Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    151
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    246

Entries in this blog

Wakmen

2005.06.08

Dach garażu jest już zapłytowany, założone obróbki blacharskie i położona papa izolacyjna. Cały dach garażu oparty będzie na murłacie a dach Orzeszka miał być oparty na murłatach i płatwiach ale zrezygnowałem z tego rozwiązania. Murłata ma kończyć się ze ścianami a wystające połacie dachu mają opierać się na tzw. drabince z łat. Plusem takiego rozwiązania jest to, że podczas zakładania podbitki nie będzie "strupów" po murłatach i płatwiach co skutecznie pogarsza efekt końcowy dachu. Minusem mojego rozwiązania jest wyższy nakład pracy ale coś za coś. Dzisiaj również zacząłem murować komin. W sumie to nad stropem parteru będzie się rozciągał do wysokości aż 5,7 m. Straszne - tak wysoko.

Wakmen

2005.06.07

Krokwie nad garażem pocięte na wymiar i część już jest zaimpregnowana. Moim zadaniem było jak najszybsze wymurowanie (sklejenie) trójkątów na dwóch ścianach garażowych aż po same poszycie. Dopóki ja tego nie zrobię pozostała ekipa nie będzie mogła położyć płyt OSB3 15 mm na krokwie rozstawione co 50cm pomiedzy ich środkami.

Wakmen

2005.06.06

Ja jestem w pracy a trzy osoby działają nad dachem mojego przyszłego garażu. Co jakiś czas telefon gdzie jest to, gdzie jest tamto. Jak bardzo żałuję, że muszę być w pracy. O 21szej zaczynają robić grilla a ja jeszcze mam 11 godzin przed sobą by zdać służbę i ... pojechać do nich.

Wakmen

2005.05.31

Wieniec i podciągi na ściance kolankowej zalane. Dużo było zajęcia z wciąganiem betonu na piętro ale robota jest już zrobiona. Teraz pozostaje mi czekać na spotkanie z moim kolegą, który będzie głównym "szefem" i kierującym pracami związanymi z dachem.

Wakmen

2005.05.25

Dzisiaj poskręcałem śruby do murłaty z wieńcem oraz zacząłem szalować wieniec na ściance kolankowej i podciągi ale jeszcze tego nie skończyłem. Tak jakoś troszeczkę jestem zmęczony tym wczorajszym wożeniem opału. Jutro jest Boże Ciało i zrobię sobie dzień wolny od budowy, zaś kolejny spędzę w pracy zawodowej. W sobotę po moim dyżurze na działeczce dokończę szalowanie i będzie trzeba pomyśleć o zalaniu tego wszystkiego. A wtedy co? Czas na dach!!!

Wakmen

2005.05.24

Całą noc lało no i myślałem, że rankiem przestanie ale niestety nic z tego. O 7:30 mam odebrać Stara 200 aby pojechać po drewno liściaste do mojego kominka. Oczywiście pogoda całkowicie temu przedsięwzięciu nie służyła co skutkowało pomocą Traktora 360-tki przy wyjeździe po załadunku calutkiego stara aż po plandekę wielkimi kłodami drzewa.

Wakmen

2005.05.23

Tuż przed dziewiętnastą skończyłem skręcania wieńca na ścianie kolankowej z podciągami połączonymi ze stropem. Całość tworzy super masywną konstrukcję, która ma przeciwdziałać podrywaniu dachu przez wiatr. Myślę, że ten problem mam już z głowy. Na fajrant troszeczkę się spieszyłem gdyż na horyzoncie wielkimi krokami zbliżała się burza z piorunami a raczej nie chciałbym służyć jako piorunochron.

Wakmen

2005.05.20

Na stropie wylądowało kolejnych 9 palet po 11 dniach od jego zalania. Są rozładowane i poukładane tuż przy lub na ścianach konstrukcyjnych umiejscowionych na parterze. No i oczywiście codziennie go podlewam wodą. Pogoda jest ukropna, prawdziwie letnia. Każdemu chce się pić to czemu stropu nie napoić. Woda na pewno mu nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie - pomoże.

Wakmen

2005.05.15

Przez 30 minut na stropie ale tylko na ścianach konstrukcyjnych były ułożone 4 palety wrzucone przez HDS'a, które z Jarkiem U. natychmiast rozłożyliśmy po całym stropie tuż przy ścianach zewnętrznych, konstrukcyjnych.

Wakmen

2005.05.12

Dzisiaj nie pozostaje mi nic innego jak tylko go polewać. All day. Z rana był jeszcze taki troszeczkę mięciutki ale po podlaniu go chyba nabrał "tężyzny". Powoli stygnę z nadmiaru wrażeń po wczorajszym dniu. Dzisiaj nic innego nie robię.

