Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    166
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    212

Entries in this blog

bobowa budowniczowa

Stan robót na dzień dzisiejszy przedstawia się następująco:

 


1. Zalany strop nad garażem

 


2. Początki ścian pierwszego piętra nad garażem, znaczy się mojej łazienki, pralni i garderoby

 


3. Przygotowania do zalania stropu nad częścią domu

 


4. Wylane schody jeszcze tylko trzy stopnie brakują, ale to będzie potem

 

 


Ale...żeby nie było tak różowo to zawsze wychodzą jakieś kwiatki

 

 


W sumie to chyba nikogo to już nie dziwi :)

 

 


Okazało się, że nasz konstruktor tak przeliczył strop, że gdyby nasz inspektor nadzoru tego nie wyłapał to miałabym podłogę balkonu wykończoną na gotowo o grubości.............uwaga!!!!!!.........48 cm

 

 


No to chyba troszkę za dużo prawda?

 

 


I teraz konstruktor przelicza od nowa strop dostosowując go do normalnych rozmiarów

 

 


I dlatego mamy dwa dni przerwy, która mam nadzieję, że jutro się skończy

bobowa budowniczowa

ciąg dalszy zmagań z cegłą.....

 

 

 


...ale zanim zacznę pisać to muszę się podzielić moimi przemyśleniami

 


Otóż doszłam do wniosku - pewnie Ameryki tym nie odkryję - że

 

 

 

 


BUDOWA = NAUKA CIERPLIWOŚCI

 

 

 


Już 2 tygodnie moja "chałupa" gotowa jest na przyjęcie cegieł i ....doopa

 

 


A terz ciąg dalszy:

 

 

 


Cegła U 20 przyjechała(tydzień temu) i czekała na murarzy coby zrobili z niej użytek. Panowie przyszli i ucieszyli się, że wreszcie będą mogli murować....i zaczęli...od narożników (podobno tak się zaczyna ale ja się nie znam ). No i pomurowali sobie kilka sztuk po czym....zadzwonili do mojęgo męża. I co? Okazało się, że jeszcze z tak paskudnie krzywej cegły to oni nigdy !!!! nie murowali. Jak wg sznureczka dało się po zewnętrznej stronie ułożyć ją w miarę prosto to okazało się że od wewnątrz są różnice na ok. 2,5 cm Można powiedzieć...no to co, da się więcej tynku, żeby wyrównoać i będzie oki, ale nie.....nie dość, że każdą cegiełkę musieli tak układać, żeby ją odpowiednio dopasować (co oczywiście zajmuje dużo czasu) to jeszcze są podobno tak zapylone, że zaprawa się ich nie trzyma

 

 


Decyzja inwestora: STOP Znowu tydzien w plecy, bo przecież długi weekend, nikt nie pracuje, a producent przyjechał wczoraj i jak zobaczył to nawet specjalnie nie próbował nam wmawiać jakiś głupot tylko grzecznie zaproponował, że tą cegłę zabierze i przywiezie.....no właśnie...co on ma przywieźć???????hm.....po długich debatach mąż postanowił, że będziemy budować z porotermu, z naszej ojczystej cegielni i Pan powiedział, że ok. przywiezie nam cegłę w środę. Ale fajnie

 

 


Jednak już wcześniej wspominałam, że mój mąz to taki trochę czepialski jest no to sobie zadzwonił do owej cegielni, do zaprzyjaźnionej Pani i co usłyszał: niech Pan teraz nie kupuje cegieł z hurtowni, bo hurtownie mają cegłę z "uszkodzonej" linii produkcyjnej i jest dużo reklamacji. Cholerka jasna...znowu doopa . No to kiedy będzie ta cegła z dobrej linii produkcyjnej?? W środę przyjedzie do Pana cegła prosto od nas i ta będzie dobra....hm...pożyjemy....zobaczymy......

 

 


Podsumowując: istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że jutro moje mury zaczną się piąć do góry...i tego się będę trzymać

 

 

 


Aha...złożyłam jeszczew niosek o pozwolenie na budowę instalacji gazowej

 


oraz wniosek go gazowni o dostarczanie gazu...podobno będzie w październiku...hurrrrraaaa!!!!!

bobowa budowniczowa

cd. opowieści o cegle...

 

 

 


...okazało się, że badania zostały wykonane prawidłowo, ale cegła nie trzyma poziomu i jak na nią od góry coś spadało (no ale fachowy język, prawda..... ) to przekłamane są wyniki bo to coś spadało najpierw na tą bardziej wystającą część.

