ON.
No i nadszedł ten wielki dzień (i nie chodzi o to, że znów dokonam wpisu na forum )
Będąc bardziej precyzyjnym wielki dzień nadszedł w ubiegłą sobotę. Ale po kolei, bo to mnie rozbawiło na maksa.
Wpadamy w piątek na budowę około 19 a tam hydraulicy się uwijają . Pełne zdziwko. O ile hydraulicy są super-dokładni, to godziny pracy mają różne, ale z reguły kończą o 15. Co się okazało, moja żonka powiedziała im, że w sobotę z rana umówiła się z instalatorem kostrzewy na uruchomienie, zatem chcąc nie chcąc śmigali do wieczora.
Komentarz jednego z nich "Wie Pan co dziś to mnóstwo roboty, jakiś dziwny dzień, jak normalnie do pracy przyjeżdżamy o w pół do ósmej tak dziś siódma trzydzieści mieliśmy już rozłożone narzędzia i tak do tej pory" :)
Mam nadzieje, że mnie nie zczardżują za to dodatkowo
Tak więc w sobotę musiałem się zerwać i przed 8 być na budowie. Przed uruchomieniem trzeba było zachlapać rurę wpustową do komina zaprawą szamotową bo na naszej wsi nigdzie hydraulicy nie mogli jej znaleźć i tego nie zrobili więc jeszcze w piątek wieczorem jeździłem po stolicy i szukałem tego czegoś.
Instalator zaś w sobotę przyjechał, podłączył, przeszkolił, pobrał należność i pojechał. Ja chyba przez cały czas jego pobytu, a trwało to około 3 godzin miałem durną i strasznie zadowoloną minę (właściwie jak sobie pomyślę to nadal mam), nawet wysokość opłaty mi jej nie popsuła :)
Kilka wrażeń z pieca:
- fajna maszynka, zautomatyzowana i trochę skomplikowana, ale przy dłuższym poznaniu zyskuje. Natomiast sam fakt, że raz ustawiony piec włączam i już - rewelka
- w kotłowni ładnie pachnie pelletem
- kurzu praktycznie brak (przy zasypywaniu, podczas pracy się nie wypowiadam bo to budowa i ogólnie jest pełno kurzu)
- dmuchawa chodzi dosyć głośno, fakt, że jest to praktycznie 100% mocy
- praca załadunkowa dobra dla kogoś kto siedzi przy biurku
- czyszczenie nie powinno być kłopotliwe
Piec chodzi aż miło
http://i45.tinypic.com/wl7xcm.jpg
Tak wygląda pełny zasobnik
http://i50.tinypic.com/2jes2tu.jpg
A to oczywiście pellet 8mm
http://i49.tinypic.com/2uy6mj9.jpg
Piszę dopiero dziś bo w sobotę świętowaliśmy , w niedzielę umierałem a poniedziałek po pracy spędziłem na zabawie z piecem
Po tych dniach sytuacja ze spalaniem wygląda następująco:
- po pierwszej dobie piec spalił 4 worki
- po drugiej dobie spalił już tylko 3
- jak dziś pojadę to zobaczę ile poszło, aczkolwiek wynik może być zniekształcony, ponieważ wczoraj się trochę bawiłem ustawieniami.
Piec chodzi na ustawieniach fabrycznych, jest niewykalibrowany i musiał wygrzać dom do temperatury 16,5C (dzień i noc) większość tego czasu działał na około 80% mocy, dopiero wczoraj w nocy pierwszy raz przy mnie zaczął się wygaszać.
Wydaje mi się to całkiem niezły wynik.
No i oczywiście mamy podłączoną wodę w budynku a to efekt podłączania
http://i48.tinypic.com/28mpq8j.jpg