Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    281
  • komentarz
    1
  • odsłon
    198

Entries in this blog

nurni

Nurniego dziennik

Piaseczek już wysypany i ubijany. Ubijali pierwszą warstwę ok. 50 cm dużym skoczkiem (coś tam mówili o sile 1/2 tony, rzeczywiście duży) a potem już co 20 cm mniejszym. W pomieszczeniach gdzie przechodzi kanalizacja hydraulicy poukładali rury. Bardzo sprawnie im to szło, 10 godzin i pozamiatane. Przycieli mi rurę od wody bo już jest w odpowiednim miejscu a nadwyżka poszła do garażu z wyprowadzeniem na przyszłą studnię wierconą do podlewania ogródka. Chłopaki z rozpędu zainstalowali rurę do zasilania kominka (fi 100) oraz wyprowadzenia na gruntowy wymiennik ciepła. Potem zasypka i ubijanie mniejszym skoczkiem. Całość w szegółach skończą jutro i w poniedziałek zalewania chudziaka.

 


Robię cały czas zdjęcia ale muszę je poskanować i włożyć do obejrzenia. Na szczęście zamówiłem na Allegro aparacik cyfrowy więc od jutra będzie dużo łatwiej, a i taniej.

 


Udało mi się w końcu zebrać już wszystkie papierki do uruchomienia pierwszej transzy kredytu. W poniedziałek okaże się czy mi się wydawało czy tak jest rzeczywiście.

 


Jak na razie pomalowana obrzydliwie siatka jeszcze "nóg nie dostała" więc może i ostanie się dłużej.

 


Aaaaa, no wyrosły mi 4 (z 10) orzechy, które zasadziłem w zeszłym roku, mają już prawie po 30 cm. Bardzo dobra odmiana, duże orzechy z dużą zawartością. Sadziłem w zeszłym roku po kupnie działki. Pierwsze drzewka na naszej działce. Sąsiedzi muszą się bardzo dziwić jak za każdym razem chodzimy na koniec działki i dłubiemy coś w ziemi. A my te orzeszki pielimy i doglądamy żeby na wielkie drzewa wyrosły, a nie jakieś skarby zakopujemy

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Jezuuuu. Czuję każdą kosteczkę. Skosić kosą spalinową (z tarczą) ok. 1500 m2 to jest nie lada wyczyn. Trawa miejscami miała prawie 2m. No, ale mam to już za sobą. Siatkę widać ze wszystkich stron. Potencjalny złodziej będzie jak na "widelcu". Żonka pomalowała całą siatkę w charakterystyczne "wzorki". Zobaczymy może to coś pomoże. Dobiłem haków na każdy słupek więc teraz jak będą chcieli coś zwinąć to będą musieli oderwać po 10 haków na słupek.

 


A teraz uwaga !!!

 


Będziemy mieli kanalizację !!!!. Podciśnieniową.

 


Studzienka będzie u sąsiada (jedna na trzy nasze posesje) - tak się umówiliśmy. My z sąsiadem finansujemy ok. 80% inwestycji a posiadacz studzienki resztę. Kwota niestety jest niemała coś około 8.000 zł. Ale jak się podzieli na 3 to kwota jest do przeżycia. Razem z kanalizacją będzie kładziona instalacja deszczowa. Może uda się nam wprowadzić bez kopania szamba. Bądźmy dobrej myśli, może się uda. Generalnie działania idą bardzo prężnie, już zaczęli na początku Halinowa a teraz idą w naszą stronę. Podobno cała inwestycja ma być rozłożona na dużą ilość lat (jaszcze nie wiadomo na ile) i włączona w miesięczne opłaty za kanalizację.

 


Jutro ekipa kończy murowanie ścian fundamentowych i zaczynamy zasypywać piachem (oczywiście ubijając co 20 cm). W międzyczasie wejdą hydraulicy i rozprowadzą całą kanalizację pod chudziakiem razem z zasilaniem kominka. Może podepnę się odrazu i wkopią mi rurę pod fundamentem z wyjściem nad chudziak od wymiennika gruntowego. Zobaczymy.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Właśnie małżowinka przypomniała mi, że zostało nam przecież siatka z grodzenia. Uffff, co ja bym bez niej zrobił ???

