Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    135
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    248

Entries in this blog

betina71

*Iskierka*

Był sobie urlop .......w nazwie wypoczynkowy. I choć nie było błogiego leniuchowania to na swój sposób wypoczęłam. Przynajmniej psychicznie.

 

A było tak: rano mąż do pracy, dzieci do szkoły, ja placaczek na plecy, 15 minut marszu i już byłam da działce. Nieodłaczne radio, kawa i do dzieła.

 

Ile satysfakcji sprawia taka fizyczna praca i świadomość, że to dla siebie. Mmmmm ..... bezcenne. Zmiany niby niewielkie, ale zawsze cieszą.

 

Pokój starszego syna czeka na malowanie, podłogę i zamontowanie drzwi.

 

Pokój młodszego syna j/w z ta różnicą, że muszę jeszcze zagruntowac jedną ścianę. Wczoraj nie dałam rady, bo w ferworze pracy połamałam wałek, a potem zrobiło się nagle późno i pora była wracać do domu.

 

Sypialnia wymaga jeszcze niewielkiej kosmetyki przed gruntowaniem, hol trochę wiekszej. Garderoba - w trakcie szlifowania.

 

W łazience trzeba pomalować sufit i odczyścić całą glazurę.

 

Dół bez zmian.

 

Mąż mnie goni, bo chce się jak najszybciej przeprowadzić, ą ja jak ten osiołek ociągam się, bo jeszcze to i to...

 

Co jeszcze nowego? Dokumenty zawiezione do geodety i czekamy na inwentaryzację pobudowlaną. Zdaje się, że jutro ruszamy też z audytem energetycznym. Obie sprawy koordynuje mąż, więc sie nie wtrącam. Nie mniej jednak mam baczenie na nie.

 

Będziemy mieć nowych sąsiadów, bo dotychczasowy właściciel sprzedał działkę obok naszej. Kurcze nie lubię mieć takiej niepewności kto zacz i co zamierza. Pewnie z czasem się dowiem. Tymczasem nie ma co sobie głowy zawracać.

betina71

*Iskierka*

Uzbrojona w papier scierny przemieszczam się między podłogą , podeścikiem i drabinką. Z góry na doł, z dołu na górę i z powrotem.... I ścieram, i gładzę to co nierówne. I nie zamierzam już oglądać swojego odbicia w lustrze, bo jak raz zobaczyłam............ Swoją droga nie przypuszczałam ile zmarszczek człowiek ma na facjacie

 

W ramach przerywnika lepię dziury, dziurki i dziureczki. A jak mi się znudzi to biorę szczotkę i usiłuję ogarnąć całe zamieszanie.

 

Nawet nie przypuszczałam ile to sprawia frajdy.

 

Normalnie jakbym była Panią na włościach!

betina71

*Iskierka*

Ale pieruńsko wieje ...... Nie chce się nawet nosa wyściubić na zewnątrz, a co mówić o jakiejkolwiek pracy na dworze. Moja trawka znów nie będzie skoszona.

 

Mąż odebrał swój sprzęt z serwisu i kontynuuje szlifowanie poddasza. Długo to wszystko trwa. Tak to jest jak się robi samemu, przy dodatkowym braku czasu. Nie mniej jednak zawsze to odrobinkę do przodu.

 

 

Tylko...http://www.en.kolobok.us/smiles/big_standart/good.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/big_standart/good.gif...

betina71

*Iskierka*

Kolejna sobotnia noc w domku minęła nie wiedzieć kiedy....

 

Było tak cieplutko, że rano nie chciało mi się wychodzić spod kołdry.

 

Niestety małżonek jak zwykle płakał, że jest głodny http://www.en.kolobok.us/smiles/big_he_and_she/girl_nea.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/big_he_and_she/girl_nea.gif.

 

Trzeba było wracać.

 

Następnym razem, jak słowo daję zabiorę ze sobą przynajmniej jogurt.

 

 

Kiedy wiosną kupowaliśmy derenie sprzedawczyni pomieszała nam odmiany (były jeszcze bez liści). Skutkiem tego są pstrokate nasadzenia. Postanowiłam sobie, że jesienią pozaznaczam które są jakie i kolejnej wiosny uporządkuję je. Miałam to zrobić w sobotę, ............... liście na mnie nie zaczekały.