 


Więc mój małżónek (ten to nie odpuszcza...normalnie podziwiam go ) postanowił kupić prostą cegłę i jeszcze raz je przebadać.....i co....

 


Nasza cegła ma normę 15 (czegośtam), a w badaniu wychodzi 11 (czegośtam)

 


W sumie to nawet nieźle....

 


Ale i to nie dawało spokoju mojemu małżonkowi, więc kupił cegłę U20 i pojechał dzisiaj tą przebadać

 


Wyniki: norma 15 (czegośtam) - wyszło 28 (czegośtam)

 


Ja tam nie wiem czy to dobrze, żeby czasami nie przesadzić w drugą stronę, ale on jest zadowolony i prawdopodobnie dzisiaj ją kupi, a tą co mamy to sprzedamy

 


Mam nadzieję, że temat cegieł już się zakończy a tymczasem ja zaczęłam drążyć temat dotyczący zmniejszenia jednego okna w salonie i dołożenia jednego okna w kuchni

 


I co się okazało: wszystkie znaki na niebie i ziemi, konsultacje (również na Forum), analizowanie paragrafów i odpowiedź z PINB-u wskazują na to, że nie trzeba zmieniać pozwolenia na budowę. Wystarczy dokumentacja powykonawcza i oki.

 


No to sobie zadzwoniłam do Urbanistyki i Architektury i ....Pan mówi mi, że trzeba zmienić pozwolenie na budowę

 

 


Hm...bądź tu mądry i pisz wiersze

 

 


Już się nie moge doczekać kiedy w końcu zacznie rosnąć mój dom

bobowa budowniczowa

Czas pisać dalej....

 


Otóż przedwczoraj ukradli nam z budowy (bliżej niezidentyfikowani sprawcy) 2 palet cementu , co oznacza jakieś 2 tysiące w plecy ....ale o tym wiedzą już Ci których z wielką przyjemnością goszczę w moich komentarzach

 

 


Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie

 

 

 


Pogoda jest jaka jest...więc budować nam nie dane

 


Hm...to już miesiąc a my nadal nie wyszliśmy z ziemi

 

 


Cóż...podobno nic się nie dzieje bez przyczyny

 

 


A teraz troszkę o cegle ....

 

 


Zamówiliśmy cegle poroterm, przyjechała z Niemiec na dwie budow. Na tej drugiej budowie (nie mojej) stoją już ściany i jest ułożony strop. I co się okazuje....że w 80% cegła ta ma rysy - pęknięcia pionowe, widoczne z zewnątrz. Budowa wstrzymana, bo nie wiadomo co dalej. Stoi tak już sobie ok 2 tygodni i czeka na decyzje inwestorów czy rozbierać strop i mury czy zalewać strop i budowac dalej W sumie to mi ich żal, bo okazało się, że boją się czy coś się nie stanie (w sumie to się im nie dziwie)

 


W związku z tym mój mąż razem z kolega postanowili dla tzw. "świętego spokoju" zbadać tą ceglę w laboratorium i poddać ją próbie. I co się okazało . Okazało się, że producent zapewnia dla tej cegły wskaźnik (czegoś tam, nie wiem czego ) o wysokości 15. A moja cegła poddana próbie wykazuje....7,5

 


Noooo....gdyby wykazywała 11 no 12 to mogłabym przymknąć oko, ale wskazuje na połowę normy to mi się przestało podobać. W końcu kupiłam towar pełnowartościowy, z zapewnieniem producenta, że posiada owa cegła ten wskaźnik 15, a nie posiada

 

 


No to moi panowie przebadali kolejne cegły: taką samą z innego transportu, taką samą z innej firmy, inną cegłę, gazobeton, i co....otóż pozostałe cegły wykazują normę poniżej 7,5, np. jedna ma 5, jedna ma 5,5, jedna ma 6.

 

 


Hm....tak więc okazuje się, że nasza jest najlepsza. W sumie to powinnam się cieszyć, a się nie cieszę. Jak myślicie...dlaczego?

 

 

 


Dzisiaj panowie jadą przebadać jeszcze inną cegłę i zobaczymy co tutaj pokażą wyniki

 

 

 


Pomyślicie....czego się baba czepia...

