Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    117
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    368

Entries in this blog

_bogus_

No i się przeprowadziliśmy Właśnie jestem w domu i piszę podłączony przez GPRS (jak sprawdzałem 2 miesiące temu to nie działało - może Plus też coś pobudował w okolicy chcąc na mnie zarobić ).

 

 


Jutro napiszę więcej. Na razie powiem tylko że przeprowadzka to była niezła jazda. Szczególnie jeden z kotów to był stres - dla mnie i dla niego - sznyty to mam jakbym się drutem kolczastym bawił. Ale tak jest jak człowiek próbuje do czegoś zmusić duuużą kotkę syberyjską....

 

 


Z ciekawostek - dzisiaj wpadli panowie policjanci. Twierdzą że "operacyjnie ale nie procesowo" ustalili personalia jednego złodzieja. Podobno miejscowy. Było ich trzech z wózeczkiem. Oczywiście o odzyskaniu skradzionych nie ma mowy ale i tak jestem zaskoczony że zajmują się sprawą a nie odłożyli jej po prostu ad akta

 

 


A teraz kończę i idę się wykompać po raz pierwszy w mojej wannie. Istnieje podejrzenie iż cała budowa była tak naprawdę właśnie dla tej chwili

_bogus_

Żona wróciła z delegacji i budowa od razu ruszyła z miejsca Pojechaliśmy o 22:00, oficjalnie żeby zawiesić ostatni żyrandol. Efekt - żyrandol zawieszony, wszystkie kontakty zainstalowane (wiem już jak się robi takie coś że można światło wyłączać z 3 miejsc lub więcej - ja to inteligentny jednak jestem ), 3 tony płyt gips-karton przerzucone w miejsce w którym nie przeszkadzają, niepotrzebne graty wrzucone na poddasze, dół zamieciony i posprzątany, lodówka z salonu przeszła na docelowe miejsce w kuchni. Skończyliśmy grubo po północy - ale w końcu część dzienna (hol, salon, jadalnia, kuchnia) zaczyna wyglądać jak dom a nie plac budowy.

 

 


Dodatkowo wczoraj dostarczono nam wkład kominkowy. Stoi dzielnie, szybą zwrócony do ściany i czeka na instalatora. Dostawca ma czas we wrześniu ale polecił kolegę który ma wolne terminy za 2 tyg. Zobaczymy. W ostateczności, aby nie obracać (sam wkład to 230 kg żeliwa ) przebijemy dziurę w ścianie i spod schodów w holu będziemy nakładać drzewa do kominka Zaraz, zaraz - może to nie taki zły pomysł ...

 

 


Poza tym niestety trochę gorsze wiadomości - dostawca Porty (na razie nie podam nazwy firmy) zmienił zeznania. Wbrew stanowisku z wtorku dzisiaj twierdzą że ościeżnice jeszcze nie zostały wyprodukowane i "pewnie" zostaną wyprodukowane w przyszłym tygodniu Jak na to wszystko patrzę to mi ten 1 maj i całe zamieszanie z nim związane wygląda na podręcznikowy wręcz przykład zarzynania gospodarki (w dłuższym okresie). Dla gospodarki najlepszy jest stały, wolny rozwój. Takie wahnięcia popytu mogą doprowadzić do katastrofy - na razie cierpią klienci, za chwilę poczują to też producenci.

 

 


No i niestety moje szacunki strat związanych z włamaniem potwierdzają się - mam już zamówione sprzęty AGD i zakupione najpotrzebniejsze elektronarzędzia i rzeczywiście 10 tyś w plecy

 

 


Przy okazji jednak pojawiły się przyjemne gesty. Złodzieje ukradli m.in. termopary do kominka. Bez nich nie mogę połączyć kominka z ogrzewaniem podłogi Legalett. I firma Legalett przesłała mi te termopary nieodpłatnie

_bogus_

Wizyta na Mazurach - sympatycznie acz deszczowo. Jak zwykle za krótko - przy wyjeździe pojawiło się słońce ...

 

 


Żona w delegacji (do końca tygodnia) a tu w temacie budowy kompletna posucha. Drzwi są ale co z tego skoro ościeżnic niet? I są podobno już w ubiegłym tygodniu wyprodukowane ale dojechać nie mogą Takie są konsekwencje oszczędnościowych polityk firm w zakresie logistyki. I pomyśleć że w sobotę byłem 5 km od fabryki Ale pewnie i tak by mi nie wydali bo magazynier musiałby z palety wyjmować ...

