MAMYhttp://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img90.imageshack.us/img90/722/kopiamaygdtw3.jpg style="font-size:36px;">NA DOM
Mieszkamy w ciasnym mieszkanku na poddaszu.Jesteśmy jego właścicielami niespełna 4 lata.Pierwotnie miało być tylko dla dwójki - tak je urządziliśmy a tu proszę! los się nad nami zlitował i od prawie 3 lat jesteśmy szczęśliwymi rodzicami !
I zaczęło nam być ciasno. Chłopaki rosną i będzie nam coraz ciaśniej
Na pomysł domu wpadł mój mąż.Przyznaję się, że na początku próbowałam wybić mu go z głowy i chyba częściowo mi się to udało...Po jakimś czasie to ja sama nakręciłam się na budowę domu i on próbował mnie ściągnąć na ziemię.
W 2007r. w styczniu otrzymaliśmy zastrzyk finansowy i pomysł na dom powrócił.
Zaczęły się długie poszukiwania działki.
Nie spodziewaliśmy się, że ceny bedą aż "takie" = przeliczyliśmy się.Początkowo planowaliśmy wydać na działkę ok.70 000 zł. NIE MA SZANS NA FAJNĄ DZIAŁKĘ W TEJ CENIE ! ..bbuuuu..
Zwiedziliśmy wszystkie pobliskie wioski zostawiając na każdej tablicy ogłoszeniowej, każdym prawie słupie nasze ogłoszenie..i co?...i nic...zero...nikt nie zadzwonił...
Oddaliśmy sprawę poszukiwania biurowi nieruchomości.
Za ich pośrednictwem oglądneliśmy dziesiąt działek..trafiały się naprawdę fajne, i każda "fajna cena" miała swój haczyk...to jakiś strumyczek nieopodal,który w deszcz zamienia się w rwącą rzekę zalewającą wszystkie sąsiadujące z nim domy, kolejna - w nowym pl.zagosp.przestrz. obok będzie obwodnica - nie dziwne,że właścicielowi zależy na szybkiej sprzedaży...następna w strefie zalewowej...kolejne w pobliżu jakiś ubojni lub śmierdzących kurników...
Zapał na dom coraz bardziej opadał....
i znowu telefon z biura pośrednictwa...na samą myśl ponownej wyprawy w celu oglądnięcia działki, znowóż spisywania jakiś durnych umów przedwstępnych przed wtajemniczeniem która to działka, robiło nam się już mdło...godzimy się ostatni raz...jak kolejna okaże się lipą to sobie odpuszczamy...
pojechaliśmy
I wiecie po raz pierwszy przeżyłam déja vu - to miejsce było mi jakby znane - a przecież to niemożliwe... ten widok na tatry, wzgórze z klasztorem - kiedyś mi się przyśniło?
TO jest nasz kawałek nieba !
okazało się, że właściciel dał ogłoszenie o sprzedaży tej działki do kilku biur, gazet ect. i prawdopodobnie ktoś już zadatkował ! Ale byłam zła ! to po co mi tą działkę pokazano ! napaliłam się i marzenia gruchły z hukiem o ziemię !
Właściciel nieuchwytny... czekamy...tydzień...w biurze uspokajają nas, że mają z nim kontakt i wszystko w porządku, mamy się nie stresować...eehh...drugi tydzień...mamy kontakt z właścicielem ! - ten przeprasza za niedyspozycyjność ale właśnie urodził mu się syn !! no i wszystko jasne to tłumaczy ową niedyspozycyjność GRATULUJEMY !http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img231.imageshack.us/img231/6384/jumpbaby1zt7.gif