilka koncepcji. Pierwsza jest taka, że powodem jest to, że dom z bali kupiony w firmie Misoni nie sprawdził się i teraz chcą się pozbyć bubla. Druga to taka, że przeszkadza im sąsiedztwo (dwa lata mieszkali sami).

Trzymam za nich kciuki, oby długo nie szukali kupca.

Innych przyszłych sąsiadów na razie lubię. A ostatnio w okolicy kręci się sużo osób zainteresowanych kupnem działki (działek) z mojej drugiej strony. Do kupienia jest jedna zwykła i 8 zalesionych. Ale myślę, że cena odstrasza potencjalnych kupców.

Jezier

Dziennik Jeziera

Z elektrykow jestem zadowolony. Zrobili szybko, tak jak chciałem, nawet posprzątali po sobie. Za wszystko zapłaciłem 5200 (brutto).

Wczoraj i dzisiaj nadal męczyłem się z kanalizacją. Prawie się udało. Zabrakło jednej kształtki, a miała jedna zostać. To złośliwość rzeczy martwych. Jeden trójnik albo się gdzieś strasznie ukrył albo mi go nie wydali z hurtowni a drugi zapasowy pękł.

Od wczoraj za to mieszkają u mnie tynkarze. Tynki będą gipsowe. Wyszło, że mam 465m2 ścian do stynkowania. Płacę 20 zł za metr. Ma być skończone za tydzień.

Po dokładnych pomiarach wyszło, że nie uda mi się wstawić takiej kabiny prysznicowej jaką chce Kasia. Od ściany do okna było 88 cm a to co najmniej 2 cm za mało. Ale czego się nie robi dla żony. Wyciąłem okno. Odciąłem kawałek ściany, potem ten kawałek ściany przesunąłem i przykleiłem z drugiej strony otworu, a następnie wstawiłem wycięte wcześniej okienko. Kabina się już zmieści.

Człowiek myśli sobie, że mając zamiast projektu luźną koncepcję przypilnuje wszystkiego i jakoś to będzie. Ale to nie prawda. Zawsze znajdą się rzeczy o których się nawet nie pomyśli. Lepiej jednak mieć dobry projekt i tylko wymagać aby było jak w projekcie. Ale czy istnieją projekty doskonałe?

Jezier

Dziennik Jeziera

No to instalacja elektryczna jest już układana. W czwartek i piątek (24-25) tak dobrze im szło, że zrobili sobie wolną sobotę. Pojechałem w sobotę obejrzeć sobie ich pracę i z uwag miałem tylko zamianę puszek na inne oraz przesunięcie jednego gniazdka i jednej lampy.

W sobotę pojechałem nie tylko w celach kontrolnych. Pierwszy raz od rozpoczęcia budowy postanowiłem zrobić coś samemu. Zabrałem się za kanalizację wewnętrzną. Czekała mnie niestety niemiła niespodzianka. Okazało się, że większość wyjść z podłogi była zakończona kawałkami rur a nie odpowiednimi kształtkami. Poza tym nierówno i często nie w tych miejscach. Musiałem kuć podłogę (beton b20) i wstawiać dobre kształtki albo zaślepiać niepotrzebne. Zamiast kilku godzin pracy czekaję mnie 2-3 dni. Instalację wodną postanowiłem za to zrobić po tynkach.

Jezier

Dziennik Jeziera

Z elektrykiem niby się umówiłem na ten tydzień, ale będzie poślizg co najmniej 7 dni.

 


Wczoraj podpisałem umowę o kredyt.Co mnie zaskoczyło na plus:

 


- prowizja była mniejsza o 0,2% od tej jaka miała być

 


- okazało się, że jednak nie muszę ubezpieczać się na życie

 


na minus:

 


- kredyt muszę brać w transzach a nie w całości (co najmniej dwie wypłaty)

 


- podpisywanie różnych druków zajęło 1,5 godz a dzisiaj pani z banku zadzwoniła, że potrzeba podpisać się na jeszcze jednym świstku

 


W sumie i tak jestem do przodu na prowizjach.