 

 


Tak więc może w piątek się pojawią.

 

 


Z pozytywów to jedynie ostatni żyrandol wrócił z reklamacji. Drugiej. Tym razem sklep złożył go w celu sprawdzenia i dowiózł do domu. Częściowo powiesiłem ale czekam z resztą na żonę - potrzeba 4 rąk a innych pomocników brak ...

 

 


Prowizoryczny alarm, który zamontowałem dzień po włamaniu, działa. Do końca tygodnia powinienem mieć prawie docelowy. Wtedy też ubezpieczę. Bo w okolicach końca tygodnia przyjeżdżają powtórnie sprzęty AGD. Może tym razem zabawią dłużej

 

 


Aha - jeszcze przeprowadzam akcję znaczenia wszystkiego a w szczególności nowo zakupionych elektronarzędzi. Pisak srebrny (widoczny) + pisak UV (niewidoczny). Do tego we wszelkie gwarancje wpisuję numery fabryczne bo sklepy tego nie robią. A gwarancje zamierzam zdeponować w skrytce która i tak mam w pracy. Ot tak na wszelki wypadek ...

_bogus_

Dowiedziałem się właśnie że moje drzwi z porty przyjechały wczoraj. Być może dzisiaj przyjadą ościeżnice. No to w przyszłym tygodniu trzeba je będzie zainstalować :)

 

 


Ogólnie plany się konkretyzują. Przeprowadzka w następny week-end (22-23 maj). Ominie mnie spotkanie z okazji 20 lecia matury ale trudno.

 

 


Pozostało jeszcze ułożenie płyt gips-karton na górze. Jakoś mi się ekipa zbiesiła w week-end majowy. Pojechali do domu i wrócić nie mają jak żeby dokończyć . Albo zrobią do końca przyszłego tygodnia - albo dziękuję za robotę. Nie chcę kręcących się po domu robotników gdy już tam mieszkam.

 

 


Prawdopodobnie na początku tygodnia przyjedzie wkład kominkowy. Jak będzie z instalacją - zobaczymy. Jak zacząłem rozmawiać o obudowie to okazało się że firma przyjmuje zamówienia na wrzesień Więc może się skończyć gips-kartonem we własnym zakresie.

 

 


Na koniec przyszłego tygodnia zamówiona też dostawa sprzętu AGD (pralka, zmywarka i kuchenka).

 

 


A na kolejny tydzień - meble kuchenne. Tu jeszcze muszę w kuchni trochę gniazdka poprzesuwać i rozpączkować Potrzebnych do tego elektronarzędzi trochę już kupiłem i musze jeszcze dokupić.

 

 


Ten week-end dla budowy stracony - jedziemy na Mazury w odwiedziny do rodziny żony. Przy okazji przegląd samochodu. Od dwu lat, gdy po raz pierwszy to zrobiłem, tylko na Mazurach robię przeglądy. Wcześniej przez 3 lata przetrenowałem wszystkie autoryzowane w Warszawie. I jeśli ktoś mnie pod lufą pistoletu nie zmusi - nigdy więcej z ich usług nie skorzystam. Drogo, średnia jakość, a co najważniejsze, stosunek do klienta poniżej wszelkiej krytyki. Tu gdzie teraz serwisuję to jakby na innej planecie. Zdecydowanie opłaca się jechać 230 km.

_bogus_

W niedziele w nocy zostawiłem drzwi na taras rozszczelnione (nie uchylone tylko właśnie rozszczelnione). Przyjeżdżając w poniedziałek wieczorem stwierdziłem że włamano się poprzez nie i mnie okradziono.

 

Skradziono:

1) pralkę - Electrolux, zmywarkę - Simens, kuchenkę elektryczną do zabudowy - Amica : wszystko nowe, jeszcze nie rozpakowane, czekające na instalację

2) zlew z kranem - też jeszcze nie zainstalowany

3) skrzynkę składaną z różnymi rzeczami do samochodu np. linka holownicza oraz np. kompletem wierteł

4) skrzynkę narzędziową z kluczami, kombinerkami, śrubokrętami, miernikiem elektrycznym itp.

5) elektronarzędzia: wiertarkę, wyrzynarkę, hebel, frez górnowrzecionowy, szlifierkę oscylacyjną, szlifierkę kątową, walizkę z młotowiertarką i kompletem wierteł i dłut, walizeczkę z wkrętarko-wiertarką akumulatorową, piłę tarczową ręczną, piłę tarczową stołową.

