Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    75
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    82

Entries in this blog

zulus

Ot i się udało

 


Poniżej zdjęcia. Niestety juz są mało aktualne bo w ostatnich dniach wszystkie prace nabrały tempa.

 


Kuchnia - czekamy na blat, dopiero po nim malowanie finalne, okap etc.

 


http://i42.tinypic.com/ztdcg2.jpg

 


Pokój Mati - tu po połozeniu podłogi (dąb bielony) zostanie dobudowana ścianka (a'la kolankowa o wys. 1m, od tych polek g-k i pod oknem którego kawałek widać)

 


/i41.tinypic.com/2087cro.jpg

 

 


Pokój na razie gościnny.

 


http://i40.tinypic.com/sv2nps.jpg

 


Nasza sypialnia: dominują szarości i białości (na podłodze będzie wykładzina w kolorze jakimś takim biało-kremowo-szarym)

 


http://i42.tinypic.com/1ebd51.jpg

 


Nasza łazienka (jest malutka i ciężko zrobić zdjęcie) - mozaika w przybliżeniu (barwolf). Po lewej stronie jest jeszcze wnęka prysznicowa z pasem mozaiki (zdjęcie next time), po prawej pionowe pasy mozaiki po obu stronach umywalki .

 


http://i44.tinypic.com/24cckz6.jpg


http://i42.tinypic.com/vz7801.jpg

 


Łazienka dziecięca - jest tak radosna ze pan Paweł twierdzi że jak się ma największego doła to warto tam chwile posiedzieć, ponoc pomaga ))). (Ja byłam największym sceptykiem co do tej kombinacji glazury, i co do samej glazury właśnie, ale Mąż się zaparł - i miał rację! Jest świetna!

 


http://i40.tinypic.com/28bh3s7.jpg


http://i39.tinypic.com/900vfs.jpg

 


Przepraszam za nieprzewrócone zdjęcia.

zulus

ONA

 

 


Zdjęcia zrobiłam ale z wrzuceniem problemy jak zwykle.... Ale postaram się jak najszybciej. Obiecuje.

 

 


A z wieści.

 


Z jednej strony się cieszę z innej wściekam i tak w kółko.

 


Mamy już zrobioną łazienkę "dziecięcą", nasza zbliża się ku końcowi, dziś Pan Paweł zaczął układać podłogę na dole (kuchnia korytarz i wiatrołap). Wszystkie kartongipsy zrobione i pomalowane sufity na biało. Zamontowane drzwi do kotłowni z domu (p.poż), dziś montują się parapety, zamontowane belki sufitowe.

 


No i to cieszy!

 


A co wścieka?

 


Mieliśmy się wprowadzić na Wielkanoc, a tu końca roboty nie widać!!! Dzisiaj gdy chciałam ustalić konkretny termin zakończenia pan Paweł próbował mi wyperswadować konkretne terminy. Ale się nie dałam. Powiedziałam że układanie podłóg muszę umówić, montaż schodów, wykładziny, mąż urlop musi zaklepać, Mama musi tez wiedzieć kiedy ma przyjechać by sie dzieciem zaopiekować na czas przeprowadzki - wymiękł.

 


Umówieni jesteśmy na zakończenie prac w części mieszkalnej do 12.04. Tego dnia może juz wchodzić ekipa od podłóg.

 


Potem okoniem stanął stolarz co nam schody robi.... "To Pani chce tak na konkretną datę się umówić????" No żeszzzzzzz!!!!!!!!! A co on u groma sobie myślał????? Że niby jak???? Myślałam ze ze skóry wylazę jak uprzejmie acz stanowczo wykładałam mu że, podłogi, że wykładzina, że Mama, że Mąż.....ech..... No z trudem wielkim ale jakoś przyjął na siebie to brzemię konkretnej daty i na 16.04 ma przywieźć schody i balustradę i montować. Montaż ma mu zająć 2 -3 dni. więc na 19.04 może przyjeżdżać Mama, Mąż może brać wolne i możemy zacząć przeprowadzkę

 

 


Teraz jestem w ferworze zamawiania sprzętów AGD. W sobotę jedziemy do Ikea kupić kuchnię i szafę do wiatrołapu. W następną sobotę jesteśmy umówieni z rodzinką na wielkie składanie "ikejowskich" konstrukcji.A w tą sobotę oczyszczamy garaż i podjazd ze śmieci wszelakich pobudowlanych co to jeszcze pozostawały.

zulus

ONA

 

 


Pracowity miałam tydzień.

 


Załatwiałam takie drobne sprawy spraweczki związane z budową:

 


- szukałam baterii łazienkowych (koszmar!!!! pół dnia na Bartyckiej, i nic nie zakupione!) - na Bartyckiej ceny są z kosmosu, potraktowałam ich jak wystawę gdzie wybrałam sobie kilka modeli i kupie je na allegro.