 


Kupiłem dzisiaj haczyków i poprzybijam całą siatkę 10 haczykami do każdego słupka. Jak znajdzie się zawodnik który i to mi zdejmie to podłączam pod prąd . A na poważnie chyba wtedy pójdzie już drut kolczasty, miny i karabiny maszynowe

 


Trochę humor mi się polepszył bo nie mogłem patrzeć już na tą dziurę w ogrodzeniu. Jutro jeszcze pomalujemy w krzyże między słupkami na wszystkie kolory z resztek farb olejnych po remontach. Znaczy żonka maluje ja wycinam "las" z trawy. Kurcze jak może trawa urosnąć w 3 tygodnie do wysokości 1,50m? Ale ziemia to tu jest rzeczywiście 1 klasa. Czarna i tłusta na 40 cm.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

No nareszcie podpisaliśmy umowę z bankiem.

 


Trzy godzinki i było po wszystkim

 


Multibank, prowizja 1,2%, oprocenotowanie 2,95%, CHF, na 25 lat.

 


Wszystko poszło raczej sprawnie, ale dlatego tak długo, że założyli nam też konto a poza tym bardzo dokładnie czytaliśmy umowę. Ubezpieczenie od ognia 2.800 zwracane po wpisie do hipoteki. Pewnie ze trzy miesiące poczekamy więc 9/12 opłaty zwrócą. Weksel 350 zł.

 


Potem pojechaliśmy na budowę. Bloczki rosną w górę już prawie 2/3 wymurowane na odpowiednią wysokość, zarapowana i część posmarowana od wewnątrz chyba dysperbitem (o ile dobrze pamiętam).

 


Żonka w pewnym momencie zauważyła, że nie widzi siatki albo jej się w oczach mieni bo trawa urosła już na 1,5 metra. Najgorsze, że jej się nie mieniło i nie było ok. 10m siatki.

 


Jakieś bydle rąbnęło nam ten kawałek. Pewnie sukinsyn chce sobie kury ogrodzić albo inne nutrie. Przestałem się przejmować i połączę słupki drutem kolczastym. Ale żeby się zrelaksować pojadę skosić w sobotę tą wysoką trawę. Przynajmniej widoczność się polepszy i nie będzie można się tak łatwo schować.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

No dzisiaj to Urząd zaskoczył mnie kompletnie. Powiem nawet, że zostałem powalony na kolana.

 


Siędzę sobie w domu a tu dzwoni Pani (sama zadzwoniła do mnie, dla mnie to rzedkość) i chce się umówić na spotkanie na działce w sprawie, i tu uwaga, ustalenia trasy przebiegu PRZYKANALIKA !!!

 


Jeszcze miesiąc temu coś tam przebąkiwali o planach budowy kanalizacji a tu taki szok. Jestem bardzo podbudowany. Jak tak dalej będą działać to nie będę musiał szamba instalować.

 


A na działce: ścianki fundamentowe rosną w górę.

 


Szeryf jeszcze się nie odezwał w sprawie wysypki i chudziaka na gruncie. Jutro mija mu termin i jestem bardzo ciekaw co wymyśli. Bo jak ktoś mi odpisał na forum stan surowy zamknięty to znaczy zamknięty ze wszystkich stron, nawet w środku. Problem (dla niego) w tym, że zakres stanu surowego ustalaliśmy na podstawie budowy kolegi, który akurat miał te wylewki.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

O dzisiaj to był ciekawy dzień.

 


1. Najpierw dzwoni Pani z Multibanku, że już prawie możemy podpisać umowę, tylko musimy dostarczyć te dokumenty, które żoneczka dostarczyła tydzień temu. Na myślałem, że szlag mnie trafi . Ta co zaczęła jest na urlopie, ta co prowadziła nie może znaleźć, a teraz ta pierwsza wraca do punktu wyjścia. Najpierw zadzwoniłem do Expandera i opieprzyłem człowieka po to, żeby on opieprzył tych w banku. Potem zadzwoniłem do Pani nr 1 i powiedziałem, że ma czas do końca dnia a potem idę do BPH (bo z nimi równolegle prowadziłem negocjacje). Pani nr 1 z Multibanku zadzwoniła po godzince i zaprosiła nas na podpisanie umowy i, że jest już komplet dokumentów, a jaka była milusińska, kurna.

 

 


2. W międzyczasie powitałem ekipę od murowania, na szczęście ta na którą się umawialiśmy z panem Romanem, szeryfem. Chłopaki bystre, poustalaliśmy poziomy i takie tam różne. Są OK. Ale okazało się, że nie zauważyłem w kosztorysie braku wysypania fundamentów piaskiem i chudziaka na gruncie. Niech to szlag. Jutro muszę pogadać z tym szeryfem bo dla mnie to było takie oczywiste jak 2 x 2. A jak nie uda się wynegocjować dobrej ceny to będą zapieprzać bo glinie, aż zmiękną.

