Przepraszam za wczorajszy brak relacji z Wrocławia...ale ciężkie dni mam na tym urlopie Urlopie? hm...ja mam urlop? Czuję jakbym nie miała
No w każdym bądź razie do Wrocławia dotarliśmy bez problemów, przejazd przez rozkopany Wroclaw trwał 85 minut Cóż.....
Meble zakupione, oblecieliśmy OBI i kupiliśmy chłopakom naklejki na ściany - postacie kotków
Koniec wizyty.
Powrót był fatalny Przejazd przez Wrocław 105 minut
A potem prosto do Pana od okien bo okazało się, że on ich jeszcze nie zrobił
No więc wzięłam sprawy w swoje ręcę bo żali mi było patrzeć na męża jak się z facetem boksuje i mówię:
- Kiedy będą okna?
- Będą w piątek (22.08) - odpowiedział Pan
- A jakim cudem skoro mówił Pan, że potrzebuje tydzień na malowanie i oszklenie, a tymczasem dzisiaj dopiero akceptujemy kolor (śliczny zresztą ), a dzisiaj jest środa, w piątek święto a na przyszły czwartek mają być gotowe żeby mogły przyjechać w piątek???
- Będą w piątek, niech się Pani nie denerwuje
-Nie, no ja sie nie denerwuję ...jeszcze....ale mój mąż to ma już dość, więc jak nie będzie okien w piątek to mąż pójdzie złożyć w sobotę pozew o rozwód i będzie Pan miał moje małżeństwo na sumieniu (ale ściema )
- Będę w piątek, będą okna, drzwi i parapety....obiecuję
- Ok. W takim razie proszę zmieniamy umowę: proszę wpisać termin ostateczny (a nie przypuszczalny), proszę wykreślić punkt, że zamawiający ma prawo naliczać sobie odsetki karne od 21 dnia od przekroczonego przypuszczalnego terminu i proszę wpisać, że w przypadku nie dotrzymania terminu umowy płacimy 5000 mniej (to taka kara)
I co????
Pan grzecznie wszystko pozmieniał, zaparafowała się i powiedział, że w piątek montaż
No to sobie myślę, że jak Pan tak chętnie poddaje się obostrzeniom i karze to raczej na pewno wie, że okna w piątek będą, prawda?????
No pożyjemy, zobaczymy, ja to cierpliwa jestem, ale strrrrrrrasznie nie lubię jak mnie ktoś w konia robi, wtedy to nie przebieram w środkach