Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    114
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    181

Entries in this blog

muriel

muriel.... day by day

dawno nie pisałam, choć wiele się zmieniło...... mieszkamy od, hmmm, kilku miesięcy mamy domek wytynkowany, wyszedł co prawda inaczej niż to sobie wyobrażałam, ale na zmianę jakby za późno. Miał być piękny beżowo-brązowy, a jak Mały pierwszy raz zobaczył gotowy, krzyknął "Mamo jaki mamy piękny RÓŻOWY domek!!!" dzisiaj jakoś mi to już nie przeszkadza, cociaż jak zaświeci mocniej słońce to faktycznie można zwątpić. No ale przynajmniej w następnym domu wybiorę inne kolory

 

 


Poza tym cały czas wykańczamy - wciąż brakuje pierdół typu lampy (choć częściowo już upatrzone), karnisze, firany.... ale w końcu przyjechało (wczoraj) moje po-babcine biurko!!! Robert od renowacji jest absolutnym geniuszem....... jest pięęęękne. Boskie po prostu.

 

 


No i oczywiście nie obyło się bez pewnych "kwiatków"..... jak na przykład dopiero wczoraj udało się ściągnąć płytkarza na dokończenie cokołów (po drzwiach, które miały obsuwę - przyjechały pod koniec lipca, a potem pan jakoś nie mógł znaleźć dla nas czasu....), jakieś pęknięcia, jakieś niedoróbki przy malowaniu.... Generalnie jak ktoś umie robić laleczki voodoo to ja chętnie na szpachlarzo-malarzy nauczę się tej sztuki

 

 


No i mamy wycenę na założenie trawnika........... sama się raczej nie podejmę, a póki nie wygramy w totolotka będzie pewnie chwasto-łaka. I co tam

muriel

muriel.... day by day

nadszedł czas na pokazania fotki z naszego montażu kuchni..... zdecydowanie odradzamy kontakty i interesy z firmą MOLTE na Dziadoszańskiej.

 


Myślę, że foty z montażu powiedzą wszystko............

 

 


od początku - najpierw po przywiezieniu niekompletnych mebli okazało się, że mam najpierw zapłacić, bo jak nie - do montażu nie dojdzie. Pół dnia "przepychaliśmy się", a montażysta siedział i nie wiedział co ma zrobić, i dopiero jak pokazałam że mam kasę, tylko nie dam jej póki kuchnia nie będzie "ustawiona", przystąpił do pracy.

 

 


I po kolei - najpierw okazało się, że meble są za krótkie - pomiary zostały źle wykonane. Projektant próbował wmówić mi, że może w międzyczasie coś zmieniłam - podkułam posadzkę czy coś, co oczywiście było kompletną bzdurą, bo pomiar był jak płytki były ułożone, i nic się nie zmieniło - nawet montażysta przyznał, że jest źle zmierzone.... kolejnym pomysłem na wytłumaczenie "kuchni wiszącej w powietrzu", było, że może posadzka jest krzywa.... no tylko dlaczego kuchnia na całj długości "wisi" nad ziemią prawie centymetr??? tego jakoś Pan nie umiał wytłumaczyć

 

 


oto foty

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3108.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3109.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3111.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3112.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3117.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3119.JPG

 


ta wada została "ukryta" w ten sposób, że montażysta objechał te dziury brązowym silikonem powiedzmy, że jak ktoś nie wie, to nie widać

 

 


kolejny "kwiatek" - szafki były pobazgrane markerem, bo ktoś "sobie oznaczył", gdzie jest góra

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3113.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3115.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3116.JPG

 


i oczywiście niczym to nie chciało zejść. Dopiero dłuuugo później zmył mi to Pan montujący szafy jakimś specjalnym płynem. Inaczej miałabym strzałki do dzisiaj

 

 


teraz uwaga - hicior! montaż blatu: Panom "się omsknął" i potrzaskał płytki

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3120.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3121.JPG

 


po wykończeniu kuchnia wyglądała tak:

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3122.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3126.JPG

 


i może tego nie widać na tym zdjęciu, ale nie mam listwy na całej ciągłości "bo zabrakło", zamiast listwy pod oknem silikon (który swoją drogą już popękał) i to nie biały czy beżowy ale przezroczysty bo Pan "nie miał".