6) trochę innych drobiazgów np. okucia, niezamontowane włączniki elektryczne.

 

Narzędzia kompletowałem kilka lat, były różnych firm, może nie najlepszych, ale wszystkie były sprawne i kosztowały mniej więcej tyle co skradzione sprzęty AGD.

 

Łączna wartość strat ok. 10 000 zł.

_bogus_

Niniejszym stwierdzam:

 


Moje minimum do zamieszkania zostało osiągnięte !

 

 


A w szczegółach:

 


Hydraulik w czwartek odebrał z hurtowni i podłączył do wody bojler. Wieczorem podłączyłem go (bojler a nie hydraulika) do elektryczności i włączyłem. Piątek trochę się bałem czy wszystko OK ale jak pojechałem wieczorem stwierdziłem z radością że ciepła woda jest!

 

 


A teraz pokrótce jak wyglądał kolejny week-end inwestora:

 

 


piątek po południu:

 


1) kontrola czy bojler działa - wszystko OK

 


2) przyjeżdżają umówione wcześniej kuchenka i pralka. Panowie wnoszą je , ja podpisuję fakturę i płacę

 


3) przyjeżdża zamówiony przed południem pojemnik na śmieci (7 m^3)

 

 


sobota

 


(1) na Bartycką po zapomniane dwie rurki i 3 nyple do wentylacji

 


(2) do żony do pracy po skaner (będę skanował zdjęcia)

 


(3) do Castoramy po pojemnik na mydło w płynie do łazienki, mocowania do kabli (alarm na poddaszu) i inne drobiazgi

 


(4) śniadanie

 


(5) rozmontowanie i zapakowanie sprzętów (stół, regały) z pomieszczenia technicznego

 


(6) zamontowanie w domu umeblowania pomieszczenia technicznego, pojemnika na mydło itp., ustawienie reszty sprzętów w pom. technicznym. Efekt – pomieszczenie techniczne przeprowadzone z dokładnością do materiałów (drewno itp.)

 


(7) rozpoczęcie napełniania pojemnika na śmieci.

 


( 21:00 - wyjazd do domu

 

 


niedziela

 


(1) pomiary pralki i zlewu w pomieszczeniu technicznym

 


(2) zaprojektowanie zabudowy zlewu i pralki

 


(3) zamówienie przyciętych na wymiar elementów w Castoramie i zakup okuć

 


(4) poprowadzenie przewodów do alarmu na strychu (zabrakło kabla).

 


(5) rozpoczęcie instalowania wentylatorów do wentylacji

 


(6) kilka zdjęć korzystając ze słonecznej pogody

 


(7) druga tura zapełniania pojemnika na śmieci

 


( wyjazd do Castoramy po odbiór zamówionych materiałów

 


(9) kilka zdjęć "nocnych"

 


(10) trzecia tura zapełniania pojemników na śmieci

 


(11) 22:00 - wyjazd do domu

 


(12) skanowanie zdjęć - niestety tylko 38 zdjęć z lutego bo warto by pójść spać

 

 

 


I pomyśleć, że mogłem, podobnie jak sąsiad, zmarnować dzień siedząc w altance przy grilu

_bogus_

Week-end nadszedł i minął. Jak zwykle nie udało się zrobić wszystkiego ale na szczęście plany były ambitne więc nie jest źle.

 

 


Co udało się zrobić

 


- dokończyłem rozprowadzenie wentylacji (tej części która zostanie zabudowana).

 


- zamontowałem wszystkie żyrandole. Później jeden zdemontowałem bo okazał się uszkodzony.

 


- lustra, kinkiety i włączniki w łazience. A więc już i łazienka, z dokładnością do bojlera, zakończona.

 


- rozprowadzenie gniazdek elektryki na górze. zostało jeszcze oświetlenie na górze (jak wspominałem góra jest zapasem na przyszłość - robię tam tylko te rzeczy które łatwiej zrobić teraz)

 


- przewieźliśmy dużą część pomieszczenia technicznego. Żona to jakoś tak uporządkowała że teraz jest więcej miejsca niż przed przewiezieniem .

