DZIAŁKA
Działka to najważniejszy element własnego domu, gdyż decyzja co do jej wyboru w praktyce zdominuje całe nasze późniejsze życie.
Działkami zaczęliśmy się interesować w 2004 roku. Wtedy ceny były niskie, ale za to dostępność kredytów mocno ograniczona. Na Białołęce Dworskiej były działki w granicach 40-45 USD, co przy ówczesnym kursie dawało cenę 160 PLN/m2. Wtedy jednak cena wydawała się zaporowa.
Poszukiwania działki rozpoczęliśmy w 2005. Tak jak większość forumowiczów (z Grupy Tarchomin-Białołęka) zjeździliśmy całą zieloną Białołękę i Choszczówkę, oglądając najróżniejsze działki. O ile dobrze pamiętam najdroższe i najładniejsze działki były w granicach 250 zł/m2, Choszczówka i Białołęka Dworska to był koszt 300 zł (i niestety b. ograniczony wybór).
I oczywiście pojawił się dylemat: czy większa i ładniejszą działkę na zielonej Białołęce (Ruskowy Bród, Kobiałka), czy droższą i mniejszą na Choszczówce czy Białołęce Dworskiej.
Przy wyborze działki najważniejsze były trzy elementy.
Pierwszy i najistotniejszym elementem było to, aby działka znajdowała się w granicach administracyjnych Warszawy. Pracując w Warszawie, na dalekim Mokotowie, nie chcieliśmy z byle sprawą urzędową jeździć do Legionowa, Nieporętu czy Marek. Tarchomin i Białołęka są dzielnicami peryferyjnymi, wystarczająco oddalonymi od centrum. Chcieliśmy również oszczędzić sobie dodatkowych utrudnień z wjazdem do Warszawy w porannym szczycie.
Drugim elementem był dostęp do komunikacji miejskiej. Całe życie mieszkając w bloku w różnych dzielnicach Warszawy, przyzwyczaiłem się że zawsze miałem do dyspozycji kilka przyzwoitych linii autobusowych. Cieszył fakt uruchomienia każdej nowej przyspieszonej linii. Dla osoby, która przez większość życia była skazana na transport publiczny miało to zasadnicze znaczenie. Zresztą naszei dzieci też będą chciały samodzielnie i w miarę szybo dostać się do centrum...
Choszczówka położona jest b. blisko Tarchomina, który posiada dość dobrze zorganizowaną komunikację, nawet bez bezpośredniego metra i tramwaju: w godzinach szczytu często łatwiej i szybciej można dojechać do Centrum KM (z przesiadką do metra), niż własnym autem.
Trzecim istotnym elementem jest infrastruktura. Atutem domów na Zielonej Białołęce jest ich położenie, otoczenie, wielkość działek i dużo zieleni. Przeszkadzał nam jednak brak jakiejkolwiek infrastruktury, jak chociażby chodników czy ścieżek rowerowych, nie licząc placów zabaw dla dzieci. W końcu po łąkach trudno jest chodzić na spacery z wózkiem...
Dlatego ostatecznie podjęliśmy decyzję, że działkę kupujemy na Choszczówce, tym bardziej że w wyniku podziału większej nieruchomości powstało kilkanaście nowych działek i były one przygotowywane do sprzedaży przez agencję. Zimą 2006 były podjęte pierwsze rozmowy, ostatecznie po różnych perypetiach transakację udało się sfinalizować (kredyt) w październiku 2006 r.
Nieduża działeczka 7,5 ara, porośnięta około 20 letnimi drzewami samosiejkami (głównie dęby i brzozy).
Działka otrzymała dość liberalne warunki zabudowy (ale z koniecznością zachowania 50% powierzchni biologicznie czynnej).
Rozpoczęcie budowy planowaliśmy dopiero w 2008 roku. Sąsiedzi szybko zabrali się za budowę, więc nowe domki zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu.