No to zaczynamy dziennik
Co prawda jeszcze nie budowy, bo do tego dalekooo..., jednak mam nadzieję, że za jakiś czas będzie go można tak nazwać.
Mam też nadzieję, że za kilka lat pośmieję się i z siebie, i z perypeti jakie mieliśmy po drodze.
Temat budowy wałkowaliśmy przez kilka lat, zawsze było nam nie po drodze. W końcu doszliśmy do wniosku, że o ile nic się nie zmieni , na lepsze oczywiście, to podejmujemy tę kwestię z początkiem 2007r.
Zakup działki nas nie dotyczył, bo takową posiadamy (całe 0.80ha), zaczęliśmy więc od papierków.
Murarzy klepnęliśmy w lutym, nie wiedząc jeszcze jaki projekt wybierzemy.
Długo nie mogliśmy się zdecydować na konkretny projekt, generalnie to ja marudziłam, bo jak większość kobiet mam swoje wymagania. Mąż miał w końcu dosyć. Pozostała nam Iskierka i Południowa, wybraliśmy tę pierwszą z uwagi na niższy koszt budowy.
Projekt został zakupiony w marcu, a my dalej leniwie brnęliśmy przez papierki.
Założenia na ten rok były takie:
- prąd
- woda
- ogrodzenie
- fundamenty
- wjazd
Na przełomie maja i czerwca wszystko, czym dysponowaliśmy trafiło do architekta.
Pewnego czerwcowego dnia oświecilo mnie , że nie dopełniłam formalności i nie podpisałam umowy z Zakładem Energetycznym . Pojechałam tam i co... czekała mnie niemiła niespodzianka - zmieniło się prawo
Do tej pory Inwestor umawiał sie z uprawnioną osobą i to ona robiła wszystko, począwszy od papierów, poprzez wykonawstwo, a skończywszy na rozliczeniu się z ZE.
Teraz wszystko robi ZE. Ma na to 2 lata od podpisania umowy.
Przez nasza działkę przechodzi łącze energetyczne i my chcemy się tylko w nie wpiąć, ale jak stwierdził pan z ZE nas również te 2 lata dotyczą.
Nie ukrywam, że wydzwaniałam trochę do dyrektora naszego ZE i udało mi się załatwić , że podłączą nas w tym roku, ale po rozmowie z gościem, który dostał wykonawstwo, doszliśmy do wniosku, że nie ma to sensu, bo będziemy niepotrzebnie płacić abonament. Dlatego też kwestię prądu przełożyliśmy do wiosny.
Architekt trzymał nasze papiery do 4 października!
8 X zawieźliśmy dokumentację do starostwa, ale od razu okazało się, że musimy zmienić kilka rzeczy, przede wszystkim dołączyć męża jako Inwestora, bo może być problem z kredytem.
Poza tym trzeba jeszcze odrolnić działkę
10X okazało się, że naszą ekipe murarską opuszcza jeden z majstrów. Ręce opadają. To dopiero początek, a już tyle niepowodzeń.
11 X dokumentacja została złożona w starostwie i czekamy...
16 X mąż miał się dowiedzieć co z odrolnieniem działki - dzwoni do mnie i mówi, że pod wniosek podpięłam nie ten dokument co trzeba
I to tyle jak do tej pory.