 


Ano tego, że ów dom, do którego już połowa cegły została wykorzystana...podobno zaczyna pękać......chol.era

 

 

 


Nie wiem co będzie dalej. Prawdopodobnie mało kto badał jakość swojej cegły...no bo i po co, skoro dobrze wygląda, wygląda na całą i ok. I domy stoją, nie zawalają się. Ja też bym pewnie nie zbadała, gdyby cegła nie miała tych pęknięć. Ale stało się i...maszyna ruszyła i okazuje się, że się rozkręca.

 

 


Tak sobie myślę, że przecież nie wiadomo z czego zostały zbudowane domy, których sami nie budowaliśmy a w nich mieszkamy, że w latach 80-tych z towarem było tak kiepsko, że budowało się z "byle czego"...ale cóż, nikt o tym nie wie i żyje bez obciążenia. A ja nie wyobrażam sobie mieszkać w domu zbudowanego z cegły, która pęka i zastanawiać się kiedy mi dach na głowę spadnie (no...oczywiście przesadzam ) ale ziarenko zostało zasiane i pełnego spokoju nie będzie.

 

 


Zobaczymy

 

 


Na razie daliśmy naszym chłopakom wolne, bo to bez sensu, żeby cokolwiek robić w taką pogodę

bobowa budowniczowa

No tak...hm....murów nie ma, stropu nie ma

 

 


Niestety wszystko pokićkało się przez pogodę. Ale stan na dzień dzisiejszy jest taki, że deseczki zabrali, czarnym mazidłem posmarowali (oj porządnie posmarowali ), a dzisiaj wsypywali piasek i ubijali go. Jak przyjechałam pod wieczór, to garaż był już ubity, na tym ubitym piaseczku stał katapilar i podawał piasek do domku, a w domku (ale to śmiesznie brzmi...w domku...hm...przecież tam nie ma jeszcze żadnego domku ) 3 chłopaków rozgarniało łopatami, a czwarty jeździł takim śmiesznym sprzętem, ubijaczem i cały się trząsł (hi, hi, hi). Jutro wyprowadzają narożniki, w poniedziałek kładą bloczki, potem wsypują piasek i we wtorek zalewają betonem podłogę

 


ale fajnie, będę miała pierwszą podłogę

 

 

 


Aha i przepraszam wszystkich za brak odpowiednich nazw technicznych różnych części budowy i sprzętów

bobowa budowniczowa

No to bummmm

 


Bloczków już nie ma......hi hi hi...w sumie to mi sie podoba, jeszcze dobrze nie zaczęli a już rozwalają ...hi hi hi.....a swoją drogą ciekawe czemu mnie to cieszy zamiast smucić ....może ja jakaś nie ten tego jestem hmmmmm

 


Wczoraj zrobili szalunek (?), zanczy deseczki pozbijali, dzisiaj przyjeżdża grucha (będzie zalewać ), potem jak wyschnie (2 dni) to będą rozwalać deseczki (hm....to się chyba nazywa syzyfowa praca...... ), potem będą jakieś czarne mazidła na pionowych ściankach i papy na ...no właśnie...nie wiem...czy na betonie, czy dopiero na bloczkach??????? aha bo na ten beton przyjdą jeszcze bloczki, które też będą izolowane i pionowo i poziomo

 


uff....już się pogubiłam, ten proces budowlany to straszne nudy są i jakies takie skomplikowane

 

 

 


No w każdym razie najważniejsza i jasna dla mnie wiadomość jest taka, że w przyszłym tygodniu (o ile pogoda dopisze, bo ponoć deszcze mają padać ) ma być parter i zalany strop i na 15 maja umówiona jest ekipa i będzie kładła dach.

 


Wynika z tego, że ....koniec maja będzie stan surowy....tylko jeszcze nie wiem czy otwarty czy zamknięty ...zobaczymy

bobowa budowniczowa

Za chwilę wrzucam zdjęcia...co prawda już nieaktualne, bo właśnie rozwalają to co zbudowali, hi hi hi hi, a swoją drogą ciekawe czy ktoś już tak miał, że jeszcze dobrze nie zaczął budowy a już ją rozwalał ....no ale cóż...decyzja podjęta.

 

 


Bloczki idą precz, będzie szalunek (czy to się tak nazywa hmm...nie wiem ) i będą zalewać betonem, do środka gruby żwir i znowu betonem.

 

 


Dzisiaj chłopaki już działają, znaczy bloczki rozwalają

bobowa budowniczowa

No i stało się........