 


- zrobiłam wstepne rozeznanie w kolorach na ściany

 


- poszukuję niestety wciąż odpływu liniowego i już zrobiłam rozeznanie i przyznam szczerze że nie miałam pojęcia że draństwo jest takie kosztowne...... Oczywiście szukam taniej na allegro

 


Pracowałam też na budowie "tymi ręcami":

 


- doprowadziłam do porządku kominek, wypolerowałam marmur zaimpregnowałam etc.

 


- oszlifowaliśmy/wyczyściliśmy z Mężem wszystkie belki i słupy konstrukcyjne które mamy na poddaszu a których nie chcemy niczym zabudowywać bo uważamy że są super

 


Efekt tych prac to nie tylko piekny kominek i jedwabiście gładkie belki ale też moje przeziębienie i podrażnienie dróg oddechowych bo pyłu było więcej niz powietrza i nawet maski niewiele pomagały.....

 


Posprzątaliśmy naszą willę, omietlismy, worki ze śmieciami ustawiane do tej pory we wszystkich możliwych kątach wywędrowały do garażu gdzie czekają na wywózkę i nagle zaczęło się robić tak jakoś bardziej domowo niż budowalano....... Oswajamy ten nasz domek......

zulus

ONA.

 

 


A ja tu tylko odśnieżam......

 

 

 


Poza odśnieżaniem to opracowuję koncepcje wykończeniowe, a jako że łazienki są już koncepcyjnie DONE, teraz mam fazę na pokój Minieczki. Największy problem mam z naszą sypialnią..... jakoś jej jeszcze nie czuję..... Ale sie nie przejmuję, z pokojem córci było tak samo aż pewnego wieczoru...... I tak teraz aż mi się w głowie kołace od mnogości idei.

 

 


Skrótowo przedstawię nasze koncepcje a rozpocznę od łazienek, bo o nich tez nie wspominałam:

 

 


Łazienka Nasza (prywatna):

 


Biała, cała biała. Kafle PAMESA, seria Agatha Ruitz de la Prada - ale tylko te białe na podłogę i ścianę za umywalką oraz pod prysznicem. Na "gebericie" mozaika z Mosavitu Rock Jazmin, i powtórka pod prysznicem - taki pionowy pas o szer. ok 60 cm. i wys ok. 2m.

 


Umywalka z dwoma kranami i szafka biała lakier z dwiema szufladami z .........uwaaaagaaaa....IKEA!!! Powiem szczerze, ze w poszukiwaniu szafek pod umywalki obleciałam chyba całą Warszawę i na prawdę te z Ikei bardzo mnie pozytywnie zaskoczyły! Cena bardzo przystępna a jakość nawet przewyższająca podobne modele znanych producentów. Wzięliśmy więc od razu dwie - drugą do łazienki "dziecięcej".

 


Sedes - koło EGO.

 


Prysznic bez brodzika - musimy dokupić drzwi prysznicowe......

 

 


Łazienka Dzieci:

 


Za długo by opisywać schemat ułozenia dekorów itp. napisze tylko że kafle PAMESA seria Agatha (j.w.), ale tu wykorzystamy wszystkie te kolorowe kropki i kreski.

 


Kreski będą na wannie, kropki pod prysznicem. Sedes Koło Ego, wanna Koło Elipso.

 


Prysznic z brodzikiem RIHO.

 

 


Łazienka na dole:

 


Kafle ALFALUX - Gallura Lappato Gold

 


i mozaika Barwolf

 


Sedes jak wyżej (kupując trzy takie same dostaliśmy niezły rabacik ), kabina prysznicowa RIHO (j.w.), plus konsolka drewniana na której będzie stała umywalka DURASAN - Luna.

 

 


Pokój Mini:

 


Podłoga - bielony dąb. Ściany kremowe (waniliowe), plus jaśniutkie pastele: róż (ofkors), błękit, zieleń. Łóżeczko ma już z IKEA (takie metalowe białe), nad nim chcę powiesić baldachim (jako dziecko o tym marzyłam) i całość bardzo okrasić tkaninami w bladych pastelach. Jako dodatki "wyraziste" myślę ze wystarczą w zupełności Jej zabawki

 

 


Nasz Sypialnia:

 


ma być lawendowa, ale jakoś mi cos nie lezy.....no nie mam koncepcji......

 

 


Kuchnia:

 


Gotowa. Zakupimy ją w Ikea. Idealnie nam się wpasowała, plus zamawiamy do niej blat kamienny, granitowy i wysoki cokół zamiast kafelek na ścianie.

 

 


Kuchnia i przedpokój:

 


Na podłodze Opoczno Mistral Beige Gres Mat 60x60.

 

 


Pralnia:

 


Na podłodze, wanience i na ścianie nad wanienką gres Opoczno Sensa Beige.

 

 


Wszystko pokażę jak już będzie położone bo niestety nie mam zdjęć wielu materiałów.

 

 


O, i tak.

 


Padam na nos. Odśnieżyłam dzisiaj chyba z 300m2 (podjazd i doga dojazdowa). Jako że jeszcze wprawna nie jestem jutro chyba rąk nie podniosę......

zulus

ON.