 

 


3. No i wracając z żoneczką i "rekinem" do domu pan z Rybnika ze środkowego pasa zjechał na prawo (we mnie) i mam skasowany lewy bok. Czekaliśmy na niebieskich pół godziny i po wymianie dokumentów i formalności wróciłem po 2 godzinach do domu. Stało się to 500 m od domu więc połowinka z dzieckiem wrócili piechtą. Trochę żal było mi tego gościa bo on miał bardziej skasowane autko, od 4 godzin jeździ po stolicy i nie może na Białystok wyjechać i jeszcze ten dzwon. Jego żonka też była ledwo żywa. A jeszcze mu mandat wlepili. No cóż bywa. Jeszcze jak odjeżdżałem to mnie przepraszał. Mili ludzie tylko okoliczności nieciekawe.

 


Przynajmniej wytłumaczyłem mu dokładnie jak jechać, aby tym razem już dobrze trafić. Nawet plan Warszawy mu dałem, żeby już na pewno nie zabłądził. Może przynajmniej będzie pozytywnie myślał czasami o warsiawiakach.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Odpis dostaliśmy po 2 dniach i jak się okazało poskutkowało pisemko z banku. Tak więc wszystkie dokumenty są w komplecie i teraz już czekamy tylko na wezwanie na podpisanie umowy. Ma to być do końca tego tygodnia, pożyjemy zobaczymy.

No a ekipa murarzy przyjedzie w przyszłym tygodniu, cholera. Co prawda termin mam na umowie ale jak się nic nie dzieje to ja nie lubię. Rozmawiałem z "szeryfem" ja nazywają właściela i tłumaczył mi się, że chce dać tę samą ekipę co koledze, a z kolei nie chce zmieniać ekipy po 2 tygodniach. Niby racja, ale wolałbym to usłyszeć od niego a nie od pośrednika w postaci kierownika Jerzego.

Poinformowałem kierownika także, że z każdym dniem zwłoki wzrasta moja czujność na niedoróbki związane pośpiechem na co zwróciłem już uwagę inspektorowi.

Ale za to w międzyczasie wybrałem już wykonawcę wentylacji mechanicznej, wybrałem materiały na wyminnik gruntowy i pokupowałem różne rurki i inne duperele do zrobienia przepustów w fundamentach na prąd i inne wynalazki.

 

cdn...

nurni

Nurniego dziennik

No to się doczekałem.

 


Kerownik powiedział, że ekipa przyjedzie w poniedziałek, ale przyszły - bo święta, trzy dni itp. Jak na razie przypominam mu tylko o terminie zapisanym w umowie. Z drugiej strony ławy wyschną na 100%- też dobrze.

 


No i oczywiście BANK - zawsze im kurna czegoś brakuje. Nie mam w kosztorysie uwzględnionego szamba i muszę napisać oświadczenie, że pokryję to z własnych środków. A niby z czyich miałbym je pokryć jeśli nie chcę na to pieniędzy z banku. . Oświadczonko stosowane napisałem, dostarczyłem, a tu bach znowu - mamy (my-bank) wypis z KW a potrzebujemy (my-bank) odpis z KW. Bo mógł zostać zgłoszony sprzeciw w terminie 7 dni. Ale ja się o to pytałem, dzwoniłem i przecież nie byłbym takim debilem, żeby rozpoczynać inwestycję mojego życia bez takiego potwierdzenia. Nie Odpis musi być oficjalny. OK, poprosiłem tylko panią w banku żeby mi napisała pismo że to bank chce bo wiem, że wtedy odpis dają szybciej. Miał być gotowy na 13:00, a o 14:00 jeszcze go nie było. Zrobiłem karczemną awanturę i powiedziałem, że jak od ręki nie dostanę tego pisma to idę do BPH oraz poproszę kierownika i numer do centrali w celu poinformowania z jakiego powodu mam zamiar zrezygnować. A w ogóle to powinienem dostać rekompensatę i musimy renegocjować warunki umowy. Aha, cała draka dlatego, że paniusia poinformowała mnie, że umowa jest gotowa i czeka do podpisu w poniedziałek rano, a w południe zaczeły się braki. Na szczęście poprosiłem o tę informację faxem więc miałem argument. Udało się dostałem 0,3% mniejsze oprocentowanie.