 


Dzisiaj byłem w sądzie aby dokonać wpisu do hipoteki. Mam taki miły sąd, że przyniosłem wniosek o 9 a o 13 miałem już wpisane. Dzięki temu nie muszę ubezpieczać kredytu.

 


Jutro kupuję rurki do hepwortha i zaczynam układać WU i CWU.

Jezier

Dziennik Jeziera

Po niewielkim przestoju spowodowanym wykorzystaniem całej gotówki jaką miałem na początku przystępuję do dalszych prac. Mam nadzieję, że teraz pójdzie szybko. Dostałem kredyt w banku PKO BP. Umówiłem się już z elektrykiem na przyszły tydzień. Wezmę się także za instalację wodną. Będzie to system Hepwoth więc robię ją sam. Po wizycie hudraulików zniechęciłem się do przedstawicieli tego zawodu. Uparli się, że moją instalację zrobią tak jak to oni chcą. A więc z jakiś rur pe i w systemie trójnikowym. Tak jest najlepiej i najtaniej. Inne systemy to tylko gorsze i droższe (jakby to oni za to płacili). Miedź - beznadziejna właśnie niedawno u kogoś poprawiali a hudraulik to by w życiu wody z miedzi się nie napił. Rozdzielacze szkoda kasy ich system tak samo dobry a dużo tańszy. No więc zrobię sobie sam taniej. Nie chce mi się nawet z innymi hydraulikami gadać.
Jezier

Dziennik Jeziera

Zrobiłem stronę internetową. Umieściłem też więcej zdjęć niż do tej pory.

m.in.:

 

http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati10.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati10.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati11.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati11.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati12.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati12.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati13.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati13.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati14.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati14.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati22.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati22.jpg

 

Więcej

http://www.republika.pl/jezier/index.html" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/jezier/index.html

Jezier

Dziennik Jeziera

A to kilka zdjęć mojego domku:

http://republika.pl/jezier/images/negative.jpg" rel="external nofollow">http://republika.pl/jezier/images/negative.jpg

 

Na tarasie można robić imprezki na jakieś 20 osób

 

http://republika.pl/jezier/images/negativ6.jpg" rel="external nofollow">http://republika.pl/jezier/images/negativ6.jpg

 

Nie wiem czy nie lepiej było zrobić ściany szczytowe po bokach a nie od fronu. Teraz to nawet nie widać co mam na dachu. Jakbym dał papę to i tak nikt by tego nie zauważył.

 

http://republika.pl/jezier/images/negati18.jpg" rel="external nofollow">http://republika.pl/jezier/images/negati18.jpg

 

Mam nadzieję, że strych nie będzie za bardzo zagracony

Jezier

Dziennik Jeziera

Dzisiaj kupiłem sobie taczkę. Poprzednią ktoś mi wyniósł z piwnicy w bloku. Ciekawe po co złodziejowi taczka. Gdzieś można kupić kradzione? No i zabrałem się za niwelowanie terenu. Po tym jak koparka zgarnęła humus powstały niezłe górki. A że jestem leniwy to nająłem dwóch chłopaków. Ciekawe czy poradzą sobie do piątku z 50m3 ziemi. Gdybym tak jeszcze posprzątał to mój dom znacznie ładniej by się zaczął prezentować.

Dzisiaj także miałem wizytę z banku. Pani inspektor przyjechała sprawdzić czy mój dom rzeczywiście istnieje. Zbliża się więc ten moment kiedy będę mógł zabrać się za wykończeniókę.

Jezier

Dziennik Jeziera

Dorzuciłem 3 zdjęcia. Poza tym moja budowa utknęła. Nie wiem kiedy ruszy. Sakiewka całkiem pusta i teraz cała nadzieja w banku aby ruszyć z dalszymi pracami. Ale od dzisiaj spadło oprocentowanie kredytu który chcę wziąć o 0,8%. .

 


A skoro nie ma pieniędzy to szukam chętnych do prac porządkowych. Rozrzucenia humusu, wyrąbania i spalenia kilkudziesięciu drzew, zapełnieniu kilku kontenerów śmieciami itp. Samemu strasznie mi się nie chce.