 

 


No i nadszedł ten wielki dzień (i nie chodzi o to, że znów dokonam wpisu na forum )

 

 


Będąc bardziej precyzyjnym wielki dzień nadszedł w ubiegłą sobotę. Ale po kolei, bo to mnie rozbawiło na maksa.

 

 


Wpadamy w piątek na budowę około 19 a tam hydraulicy się uwijają . Pełne zdziwko. O ile hydraulicy są super-dokładni, to godziny pracy mają różne, ale z reguły kończą o 15. Co się okazało, moja żonka powiedziała im, że w sobotę z rana umówiła się z instalatorem kostrzewy na uruchomienie, zatem chcąc nie chcąc śmigali do wieczora.

 

 


Komentarz jednego z nich "Wie Pan co dziś to mnóstwo roboty, jakiś dziwny dzień, jak normalnie do pracy przyjeżdżamy o w pół do ósmej tak dziś siódma trzydzieści mieliśmy już rozłożone narzędzia i tak do tej pory" :)

 

 


Mam nadzieje, że mnie nie zczardżują za to dodatkowo

 

 


Tak więc w sobotę musiałem się zerwać i przed 8 być na budowie. Przed uruchomieniem trzeba było zachlapać rurę wpustową do komina zaprawą szamotową bo na naszej wsi nigdzie hydraulicy nie mogli jej znaleźć i tego nie zrobili więc jeszcze w piątek wieczorem jeździłem po stolicy i szukałem tego czegoś.

 

 


Instalator zaś w sobotę przyjechał, podłączył, przeszkolił, pobrał należność i pojechał. Ja chyba przez cały czas jego pobytu, a trwało to około 3 godzin miałem durną i strasznie zadowoloną minę (właściwie jak sobie pomyślę to nadal mam), nawet wysokość opłaty mi jej nie popsuła :)

 

 


Kilka wrażeń z pieca:

 


- fajna maszynka, zautomatyzowana i trochę skomplikowana, ale przy dłuższym poznaniu zyskuje. Natomiast sam fakt, że raz ustawiony piec włączam i już - rewelka

 


- w kotłowni ładnie pachnie pelletem

 


- kurzu praktycznie brak (przy zasypywaniu, podczas pracy się nie wypowiadam bo to budowa i ogólnie jest pełno kurzu)

 


- dmuchawa chodzi dosyć głośno, fakt, że jest to praktycznie 100% mocy

 


- praca załadunkowa dobra dla kogoś kto siedzi przy biurku

 


- czyszczenie nie powinno być kłopotliwe

 

 


Piec chodzi aż miło

 


http://i45.tinypic.com/wl7xcm.jpg

 


Tak wygląda pełny zasobnik

 


http://i50.tinypic.com/2jes2tu.jpg

 


A to oczywiście pellet 8mm

 


http://i49.tinypic.com/2uy6mj9.jpg

 


Piszę dopiero dziś bo w sobotę świętowaliśmy , w niedzielę umierałem a poniedziałek po pracy spędziłem na zabawie z piecem

 

 


Po tych dniach sytuacja ze spalaniem wygląda następująco:

 


- po pierwszej dobie piec spalił 4 worki

 


- po drugiej dobie spalił już tylko 3

 


- jak dziś pojadę to zobaczę ile poszło, aczkolwiek wynik może być zniekształcony, ponieważ wczoraj się trochę bawiłem ustawieniami.

 

 


Piec chodzi na ustawieniach fabrycznych, jest niewykalibrowany i musiał wygrzać dom do temperatury 16,5C (dzień i noc) większość tego czasu działał na około 80% mocy, dopiero wczoraj w nocy pierwszy raz przy mnie zaczął się wygaszać.

 

 


Wydaje mi się to całkiem niezły wynik.

 

 


No i oczywiście mamy podłączoną wodę w budynku a to efekt podłączania

 


http://i48.tinypic.com/28mpq8j.jpg

zulus

ON.

 

 


Kilka newsów z ostatnich dni.

 

 


Mianowicie, oto on, zamontowany (prawie zamontowany) zostały jeszcze jakieś kabelki

 

 


http://i48.tinypic.com/4utk6q.jpg

 


Tu skomplikowana instalacja

 


http://i47.tinypic.com/20kaj51.jpg

 


No i mamy już grzejniki

 


http://i49.tinypic.com/x3wqcx.jpg

 


Tylko patrzeć, jak zaczniemy grzać, bo dziś dotarł także zamówiony pelecik. 2 tony, tu może moja żonka opisze, bo z jej relacji wynika, że jakość obsługi kurierskiej była na zupełnie innym poziomie, niż gościa od pieca.

 

 


Na koniec dwa słowa o zmianie PNB . jakiś czas temu pisałem o tym, że spodziewam się paru wyzwań po naszym starostwie. No i dokładnie w rok po złożeniu wniosku o PNB podszedłem do tematu zmiany.