 

 

...........http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_search-the-sky.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_search-the-sky.gif............. 2 dni.

betina71

*Iskierka*

Patrzcie Państwo co to się porobiło. Mąż mi się odmienił! http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_cleaning-glasses.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_cleaning-glasses.gif

Nie musiałam trukać, prosić, wbijać szpili ..... Sam z siebie wziął się za dopinanie papierologi kończącej budowę. Nie mogę uwierzyć........... On to li nie On?

 

 

....................http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_tapping.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_tapping.gif....................... jeszcze 5 dni.

betina71

*Iskierka*

Październik. Październik ma się ku końcowi. Październik ma się ku końcowi a my nadal mieszkamy u rodziców.

 

A jeszcze tak niedawno mówiłam, że się właśnie w październiku przeprowadzę. Tymczasem........http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_male-snore.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_male-snore.gif ........ i termin przeprowadzki przesunął się znacząco.

 

 

Inni odliczają dni do przeprowadzki a ja odliczam dni do urlopu. Dopiero wtedy będę mogła cokolwiek podgonić.

 

Tak więc czekam.....................http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_twiddle-thumbs.gif" rel="external nofollow">http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_twiddle-thumbs.gif ............................... na urlop.

betina71

*Iskierka*

http://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gif" rel="external nofollow">http://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gifhttp://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gifhttp://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gif

 

Spałam, spałam ,spałam w domku ..........

 

Na posadzce, folii i materacu z gąbki. Dzieciaki na dmuchańcu, a mąż .... zwyczajowo na styropianie.

 

Co tam śmieci, pył, kartony, walające się narzędzia. Było fajnie! Ciepłe kaloryferki, ciepła podłoga, ciepła woda pod prysznicem. Poczułam się u siebie. Szkoda tylko, że na razie to takie jednorazowe nocowanie. Nie mniej jednak jest to dobrą zachętą do tego, żeby starać się przeprowadzić możliwie szybko.

betina71

*Iskierka*

Lokator

 

 

Pojawił się ..................................

 

Nie wiadomo kiedy.

 

Nie wiadomo skąd.

 

I nie wiadomo w jakim celu.

 

Nieproszony rozwiesił swoje graty i chyba się zadomowił.

 

Nie dość, że cham ,to jeszcze brudas.

 

Pluje gdzie popadnie - elewacja, okno, terakota - i wcale nie rwie się do sprzątania.

 

No pewnie! Gdzież by takie panisko ruszyło kończyną!

 

Toć trzeba uważać, żeby sadełko dobrze się zawiązało. I nie wolno marnować energii na byle co.

 

W końcu gospodyni dysponuje odpowiednim sprzętem i korona jej z głowy nie spadnie ,jeśli raz na jakiś czas pozbędzie się łepków, odwłoków, skrzydełek i innych treści.

 

http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SsBvjw4TOJI/AAAAAAAAAT0/DguOK_SQ-1Q/s128/PICT7832.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SsBvjw4TOJI/AAAAAAAAAT0/DguOK_SQ-1Q/s128/PICT7832.JPG

betina71

*Iskierka*

No dobra. Ogrzewacz już sprawny, zwarty i gotowy.

 

Dziś maja pojawić się moje kochane hydrauliki i zrobić próbę pieca. Jakie to szczęście, że siedzę w pracy i nie musze tego oglądać. Ani ich oczywiście.

 

I znów wszystko na barach męża

 

Zmieniłam baterię. Tę nadal produkują. Nie jest to moja wymarzona, ale jak tłumaczy małżonek: NA RAZIE WEŹ JAKĄKOLWIEK, A Z CZASEM KUPISZ TAKĄ ,JAKA CI BĘDZIE ODPOWIADAĆ.

 

Racja!

 

Kochane chłopaczysko. Zawsze załagodzi, wytłumaczy, ...... rozbawi

 

Wczoraj po południu, po wizycie u stomatologa, kiedy nie nadawałam się do życia usłyszałam takie teksty "... poczekaj ja pierwszy wejdę do domu...." i za chwilę ".. dzieci tylko nie skaczcie na mamę "

 

To tyle peanów.