 


Teraz przyjdzie mi czekać pewnie z tydzień (na szczęście księgi w Mińsku) na ten Odpis.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

W międzyczasie skompletowałem wszystkie dokumenty do kredytu

 


Powinni jeszcze chcieć odpis aktu chrztu ś.p. dziadka

 


No ale udało się i już czakamy tylko na decyzje. Mam nadzieję, że nie będzie odmowna. Nie wykorzystuję całej swojej zdolności kredytowej tylko połowę, więc wszyscy mnie zapewniali, że nie będzie żadnego problemu.

 


Długo z żonką liczyliśmy i sprawdzaliśmy i stanęło na CHF. Mam nadzieję, że nie będziemy tego żałować.

 


A ławeczki wiążą i wiążą i tak do poniedziałku. No cóż czakmy dalej.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Ławy zalane. Można powiedzieć, że wyszliśmy z ziemi.

 


Od niedzieli jeździmy pielęgnować betonik coby nie popękał.

 


Kero z inspektorem ustalili, że leją bez chudziaka. Wodę wypompowali, położyli zbrojenie na bloczkach betonowych ok. 12 cm nad gruntem i zaczęli lać. Jezuniu jak to szybko idzie, trzy godziny i pozamiatane.

 


Ale i betoniarnia też porządna - jedna lała do pompy a dwie "gruchy" już czekały. Czterech "naszych" ledwo nadążali z wibrowaniem. Potem już tylko zziajani wyrównali wierzch ławy i koniec roboty. Wyszło tego wszystkiego 45 m3 czyli 5 dużych "gruszek".

 


Zarysy domku już widać coraz wyraźniej.

 


A teraz 5 dni laby - "ławeczka" musi nabrać mocy

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Z niedzieli na poniedziałek ktoś się włamał ekipie do przyczepki, w której tylko jedli i trzymali duperele, i właśnie pokradł różne duperele. Między innymi mój wodomierz, bo odkręcali go na noc. A mają matoły blaszak ciężki do sforsowania. Ale na szczęście to nie mój problem bo ja przekazałem plac firmie i na mocy umowy nic ma nie brakować przy zdawaniu placu po wykonaniu roboty.

 


Po dość obfitych ulewach w sobotę i niedzilę wody w wykopach było 10 cm poniżej gruntu. Co ciekawe wykopy były jeszcze ze sobą nie połączone i od razu było widać gdzie drenaż działa a gdzie nie. Przy robieniu wykopu odpływ jednego sączka został zatkany i w nim (wykopie) nazbierało się najwięcej wody. Jak odetkają i połączą rurą to znowu będzie wszystko w porządku.

 


Jak na "dobry" początek przystało przyjechała ciężarówa z bloczkami i oczywiście co, zakopała się po oś. Procedurę wyciągania zakończono ok. 24:00. A ja mówiłem - przywieście sobie kilka płyt JOMB (czy jakoś tak), położycie sobie i będziecie mieli kilkumetrowy odcinek pewnej drogi do zaopatrzenia. Niechcieli, niech cierpią . Ich sprawa.

 


Na razie widać tylko wielki wykop, pompa odpompowała wodę, i krzątających się panów ze zbrojeniem. Poczekam aż to wszystko wyjdzie z ziemi, może będzie ciekawiej.

 


A, no i oczywiście ustalamy przejścia elektryczne, kominkowe, GWC i kanalizacyjne do zrobienia przepustów w ścianach fundamentowych.

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Przez ostatnie dni budziłem się ze 100 tonowym kamieniem na piersi.

 


A to, że się spuźnię, że o czymś zapomniałem, jak gadać z ekipą, a może nie gadać tylko od razu do kierownika lub inspektora.

 


Nie wiem czy to normalne było, ale na szczęście już powoli znika i dzisiaj obudziłem się tylko z lekkim "głazikiem" na pierwsi więc nabrałem głęboko powietrza w płuca i rwę się do wstawania a tu 3:40 AM. No puściło ale chyba nie do końca .

 


Czy wszyscy mieliście taki objaw na samiutkim początku robót? Ciekawe. A może to jakaś odmiana stresu początkowobudowlanego?

 

 


Ławy wykopane i niestety pojawiła się wnich woda. Trza będzie pompować. Na dodatek jednak natrafili na drenaż i trzeba będzie go pociągnąć pod domem normalną rurą kanalizacyjną coby nie namaczać gruntu pod domem wodą z drenażu.