 

 


Wpadam do urzędu z samego rana, wręcz o świcie. Pani ogląda dokumenty i pyta, gdzie jest jedna teczka z oryginałami

 


- eee... nie wiem, pewnie któraś ma oryginały

 


Pani mocno przegląda


- jedna - pudło


- druga - pudło

 


Mi już powoli gul wyskakuje na samą myśl, że będę musiał śmigać tam znowu

 


- trzecia - pudło

 


No do łba mi nie przyszło, że musi być w jednej oryginał. No i dochodzi do czwartej i zgadnijcie co.....?

 

 


PUDŁO

 


No to nieźle. Nie ma. Pani na mnie, ja na Panią, z miną nie powiem jaką. No i elokwentnie zagajam, aby przerwać tą niezręczną ciszę

 


(Ja)- A to powinien być jakiś oryginał? Przecież u was te dokumenty są

 


(P)- Nie ma, bo oryginały oddajemy właścicielom

 


(Ja)- Ups?

 

 


No i gdy myślałem, że już pozamiatane...

 


(P)- Nic się nie stało, proszę pamiętać, żeby przy odbiorze pokazać oryginały

 


(Ja) ?

 

 


Święta?!

 


Dalej, to już sobie nawet pokonwersowaliśmy, skąd ta zmiana, czy pompa ciepła nam się nie sprawdziła? etc.

 

 


Dokumenty złożone , mam nadzieję, że dalej pójdzie tak samo gładko.

zulus

ON.

 

 


Wczoraj świętowaliśmy pokonanie pierwszej strony dziennika właściwie to moja luba strasznie się tym nakręciła. W sumie zawsze to jakiś krok naprzód

 

 


Pięknie się zrobiło i biało. Niestety dosyć mocno stresują mnie dwie rzeczy:

 


1. Temperatura, bo nadal piece się montuje, a hydraulicy zapierają się, że nie uda im się uruchomić przed Świętami. W sumie to im się nie dziwię bo trzeba doprowadzić wodę do budynku, a pracować na zewnątrz w taką pogodę.. brrr

 


Niemniej jednak pogadam z nimi, może się zdecydują. Ponieważ są miejscowi to zaproponowali, że podjadą w święta i odpalą kominek.

 

 


2. Temperatura, bo grzejemy okazjonalnie w kominku, ale na nowo budowany dom przy tych mrozach to zdecydowanie za mało. W domu jednak wilgoć wciąż jest, mam nadzieję, że te mrozy nie zaszkodzą domkowi

 

 


Tak czy inaczej zamówiłem pellet 2t, tak, żeby już był jak będzie działał piec :)

 

 


P.S. Ze zdjęć nie mam co wrzucić, bo moja, mimo, że codziennie jest na budowie to nie pstryka nic, a ja dopiero w sobotę

zulus

ON.

 

 


No to się zadziało. Szkoda, że pan Paweł musiał się zabrać na wcześniej umówioną robotę. No ale dobrze, że wpadł chociaż na te dwa tygodnie, docelowo miał być dopiero w w przyszłym roku, a tak przynajmniej coś zadziałał i wygląda to naprawdę fajnie

 

 


To jedna sypialenka na górze

 


http://i45.tinypic.com/219toya.jpg

 


A to pokoik naszej córy

 


http://i45.tinypic.com/df7tyf.jpg

 


A ta dziura w suficie to nasze ogrzewanie kominkowe

 


http://i47.tinypic.com/jj9v0z.jpg

 


A to nasza sypialnia, widok od strony wjazdu...

 


http://i47.tinypic.com/2vrvnns.jpg

 


... i widok od strony eee... podwórka

 


http://i49.tinypic.com/123mm1k.jpg

 


Poza tym mistrzowie hydraulicy montują "Shreka" Niestety najszybsi nie są , ale przynajmniej robią dokładnie.

zulus

Shrek przyjechał!!!!

 


Ale, ale......oczywiście nie obyło się bez przygód:

 


Wychodzę sobie ze sklepu hydraulicznego gdzie obgadywałam kaloryfery a tu dzwoni Mąż że piec za 10 minut będzie na budowie. Super. Pasuje mi, bo ja będę tam za 5 min. Pakuję Córę do auta i jade sobie elegancko, zajeżdżam, czekam 5 minut. Przyjeżdża piec. Kurier jest jakąś cholernie długą ciężarówą, a'la TIR i ładuje się biedak na wstecznym w tą naszą trzecią linie zabudowy. Udało się. Wjeżdża na podwórko, pyta gdzie postawić. Oczywiście w kotłowni. Więc Pan lawiruje tą landarą na odcinku szerokości 4m między płotem a domem. Udało się. Wołam Pana Pawła do pomocy. Kurier otwiera pakę a tam SHREK! Super! Tylko niestety, jakoś nikt nie przewidział że ten Shrek to nie tylko z koloru ale i z gabarytów do niego podobny. Kurde. Przez drzwi nie przejdzie - nie ma szans! Dobra, Pan się cofa i ze względu na mega bajoro przed samą brama garażową zostawia mi piec pod domem. Odjeżdża bo nie ma czasu i tak mnie z tym zostawia.