 

 

Pora na parapety, które nadal leżą i czekają na zmiłowanie męża.

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6ksAjrwI/AAAAAAAAAOM/FE5vxuBURBc/s640/PICT7804.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6ksAjrwI/AAAAAAAAAOM/FE5vxuBURBc/s640/PICT7804.JPG

betina71

*Iskierka*

Pan serwisant nas wyhuśtał i się nie pojawił. Nie zadał sobie nawet trudu coby telefonicznie powiadomić o swojej nieobecności.

 

Swoją drogą co ja taka zdziwiona??!! Przecież to normalne, toć my przecież taki dobrze wychowany naród.

 

Gdyby się dobrze zastanowić i zliczyć kasę jaką sie wydaje na telefoniczne przypomnienia o swoim istnieniu to nazbierałaby sie niezła sumka.

 

Może warto pamiętać o wydatkach telefonicznych przy sporządzaniu kosztorysu????

 

To sobie tradycyjnie ponarzekałam A co!

 

Jak być wnerwionym to na maxa.

 

Wymyśliła sobie baba zlew kuchenny. Długo dobierała baterię. Złożyła zamówienie. Zapłaciła. I oczywiście czeka na dostawę.

 

Minął tydzień.

 

Baba dzwoni i dostaje informację, że zlew jest ,ale na baterie trzeba czekać kolejny tydzień. Czeka.

 

Minął tydzień.

 

Baba znów dzwoni. Baterii jeszcze nie ma.

 

Baba wisi na słuchawce i usiłuje się dowiedzieć dlaczego!!???

 

I ............... powietrze uszło z baby......... Po dwóch tygodniach z okładem powiedzieli babie, że bateria została wycofana z produkcji.........

 

Miałeś chamie ........ ostał Ci sie ino ...... zlew.

 

 

Najgorsze to jest to ,że jak coś sobie upatrzę i wbiję do tej swojej mózgownicy to potem szukam czegoś podobnego. A nie ma drugiej takiej samej

 

Jakoś to przeżyję, ale mój mąż.....? Pewnie sie cieszy, że noce spędza w chatce, bo kto by wytrzymał z taką ..........

betina71

*Iskierka*

Po dłuższej przerwie kontynuuję kotłowniany wątek.

 

Serwisant przybył aż ze Śląska. Niestety nie był zaopatrzony w element, króry w naszym bojlerze jest uszkodzony i będzie musiał odwiedzić nas ponownie.

 

Jego zdaniem uszkodzenie powstało prawdopodobnie w czasie transportu. A ja już niesłusznie przypięłam łatkę hydraulikom

 

Woda podłączona! Można korzystać z łazienek.

 

Kotłownia się robi - z przerwami oczywiście. Mam nadzieję, że w tym tygodniu zakończymy.

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI5bXzIwtI/AAAAAAAAAOE/oVAiGdSt2CI/s512/PICT7802.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI5bXzIwtI/AAAAAAAAAOE/oVAiGdSt2CI/s512/PICT7802.JPG

 

Panowie od elewacji obiecali mi, że którejś soboty przyjadą i dokończą opaskę pod balkonem. Warunkiem było upieczenie ciasta.

 

Upiekłam sernik. Opaska zrobiona.

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6kSeoXeI/AAAAAAAAAOI/EnpgTvdo-M8/s640/PICT7811.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6kSeoXeI/AAAAAAAAAOI/EnpgTvdo-M8/s640/PICT7811.JPG

betina71

*Iskierka*

Jak nie urok to s......

 

 

No przecież nie może być normalnie!

 

Nie u nas!

 

Wróciłam wczoraj z pracy z nadzieją, że mąż będzie w radośniejszym nastroju. Ale od razu widać, że coś jest nie halo.....

 

Co znowu?!? Bojler jest uszkodzony!!!!! Jak uszkodzony? Urwana jest jakaś klapka!

 

Nowy bojler, rano przywieziony przez mojego męża z hurtowni!

 

Kto go uszkodził?

 

Hydraulicy twierdzą, że był taki po wyjęciu z opakowania. Mąż zgłosił usterkę w serwisie. Serwisant będzie dopiero we środę

 

Po przemyśleniach (kolejna nieprzespana noc!) mąż doszedl do wniosku, że hydraulik wyłamał tę klapkę, co można poznać po śladach na styropianie.

 

Jak mu to udowodnić, skoro na sto procent będzie chciał się wymigać od odpowiedzialności????

 

Czy ktoś się jeszcze dziwi dlaczego mam awersję do hydraulików?????

 

Na marginesie - wczoraj przyjechali o 11tej a przed 14tą juz ich nie byo.

 

Dziś mieli być na 9ta. Jeszcze ich nie ma, a mąż odłożył wszystkie inne sprawy na bok i czeka na ich przybycie. Nawt nie zadzwonili, że się spóźnią!

 

I nie miej tu człowieku zszarganych nerwów!!!!!!

betina71

*Iskierka*

Dawno, dawno temu ..........

 

 

Zamówiliśmy piec. W hurtowni, w której zaopatrywaliśmy sie w artykuły budowlane. Można by rzec w zaprzyjaźnionej hurtowni. Jej szef obiecał nam go ściągnąć niebawem, gdyż chciał, żeby nie był to prawie pusty przelot, a ktoś tam już się przymierzał do zamówienia pieca dla siebie. Ok nie spieszyło się nam tak straszliwie, więc poczekaliśmy około miesiąca . Ponieważ nie mieliśmy żadnej informacji z hurtowni ,więc mąż zasięgnął języka. Bez zmian, pieca jeszcze nie ma.

 

Poczekaliśmy jeszcze trochę i znów pytamy . Jeszcze nie było dostawy, ale w przeciągu kilku dni dojadą. Mąz już sie lekko zdenerwował, ale, że to człowiek spokojny cierpliwie czeka. Po kilku dniach , kilku telefonach i kilku wizytach piece przyjechały, ale ....... bez naszego.

 

Mąż już bardziej zdenerwowany wydębił telefon do dostawcy i dowiedział się , że za kilka dni nasz piec dojedzie. Dobra.

 

Piec ma pojechać do Lublina a dopiero potem do "naszej hurtowni" Ok.

 

Dziś z samego rana mąż pojechał do hurtowni chcąc na bieżąco monitować gdzie jest piec.

 

Piec pojechał do Puław

 

Mąż się wkurzył. Pojechał do Lublina. Okazało się, że naszego pieca wcale nie wysłali. No to zażądał telefonu do prezesa firmy. I dostał. Zadzwonił, wyłuszczył sprawę i dowiedział się, ze choćby spod ziemi mieli go wydostać, piec będzie na jutro.

 

Przed chwilą dzwonił do mnie mąż. Piec ma jutro o 7 wyjechać z Kielc.

 

Dojedzie????????????????????????????????

 

 

A żeby było ciekawie sprawa jest o tyle pilna,że na jutro mamy umówionych hydraulików. Dojadą?????????????????????????????

 

 

A to nasz samotna kotłownia z utęsknieniem czekająca i na piec i na hydraulików.

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMR92h7WI/AAAAAAAAAJE/PlyD4jeLgrI/s640/PICT7734.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMR92h7WI/AAAAAAAAAJE/PlyD4jeLgrI/s640/PICT7734.JPG

 

Przy okazji płytki to robota mojego ślubnego. Jak widać fuga oryginalna bo dwukolorowa. Taka nam została i taką wykorzystalismy.

betina71

*Iskierka*

Trochę się ochłodziło. Niedobrze, bo rozpoczynają sie wędrówki gryzoni, które szukają lokum na zimę. Pora zaopatrzyć się w broń masowego rażenia

 

 

Popadało. To akurat dobrze, bo piasek na kostce zacznie sie zagęszczac w szczelinach.

 

Co prawda jeszcze wygląda to nieciekawie ale ....

 

 

http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMMmSzsHI/AAAAAAAAAI8/nE8VS8gvsZ0/s640/PICT7717.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMMmSzsHI/AAAAAAAAAI8/nE8VS8gvsZ0/s640/PICT7717.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMP1YZNbI/AAAAAAAAAJA/Bez84lOQsVs/s640/PICT7720.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMP1YZNbI/AAAAAAAAAJA/Bez84lOQsVs/s640/PICT7720.JPG

betina71

*Iskierka*

A poza tym....

 

Ogłaszam wszem i wobec, że etap glazury uważam za zakończony.

 

A to efekty:

 

 

Łazienka na dole

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-gIla9oI/AAAAAAAAAIU/-qBEES45Kew/s512/PICT7709.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-gIla9oI/AAAAAAAAAIU/-qBEES45Kew/s512/PICT7709.JPG

 

Łazienka na górze

 

http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-hR_LudI/AAAAAAAAAIY/xVVi_HH_Jis/s640/PICT7696.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-hR_LudI/AAAAAAAAAIY/xVVi_HH_Jis/s640/PICT7696.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-jJ6LnrI/AAAAAAAAAIc/4Z-NSN14T7w/s512/PICT7699.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-jJ6LnrI/AAAAAAAAAIc/4Z-NSN14T7w/s512/PICT7699.JPG

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-kkwEmrI/AAAAAAAAAIg/gVr8XjWbodg/s640/PICT7702.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-kkwEmrI/AAAAAAAAAIg/gVr8XjWbodg/s640/PICT7702.JPG

 

Ten "plasterek" na kabinie to tymczasowa ochrona przed ewentualnym zamaszystym otwieraniem drzwi kabiny (czytaj: dzieci)..

betina71

*Iskierka*

Historyjka o tym "Jak to dziecię ...."

 

 

Któregoś popołudnia mąż zawiózł mnie i chlopców na działkę , po czym sam pojechał do hurtowni. Jako, że był to finisz prac glazurnika szwęndałam sie po łazienkach szukając, niedoróbek, partactw i takich tam.

 

Dzieciaki szalały na zewnątrz, co pewien czas wpadając do domu.

 

Właśnie wnikliwie badałam pewną fugę, gdy w polu widzenia pojawił się młodszy syn, chwilkę pokręcił sie po łazience, po czym wychodząc, jak to ma w zwyczaju ,kłapnął drzwiami.

 

Tymi drzwiami!!!!

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqDSwOpQz9I/AAAAAAAAAH0/DKkkdn1G8L8/s512/PICT7705.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqDSwOpQz9I/AAAAAAAAAH0/DKkkdn1G8L8/s512/PICT7705.JPG

Jak widać bez klamki

 

 

Masz babo placek!

 

Mąż w hurtowni. Komórka gdzieś w domu. Przez okno nie wylezę, bo boję się uszkodzić geberit. Młodsze dziecko wpadło w histerię i wyje wniebogłosy krzycząc, że będzie wymiotować. Starsze osłupiało i przez otwór od klamki widze tylko przestraszone oko za okularkami.

 

Oczywiście wydarłam "ryło"! Ale po co skoro głos rezonuje po łazience i dzieci nie rozumieją o co mi chodzi.

 

Chwila oddechu - co robić?

 

Mały bez zmian, wyje. Duży chce dzwonić po ojca. A ja nadal nie mam pomysłu.

 

Olśnienie! W domu sa zakupione wcześniej klamki i leżą w pudełkach w salonie. Informuję o tym syna i proszę żeby je odszukał.

 

Dziecko radośnie przynosi - klamkę bez bolca.

 

Mówię mu żeby wziął tę drugą część- odpowiada, że nie ma! Jak to nie ma! Otwiera drugie pudełko. Przynosi mi szyld. Mały nadal beczy i twierdzi, że będzie wymiotować. Matko święta!

 

Skoro komunikacja przez dziurke nie działa to przechodzę do parteru i przez tuleje w drzwiach proszę o przyniesienie pudełka z klamką i wyjmowanie poszczególnych cześci klamki. Synio wkłada bolec do klamki, klamkę w otwór i ...

 

Przytuliłam chlipiącego , bynajmniej nie wymiotującego winowajce, pochwaliłam dzielnego oswobodziciela i odetchnęłam z ulgą.

betina71

*Iskierka*

Coby nie było tak różowo ....