 

 


I powiem wam że wieczorem, po pracy, siadłem sobie w jadalni na zwalonych tam płytach gips-karton czekających na zamontowanie na górze, popijałem kefirek i nie mogłem wyjść z podziwu jaki mam piękny widok. Bo wykusz, z szybami do ziemi wychodzi na lasek ze strumyczkiem. 40 m od domu. Żeby tylko nikt się tam nie zbudował w najbliższym czasie ...

_bogus_

Bardzo rzadko to robię ale muszę pochwalić firmę HYDROTEX filia na Bartyckiej. W obecnych warunkach załatwili mi bojler!

 

Co prawda jedynie 200 l ale inne warunki spełnione. Inne firmy, a odwiedziłem co najmniej 6, nie potrafiły załatwić nawet 140l. Nawet nie oddzwaniały mimo że obiecywały że to zrobią. A tu i szybkie działanie i skuteczne i nie zdarli ze mnie skóry (w LM chcieli za bojler tej samej firmy o takiej samej pojemności 40% drożej).

 

Zdecydowanie polecam tą firmę.

_bogus_

Zapomniałem napisać o najważniejszym - w sobotę zaczęliśmy przeprowadzkę! Przewieźliśmy łóżko, zmywarkę i lodówkę. Na razie lodówka stoi w salonie podobnie jak zmywarka ale można się już przespać i zrobić coś zimnego do picia

 

 


Układanie płyt gipsowych przesunięte na wtorek. Najpierw ja przesuwałem ze względu na robienie wentylacji, teraz chłopcy przesuwają ze względu na inne roboty które im się przesunęły z powodu tego co się obecnie dzieje na rynku z materiałami budowlanymi.

 

 


Z ciekawostek odnośnie zamieszania jakie obecnie panuje: brat który właśnie zalewa coś betonem opowiadał mi wczoraj że robota stanęła bo betoniarni zabrakło cementu!! W końcu udało mu się wyprosić 3 gruchy na zasadzie że właściciel betoniarni pożyczy z innej betoniarni w nocy i dostarczy beton następnego dnia

_bogus_

Kilka uwag odnośnie ocieplenia dachu. Innymi słowy - co mnie, laika, zaskoczyło:

 

 


1) mimo że dałem grubą wełnę (18+5 cm na dach i 2x15 cm na strop) w cenie ocieplenia materiał ocieplający stanowi jedynie ok. 1/3. Pozostałe to: 1/3 - płyty gipsowe, stelaże, wkręty, folia itp, 1/3 - robocizna.

 

 


2) efekt ocieplenia przeszedł moje najśmielsze nadzieje. Oczywiście nie ma mrozu więc nie mogę sprawdzić w warunkach bojowych, ale na górze zrobiło się cieplutko i cichutko. Akustyka, bo nie ma jeszcze płyt, jak w sali nagrań - nic tylko wstawić kolumienki

 

 


3) jeśli chce się samemu ocieplać koniecznie trzeba zainwestować w okulary (najlepiej nieco droższe - żeby nie zaparowywały), rękawice i maseczkę na twarz.

 

 


Jeśli więc ktoś się zastanawia czy ocieplać dach czy nie, zdecydowanie sugeruję ocieplać. Oszczędności najlepiej szukać na robociźnie (np. robić samemu) i/lub materiałach na ściany (np. przybić płyty bezpośrednio do krokwi – prawdopodobnie popękają bo więźba pracuje – ale trzymać się będą). Natomiast oszczędzania na wełnie nie polecam – efekt oszczędności niewielki a w jakości ocieplenia zauważalny.

_bogus_

Wróciłem do pracy po urlopie (3 dni) spędzonym na budowaniu (czytaj: pracy zaopatrzeniowca).

 

 


Pozytywy:

 


1) chłopcy od ocieplenia (2 gości) ocieplili mi cały dach (wyszło że 150 m^2) w 2,5 dnia. Oczywiście jeszcze bez obicia płytami gipsowo-kartonowymi, bo to miało być od dzisiaj ale zostało przesunięte na środę bo mimo że siedziałem na budowie do 24 nie zmontowałem całego orurowania do wentylacji.

 


2) zakupiłem wkład kominkowy (Tarnava Comfort 18 kW) - dostawa standardowo tj. w drugiej połowie maja.

 


3) zakupiliśmy i zainstalowaliśmy wszystkie kosztowne acz konieczne gadżety do toalety (haki na ręczniki, pojemnik na papier toaletowy, lustra, kinkiety itp.). Czyli toaleta wykończona, łazienka zaś prawie (kinkiet do odbioru w czwartek i brak jednego włącznika - dostawa dopiero pod koniec tygodnia).