 


Ta taaammmmmmm

 


Ogłaszam wszem i wobec że w dniu 17 marca 2008 r. rozpoczęła się budowa domu, który mi się marzy

 


Fundamenty zalane, w środę jadą z bloczkami, po świętach przyjeżdża cegła i ......niech się mury pną do góry

 

 

 


PS. A butelka po wódce - znaczy się kamień węgielny - do której włożyłam karteczkę z datą rozpoczęcia została w fundamentach - tylko daty mi się popier.dzieliły i napisałam 17 lutego 2008 r.

bobowa budowniczowa

Dzisiaj wypompowywali wodę.....w poniedziałek mają zalewać fundamenty.....huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

 


Dzisiaj podjęliśmy pierwsze ważne decyzje:

 


1. Okna będą z MS-u - plastik, kolor - ciemny orzech

 


2. Rolety zewnętrzne - prawdopodobnie system INTEGRA - kolor beżowy

 


3. Dachówka będzie taka

 


http://www.nelskamp.de/fileadmin/Ziegelbilder/Nibra-Dachziegel/Nibra-Ziegel_DS_5/Ziegel/altfarben_engobiert.jpg

 


Tutaj co prawda wygląda na czarną, ale tak na żywo to jest baaardzo ciemny brąz wpadający w czarny, a w słońcu ten brąz robi sie jaśniejszy. Nie jest to dachówka moich marzeń ...ale mi sie podoba. Jednak cena gra decydującą rolę

 


A tą drugą (pięknąąąąąąą ) oglądałam dzisiaj dzięki uprzejmości dobrych ludzi na dachu.....och....jak mi sie podobała

 


Ale będzie ta, co na obrazku i ...też będzie bardzo ładnie

 

 


Więcej grzechów nie pamiętam.......

bobowa budowniczowa

Wczoraj wróciłam ze szpitala

 


Nie jest to co prawda informacja budowlana...choć jakby się uprzeć...to właściwie jakaś budowa miała miejsce.....tylko, że związana ze mną a nie z domkiem

 

 

 

 


Jeśli zaś chodzi o zmagania budowlane to czekamy na odpowiednią pogodę - znaczy się brak deszczu - i wypompowujemy wodę, i robimy fundamenty w całości jednego dnia. Kierownik mówi, że nie możemy sobie pozwolić na deszcz w trakcie wylewania fundamentów i trzeba to zrobić jednego dnia...licząc na prognozy pogody, które choć w 90% zapewnią brak deszczu.Hm... zobaczymy

 


I mimo, że już bardzo bym chciała, żeby coś zaczęło się dziać to jednak zdaję sobie sprawę, że jak źle zaczniemy to będzie nam się odbijać czkawką później.

 


Więc nie pozostaje nam nic innego jak ...uzbroić się w cierpliwość

bobowa budowniczowa

zaczęła się budowa i zaczęły się ....schody

 


no...może takie małe schodki

 


a właściwie to ja się nie martwię :)

 


niech się martwią fachowcy

 


Okazało się, że woda stoi, znaczy się wody gruntowe wysoko ...a dookoła ....glina No to mówią ...drenaż...tylko dokąd go odprowadzić???? przecież glina nie wsysniewody

 


No to mówią podłączymy się pod kanalizację deszczową...ale ona w drodze....pod pozbrukiem

 


No to dzwonię do Aquanetu czy można się podłączyć i jak to zrobić oczywiście udaję że się nie znam. Przemiła Pani mówi, że trzeba przejść procedurę: znaczy się w wielkim skrócie złożyć wniosek o warunki techniczne- zaprojektować przyłącze - wykonać - odebrać.Uff... Ile kosztuje - grzecznie pytam... 300 zł Myślę ...mało, da się zrobić. Ile to trwa - nadal grzecznie pytam Pół roku - myślę sobie ku..wa mać

 


Czy ma Pani mapki, rysunki lub coś innego z czego można wyczytać gdzie ta rura sobie leży? Tak - sprawdzę i do Pani oddzwonię Ale prosze pamiętać że od nowego roku będzie prawdopodobnie wprowadzona opłata za odprowadzanie deszczówki

 


I wiecie co - za godzinę zadzowniła Zdziwiłam się chociaż ja też tak pracuję dla moich klientów, że oddzwaniam, załatwiam i te wszystkie inne miłe sprawy, które normalnie nie kojarzą się z administracją samorządową

 


I co się okazuje...Aquanet nic do tego nie ma. To jest rura wewnątrzosiedlowa, położona prawdopodobnie przez sąsiadów i możemy się do niej podłączyć Ale fajnie

 


Tylko musimy tą rurę znaleźć

bobowa budowniczowa

Uff.... wczoraj pojechałam oglądać co nieco. Najpierw dachówki: w ogóle nie brałam pod uwagę tej dachówki

 

 


http://www.transdach.pl/images/stories/dachowki_ceramiczne/braz45.jpg

 


więc pojechałam dalej i bardzo spodobała mi się ta dachówka

 

 


http://www.wienerberger.pl/images/db/srprdet/1087584652231.jpg


Ale okazuje się, że ta druga jest o 50% droższa...cóż....