 


Pomijam opowieść o tym jak w międzyczasie dzwonie do Zulusa by mu powiedzieć o sytuacji (nie wiem po jaką cholerę), a ten mi się piekli po drugiej stronie słuchawki że ten piec nie może tam stać i kurier musi go wstawić do garażu, a kurier ma w nosie to co musi i olewa nas odjeżdżając czym prędzej.

 

 


Ok. Piec jest. Stoi cudny przed garażem. Ale jak go wtarmosić do tego garażu?????? Ze 300kg wazy chyba. Ratunkuuuuu! Pan Paweł cherlawy, jego pomocnik jeszcze bardziej a w koło nikogo innego.......

 


No dobra. Trza się skupić i coś wymyślić. Główkujemy we trójkę (od męża na wszelki wypadek telefonów nie odbieram). Może sąsiad co zajmuje się robotami ziemnymi by wpadł z koparką i chociaż podniósł go to jakoś się już wsunie...... Wpadłby sąsiad z chęcią, ale wszystkie maszyny ma na robotach i wrócą późno, ale proponuje skoczyć do wypożyczalni maszyn bud. - tam mają taką koparkę z widłami. Ładuję Małą do auta i jadę tam. Mają ale zajęte i wrócą wieczorem. Ale może jakbym pojechała na ulice X tam trwa budowa kanalizacji i może któraś koparka będzie wolna....... Dziecko pod pachę, do auta i jedziemy.( Acha! Najpierw do bankomatu, bo przecież jak chwycę kogoś na fuchę to mi karty nie przyjmie! Wyciągam dziecko, lecimy po kasę a tu "BANKOMAT NIECZYNNY". Oszzzzz w morde! Jedziemy do następnego. Znowu dziecię z auta, lecimy, bankomat kaskę wypłaca - banknotami po 20 zł!!!!!!!!!!!!!! Dziecię urządza scenę zbuntowanego dwulatka. Ja się modlę bo już chyba tylko modlitwa może mi pomóc)

 


Dojeżdżamy na ulicę X. Faktycznie, budowa kanalizacji, co 100 metrów jakiś zespół z kopareczką ale taka małą..... Jadę, jadę......jest duża!!!! Stoi jakis Dziadek (taki dziadek po prostu) i gada z faciem w wywrotce. Pytam go czy kierownik, on że nie ale o co chodzi. Tłumaczę. On żeby do operatora koparki. Podchodzę do operatora, tłumaczę a on że NIE. A Dziadek stoi obok i prosi mnie bym go zawiozła i pokazała o co chodzi bo on pomoże!!!!! Że on ma wózeczek widłowy i on sam wciągnie..... Tłumaczę, że sie nie da. Generalnie sama sie zastanawiam po co ja z tym dziadkiem dyskutuje?! Czasu nie mam a on w dodatku lekko procentami zalatuje. Dziadek jednak jakos mnie otumanił wiec wiozę go na działkę i pokazuje. Dziadek pooglądał, poklepał, postękał i mówi "Zawiezie mnie Pani z powrotem". Ok. wiozę go. Wysiadł z auta i kazał mi czekać. Pogadał z operatorem koparki. Pogadał z faciem z wywrotki. Po czym machnął mi żebym zaczekała a sam pojechał z tym z wywrotki. Stoję i czekam. Za chwilę odjechała koparka i zostałam sama. Czekam. W głowie mi buzuje.....Pokazałm facetowi gdzie działka, gdzie piec przed domem, on pojechał z wywrotką, koparka tez odjechała......Ciekawe czy nie przestawią tego pieca ale w tylko sobie wiadome miejsce????? No nie, ludziom troche trzeba ufac, prawda?! Czekam, czekam aż tu nagle wyjeżdża zza rogu piękna, gigantyczna, biała kopara z wielkimi widłami a z okna macha mi Dziadek!!!!!

 


I tak oto dojechaliśmy na działkę, gdzie wstawili mi piec do garażu. A za usługę zapłaciłam 40 zł!!!!!! (przypominam że bankomat wypłacił mi kasę w banknotach po 20PLN - KTOŚ czuwał nade mną). Dziadek, okazał się bezrobotnym mieszkańcem ulicy X gdzie przy jego domu akurat robili kanalizację więc się człowieczyna plątał tam przy robotnikach, a że chwilę miał wolna to postanowił pomóc......UWIERZYŁBY KTOŚ???? Ja jeszcze jestem w szoku że gdzieś poza moim rodzinnym Pipidówkiem w podlaskim są jeszcze tacy ludzie co bezinteresownie chcą pomóc (no może nie całkiem bezinteresownie bo Dziadkowi też "odpaliłam"). W dodatku Dziadek polecił się na przyszłość w pracach typu spawanie, jakieś roboty ogrodowe , po prostu wszelkie....

 

 


Na miły koniec dnia, w drzwiach pojawił się Mąż z bukietem tulipanów dla mnie i z jednym "tulipkiem" dla córci - w uznaniu naszych zasług Kochany Mój.

 

 


ONA

zulus

ON.

 

 


Heh, znów zaczynam pisać. Ciekawe co wraca mi wenę? Potrzeba oderwania się od brutalnej korporacyjnej rzeczywistości, zbliżające się święta, koniec kryzysu 8-go miesiąca, czy może ostatni zakup? A może wszystko naraz

 

 


Przy okazji tego zamieszania z hostingiem zdjęć zacząłem przeglądać te umieszczone tutaj i...

 

 


... i dramat, nie uraczyliśmy was najnowszymi zdjęciami, choćby elewacji. Zatem czym prędzej naprawiając ten jakże niewybaczalny błąd.

 

 


http://i49.tinypic.com/95n52s.jpg


Tak wygląda nasza elewacja, jakby co to nie jest biała . przy okazji fragment ogrodu, już wyrównanego. Zdałem sobie sprawę ile będzie grabienia liści

 

 


http://i49.tinypic.com/2lb04y0.jpg


A to nasz domek o zachodzie słońca (chyba)

 

 


No i środek, wygląda trochę jak termos

 


http://i50.tinypic.com/2ykz3fm.jpg


Nasza sypialenka

 

 


http://i47.tinypic.com/r74xzq.jpg


i pokoik latorośli

 

 


Właściwie to te pokoje już przestają tak wyglądać odkąd p. Paweł się za nie wziął

zulus

ON.

 

 


Parę nowych wieści:

 

 


1. Pan Paweł zrobił jeden pokoik w GK. Wygląda to naprawdę genialnie :). Niedługo wrzucimy zdjęcia (musimy je tylko zrobić )

 

 


2. No i coś co w sumie wydaje się najważniejsze, szczególnie w ujęciu dzisiejszego dnia. Pokonaliśmy ponad 120 km, ale jest oto on:

 

 


http://www.kostrzewa.com.pl/data/multimedia2/jpg/448.jpg

 


Nasz nowy piec, a właściwie to będzie jak go przywiozą. Znalazłem kiedyś, gdzieś na sieci określenie dla niego "Shrek" :)

zulus

ON.

 

 


no i jestem z powrotem, nawet mi trochę głupio liczyć ile to już minęło od ostatniego posta.

 

 


Anyway, kryzys, który moja jedyna opisała w komentarzach mam nadzieje zostanie zażegnany. Nie jest to może najbardziej komfortowa sytuacja, ale uczy.

 

 


Z ciekawszych rzeczy, zamierzamy przejść procedurę zmiany PNB z moim ulubionym starostwem, opisze te przeżycia.

 

 


Oczywiście "pierwsze koty za płoty" i już zapowiada się fajnie :) .

 


Zacznijmy więc po co nam to?

 


Ano inwestorom, czyli nam odmieniło się co nieco. W PNB i projekcie wpisaliśmy jako sposób odprowadzania nieczystości szambo.

 


Nie pytajcie dlaczego, zawsze chodziła za nami oczyszczalnia, ale chyba w amoku przygotowań projektu itd. gdzieś to umknęło, być może powiedzieliśmy, że będziemy się tym martwić później? Jeżeli tak to mamy za swoje

 

 


Poszperałem po internecie, znalazłem kilka patentów, ale tylko jeden czysty w kontekście sumienia. Zmiana PNB, opisywane przez wielu jako koszmar i dramat. Z tym więc nastawieniem dzwonię do starostwa.

 

 


I tu zaskoczenie, nie wiedzą na linii frontu jak ten konkretny przypadek rozwiązać

 


Ja w każdym bądź razie uparłem się na oczyszczalnię i dopytuję.

 


- a tu nic -

 


- proszę zadzwonić pod ten numer do Pani x za dwa dni.

 

 


Odczekałem i dzwonię, to co udało mi się ustalić, to to, że trzeba złożyć wniosek o zmianę warunków technicznych . zakładam, że to zmiana PNB, na wszelki wypadek dzwoniłem do prawników PINBu (polecam, bardzo fajna obsługa i potrafią doradzić co nieco)

 


W starostwie jako jeden z dokumentów kazali mi dostarczyć opinię gminy, jako jednostki zainteresowanej.

 


No ok nie znam się mówią notuję.

 


Kilka dni później w gminie zrobili takie wielkie oczy OO. Generalnie to kompetencja starostwa, im nic do tego, a jeżeli sobie napiszę podanie o wydanie tej opinii to gmina i tak mi odpisze j.w.

 

 


Dokumenty do starostwa jeszcze nie poszły ale do gminy napisałem i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu napisali:

 


(w skrócie)

 


1. oczyszczalnia podlega zgłoszeniu

 


2. oczyszczalnia leży w kompetencjach starostwa :)

 


ale dopisali też punkt 3.

 


"Gmina nie widzi żadnych przeciwwskazań do realizacji inwestycji na tej działce"

 

 


Mam nadzieję, że ten jeden, cudowny mały punkcik, pomoże załatwić sprawę błyskawicznie, ponieważ mam wrażenie, że starostwo podeprze (nie mylić z podobnie brzmiącym słowem) się tą opinią w ramach zrzucania z siebie przynajmniej części odpowiedzialności.

zulus

Miałam napisać jak wrzucę nowe zdjęcia, ale jak wiadomo ze zdjęciami to u mnie raczej kiepsko wiec napiszę bez zdjęć bo mnie jakoś tak "nosi literacko" a od ostatniego wpisu mnóstwo sie wydarzyło.