 

 


I jeszcze przedmiot dwumiesięcznej reklamacji:

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/kuchnia/PICT3158.JPG

 


źle zamontowane uchwyty - niezgodnie z resztą z projektem - gdyby tak zostało, cargo pewnie już by było do wymiany. Dwa miesiące czekaliśmy na wymianę frontów i prawidłowe zamontowanie uchwytów.

 

 


A na podsumowanie - od pana projektanta usłyszałam, że i tak zostało zrobione więcej niż w umowie, bo w umowie jest zapis, że nie wykonuje się prac budowlanych, a blat został przytwierdzony do parapetu makroflexem, co JEST praca budowlaną (wg nich) - tylko ciekawe, skoro blat był w jednym kawałku (za co btw zapłaciłam kupę kasy), jak miałam go sobie sama przytwierdzić - montażysta 60 cm do szafki, a ja pozostałe 20 cm do parapetu?!?

 

 


i ostatni megahicior - na sam koniec usłyszałam że TO JA NIE DOTRZYMAŁAM WARUNKÓW UMOWY bo nie zapłaciłam przed zamontowaniem na meble.

 

 

 


nic dodać nic ująć.

 

 


Kuchnia to najgorsza transakcja na budowie.

muriel

muriel.... day by day

od ponad tygodnia robi się (w końcu) podbitka, może skończy się koło środy.... jak nie będzie gorąco wejdą tynkarza

 


tynk na budowie od dobrych dwóch tygodni tylko nie ma jak kłaść póki nie skończą podbitki wybraliśmy tynki silikonowo-silikatowe Kreisela, dostawca Bol-ann Gniezno. Zobaczymy jak wyjdą.

muriel

muriel.... day by day

od dzisiaj mamy kuchnię

 

masakra jakaś :evil:

 

tyle nerwów, ile kosztował mnie dzisiejszy dzień, to chyba nawet fuszera karton-gipsowca to przy tym pikuś

 

ale jest, stoi

 

 

post powyżej umieściłam 28 maja.............. a wczoraj - 2 sierpnia - została "naprawiona" reklamacja.

Czyli trwało to - ponad 2 MIESIĄCE :evil: :evil: :evil:

 

naszym dostawcą kuchni jest (niestety) MOLTE KUCHNIE na Dziadoszańskiej - i nikomu nie polecamy interesów z tą firmą

obiecuję foty z montażu

muriel

muriel.... day by day

i jeszcze jedna uwaga do tych, co są przed wykańczaniem....... mieszkamy od ponad miesiąca, i rzeczą której najbardziej żałuję, jest pożałowanie pieniędzy a dobrych szpachlarzo-malarzy. Miało być tanio - i ładnie. A jest MASAKRYCZNIE. Codziennie chodząc po domu patrzę na swoje spier..... ściany, mówili, że się przyzwyczaję i po kilku dniach przestanę zauważać, ale gdzie tam. Co paskudniejsze miejsca Mąż przystawił mi szafami, na inne stwierdził, że powieszę sobie obrazki.... ale nie o to przecież chodzi. Naszemu szpachlarzowi od siedmiu boleści powiedziałam, że jakbym chciała mieć tynk strukturalny, to bym kupowała właśnie taki, a nie gładź szpachlową czy jak się to tam nazywa no i wniosek jest taki ze mieszkam w ślicznym nowiutkim domku i.... zbieram na remont bo mam twarde postanowienie zrobienia ścian jeszcze raz, tak żeby było faktycznie ślicznie.

 



stanowczo odradzamy kontakty ze szpachlarzo-malarzem: SŁAWEK SADOWSKI.

 

 


Pomijając kupę pieniędzy wyrzucona na poprawki.... (bo gość "artystycznie" "poprawiał" gipsem już nawet po farbie), i niedokończone to wszystko co miał dokończyć - jak wziął kasę tyle go widzieli Masakra do kwadratu jeśli chodzi o jakość.

