Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    39

Entries in this blog

dorsay

Dziennik budowy M domu

 

08.2010

 

Ruszają prace nad drogą. Na szczęście udało się zorganizować sąsiadów, choć nie wszystkich niestety, więc zabieramy się za drogę. Wstępny szacunek (400m długości x 4m szerokości x 0,6m w dół  ) wskazuje na 25tys. zł. (jak się później okazało założenia są zbyt optymistyczne).

 

Wykonawca zdecydował, że lepiej zacząć od końca więc zaczął:

dorsay

Dziennik budowy M domu

 

07.2010

 

W międzyczasie zrezygnował konstruktor, chyba się zirytował, że po raz kolejny musi coś zmieniać w konstrukcji fundamentów. Na szczęście nowy konstruktor okazał się lotny i wymyślił patent, który pozwoli mi zaoszczędzić wymianę grunty, no i oczywiście mikropali , które mi spędzały sen z powiek.

dorsay

Dziennik budowy M domu

 

Trochę zaniedbałem dziennik, ale teraz muszę się wziąć ostro do pracy „redaktorskiej”.

 

Zróbmy więc mały przegląd prac wykonanych w zeszłym (2010) roku:

 

06.2010

 

Mamy pozwolenie na budowę. Jednak w międzyczasie okazało się, że kosztorys jest zbyt wysoki więc trzeba podjąć jakieś radykalne kroki, Zatem do dzieła. Po ostrych cięciach powierzchnia spadła o 100m2, na szczęście poza jedną sypialnią funkcjonalność pozostała bez zmian.

 

Architekci ostro pracują nad nowym projektem a my czekamy na finał prac i kolejne pozwolenie na budowę. Okazało się, że da się złożyć nowy projekt i otrzymamy pozwolenie zamienne.

dorsay

Dziennik budowy M domu

 

Trochę zaniedbałem dziennik, ale teraz muszę się wziąć ostro do pracy „redaktorskiej”.

 

Zróbmy więc mały przegląd prac wykonanych w zeszłym (2010) roku:

 

06.2010

 

Mamy pozwolenie na budowę. Jednak w międzyczasie okazało się, że kosztorys jest zbyt wysoki więc trzeba podjąć jakieś radykalne kroki, Zatem do dzieła. Po ostrych cięciach powierzchnia spadła o 100m2, na szczęście poza jedną sypialnią funkcjonalność pozostała bez zmian.

 

Architekci ostro pracują nad nowym projektem a my czekamy na finał prac i kolejne pozwolenie na budowę. Okazało się, że da się złożyć nowy projekt i otrzymamy pozwolenie zamienne.

dorsay

Dziennik budowy M domu

kilka dni temu dostaliśmy kosztorys

 


dopiero dzisiaj ochłonąłem, wyszło 2750 PLN bez instalacji, podłóg i potencjalnej wymiany gruntu. Z prac wokół domu też nic nie w tej cenie się nie mieści

 


Trzeba chyba podjąć jakieś radykalne kroki ...

 

 


A, zapomniałem dodać, że to cena netto

dorsay

Dziennik budowy M domu

no tak, pierwsze kroki kronikarstwa nie są zwykle idealne :)

 


Piszę o zdjęciach a obrazu brak.

 


Mam nadzieję, że teraz jest i wizja:

 

 


http://lh3.ggpht.com/_Okh5fmzpJPQ/S2qW8c-HyVI/AAAAAAAAABw/WrhKR6ikVdA/s800/P1080001.JPG

 


http://lh4.ggpht.com/_Okh5fmzpJPQ/S2qW8pq7MTI/AAAAAAAAAB0/wKtiJEkRsNw/s800/P1080002.JPG

 


http://lh6.ggpht.com/_Okh5fmzpJPQ/S2qW8hf17MI/AAAAAAAAAB4/3zVXRDNPJwE/s800/P1080004.JPG

 


Edit: teraz już powinno działać :)

dorsay

Dziennik budowy M domu

Notowanie czas zacząć

 


Wczoraj zadzwoniła architekt - mamy pozwolenie .

 


Milowy krok w całej historii, która jednak rozpoczyna się kilka lat wcześniej.

 


W czerwcu 2006 roku kupiliśmy działkę, ładny kawałek, optymalnie ustawiony (wjazd od północy, prostokąt, etc.), tuż pod miastem, ok. 200m od drogi asfaltowej, oczywiście działka przy drodze gruntowej, gminnej.

 


Sprzedający chyba nie był świadomy, że w drodze gruntowej jest nitka łącza gazowego więc niejako dostaliśmy gaz w promocji

 


Po kilku miesiącach zacząłem się interesować pozostałymi przyłączami. Wysłałem standardowe pismo do ZE o wydanie warunków, podobnie do Zakładu Gospodarki Komunalnej w kwestii wodociągu i kanalizacji.