Wakmen

2005.05.11

O godzinie 11-tej czekam w umówionym miejscu aby poprowadzić 2 "gruszki" z betonem i pompę na wielkie widowisko taneczne przy Orzeszku. Jest godzina 11:20 i nikogo jeszcze nie ma. Troszeczkę ze złymi przeczuciami dzwonię do szefa przypominając mu o ostatniej rozmowie i o 11-tkachno i ... zgubił gdzieś karteczkę i zapomniał. No w mordę!!!! jak tak można??? A widocznie można bo gdzie ja tam z tymi moimi 1980 PLN'ami za towar jestem wart kiedy on robi o wiele większe interesy. Obiecał, że przyjadą na 13-tą. Czekam o 13-tej i co? Nikogo nie ma. O 13:45 przyjeżdża pierwsza grucha ale gdzie jest pompa? Dziwne wydzwanianie z komórki na komórkę. Telefony zajęte albo poza zasięgiem. O co tu chodzi?

O 14-tej przyjeżdża pompa i w końcu jedziemy na działkę. Najgorsze, że transport pracuje tylko do 15-tej i będzie im się spieszyć. Cholera!!! Rozkładają sprzęt i szybko, szybko. Pogoda jakaś nie taka jakby za chwilę miało lunąć. Tylko nie to. Nie w ciągu 5 godzin.

Najpierw chciałem zalać wieniec nad garażem a potem resztę na strop. No i ruszyli ale nie tak spokojnie jak kiedyś, z gracją, ale na maksa i ... tylko jeszcze tego trzeba było. Rozerwałem jeden szalunek na wieńcu garażowym. O nie!!! Co teraz??? Z góry się pięknie trzyma ale z dołu rozsunął się na 7 cm. A tak wszystko dokładnie sprawdzałem . Dwa razy. Wystarczyło przybić jedną malutką deseczkę w tym miejscu i byłoby po problemie.

Podjęliśmy decyzję - wszystko na strop i ręcznie to przerzucimy na wieniec garażu. O rany, ale im się spieszyło. Raz - jedna gruch, dwa - druga grucha i ... już sprzątają samochody. Zapłaciłem im umówioną sumę, ale z takim niesmakiem i rozczarowaniem ich podejścia do indywidualnego klienta.

Godzina 17:00. Strop zatarty. Teściu i ja zjeb... na amen i wtedy sobie przypomniałem, że za 45 minut mam być z Żoneczką u lekarza na umówionej wizycie. Dzwonię aby zrobiła mi kanapki i czekała w drzwiach gotowa bo już jadę. Najpierw 25km po Żoneczkę, następnie 20 km do lekarza i to wszystko przez zatłoczone Trójmiasto. 17:55 jesteśmy na miejscu u lekarza (tylko 10 minut spónienia). Co za dzień. Jak wrócę do domu otwieramy dżin, tonic, roimy cytrynkę aby zakończyć ten szalony i pełen wrażeń dzień. Niech ten strop na przez dziesiątki lat służy.

Wakmen

2005.05.10

O godzinie 16-tej, przez remizą, już czekałem na kierownika aby pojechać na działkę. Weszliśmy na strop, kierownik patrzał, patrzał i ... spytał się:

- czy sam to (zbrojenie stropu) pan zrobił?

- No tak - odpowiedziałem spokojnie nie wiedząc co miało znaczyć to pytanie.

- I na pewno sam to pan poskładał to w całość?

- No pewnie, ja "tylko" czytałem z naszego projektu i robiłem.

- No to pan się na robił i na dodatek na czytaniu projektów to znasz się bezbłędnie. Inni to wcale nie zaglądają do projektu bo nie wiedzą z której strony go ugryć. Ja, do wykonania tego stropu, nie mam co zarzucić. Wykonany jest wzorowo, zgodnie ze sztuką budowlaną, wręcz książkowo. No a te podciągi do ścianki kolankowej albo śruby do murłaty. Dobrze połączone z wieńcem i jak gęsto. A jaka piękna i potężna belka przy klatce schodowej ...

Kamię z serca mi spadł. Szczerze powiedziawszy tyle pracy, energii i czasu mnie ten strop kosztował, że pochwała kierownika budowy nie była wcale żadnym pocieszeniem czy podtrzymaniem na duchu. Bynajmniej mi się tak wydawało.

Wakmen

2005.05.09

Dzisiaj, w poniedziałek, dzwoniłem do samego szefa firmy sprzedającej beton towarowy i umówiliśmy się na :

 

* 11-ego maja,

* 11-tą godzinę,

* 11-ście m3 betonu B-20.

 

Jakby nie patrzeć same 11-tki. Wydaje mi się, że łatwe do zapamiętania.