 


W poniedziałek przyjeżdża stal, strzemiona i ruszają ze zbrojeniem.

 

 


Dziś opijemy fundamenciki winkiem czerwonym, greckim o nic nie znaczącej (dla mnie) nazwi Imiglikos. Ja czerwone, żonka białe, lub odwrotnie.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Rany Boskie jaka ta dziura jest wielka ! .

 


Przyjechaliśmy dzisiaj z żonką na działkę a tu humus zdjęty i zaczynają kopać pod ławę. Dziura jak się patrzy, ale chyba wszyscy to przeżywali.

 


No a teraz hit:

 


wczoraj po wizycie na działce, żonka pyta się mnie po co poprzybijali deski nad ziemią do płotu? Stwierdziła, że pewnie Panowie nie chcieli intruzów i uszczelnili ogrodzenie

 


(siatkę dałem ok. 30 cm nad ziemią - tak wyszło)

 


Dzisiaj przyjeżdżmy, a panowie poprostu przenieśli sobie osie wytyczonych fundamentów. To było to uszczelnienie płotu. .

 


Robię zdjęcia na potęgę i postaram się jak najszybciej powiesić je na stronce albumowej onetu. Teraz muszę przygotować się materiałowo, a panów merytorycznie do przepustów na GWC i doprowadzenie powietrza do kominka. Na razie GWC zakończę w ziemi zaślepką a potem pociągnę dalej, prowadzenie rury w górę będzie szło na bieżąco. Od kominka do lica ściany mam 2m więc trochę krótko, więc poprowadzę do dalszej ściany i będzie ok. 4 m oraz będzie zagięcie (taka pozioma zetka) spowalniające ruch powietrza. No i trzeba omówić wszystkie przepusty w fundamentach (elektryczne, wodne, kanalizacyjne i innne).

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

No i się doczekałem

 


9:00 zajechał Star z podnośnikiem + 3 panów. Wzięli się szybko do roboty, bo to 3 m od słupa do płotu, i o 13:00 musimy jechać dalej - jak powiedzieli.

 


Jeeeezuuuusie czego w tej drodze nie było. Chyba resztki z Wilczego Szańca w niej pochowali. Kopać skończyli o 15:00, a "tuptusiem" ubijali dopiero o 16:00. Przy okozacji podłączyli mi RB-tkę i za chwilę pojawił się pan z licznikiem i:

 


MAM PRĄD !!!!!!!!!!

 


Akurat na fajrant elektryczny zjechała ekipa budowlana z forpocztą w postacji kiera budowy pana Jana. Przywieźli sobie na wielki Renaulcie przyczepkę kempingową, rozłożony składzik blaszany, taczki, drewno i kupę rożnych innych rzeczy, na razie, niewiadomego przeznaczenia.

 


A jacy "dowciapni" - o dziewczynkach na drodze perorowali, i że melinkę muszą znaleźć jak najszybciej itd itp. Na szczęście wiem, że to poza ale skwitowałem:

 


"...jak zobaczę lub poczuję alkohol, info do właściciela i mają tyle czasu na zielonej trawce na dziewczyki i melinki, że ho, ho..."

 


Chyba przestali mnie lubić (5 min. po przyjeździe) ale, rzeczywiście, jakoś tak szybciej zaczęli wszystko wyjmować i coś tam odburknęli ...że inwestor to na żartach się nie zna...

 

 


Wgląda na to, że:

 


....RUSZYŁA MASZYNA POWOLI Z MOZOŁEM ...

 


ale od jutra dostanie kopa i przyspieszy

 

 


Cały dzień byłem dzisiaj na działce (elektrycy, ekipa, rzeczoznawca majątkowy) i powoli zaczynam zauważać różne ptasie odgłosy. Jeszcze nie wiem który jest czyj ale dojdę do tego.

 


A !!! Chodząc dzisiaj po działeczce nagle spod nóg wyfruwa mi kuropatwa, a po trawie uciekają małe kuropatewki. No coś pięknego.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Rano okazało się, że tym pamiętnym dniem poniedziałek jednak nie będzie a dopiero wtorek.

 


Zobaczymy

 

 


Troszeczkę "nerwa złapałem", ale poczekam do jutra - jeszcze cierpliwie.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Wczoraj został wytycznony budynek, działka i przyłącze elektryczne. Przyjechał kierownik budowy, elektryk, który podłączy prąd do działki no i, rzecz najważniejsza, geodeta z pomocnikiem - panem Wiesiem.

