W czwartek szef ekipy poinformował inwestora, że w piątek będzie koniec prac murarskich (tzn tych, które oni mieli wykonać).
Zbliżała się więc pora rozliczenia, której bardzo się obawiałam.
Trudno było mi bowiem uwierzyć w refleksyjną naturę pana Wiesia, która skłoniłaby go do solidnego wykonania poprawek
Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że fachowcy zaczynają równać otwory, skuwać coś i sprzątać
(Pan Wiesiu w tym czasie murował kominy z klinkieru. Zabrało mu to kilka dni,
ale muszę z czystym sumieniem przyznać, że kominy mamy po prostu piękne )
Około 17 ekipa zaczęła się powoli pakować, a mąż udał się na poddasze.
Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że murarze nie zrobili belki,
której wykonanie zleciła pani z nadzoru
Na pytanie, dlaczego jej nie wykonali, zaczęli z irytacja, głośno i wyraźne krytykować zalecenia kierownika budowy.
Niestety argument siły głosu okazał się nieskuteczny.
Inwestor stwierdził - belka ma być
Tego już było za wiele dla ekipy, która już jedna nogą była na kolejnej budowie.
No niestety były nerwy, bo betoniarka umyta, narzędzia pochowane,
a tu inwestor wymyśla belkę, o której normalny murarz nie słyszał
Fachowcy z wielką ekspresja wzięli się do roboty.
Nie wiedziałam, że tak pomocna przy pracy jest polszczyzna, która trudno uznać za oficjalna.
Kiedy belka została uzbrojona i beton wylany, pojawił się kolejny problem.
Okazało się, że poprawki nie zostały wykonane a inwestorzy to zauważyli.
Narzędzia znowu poszły w ruch
Wreszcie o 20 powiedzieliśmy - koniec.
Mąż zdecydował, że część pieniędzy zatrzymujemy. Wypłacimy, kiedy wykonają resztę poprawek w piwnicy. Pan Wiesiu się zgodził.
Odetchnęłam z ulgą.
DOM KASI I MARIUSZA
http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251
KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA
http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437