Cały czas liczymy, myślimy i.... zmieniamy zdanie
Już doszliśmy do wniosku, że dach wymieniamy. Czyli burzymy wszystko do stropu włącznie.... Więc czeka nas zrobienie wieńców, stropów (prawdopodobnie systemowy z pustaków), schodów, ścianek poddasza i dachu. Oprócz tego były chlew - wyburzenie + ponowne wybudowanie.....
Wszystkie instalacje, szambo.....
No to by było na tyle. Czyli jak budowa nowego domu
Ale nic to dla nas
Inwentaryzację mam już na ładnym etapie (robota sie ślimaczy, bo jestem w stanie rysować max godzinę dziennie ), ale jak już wiemy co chcemy to możemy się pomału wypełniać wniosek o wydanie warunków zabudowy. Ciekawe ile im to potrwa. Ustawowo niby max 2 miisiace. Zobaczymy. W międzyczasie zrobimy projekt a później już tylko pozwolenie na budowę....
Wkurza mnie to uziemienie papierkowe. Chciałoby się coś już robić, ale nie można. Szczególnie, że już wiemy, że mamy złośliwą sąsiadkę
Ale za to dziś mąż posadził bez Strasznie lubię bez i ten zapach wieczorem (w przyszłości planuję obok altankę)....
Właśnie sobie uświadomiłam, że mój mąż dom buduje (niejeden z racji zawodu), dziś drzewo sadzi.... Pozostał tylko syn Choć z drugiej strony myślę, że nasza Martysieńka za niejednego syna "robi". Nasza łobuziara :) (właśnie karmi królika, wcale się nie boi)....
No ale wracając do spraw budowlanych....
Pomału zbieramy kontakty dostawców budowlanych. Mamy szczęście, ze to nasi znajomi. Życzliwi Będzie korzystniej cenowo, co mnie niezmiernie cieszy