 


Tyczenie szło bardzo sprawnie. Półtorej godzinki i było pozamiatane. Ten ich Geodolit to jednak superkompiuter. Bardzo podobały mi się możliwości tego urządzenia.

 


Z panem od prądu ustalilismy, że wchodzi w poniedziałek lub wtorek, a ekipa zaczyna w poniedziałek.

 


Tylu ludzi na raz to jeszcze na mojej działeczce nie było .

 


Paliki pięknie pomalowane na pomarańcz, fosforyzująco wystają z trawy.

 


W końcu pochodziłem sobie po salonie, kuchni, garażu itd.

 


Przemiłe uczucie. Ptaszki śpiewają, komary żrą na potęgę a ja sobie stoję przy wyimaginowanym kominku. Myślę, że nieważne ile się domów zbuduje, ale to z tego pierwszego emocje zostają już chyba do końca życia.

 


Najbardziej zbudowało mnie to, że sam wytyczyłem działkę (do ogrodzenia roboczego) myląc się jedynie o 5 cm. Zostałem pochwalony prze panów geodetów. Wymiary wziąłem z mapki z wymiarami odręcznie napisanymi przez poprzedniego właściciela.

 


Po pomiarach wyszło, że jeden z sąsiadów (ten miej miły) z końca działki (z tyłu graniczę po połowie z dwoma) wszedł na moją przez pomyłkę geodety o ok. 40 cm. Teraz będę miał zawsze haka na jegomościa. U mnie jest 40 cm ale sąsiedzi o trzy działki dalej stracili na tej pomyłce ok. 1,20 m. .

 


Teraz już tylko - prąd i budowlańcy - jednocześnie.

 


Poniedziełek będzie pewnie pamiętnym dniem dla tej ziemi i dla mnie.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

No to jestem już po podpisaniu umowy z inspektorem nadzoru.

 


Pan był polecony przez sąsiadów, którym nadzorował budowę dwa lata temu i według nich sprawdził się. Dodatkowy plus, żę gość jest z okolicy i bywa często na budowie. Facet wygląda na porządnego. Przyjechał punktualnie, pogadalim-śmy, obejrzał projekt (kilka trafnych opini) podał cenę (jest bardzo OK) i doszliśmy po krótkiej negocjacji do porozumienia.

 


Sam bywa za każdym razem na budowie jak przejeżdża i najpóźniej na drugi dzień od zgłoszenie telefonicznego w przypadku jakiegoś problemu.

 


Nadzór już mam

 


Geodeta tyczy budynek, narożniki działki i przyłącze elektryczne we czwartek - jeszcze trzy dni

 


W poniedziałek umówiony już jestem na podłączenie prądu.

 


Zgodnie z zapowiedziami kierownika, ekipa zjeżdża w piątek i od poniedziałku zaczynają. OBY

 


Działka już czeka roznegliżowana z drzewek z obnażonym niebieściutkim przewodem od wody, a tu jeszcze trzeba parę dni poczekać

 


Trudno, czekamy, po to aby w przyszłym tygodniu ruszyć z kopyta.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Dzisiaj, przed wejściem sprzętu ciężkiego, przesadzaliśmy wszystkie wyrostki drzewopodobne poza strefę zero. Zawsze to już jakieś gotowe drzewka na działce. Rosną więc teren im odpowiada. Było kilka brzózek, jeden mały dąb i "cóś" nikt nie wie co. Dąb przesadziliśmy, ale chyba trzeba będzie z niego zrezygnować, bo cholernie śmieci. U rodziców jest i normalnie jesienią tragedia, żołędzi tona nie mówiąc o liściach. A liście na dodatek trzeba wygrabiać bo mają szkodliwe inhibitory i jak się ich nie usunie to nic nie chce rosnąć.

 


Tak więc pierwsze prace ogrodnicze na własnej działce za nami. Nawet plecy jakoś tak przyjemniej bolą.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Podpisaliśmy umowę !!!!!

 


Od dzisiaj terenem budowy opiekuje się firma i w przyszłym tygodniu przyjeżdżają z całym swoim dobytkiem i się zacznie. Kierownik, fajny gość, trochę zniewieściały ale generalnie wporządku. Sprawdził się już na budowie kolegi, więc miałem czas na wyrobienie sobie zdania. Gość zniewieściały, ale konsekwenty do bólu - będzie dobrze.