 


Poza tym podobno z brązowymi dachówkami jest ryzyko. Podoba Ci się z bliska jedna a dachu wychodzi ...np. sraczka

 


Więc pojechałam do mojej koleżanki, która ma na dachu tą pierwszą dachówkę i ...chyba się na nią zdecyduję. Po pierwsze cena, po drugie przynajmniej wiem jak wygląda na dachu (mimo, że z bliska nie bardzo mi się podoba).

 


Temat drugi: koza. Pojechałam do firmy kominkowo - kozowej i stało tylko 5 kóz. Z czego mnie podobała się jedna (7 tyś.)....choć ze względu na cenę nie dokońca. Tzn. jakby była tańsza to może bym się zdecydowała. I co ?

 


Okazuje się że mogę sobie zamówić inną kozę z katalogu Nie zrobię tego bo ja muszę "dotknąć oczkami". Nie lubię kupować ze zdjęcia. Tak wię pozostało mi poszukanie innej kozy

 

 


A oto ta którą widziałam

 

 


http://www.austroflamm.com.pl/img/Tria_1.jpg

bobowa budowniczowa

Cd. zmagań z uzyskanie pozwolenia na budowę.....

 


....które miałam odebrać wczoraj. Zadzwoniłam do Pana czy jest gotowe a on mi na to......szef nie podpisał bo musi Pani donieść jeszcze jeden świstek No to mówię Panu - już niezbyt grzecznie - a o co ja Pana pytam od dwóch tygodni? czy wszystkie papiery są i niczego nie brakuje? A Pan mi na to : wszystko jest w porządku. No to ciśnienie mi podskoczyło Ale myślę sobie tak: ja cię załatwię, nie dam Ci zbyt wiele czasu i zadzwoniłam po brakujący świstek i dowiedziałam się, że dziś o 8 rano mogę go odebrać. No to dzwonię do Pana z architektury słodkim głosikiem informując go, że ów świstek będzie miał dziasiaj rano po godz. 8 (hahahahaha) a on mi na to, żeby na tym świstku była listopadowa datas. No...fajnie...pojechałabym ze świstkiem i dowiedziała się, że data nie taka. No to załatwiłam świstek z odpowiednią datą i sobie do Pana pojechałam Pan świstek przyjął a ja stwierdziłam, że nie będę pytać kiedy mogę odebrać zezwolenie (bo wtedy powie mi jutro albo pojutrze albo za tydzień ) tylko o której godzinie mogę dostać pozowlenie. A on mi na to : za pół godziny

 


I w ten oto sposób mam dzisiaj świeżutkie pozwolenie na budowę

 

 


Huraaaaaaaaaaaaaaaaaa

bobowa budowniczowa

W związku z tym, że ekipa powiedziała, że dom ma stanąc pod dachem na przełomie marca/ kwietnia ( no życzę im tego i sobie również z całego serca), oraz w związku z tym, że niektóre towary trzeba zamiawiać i czekać zrobiłam dzisiaj rozeznanie:

 


1. Drzwi zewnętrzne: Bracia Kowalscy fajne drzwi mają ale termin oczekiwania 2 miesiące, cena drzwi z naświetlem od 5800 netto + montaż (chyba ich nie kupię). W związku z tym w tym tygodniu uderzem zobaczyć Portę

 


2. Okna - już sprawdzone, od tej firmy biorę do trzeciego domu, brała moja siostra i moi rodzice, więc nawet innych szukać nie będę - czas oczekiwania ok 3-4 tyg. (oki, może być)

 


3. Brama garażowa - w tym tygodniu podejmiemy decyzję co do koloru i fasonu - czas oczekiwania do 6 tygodni (oki, może być)

 


4. Koza - trzeba się decydować, bo różne kozy mają na różnej wysokości łączenie z kominem, a przecież jak będą murować komin to trzeba im powiedzieć gdzie ma być ta dziura, więc w tym tygodniu jedziemy oglądać na żywo



×
×
  • Dodaj nową pozycję...