 


4) zamówiliśmy wszystkie żyrandole oprócz tego do salonu.

 

 


Negatywy:

 


Ciągle nie ma boilera! Jedyne co obiecują w tym miesiącu to jakieś super-hiper za cenę 2 razy większą od standardu. Z jednego miejsca dzwonili że będą mieli, dałem zadatek i czekam na potwierdzenie. Łamię się czy brać 140 czy jednak poczekać na 300 (to pod solara). Jak ta 300 się opóźni to skończy się rozwodem Nie wiem jak długo jeszcze żona wytrzyma widok super kabiny prysznicowej bez ciepłej wody

_bogus_

Próbowałem też zakupić boiler. Niby nic egzotycznego - 140-150l , grzałka elektryczna i wężownica. A tu kłopot - nie ma. Pewnie znowu się okaże, jak będę miał szczęście, że "druga połowa maja".

 

Na kominki w Żabiej Woli też nie dotarłem. Planuję to na jutro.

 

Ogólnie to wygląda że będę się wprowadzać bez ciepłej wody, drzwi wewnętrznych i kuchni. Na szczęście wynajmujący nam mieszkanie poprosili byśmy się zaopiekowali ich mieszkaniem przez kolejne 2 tygodnie.

_bogus_

Umowa na kuchnię podpisana. Oczywiście okazało się że potrzebne są "minimalne" zmiany. Ot tak o 0,5 m przesunięcie doprowadzenia wody do zlewu i odpływu ... Czyli jak tylko pojawiły się tynki, kafelki i zostało pomalowane to trzeba kuć ściany

 

 


Termin realizacji - druga połowa maja. (W ogóle to staje się mantrą wszelkicg rozmów - ja pytam - "kiedy realizacjia/dostawa/wykonani - niepotrzebne skreślić" i dostaję odpowiedź "no tak najwcześniej druga połowa maja").

 

 


Ściany pomalowane. Większość osprzętu elektrycznego zakupiona. Wczoraj cały wieczór instalowałem kontakty i gniazdka. Bardzo mi się podobają. Zawiesiłem też pierwszy żyrandol (w kuchni). Jeszcze tylko 7

 

 


Przed południem zaś nic tylko jeździłem. W ciągu jednego przedpołudnia wydałem całą swą miesięczną pensję i zżymałem się że drugiej się nie udało. Czyli wydaję 30 razy szybciej niż zarabiam. Ja to napędzam ten wzrost gospodarczy

 

 


Tym niemniej zamówiłem i zapłaciłem za drzwi wewnętrzne. Termin jak już mówiłem - druga połowa maja.

 

 


Ponadto zakupiłem wełnę. Na boki 18 cm +5 cm, na strop 2x15 cm.

 

 


Od rana weszła ekipa do ocieplania dachu. Przyjadę po pracy i zobaczę jak im idzie.

_bogus_

Święta były i minęły. I z powrotem do budowy.

 

 


Niewiele się działo bo niestety pojawiły się pewne problemy osobiste (śmierć dziadka żony). Więc stan się niewiele zmienił. Tylko zrobiłem tą część wentylacji którą mogłem z zakupionych materiałów. I mam już koncepcję całości - na razie prawdopodobnie bez rekuperatora (czytaj - z rekuperatorem własnej roboty) chyba że się okaże że jednak znajdę rozsądny rekuperator za rozsądną cenę.

 

 


Od dzisiaj mam malowanie.

 

 


W sobotę rozmowa w sprawie kuchni. Powinien być projekt do akceptacji i końcowa wycena.

 

 


Od poniedziałku - ocieplanie dachu.

 

 


Swoją drogą to co się obecnie dzieje z materiałami budowlanymi (a właściwie ich cenami) powinno być wystarczającym powodem by wykopać wszystkich tych politykierów od siedmiu boleści

_bogus_

Wstępnie zamówiliśmy tą kuchnię. W przyszłym tygodniu pomiary. Powinna być w drugiej połowie maja.

 

 


A ja dzisiaj niestety, w przeciwieństwie do większości tzw. normalnych ludzi, nie o świętach (może inaczej: nie jedynie o świętach) myślę, ale jeszcze o budowie. Więc tradycyjne oddzwanianie w poszukiwaniu materiałów. Różnica tylko taka że w niektórych miejscach nie odpowiadają....