 


Potem był pan od prądu, polecony przez projektanta przyłącza. Wszystko pieknie, ładnie, prąd będę miał już we wtorek, ale za express trzeba zapłacić - umówiłem się na pięć stówek. W umowie jest do dwóch lat - wolę nie ryzykować, zgłoszenie poszło w zeszłym tygodniu.

 


Ale za to dostałem od kumpla (za przysłowiowego "dzięcioła") całą Rb-tkę ze wszystkimi zabezpieczeniami i gniazdami. Generalnie zbilansowało się na zero.

 


Na razie wszystko zapina się zgodnie z moimi oczekiwaniami, aczkolwiek został mi jeszcze do załatwienia inspektor nadzoru, którego chciałbym być szczęśliwym posiadaczem, ponieważ chciałbym aby jeszcze ktoś oprócz mnie ("fachowca" kształconego na tym forum ) dbał o jakość przynajmniej w strategicznych momentach powstawania domku.

 


A panowie od kanalizacji chodzą, mierzą i napawają mnie coraz wiekszym optymizmem, że może zdążą z kanalizą wraz z zakończeniem budowy u nas (oj, straszny chyba ze mnie optymista )

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Maaaaam wodę.

 


Przyjechali panowie z kopareczką i za trzy godzinki zadzwonili, że mogę przyjechać na odbiór. 6 m od płotu wystaje z ziemi piękna niebieska rura, ale wodomierz ze wszystkimi zaworami mam w samochodzie . Tak na wszelki wypadek coby nóg nie dostał.

 


Szefu przyjechał również na odbiór i zapomniał na ile się umówiliśmy. Trzy stówki zostały w kieszeni bo ja pamiętałem. Za frajerskie trzeba płacić, prawda?

 


Czekam teraz na przyjazd ekipy, a wtedy "wodziarze" przyjadą podłączyć mi wożony w bagażniku osprzęt końcowy do niebieskiej rury.

 


Żonka stwierdziła, że do tańczenie się nie nadaje

 


Aaa. No jeszcze przed panami Bobami ma się pojawić Święta Inkwizycja Elektryczna i doprowadzić ten szatański wynalazek na działeczkę. Pod ziemią ma się rozumieć, a jak, jak szaleć to szaleć.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Wczoraj odwaliliśmy z kolegami kawał dobrej roboty. Przywiozłem paliki, siatkę, narzedzia i zaczeliśmy. Lało bite 10 godzin, ale się nie dawaliśmy. Żonka tylko dowoziła coś na rozgrzanie i na ząb. I po tych 10 godzinach (przemoczeni do suchej nitki) skończyliśmy:

OGRODZENIE NA CZAS BUDOWY Z BRAMĄ OCZYWIŚCIE

(zamykaną na łańcuch)

Niestety mam tylko sąsiadów z tyłu więc do ogrodzenia było ok. 140 m.b. i byłem pewien, że w jeden dzień nie damy rady, ale o dziwo udało się.

Poznałem w końcu wszystkich sąsiadów dookólnych, bo jak zobaczyli, że coś się dzieje to zachodzili, pytali itd. Jak na razie raczej wszyscy w porządku. Jeden tylko, ten z tyły (bo z tyły graniczę z dwoma), chciał pokazać jaki to jest ważny i wykazał oburzenie, że nie zapytałem go o zgodę na przeczepienie 3 (trzema) drutami mojej siatki do jego słupka.

Przy czym mocowanie nie było "nośne" ponieważ już metr od tego słupka stał mój pal, więc te druciki trzymały tylko 1 mb. siatki.

Sęk w tym, że pytać próbowałem, ale nikt nie odpowiadał.

Zaproponowałem Panu, że zrobimy tak: ja teraz odwiążę drut i zapytam go o zgodę powtórnie, jak się zgodzi to powtórnie przywiążę jak nie to zaraz wkopuję słupek. Pan zgłupiał, zaczął się tłumaczyć, że nie o to mu chodziło i że oczywiście tak może zostać i że wszystko jest OK.

Wszystko skończyło się dobrze i gość okazał się nawet miły.

No ale trzeba będzie jednak na jego kawałku granicy (ok. 15m) posadzić jednak coś szybkorosnącego i zielonego cały rok, bo raczej nie będziemy gorącymi przjaciółmi. Reszta sąsiadów bez zarzutu.