 

Podczas montazu drzwi wewnętrznych okazało się, że gość robiący pomiar zrobił go niedokładnie, skutkiem czego powyżej futryn są szpary. I trzeba je czymś uzupełnić.

 

Jak tak obserwuję, to dochodzę do wniosku, że dom w dużej części składa się z pustaków, a zaraz za nimi jest pianka, pianka, pianka, styropian, silikon i inne tałatajstwa.

 

Zamontowaliśmy tylko troje drzwi. W tych pomieszczeniach, gdzie jest ułożona podłoga. Montażysta doradził nam, żeby najpierw połozyć panele a dopiero po nich montować drzwi. I tak zrobimy.

 

 

A tak przy okazji widać jak jedni na drugich zwalają winę w kwesti fuszerek.

 

Tynkarz, że ściany były krzywe za sprawą murarza i zapewnia, że on poprawił.

 

Po czym, podczas kładzenia glazury okazuje się, że wcale nie jest prosto. I siup - wina tynkarza.

 

Jak zwykle każdy robi dobrze, a partaczy poprzednik.

 

Ot cała filozofia.

betina71

*Iskierka*

Brukarze zakończyli dzieło Bardzo mnie to cieszy!!!!

 

Ale sa też smutniejsze tego aspekty - wiadomo .......

 

Fotki są. Nie wrzucam, bo nie ma na co patrzeć, wszystko zasypane wszechobecnym piaskiem. Jak już go trochę przegarniemy to pokażę.

 

W srodku w zasadzie bez zmian. Robi się górna łazienka. Długo sie robi, bo nasz glazurnik po raz pierwszy robi taką fugą. A muszę przyznać , że jest bardzo pracochłonna. A poza tym nie naciskamy z terminem, bo nie ma takiej potrzeby. Chłopak robi więc w takim tempie jakie mu odpowiada.

 

A mój małżonek pozazdrościł i postanowił sam się przymierzyć do kotłowni. I klei podłogę!!! Nieźle klei! A co!

 

Przyjechały drzwi wewnętrzne. Zdaje się , że montaż bedzie jutro.

 

Zamówiłam w końcu parapety. Jeszcze tydzień temu miały być zupełnie inne, a zmianę zrobiłam w ostatniej chwili. Męczy mnie bo nie do końca jestem przekonana o słuszności swojego wybory. Cóż - będą jakie będą.

 

Działka zarosła zielskiem tak więc szarpię się z chwaściorami, uzbrojona w grackę.

 

I to tyle ..........

betina71

*Iskierka*

Wielkich postępów nie ma, ale coś już widać.

 

 

Balkon skończony.

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcyAxKbxI/AAAAAAAAAE8/3ggoA2Aw6Eg/s640/PICT7544.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcyAxKbxI/AAAAAAAAAE8/3ggoA2Aw6Eg/s640/PICT7544.JPG

 

Dolna łazienka - jeszczre bez drzwi i białego montażu

 

http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcsUr3iiI/AAAAAAAAAEw/d88Q0Yw-eKM/s512/PICT7606.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcsUr3iiI/AAAAAAAAAEw/d88Q0Yw-eKM/s512/PICT7606.JPG

 

Kuchnia - bez fug

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcvt1c-hI/AAAAAAAAAE4/Dz2Kk-03FxE/s640/PICT7551.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SoKcvt1c-hI/AAAAAAAAAE4/Dz2Kk-03FxE/s640/PICT7551.JPG

betina71

*Iskierka*

Meldunek z placu boju:

 

Wjazd już mam. Tak więc od drogi do bramy przejdę suchą nogą, a dalej .................... założę kalosze ?

 

Terakota na balonie położona i tylko trzeba jeszcze zasilikonować cokoliki.

 

Dolną łazienkę czeka fugowanie

 

Kuchnia również ma już podłogę - bez fug.

 

 

Rozpoczęły się prace przy schodach, a ponieważ dzisiaj święto to majstry nie pracują.

 

Trochę mi spartolili najwyższy spocznik przy wejściu, bo dłuższy bok zamiast być równoległy do ściany - jest prostopadły. Za późno na zmianę. Zobaczę jak bedzie to wyglądało po położeniu kostki.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...