 

 


Zaraz wychodzę i z żoną krótki rajd po marketach. Trzeba w końcu wydać ostatnią ratę kredytu

 

 


Życzę wszystkim Wesołych i Pogodnych Świąt

_bogus_

W niedzielę pojechaliśmy też porozmawiać do firmy w której żonie podobały się kuchnie. Drogo (jak się spodziewałem) i długie terminy (połowa maja najwcześniej). Ale żona jest prawie zdecydowana więc bardzo prawdopodobne że zamówimy.

 

Przy okazji okazało się że obydwie kuchnie które się żonie podobały są w stylu "awangardowym". W życiu bym się tego nie domyślił.

_bogus_

Suszę tynki osuszaczem i wietrzeniem. Gdyby były suchsze to byłoby malowanie i początek przeprowadzki (przeleciałoby pomieszczenie gospodarcze - czy wspominałem że bawię się hobbistycznie stolarką więc mam trochę do przewiezienia).

 

 


Zakupiłem też rury do rekuperatora i w większości przewiozłem je. Jakoś nie mogłem się zdobyć żeby zacząć. Bałem się że będą kłopoty z cięciem zbrojenia, cięciem rur itd. Ale jak w końcu się zabrałem za robotę to okazało się że jest całkiem nieźle. Tyle że przez wcześniejszą zwłokę już nie miałem czasu by skończyć. Będę się bawił wieczorami w tym tygodniu.

 

 


Z ciekawostek - przyjechałem na działkę a tu z jednej strony, na dystansie ok. 6 m, odkopany fundament W dodatku aby odkopać w tym miejscu trzeba było odrzucić kupę desek. Nie mogłem znaleźć wytłumaczenia. Dopiero żona wymyśliła że to prawdopodobnie ktoś chciał ukraść kabel energetyczny i kopał by go znaleźć Być może to ten sam złodziej który ukradł bezpieczniki ze skrzynki.

 

 


Na szczęście przy budowie fundamentów przewidziałem przepust na kabel więc mam go tak głęboko że gość nie mógł się dokopać

_bogus_

Dzisiaj glazurnik kończy zabawę. Zrobił mi 100 m^2 gresu na podłodze i ok. 40 m^2 glazury w łazience, toalecie, kuchni i pomieszczeniu gospodarczym. Dodatkowo zrobił mi ściankę działową, obudował stelaże, zainstalował wannę, 2 sedesy, 2 umywalki, bidet, panel prysznicowy i kabinę prysznicową (poprawiając nieco po hydrauliku). I wszystko to im zajeło (bo było dwu ludzi) niecałe 2 tyg. Gorąco polecam jakość i szybkość.

 

Czyli to mam za sobą. Niestety to jeszcze nie koniec ...

 

Plan na ten tydzień - rekuperator i bojler.

 

Rekuperator - rury i łączniki w rozsądnej cenie. Natomiast zaskoczyła mnie cena na poziomie 5 500 + VAT za rekuperator o wydajności 350 m^3/h. Najśmieszniejsze że w tym samym sklepie we wrześniu za mniejszą cenę mogłem mieć, co prawda innej firmy, rekuperator z 2 wymmiennikami o wydajności 400 m^3/h z innymi bajerami (np. przeciwoblodzeniówka). I nie da się tego wyjaśnić zmianą VAT bo cały czas jest 22%. Jeszcze poszukam a na razie w sobotę spróbuję zainstalować rury.

 

Bojler - insteresuje mnie duży (np. 400 l) z wężownicą i grzałką elektryczną. Taka pojemność ze względu na ewentualną instalację solarną. Na razie okazuje się że bojler taki na zamówienie i dopiero za jakieś 3-4 tygodnie. Zgroza.

_bogus_

Wziąłem tydzień urlopu myśląc że coś zwojuję na budowie. Efekt: 1 dzień intensywnych działań (4 ekipy jednocześnie na budowie: glazurnik, tynkarze - poprawki, zalewanie wylewki na górze i hydraulik - instalowanie oczek których nie dało się zrobić przed wyborem armatury), a poza tym tylko działanie jako zaopatrzeniowiec. Znalezienie armatury, fug i silikonów we właściwym odcieniu, wanny itd. itp.

 

Ale stan obecny: cała podłoga ułożona, ścianka z gipsu postawiona, stelaże w łazienkach zainstalowane i obudowane, układanie płytek na ścianie w łazienkach rozpoczęte. Cała armatura i wyposażenie łazienek na miejscu. Wylewka na górze zrobiona.