 

 


Kominek skończony. Karramba (Pan od kominka, pojawiał się nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy) zapowiadał że zrobi to w tydzień - zajęło mu miesiąc! Niestety muszę go jeszcze raz zawezwać by przestawił turbinę ponieważ umieścił ją za bardzo pod skosem i nie da się teraz obić tegoż skosu gipskartonem. Raz juz w tej sprawie był na budowie, przygotowany do wykonania tego dzieła ale udało mu się wymigać od roboty ponieważ Pani Inwestorka miała gorszy dzień i mózg jej funkcjonował na zwolnionych obrotach toteż dała sobie wcisnąć mega kit że przesunięta o 30cm turbina się nie będzie załączać ponieważ ciepłe powietrze tam nie dotrze!!!!!!!!!

 


Tak, tak......uwierzyłam w to! No a skoro dla mnie przede wszystkim funkcjonalność się liczy w tej kwestii, a turbina i tak na stryszku to wcale tam GK byc nie musi prawda?! Wiec Karramba szczęśliwy cały sie zawinął i pojechał. Teraz ja muszę się zdobyć na odwagę i zaprosic raz jeszcze tym razem na przesunięcie turbiny i niewciskanie kitu.

 

 


Poddasze ocieplone. Al żeby nie było za wesoło.....

 


W pażdzierniku, gdy to nas wszystkich zima zastała, nagle po kominach, głównie od zachodniej strony zaczęła się lać woda. Strumieniami prawie. Akurat ocieplali nam poddasze Panowie od Romana (dekarza naszego) więc od razu Pan Roman został zawezwany. Zrobiliśmy testy z laniem wody po dachu, pan Roman się zarzekał że to nie jego wina tylko murarza, że komin żle wymurowany, Murarz - pan Eugenius,z że on to zawsze tak samo robi i u nikogo nic takiego nie było, że to wina dekarza...... I tak w kółko. Dopiero wieczorem przyjechał mój Opanowany Mąż, który w tych jatkach nie brał udziału i na spokojnie kazał jeszcze raz lać wodę. Polali i wyszło. Wina i dekarza i murarza..... Murarza bo powinien był wiedzieć, że komina nie muruje się z cegły dziurawki tylko z pełnej!!!! (Nawet w składzie nam tego nie powiedzieli gdy kupowalismy cegłę na komin!!!)Dekarza, bo robiąc blacharkę nie zabepieczyli wcięcia w kominie na tyle dostatecznie by nie zaciekała tam woda. Efekt był taki że gdy zaczął topnieć śnieg który oblepił komin, woda wpłynęła w otwory w cegle wypełniła je i zaczęła się sączyć do środka domu szczelinami przy blasze..... Na szczęśćie nie było jeszcze ocieplenia, GK itp. i szybko to wykryliśmy.

 

 


Mniej szczęścia mieliśmy z następnym przeciekiem...... Tak tak.....

 


W sypialni na podłodze pojawiła się plamka....... Hmmmmm..... Wsunęlismy rękę pod folię a tam leci nam za rękaw..... Wełna mokra. Obejrzelismy całe poddasze centymetr po centymetrze i znależlismy jeszcze jeden przeciek, nad schodami. Tam sytuacja analogiczna. Telefon do Pana Romana. Byli na drugi dzień. Znowu lanie wody po dachu. Znaleźli. Folia (ta pod dachówką) nie była przyklejona do okien połaciowych więc woda z rynienek wpływała wprost pod nią, czyli na wełnę! Okleili i na moja prośbę wymienili wełnę. Ale że mówiąc o wymianie wełny stałam akurat w sypialni po po prawej od okna to tam tylko wymienili,po lewej (mimo ze i tam mokra) juz nie tknęli, nie wspominając nic o korytarzu którego nie ruszyli. I pojechali. Szlag by to trafił. Zadzwoniłam do Pana Romana, który nie omieszkał mi nawymawiać że mam jakiś nie wiadomo jaki dach i cały czas coś się dzieje (ja nie omieszkałam wspomnieć czyje to arcydzieło ten dach) i tak umówiliśmy sie na poniedziałkowe popołudnie na wymianę tej wełny. Oczywiście się nie pojawił. telefonów juz nie odbierał. Dopiero dzisiaj odebrał jego pracownik który obiecał jutro rano przyjechać i ową wełnę wymienić.

 

 


Dzisiaj przyjechał Pan Paweł - zajmie się wykończeniówką. Pan jest z polecenia. Tzn robił glazurę u mojego teścia i na prawdę - zdolny z niego fachowiec! Pan Paweł ma jednego pomocnika i od dzisiaj przez dwa tygodnie zajmą sie poddaszem - kartongipsy na początek. W połowie stycznia przyjadą na glazurę, terakotę i podwieszane sufity na dole.