 


A może ktoś ma skuteczny sposób na pozbycie się mrówek. Wybudowały sobie skubane kopiec pod płotem i za nic nie chcę się wynieść.

Jezier

Dziennik Jeziera

Dawno tu nie zaglądałem. Na budowie troszkę się działo ale w zasadzie niewiele. Układanie dachówki zostało dokończone. Co tu pisać położonych zostało ok 2500 kawałków betonu o wadze ok. 5 kg każdy.

Po dachówkach przyszedł czas na podbitki i obicie ścian szczytowych. Na tę czynność zużyłem 100 m2 szalówki i kilka tysięcy śrób, poza tym 30 litrów impregnatu i lakieru. Wygląda całkiem fajnie.

We wtorek przypomniałem sobie o oknach. Odszukałem umowę i okazało się że okna powinny się pojawić w moich otworach do końca czerwca. No więc się pojawiły. Okna i montażyści pojawili się dzisiaj punktualnie! o ósmej rano. O 14 złożyłem podpis na protokole odbioru. Do zamontowania było 13 okien więc na jedno zeszło niecałe 30 minut.

Jak skołuję aparat to umieszczę aktualne zdjęcia.

Jezier

Dziennik Jeziera

Pewnie niewiele jest takich osób jak ja na tym forum. Otóż nie posiadam samochodu a nawet nie umiem kierować. Nigdy mi sie nie chciało zrobić papierów bo nigdy do niczego taki sprzęt potrzebny mi nie był. Ale teraz chcę się wyprowadzić 30 km za Warszawę i trochę mi ten brak zaczął doskwierać. Na razie dostałem od żony rower. Tak się sprytnie składa, że mogę razem z nim podróżować autobusami. Skraca mi to drogę na działkę, bo od autobusu mam ponad 2 km, ale codziennie do pracy dojeżdżać to bym na rowerku nie chciał. Inna sprawa, że w fabryce siedzę często do 1. A czas nagli. Więc na dzień dzisiejczy mam taki plan, że kupię sobie skuter o pojemności silnika 50 cm3. A jak tylko skończy się budowa to zacznę robić prawo jazdy.
Jezier

Dziennik Jeziera

3 czerwca

No więc dach miałbym już skończony, ale stłukł się jeden gąsior i jedna dachówka boczna. Poza tym zabrakło dwóch klamr do rynien. Na składzie było też tylko 38 dachówek połówkowych a potrzeba było 48. Więc czekam aż będzie nowa dostawa. No nic. Pogoda jest ok a dekarze pojechali sobie i tak. Wrócą w przyszłym tygodniu i zrobią przy okazji ściany szczytowe i podbitki. Niestety z szalówką jest kiepsko. Albo za droga, albo trzeba czekać aż dowiozą odpowiednie wymiary albo tartak jest tak daleko, że nie mam jak dojechać. Poza tym nikt nie chce przywieź mi drewna na budowę i wziąć kasę do ręki. Każdy chce abym to ja pofatygował się do niego i najpierw zapłacił. Chcąc nie chcąc będę musiał.

Wybrałem się za to dzisiaj do firmy Hepworth. Zostawiłem im projekt. Zestawienie kształtek będę miał za jakiś tydzień. Wreszcie zrobię coś sam przy moim domu. Na projekt wentylacji mechanicznej czekam już ponad 2 tygodnie może wreszcie jutro będzie gotowy.

cdn

 

ps. Posadziłem wczoraj dęba na działce. Mam nadzieję, że się przyjmie. Bo wtedy zostanie już tylko dom a i ten jest trochę zaawansowany.

Jezier

Dziennik Jeziera

Koniec maja 2003

Z dekarzami umówiłem się, że przyjadą w piątek lub sobotę (23-24). Przyjadą i ułoża folię oraz przybiją łaty i kontrłaty a dachówkę jak będą mieli z tydzień wolnego bo akurat robili coś innego.