Teraz dopiero zdałem sobie sprawę ile trzeba będzie nawieźć ziemi.

Jeeeezu jak ta działka jest duża.

 

cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Ufff, skończyliśmy negocjacje z firmą budującą stan surowy zamknięty:

 


udało się wynegocjować 30.000 tys. .

 


Przy naszym standardzie wydaje się, że cena jest OK.

 


(okna drewniane NATURA, brama garażowa Hormann, BK klejony na klej, dachówka cementowa BRASS, okna dachowe VELUX, trudna izolacja przeciwwodna fundamentów).

 


Dalej nie mam pojęcia czym ocieplić ściany: czy wełną + tynk mineralny, czy styropian + tynk akrylowy? Oj mam problem, jak pewnie my wszyscy.

 

 


cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Dzisiaj odebrałem pozwolenie na budowę (2,5 tygodnia) no i jestem przeszęśliwy.

Ekipa wchodzi mi za 2 tygodnie i bałem się, że będę musiał zacząć bez pozwolenia. A tu taka niespodzianka. Składałem dzisiaj zgłoszenie przyłącza wodnego (będzie w przyszłym tygodniu) i przy okazji zapytałem o pozwolenie - a tu Pani mi daje Decyzję - ale miło .

Teraz przygotowuję się do wykonania ogrodzenia tymczasowego. Za tydzień stawiamy z kolegami - paliki + siatka 1,5m + piękna brama z desek i siatką, taka zamykana na łańcuch

Pan z ZE daje mi projekt w przyszłym tygodniu i zobowiązał się, że od razu przyjedzie ekipa do doprowadzenia prądu - zobaczymy.

Przemiły sąsiad obiecał, że jak by co to służy wodą i prądem. Wolę zabezpieczyć sią ze wszystkich stron.

Byłem dzisiaj na działce i wygląda cudownie. Tydzień temu ktoś podpalił trawy (takie do pasa) i teraz działeczka jest zarośnięta piękną, świeżą, zieloniutką trawką - no bajeczka. I te ptaszki.

Boże, jak ja nienawidzę już tego swojego bloku. Ale już tylko 1,5 roku i żegnaj blokowisko.

Projekt gazu odbieram w maju więc mam nadzieję, że zdążę z podłączeniem gazu (już do domu) przed listopadem.

Jak na razie wszystko idzie jak po maśle (tfu na psa urok) i mam nadzieję, że tak będzie dalej.

 

cdn...

nurni

Nurniego dziennik

Postanowiłem sprawdzić wycynę jeszcze szczegółowiej i pojechaliśmy z żonką po firmach z oknami i dachami - bo to dość duże pozycje w wycenie.

 


W składach budowlanych - ZGROZA - w dwóch na cztery mieli mnie w dupie (i to przedstawiciele Braasa).

 


Powiedzieli mi poza tym, że oni to tylko materiały sprzedają a układanie żebym sobie sam znalazł. Zabrałem papiery i wyszedłem - myślałem, że może ktoś się "złamie" wybiegnie zatrzyma te "uciekające" ok. 50 tysiączków. Gdzie tam nawet słowem nie pisneli. W dwóch pozostałych Panowie kulturka, proszę bardzo - wycenę będę miał jutro do końca dnia.

 


Oczywiście z aluzją, że nie są to jescze ceny ostateczne.

 


Za to firmach od okien - byliśmy pod wrażeniem. Wszystko od ręki tip-top jak nie dało rady to faksik najpóźniej na drugi dzień. To mi się podoba!

 


No, ale na pewno nie spodoba się panu Romkowi .

 

 


Panowie od wody i gazu oraz prądowiec robią już projekty i 25 marca mam odebrać gotowe projekciki i można podłączać prąd budowlany i wodę na czas budowy.

 

 


Teraz sen z powiek zaczyna mi spędzać wybór banku i kredytu.

 


Oj będzie bolało.

nurni

Nurniego dziennik

Na spotkanie nie dojechałem, ale za to na faksiku leży co ??

 


wycena domku

 


trochę Pana Roman (bardziej kosztorysant) przesadził, ale podobno zawsze tak jest jak się liczy z KNR-ów.

 


Oj zrobiłem ja korektę. A byłem taki zły po nieobecności na spotkaniu, że ciąłem każdą pozycję. No bardzo jestem ciekaw jaka będzie "realna" cena za wykonanie tego domu po zastosowaniu się do moich uwag cenowych.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...