Cały się trzęsę z emocji jakie mnie czekają. Już dwa razy przyjeżdżali do mnie na budowę z betonem i zawsze wszystko było OK. Ławy zrobione zajebiście i na dodatek sam zatarłem 13m3 betonu a, że przez tydzień później nie mogłem długopisu ścisnąć to już inna historia. Przy zakończeniu stanu "zerowego" już z Teściem wszystko "wyprasowaliśmy" i było cudownie ale jakoś wykonanie stropu monolitycznego to jest już bardzo poważne wyznanie. Mam jeszcze tyle pytań, wątpliwości ale każde z nich przerobiłem już z dzisiątki razy ale po wizycie i opowieściach kilku klęsk budowlanych przy takim właśnie stropie to ja, pierwszoklasista budowlany mam wątpliwości. Jutro przychodzi kierownik budowy i ... zobaczymy co powie. Może trzeba będzie odwołać betonowanie na środę?

Wakmen

2005.04.15

Podjęliśmy decyzję, że szybciej przeniesiemy się do rodziców Żoneczki abym mógł spokojnie jechać na działeczkę i pracować bez zamartwiania się czy wszystko z moimi pupilkami w porządku, a i Żoneczka będzie pod opieką mamy i siostry a słodziutki Szymon będzie rozpieszczany przez ... wszystkich.

Wakmen

2005.04.01

Strop jeszcze nie zalany a ja już kupiłem drewno konstrukcyjne na dach oraz wełnę na ocieplenie całego dachu (na razie tylko 15 cm a na pewno jeszcze dokupię). Kupiłbym jeszcze wiele innych rzeczy i materiałów aby ustrzec się przed nieokreślonymi bliżej podwyżkami cen, ale nie wiem gdzie to wszystko przechowywać.

Wakmen

2005.03.19

 


Dzisiaj zostałem szczęśliwym tatusiem. Moja kochana Żoneczka urodziła synka. W chwili przyjścia na światmiał z 3790g. i 58 cm długości. Jaki jest cudowny. Na głowie całe mnóstwo długich, czarnych włosków.

 


Och jaki ja teraz jestem szczęśliwy .

Wakmen

2005.02.28

Kilka dni temu rozdzwoniłem się po tartakach aby zamówić drewno na więźbę dachową i mam konkretne wyniki. Czym bliżej Trójmiasta tym drożej a dla mnie każda zaoszczędzona stówka się liczy. Znalazłem tartak w którym niedosyć, że minimalnie taniej jak u konkurencji to jeszcze będę mógł zakupić bez faktury czyli bez podatku VAT. Super. Kilka stówek w kieszeni.

Zapłaciłem zaliczkę i pod koniec marca (początek kwietnia) przywiozą na działeczkę.

Wakmen

2005.02.26

Niestety nie mogę poddać się prawom natury i każdą wolną chwilę spędzam na budowie. Nieraz jadę tylko po to by rozkoszować się widokami i zimą w tej części świata.

Przez styczeń i luty, kiedy nie było zbyt dużo śniegu i mrozów, udało mi się powyginać główne zbrojenie stropu oraz rozłożyć je wraz z prętami rozdzielczymi i ponad połowę poskręcać razem. W między czasie zamówiłem gwoździe do pistoletu pneumatycznego na więżbę dachową oraz blaszki typu "H" do płyt OSB aby nie klawiszowały pomiędzy krokwiami. Niestety pod koniec lutego rozpętałą się zima stulecia. Na naszej działeczce jest ... metr śniegu i niestety natury kolejny raz nie pokonałem.

Wakmen

2004.12.31

Dzisiaj jest Sylwester, który kończy pierwszy rok naszej budowy. Ile udało mi się zrobić? Dość dużo ale ... zawsze mogło być więcej. Strop zaszalowany, wieńce poskręcane i chyba przyszła pora na przerwę budowlaną związaną z zimą i jej opadami śniegu.

Wakmen

2004.12.03

Na podkładzie betonowym w naszym Orzeszku wyrósł las stempli. Wszystko jest już podstemplowane ale dopiero 2/3 salonu z kuchnią przykryte deskami. Troszkę pogoda się popsuła ale i tak nie mam co narzekać bo gdzie w grudniu jeszcze szalować czy wogóle robić coś na budowie. Bynajmniej ja wyobrażałem sobie przerwę ale jednek nie. Jeszcze tyle przede mną, że strach pomyśleć ale jakoś to będzie. Byle do przodu. W poniedziałek (2004.12.06) pojadę dokończyć zbijanie desek pod strop i pozostanie mi tylko zrobienie jeszcze szalunku wieńca na zewnątrz a wtedy ....



×
×
  • Dodaj nową pozycję...