No więc musiałem zamówić folię i łaty. W czwartek folia miała przyjechać między 8-9 rano. Przyjechała przed 12. Łaty mieli przywieźć w piątek z rana i też się koleś spóźnił z godzinę. Do tego transport z łatami był tak dużym samochodem, że całe drewno musiało wylądować na drodze. Do tego kierowca powiedział, żebym sobie zrzucał a on mi łaskawie może pomóc jak mu dam na piwo. Już chciałem mu powiedzieć a niech se czeka a mi to zajmie 2 godziny ale pomyślałem sobie, że się na to zgodzi i będę miał dużo roboty więcej. No więc zrzucanie na ziemię poszło szybko ale przeniesienie 2 m3 dech na działkę zajęło mi ponad godzinę.

Następnym razem będę wszystkie materiały zamawiał jak robotnicy będą bo nie chce mi się godzinami czekać na kierowcę i jeszcze potem pracować jak mogą to zrobić inni.

A majster od dekarzy zadzwonił, że jednak będzie w poniedziałek i od razu położy dachówkę. A niech go teraz jeszcze muszę zamówić transport dachówek.

Oczywiście jak zawsze na drugi dzień nie mogą i muszę czekać do środy.

W poniedziałek przyjechali dekarze i zaczęli pracę. Tak jak się spodziewałem układanie foli i łat zajęło więcej niż jeden dzień więc nie miesieli bezczynnie czekać na dachówkę.

Dachówka przyjechała w środę a jak spóźniona ponad godzinę. Poza tym okazało się, że brakuje gąsiora i dachówki bocznej.

Podczas układania dachówek okazało się, że potrzebne jest dodatkowo 48 sztuk dachówki połówkowej.

Dachówka: Zamówiłem dachówkę Braasa podwójną esówkę w kolorze grafitowym. Na dachówkę podstawową uzyskałem 25% zniżki, a na inne elementy ok 16%. Rynny są lindaba. Razem dachówka, folia i rynny wyniosły 10500 (brutto) za dach 232m2. Za ułożenie z łatami zapłacę 4280 brutto. Poza tym uzyskałem darmowe ubezpieczenie domu w budowie z Warty (jakaś promocja)

Oglądałem dach w sobotę i prezentuje się bardzo ładnie. Jutro koniec tego etapu. Zamieszczę też zdjęcia.

cdn.

Jezier

Dziennik Jeziera

Maj 2003

Na początku maja cały parter był już skończony. Teraz czekam na więźbę. Umówiłem się na 15 maja. Montaż ma trwać 3 dni.

Więźba: Zamówiłem prefabrykowaną konstrukcję z wiązarów w technologii firmy Mitek. Zdecydowałem się na firmę Eraga z Warszawy. Mój dach ma 232 m2, jest dwuspadowy. Brak lukarn i innych utrudnień. Mam dwie płaszczyzny prostrzy jest tylko stropodach. Dzięki temu na dachu mam jeden typ wiązara powielony kilkanaście razy. Odstęp między wiązarami to 90 cm. Wiązary wykonane są z drewna świerkowego, czterostronnie strugane i suszone komorowo. Całość razem z zamontowaniem i transportowaniem kosztowała mnie 14 tys. W tym oczywiście mam strop. Udało mi się także wygospodarować niezły stryszek. Stryszek to trójkąt podstawa 3 metry i wysokość 3,2 a długi na 13 metrów. Byłem widziałem i stwierdzam, że jest to duża przestrzeń.

15 maja (tak jak się umówiłem przed moim wyjazdem na Mazury) stawiłem się o 6 rano na działce naiwnie sądząc, że więźba przyjedzie lada chwila. Chwila potrwała ze dwie godziny i mi się znudziło czekanie. Wkurzony wróciłem do domu. Po telefonie do Eragi okazało się, że ktoś nawalił, że przyjadą w poniedziałek (19 maja). Tym razem przyjechali punktualnie. Wiązary były za duże aby zmieściły się na tira więc je trzeba było przeciąć i do mnie przyjechały w kawałkach. Całość została zmontowana do środy. Poza małym zgrzytem współpraca układała się bez problemów.

Muszę przyznać, że brak impregnatu w drewnie każdego zadziwia. Już mi się nie chce kolejnym osobom tłumaczyć dlaczego z niego zrezygnowałem.

21 maja dach był gotowy na przyjazd dekarzy.

cdn.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...