 

Powoli przygotowuję się do zgłoszenie domu do odbioru.

 

Przy okazji miałem poważną rozmowę z żoną odnośnie stanu w którym się wprowadzimy. Kuchnia okazuje się być koniecznością. Żona ostatecznie podała przykład jednej ze swoich klientek, która 2 lata po zakończeniu budowy nie mogła doczekać się kuchni co było jednym z powodów rozwodu. Czyli kuchnia musi być.

 

A więc jeszcze brakuje do przeprowadzki:

1) Kuchnia

2) Malowanie

3) Dokończenie układania glazury i instalacji białego montażu

4) Bojler

5) Drzwi wewnętrzne

6) Rekuperator

7) Ocieplenie dachu

 

Z tej listy nie mam jeszcze zamówionych kuchni, bojlera, rekuperatora i drzwi. Ocieplenie zaś w ostateczności może być po przeprowadzce.

_bogus_
Glazurnik układa gres (zrobił już z 30 m^2). A my w międzyczasie zakupy. W kieszeni coraz mniej bo np. 8 tys na biały montaż (2 sedesy, bidet, 2 umywalki, brodzik, kabina, panel prysznicowy). Została jeszcze armatura. I tu jest problem. Żona zna niestety polskich producentów (ilość i moment wykrywania wad) więc chce kupiś renomowanej firmy. Ale jak zobaczyłem krany łazienkowe po 1 300 to postawiłem weto. Została więc prosta sprawa bo musimy znaleźć armaturę która jest: ładna, niezawodna i tania (zdanie z gatunku: lepiej jest być młodym, pięknym i bogatym). Może jakieś sugestie?
_bogus_

Wczoraj pojechałem z człowiekiem od płytek na budowę. Pogadaliśmy i zmieniłem plany. Jak sobie wyobraziłem w szczegółach że na dole tynkarz poprawia tynki, glazurnik układa terakotę a na górze idzie ocieplenie dachu, to stwierdziłem że nic dobrze nie zostanie zrobione. Jak glazurnik położy płytki gdy będzie mu się ktoś ciągle pętał po nich.

 

W efekcie nowy harmonogram –

1) glazurnik od dziś, pokaże panu od tynków do czego ma uwagi i zacznie układać płytki. (strasznie się to spodobało mojemu kierownikowi budowy)

2) w week-end poprowadzę na górze elektrykę (trzeba zrobić przed wylewką i ociepleniem)

3) w poniedziałek z hydraulikiem zainstalujemy krany itp.

4) w przyszły wtorek/środa wylewki na górze (ekipa będzie robić u sąsiadów więc niejako przy okazji zaleją i u mnie)

5) I dopiero od kolejnego poniedziałku ocieplanie dachu (jak już podeschnie wylewka).

 

Zobaczymy jak ten harmonogram wytrzyma próbę czasu. Ale wiadomo przecież że harmonogramy trzeba robić ale przywiązywać się nie do nich ale do ich efektów.

_bogus_

Jak zwykle spędziłem week-end na budowie. Jakoś tak wychodzi że cały czas mam co robić a efekty mniejsze niż zamierzałem. Ale przynajmniej udało się podłączyć wszystkie 6 termostatów. Zainstalowałem część gniazdek i włączników. Dodatkowo wietrzenie domu (tynki schną powoli). Przywieźli mi też gres (93 m^2) na większość podłóg.

 

 


Wieczorem jestem umówiony z człowiekiem który będzie mi kładł płytki (od jutra). Może od środy zacznę ocieplać dach. Przyznam się że nie mam jasności jak to robić (chcę dać 30 cm wełny przy 18 centymetrach grubości krokiew) więc nie pilę gdy chłopcy od ocieplenia przesuwają terminy.

 

 


Tynkarze się nie pojawili. Ale ta sama ekipa ma mi robić wylewki więc nie tracę nadziei że jednak będą

_bogus_
Już 3 dni mam tynki a jeszcze ich nie widziałem i pewnie przed sobotą nie zobaczę. Tak to jest jak się buduje gdy dzień krótki. Na szczęście mój kierownik budowy był i znalazł kilka niedoróbek. Wg niego nie jest źle bo wszystko może poprawić jedna osoba przez pół dnia. Tynkarze zgodzili się poprawić jutro (wtedy wypłacę końcowe 5%).


×
×
  • Dodaj nową pozycję...