 


Niestety przekonuję się o tym bardzo wręcz bolesnie każdego dnia rozglądając sie po domu

muriel

muriel.... day by day

dzisiaj weszli brukarze - układamy łupek. W umowie mamy że.... skończą jutro nie dadzą rady oczywiście, ale ciekawe jak nam to zrekompensują..........

 

 


info odnośnie pytania z komentarzy i z priva o reku - z praktyki jest 1) wielki (ale nam to nie przeszkadza - poddasze) 2) głośny (jak chodzi na dużej mocy to słychać w całym domu, jak na małej - trzeba się "przysłuchać", ale na górze słychać - jednak wole reku niż tory kolejowe po oknem ) 3) mimo punktów 1 i 2 - absolutnie genialny w domu powietrze cały czas "świeże", nie było czuć farb, w ogóle nie czuć "zapachów" budowlanych ani innych, nie ma zaduchu, jest... przyjemnie i w ostatnie upały fantastycznie chłodno grzania jeszcze ie testowaliśmy poza tym bardzo prosty w obsłudze, programowaniu itp. menu typu nokia - cztery guziki

muriel

muriel.... day by day

i jeszcze kolorki - całość domu farby gotowe dekorala

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3315.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3316.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3318.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3319.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3363.JPG

 


a teraz doszło baaardzo dużo kwiatów więc to wszystko jest "przełamane" zielenią..... i jest pięknie

muriel

muriel.... day by day

a tak wyglądało tuż przed przeprowadzką....

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3241.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3251.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3312.JPG


(z prawej czyste z lewej brudne)

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3405.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3406.JPG

 


polecamy do mycia - tonę soli, morze octu, a do szyb skrobaczkę do płyt ceramicznych

 


muriel

muriel.... day by day

jeszcze dwi poglądowe foty kuchni + spizarni

 

http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3127.JPG" rel="external nofollow">http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3127.JPG

 

http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3169.JPG" rel="external nofollow">http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3169.JPG

 

na temat kuchni będę się rozpisywać po zrobieniu reklamacji (która swoja droga też już powinna być).

 

Za to BARDZO POLECAMY PANA OD ZABUDOWY SZAF WNĘK SPIŻARNI GARDEROB....... Pan Cezary Tonder Tel. 501393023

muriel

muriel.... day by day

takie mamy panele na całej górze

 

http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3204.JPG" rel="external nofollow">http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3204.JPG

 

http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3213.JPG" rel="external nofollow">http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3213.JPG

 

pana od paneli ZDECYDOWANIE NIE POLECAMY - TomBud - wykonawca z Voxa. Pan nas oszukał na materiale i to tak, że szkoda gadać - jak potrzebował 10cm pasek, to ścinał z nowego panela, tak, że zostało ponad 6 metrów (!!!) zniszczonego materiału ukrytego pod folia a tarasie. Jak to odkryłam, spakowałam wszystko do auta po dokładnym obmierzeniu każdego spier... kawałka i zawiozłam do voxa bo to SKANDAL tak montować panele - Pan sprzedawca niby się starał ale jakoś oddzwanianie mu nie wychodzi...... czekamy jak wyjdzie z drzwiami które w sumie już powinny być - tylko jakoś też telefonu nie możemy się doczekać... a że na drzwi zostawione sa nie obrobione otwory z których przy każdym otarciu się sypie to szlag trafia

także na voxa jesteśmy źli generalnie

muriel

muriel.... day by day

i teraz kolejno - taki mamy piec:

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3066.JPG

 


tu o nim więcej: http://www.kostrzewa.pl" rel="external nofollow">http://www.kostrzewa.pl

 

 


tak się nim steruje

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3325.JPG

 


Pan od pieca mi się podobał - jak przyjechał poustawiac to stwierdził, że pierwszy raz ma do czynienia z tak kumatą babą

 


ale poważnie to piec jest tak mądry, że momentami to aż przeraża

 


brakuje tylko, żeby krawaty wiązał i miałby wszystko

muriel

muriel.... day by day

fotki schodów (robione już po przeprowadzce, wcześniej były oklejone folią babelkową)

 

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3437.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3441.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3442.JPG

 


http://www.arietis.republika.pl/gora/PICT3443.JPG

 


a ich wykonawca - jeden z najlepszych fachowców z jakimi mieliśmy do czynienia na budowie - słowny, terminowy, i chyba zrobi wszystko z drewna :) DAREK STEFAŃSKI 607230351

muriel

muriel.... day by day

od dzisiaj mamy schody miały być wcześniej, ale Pan przyjechał w umówionym terminie, ze schodami dokładnie takimi jakie zamówiliśmy, i okazało się.... że mi sie nie podobają trzeba było zeszlifować, pomalować na nowo i teraz są śliczne

 

 


za to jestem coraz bardziej zła na szpachlarzo-malarzy. Już się z nimi tak pogryzła, że tylko Mąż z nimi gada. Kazałam im na ponad 600 m kw ścian znaleźć JEDEN m kw który jest ładny........... ja nie znalazłam. Może wynika to z tego że to nie ich domena, może z pośpiechu, może z robienia po nocach, może.... nie wiem. Nieważne z czego. Pewnie już po tygodniu mieszkania przestanę zwracać na to uwagę, ale póki co wkur.... mnie, hmmmm, "niedoskonałości"

 

 


a w ogóle dzisiaj miało zrobic się pięknie. Przyjechała moja kochana Sis :*:*:* i miałyśmy sprzątać.... i okazało się że to jest TRUDNE. I pracochłonne jak cholera. ale przynajmniej "jeszcze-tydzień-nasz domek" jest gotowy do przekazania nowym właścicielom....... a my w nowym pomieszkamy se w gipsie

 

 


ogóle to codziennie jak wychodzę, patrzę na to czego już za chwilę nie będzie i tak mi jakoś smutno......................................

muriel

muriel.... day by day

w poniedziałek przyjechał pan od paneli.... z jedynie 184 minutowym spóźnieniem w ogóle jakiś taki nieciekawy ten pan. Ale panele mamy - gotowe od wtorku (brane z Voxu na Michała). Wykańczają się płytki, powoli przewożę różne rzeczy...... jeszcze trochę ponad tydzień.
muriel

muriel.... day by day

teraz uwaga - reklama najlepszych na świecie nie-elektryków, jak sami o sobie mówią specjaliści od kabelków rodzaju wszelkiego, znający się chyba na wszystkim poza szydełkowaniem (zupełnie jak Pan Tadziu z postu wyżej )

 

 


info ze strony: http://www.qsig.pl" rel="external nofollow">http://www.qsig.pl

 

 


"Qsig telecom s.c.


A Mikołajczak K. Brodecki


Ul. Gen. Wł. Sikorskiego 11 kl.3


62-031 Luboń


Tel / fax:+48 61 832 QSIG; +48 61 832 7744


e-mail: [email protected]

 


Pozostajemy do Państwa dyspozycji przez całą dobę:


Krzysztof Brodecki +48 61 832 7799; +48 601 629 667


Artur Mikołajczak +48 61 832 7798; +48 602 372 180

 


Jesteśmy również uchwytni pod nr GG 4608184"

 

 


najbardziej podoba mi się tekst "Pozostajemy do Państwa dyspozycji przez całą dobę" - jest BARDZO prawdziwy, ode mnie Chłopaki wyjeżdżali o 4 rano................ ale wszystko działa

muriel

muriel.... day by day

336 godzin d przeprowadzki.......

 


jutro od rana przyjeżdżają schody, od 13 panele, płytki są na całym dole (poza pralnią) - zostało fugowanie i zmiana koncepcji w gabinecie no i jeszcze przemalować tu i ówdzie jeszcze raz....

 


w sobotę pewnie wielkie sprzątanie, a w przyszłą sobotę............

 

 


muriel

muriel.... day by day

acha - popołudniu przyjechali najlepsi na świecie nie-elektrycy i zakładają osprzęty próbując odgadnąć, "co artysta miał na myśli" zakładając kabelki................ jest prawie 23, a oni maja połowę domu. Ciekawe czy będę musiała robić im śniadanie?

 


tak poważnie - Krzysztof, Artur - wiem, że to przeczytacie BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA POMOC, NIE WIEM CO BYM BEZ WAS ZROBIŁA


JESTEŚCIE NAJLEPSI

 


/tylko nic dzisiaj nie spartaczcie żebym nie musiała zmieniać tego postu /

muriel

muriel.... day by day

dzisiaj miało być pięknie......

 


zjawiłam się na budowie o 8 rano, instalatorzy dotarli ok 15 po, "odprawa" z lista punktów do zrobienia okazała się nader zrozumiała i gdy każdy poszedł do swojej roboty a ja zaczęłam zwijać sie na konie, szaf instalatorów wyszedł do mnie z garażu i mówi, że redukcja nie pasuje........ i tak zaczęła sie masakra dnia dzisiejszego

 


od początku: producent piecy kostrzewa nie przewiduje łaczenia pieca inaczej niz rurą prostą w komin (90 stopni) - czyli nie produkuje kolanek. Kominkowe nie pasują, bo to 150tki, a rura piecowa jest 160. Kominowa z kolei 180. Pomijając rozmiary rur, było łączenie na dwa kolana, bo otwór komina jest wyżej niż pieca. Jak juz zamówiliśmy redukcję żeby to wszystko połączyć, okazało się, że nie pasuje...... no i co? jeden drugi telefon, okazało się że Pan na górczynie ma kawałek rury 160 którą można wykorzystac jako połaczenie tych dwóch końców o tejże srednicy. No więc nagina na górczyn, i owszem pan rurę ma, ale taka sama potrzebna jest z drugiej strony, pan ma tylko trójnik z którego możnaby to wyciąć, ale nawet zakładając że bedzie pasowało, to koszt tych dwóch gównianych rurek to prawie dwie stówki..... no więc następny sklep - szukanie 180tki tym razem. No i co? jest! no super! przymierzam - nie pasuje. Jak to? biiorę łebka z obsługi - no jak nic nie pasuje. Mieli na stanie 7 sztuk - żadna nie pasowała...... po przymierzaniu siódmej, kiedy byłam juz pewna że ta gówniana redukcja jest krzywa, miałam poranione rece od wciskania brzegów rur jednyh w drugie, stałam i po prostu się poryczałam............. ze złości, z bezsilności, z tego że dzoecak zrobił mi akurat w tym momencie wielką kupę i nie miałam go gdzie przewinąc, że tego że @#$%^^&* producent pieca nie może przewidzieć połaczenia go inaczej niż idealnie w linii prostej............. z odsieczowym pomysłem przyszli panowie z Brico - a może pani to zespawa? tylko gdzie jak...... i tu z pomoca przyszła moja kochana Sisiunia (kocham Cię Sis :*:*:*:*:*) z namiarem na Pana Tadzia który umie wszystko oprócz szydełkowania Pan tadziu oglądał, oglądał, mierzył, ważł.... po czy orzekł, że się da. No więc ślusarnia, walcarnia, kuźnia (to mniejsze 160 ponacinane na paseczki i rozbijane na wałku stożkowym w kuźni żeby powiększyć wlot), znów spawanie...... i Pan Tadziu zrobił. I rura jest. I piec podłaczony. I cała reszta też. I jak wróciłam i zobaczyłam że pasuje, nerwy odpuściły i znów ryczałam jak głupia. juz nie moge normalnie......

 


ale przynajmniej przez czas kiedy ja jeździłam za rurą instalatorzy zrobili całą resztę - czyli wszystko co powinno być z instalacji żeby mieszkać :) no i to tyle z plusów dzieijszego dnia....bo jak przyjechał nasz szpachlarzo-malarz, okazało się, że rano robił cos na pile, odskoczyła mu deska i zlądował na chirurgii z rozwalona ręką. Cztery szwy, opatrunki..... opatrunki zdjął, "bo przeszkadzały", założył plaster i heja do roboty. Ale weekend go nie ma. Zobaczymy czy się wyrobi.......normalnie szlag by to.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...