 


Cieszy mnie ten Pan Paweł bo daje jakąś nadzieję na zakończenie tej budowy, na wyjście z tego stanu beznadziejnego budowlanego czegoś...... Nie wiem jak to nazwać ale już mam dosyć budowy! Ja chcę wykańczać, urządzać..... JA CHCE TAM JUŻ MIESZKAĆ!!!!!!

 

 


ONA

zulus

Ufff, w końcu się zebrałam (przepraszam za te niepoodwracane ale Zulus nie miał za bardzo jak pomóc a ja juz nie mam siły walczyc z tym ustrojstwem)

 

 


1 Domek od frontu:

 

 


http://images46.fotosik.pl/215/ed2d1966be7b520e.jpg

 


2 Zbliżenie na drzwi wejściowe (zdjęcie to jednak w ogóle nie oddaje rzeczywistego ich soczystego koloru)

 

 


http://images45.fotosik.pl/216/76ebf695f6c7fe03.jpg

 


3 Drzwi wewnętrzne z korytarza do garażu (na nich powtórzone jest tłoczenie identyczne z tym co na drzwiach wejściowych, które od środka też są białe)

 

 


http://images42.fotosik.pl/127/a70758b661867fe7.jpg

 


4. Bonus: efekt naszego letniego grillowania na tarasie - POMIDOREK (tak sobie bidulka z jakiejś porzuconej pesteczki wyrósł na kupce pospółki....)

 

 


http://images46.fotosik.pl/215/309fb27d89a7c199.jpg

 

 


Teraz już się wiele pozmieniało..... Kominek prawie gotowy, i elewacje chłopaki kończą...

 


Zdjęcia jednak zrobię jak już wszystko będzie done

 

 


ONA

zulus

ONA

 

 


Ha ha ha...... zdjęcia i owszem są. W aparacie!!!!

 


Z resztą napisałam że w weekend - ale który???!!! Może w ten?

 

 


Do rzeczy:

 


- kominek się kończy

 


- zaczęli elewację dzisiaj

 


- dzisiaj przywiozą nasze kabiny prysznicowe

 


- znalazłam konsolkę do dolnej łazienki - ach, chyba nie pisałam ze ta łazienka ma już nazwę "złota", a planuję ją zrobić w odcieniach ecru i złota. A ta konsolka to mebel pod umywalkę.

 

 

 


http://www.allegro.pl/item769108361_zgrabna_konsola_konsolka_lite_drewno.html" rel="external nofollow">http://www.allegro.pl/item769108361_zgrabna_konsola_konsolka_lite_drewno.html

 

 


Teraz tylko umywalka i piękna rama do lustra.....

zulus

ONA

 

 


I tak:

 


- wylewki gotowe - strasznie dziwnie się teraz czuję chodząc po domu - jakbym miała buty na platformach, jakoś nie mogę przywyknąć do nowej perspektywy - tak zżyłam si z chudziakiem

 


- drzwi montują 29.09 bo jakaś robota im wyleciała z harmonogramu i mogą przyjechać do nas

 


- 29.09 przywożą nam też kominek i go montują - a raczej sam wkład kominkowy chyba bo okazało się że ma on dosyć wysokie nogi i żeby ich nie ucinać muszą go wpuścić głęboko i zabetonować

 


- w przyszłym tygodniu ma teoretycznie wchodzić też ekipa od elewacji co nastąpi o ile chłopaki nie mają obsuwy przy jakiejś obecnej robocie - no mają dzwonić co bądź

 


- i najsmutniejsze......Paweł glazurnik wejdzie chyba dopiero w styczniu jak zapowiadał...... niestety chorował przez dwa tygodnie i nie pracował więc ma zaległą robotę do nadgonienia Ma jednak dzwonić ok. 20.10 bo może uda mu się jednak wskoczyć do nas na chwile by nam chociaż GK zrobić na górze.... zobaczymy.

 

 


A może ktoś ma namiary na niedrogiego majstra od GK?

 

 


Obiecujemy solennie wrzucić zdjęcia w weekend.

zulus

ONA

 

No dobra. Minęła KUPA czasu od ostatniego wpisu, ale słowo - nie próżnowaliśmy.

Mąż może zda bardziej dogłębną relację, ja napiszę tylko tyle:

 

- tynki wewnętrzne schną (gładkie jak lustereczko)

- podłogówka rozłożona

- hacjenda czeka na wylewki które wkraczają w poniedziałek

- zamontowali nam bramę garażową

- 30.09 montują nam drzwi wejściowe i te inne "okołowejsciowe"

- ok. 28.09 zaczyna prace ekipa od elewacji

- ok. 5.10 wkraczają : Pan Roman od ocieplenia poddasza i zrobienia podbitek, i Pan Paweł od glazury i płyty GK

 

- ogrodzenie wylane, słupki osadzone, w poniedziałek rozciągają siatkę

 

Miodzio, co?



×
×
  • Dodaj nową pozycję...