 


Do kompletu jeszcze poszło podanie o przyłączenie gazu.

 


ZGK odpisał sprawnie, woda bez problemu, kanaliza niestety nie, proponujemy szambo

 


Gazownia też nie robiła problemów - warunki doszły więc czekamy na energię.

 


Warunki z ZE przyszły po 5 miesiącach, prąd będzie, ściągnięty z najbliższego słupa (130m).

 


Po następnych kilku miesiącach umowa i tutaj niespodzianka termin wykonania 18 miesięcy, ale oczywiście było kilka zastrzeżeń.

 


No dobra zatem podpisałem i czekamy. Po kilku miesiącach, zacząłem dzwonić i pytać, okazało się, że właściciel działki ze słupem się nie zgadza

 


Pertraktacje nie przyniosły skutku. ZE zmienił warunki na inny słup, niestety zapomniał zapytać kolejnego właściciela czy się zgodzi. A ten się nie zgodził bo na jego działce stały już 2 inne słupy w tym jeden z trafo (więc trudno się dziwić, że postawił swoje warunki :)

 


Kolejna zmiana warunków i tym razem się udało. Oczywiście czas leci i mamy już rok 2009.

 


Na wiosnę, krótkie odwiedziny na działce i okazało się, że droga gminno-gruntowo jest rozkopana. Krótki rekonesans wskazał, że budynek wielorodzinny widniejący na horyzoncie potrzebował wody i wzdłuż naszej drogi pociągnęli rurę z wodą, miło z ich strony

 


Tymczasem wykonawca przyłącza energetycznego przystąpił ostro do pracy.

 


Przy okazji wykopalisk (bo łącze kablowe) okazało się, że gmina buduje we wsi kanalizację Początkowo wójt gminy powiedział, że boczne nitki (w tym na naszej drodze gminno-gruntowej) będą w 2-m etapie, ale chyba doszedł do wniosku, że to mieszkańcy (także przyszli) będą go wybierać w następnych wyborach i zlecił całość od razu

 


Ponieważ panowie energetycy już przebierali nogami do naszej działki więc przy okazji spece od kanalizy położyli rurę i jest też studzienka.

 


Efekt powyższych prac to skrzynka z prądem (mam nadzieję) w granicy działki i łącza wodno-kanalizacyjne w drodze (co częściowo prezentuje zdjęcie :).

 


W zasadzie od początku (2006) szukaliśmy projektu naszego domku. Po dwóch latach doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu. Jeden projekt, który nam się podobał zdyskwalifikowała wizyta na budowie jednego z Forumowiczów (jeszcze raz wielkie dzięki). Poziom wykonania projektu był taki, że budujący musiał zatrudnić własnego konstruktora, a stal za kilka kPLN leżała na podwórku niewykorzystana.

 


Zatem projekt indywidualny. Decyzję ułatwiła nam szwagierka, która w międzyczasie skończyła architekturę z niezłym wynikiem

 


Kilka paneli dyskusyjnych i powstał program na dom, a dotychczas myślałem, że programy piszą programiści

 


Wszystko ładnie się ułożyło, jest co trzeba, więc do dzieła - pracownia zabrała się za przygotowanie koncepcji.

 


Umówiłem się na obejrzenie i przeświadczony, że będę dyskutował kolor fasady, tudzież rozmieszczenie okien, spokojnie pojechałem na spotkanie.

 


Właściciel pracowni, bardzo sympatyczny gość, rozegrał sprawę taktycznie. Najpierw pokazał rzuty. Niby wszystko było na swoim miejscu ale coś mi się nie zgadzało w osiach budynku.

 


Pytam o wizualizacje. Zaczął tłumaczyć, że tamten dach był skomplikowany, niezbyt elegancki i takie tam. No dobra pomyślałem sobie coś jest na rzeczy. Po wyjęciu elewacji okazało się, że bryła budynku jest podzielona w sposób kompletnie odmienny od naszych wcześniejszych wyobrażeń i z jednego domu zrobiły się dwa . Ale co tam, trzeba mieć otwarty umysł, nie zbeształem architektów, tylko postanowiłem pokazać żonie i przespać się z tym co zaproponowali.

 


Po kilku dniach przyzwyczaliśmy się do tej wizji na tyle, że zaczęła nam się podobać, a z czasem już było tylko lepiej (oczywiście wszystko jest póki co na papierze więc zobaczymy jak to wyjdzie w praniu).

 


Na obecnym etapie mam jeszcze dylemat czy elewacje robić z klinkieru czy dać tynk?

 


Oczywiście dylemat jest czysto finansowy bo powierzchnia elewacji z klinkieru to prawie 300m2

 

 


Może ktoś z Was mógłby podpowiedzieć ile kosztuje położenie metra kwadratowego klinkieru (dom parterowy)?

 

 


To na razie tyle.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...