Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    141
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    124

Entries in this blog

MartaPR

wokół domu

 

Hm... Niezdecydowana jestem z pewnością niby zamknełam ten dziennik

 

- ale troche znowu mnie "roznosi" energia - tym bardziej, że sporo się u nas działo i dzieje ostatnio.

 

 

Trochę mnie tu nie było i przyznam, że nie bardzi się umiem poruszać po "nowym" forum

 

 

A u nasz po przerwie zimowej :

 

- w końcu mamy wykończone cokoły,

 

- wokół domu opaskę z kamyków,

 

- zrobione ścieżki i podjazd.

 

 

W trakcie budowy jest piwniczka ziemna.

 

Zastanawiamy się teraz nad ogrodzeniem i brama wjazdową - pewnie trochę poczeka, bo piwniczka i kostka brukowa trochę nadszarpnęły nasz budżet.

 

 

Taras zdecydowaliśmy się wykonać z bruku klinkierowego i całkiem fajnie to wyszło - tylko muszę pomyśleć nad jakimś zadaszeniem, bo w gorące dni (a ostatnio nawet 2 takie były) trudno mi było tam wysiedzieć.

 

 

Powoli uprzątamy teren wokół domu, najwięcej energii będzie nas kosztowało przygotowanie i umocnienie skarp - ale myślę, że będzie całkiem fajnie.

 

Po zakończeniu prac na piwniczką - jeszcze raz przyjdą do nas panowie od kostki, żeby wykonać schody z tarasu na górny poziom terenu i ścieżkę do piwniczki.

 

 

Cały czas muszę przyznać, ze mamy braki w domu - np. ciągle zwlekam z pomalowaniem klatki schodowej - chciałabym ją czymś ożywić - wszystkie ściany mam na gładko - więc pomyślałam o farbie strukturalnej - tylko, czy sama będę potrafiła to zrobić???

 

Nadal tez brakuje mi mebli w górnej łazience - ale piwniczka zeżarła mi budżet....ważne, że wiem co chcę zakupić a do Straszyna, gdzie antado ma swój salon wystawowy mam rzut beretem.

 

 

Mamy też w końcu podest przed domem

 

 

No i mam duuuużo sprzątania!!!!! Że aż tak się będzie brudziło, to chyba nie miałam wyobrażenia. No ale przy dwóch takich co to ciągle wpadają z buciorach i kieszeniach pełnych piasku do domu - to chyba raczej nie będzie czysto...... Byle do 18-tki młodszego.....

 

 

Chociaż Kuba mi oświadczył, że on jak już będzie miał zonę (ma już nawet jedna kandydatkę!!) i dzieci to będzie mieszkał w naszym domu - a na pytanie - a my co? Łaskawie się zgodził, że jak chcemy to tez możemy z nimi mieszkać....

 

 

To tyle - do następnej weny twórczej!

MartaPR

Chciałabym pożegnać sie z moim dzienniczkiem - nadszedł taki moment kiedy naturalna potrzeba "wypisania na wirtualnym papierze swoich emocji" przekłada się na (niekoniecznie) spokojne i planowe wykonywanie czynności w domu, który w końcu zamieszkaliśmy.

 

 


Nie mam w sobie takiej pasji i zdolności, jak najbardziej aktywni "dziennikowicze"

 


Ciężko mi wygospodarować też czas na pisanie i choć to dziwne - w mieszkaniu często siadałam do komputera - a w domu to ostatnia rzecz na jaką mamy z Radkiem ochotę.

 


Lepiej posiedzieć sobie przy naszym odrapanym ikeowym stole nad czajniczkiem herbatki i posnuć plany na temat najbliższych wiosennych dni.

 


Myślę, że uda mi sie wrzucić od czasu do czasu kilka nowych fotek i oczywiście będę też zaglądała po inspiracje do innych dzienniczków!

 

 


Od momentu wjazdu koparki na działkę do dnia naszej przeprowadzki minęło 1,5 roku.

 


Myślę, że to niezły wynik i cieszę się, że się nam udało.

 

 


My jesteśmy tu szczęśliwi i dzieci też doskonale czują sie w domku. Teraz czekamy na wiosnę i bedziemy realizowali kolejne punkty z mojej listy rzeczy "TO DO" !

 

 


Mój mąż dotrzymał obietnicy - na 10tą rocznicę ślubu ofiarował mi najładniejszy prezent jako sobie mogłam wymarzyć!

 

 


Pozdrawiam wszystkich którzy do mnie zaglądali i życzę powodzenia i realizacji wszystkich ambitnych zamierzeń

MartaPR

Zaczęły sie ferie - Kuba sprzedany dziadkom do Bydgoszczy - odpocznie sobie od nas i od młodszego brata, który nieustaje w atakach na niego (jednocześnie strasznie za nim tęskni!!)

 

 


Wczoraj po pracy pojechałam z Pawełkiem do naszego ulubionego sklepu - kupiłam tam stolik nocny i szafkę pod TV do sypialni - i się wściekłam na mój durny samochód.... Który okazał się za mały na paczkę z szafką.......oczywiście mąż posiadający 2 telefony komórkowe nie odbierał żadnego.

 


Nie muszę więc mówić, że temperatura podniosła mi się do wrzenia.....

 


Co było robic - wróciłam do sklepu - Pan mi mówi, że ok, - ale mąż MUSI dziś odebrać -

 


ja mu słodko, że nie bardzo - bo się dodzwonic nie mogę....

 


To on , że w takim razie trzeba bedzie zwrocik zrobić - na co ja mu, że ja nie chcę zwrocika - tylko szafkę - ale nie mam jej jak zaoakowac do auta....

 


A w tle zmączony Pawełek, który tego dnia postanowił, że spac po południu nie będzie - więc o 19.00 juz się słaniał na nogach....

 


Wrrrrrrrr!!!!! Na szczęście Pan się mnie chyba troche przestraszył - bo ostatecznie powiedział, że "Pani sie nie denerwuje, męża nie skrzywdzi - tylko przyśle go jutro...."

 

 


Pawełek strasznie mnie uprosił o tablicę-sztalugę z Ikei - dawno się tak nie cieszył . Dziś rano sobie na niej ładnie malował.

 


Kupiłam też brakujące zasłony do jadalni.

 

 


Myśle - co by tu zrobic w gabinecie - i tak mnie dziś olśniło, że może kupie drewniane żaluzje i pojedynczy karnisz na jakąś delikatna firankę - to może byc fajne.

 

 


Dziś mu oszczędzę "zakupowania" - ale jutro pojedziemy wybierac kanapę - chciałabym tez dywan do Kubusia i naszej sypialni. Takie żeby było miło wychodząć z łóżka postawić noge na czymś miękkim i ciepłym.

 

 


Szukam tez listew do łączenia podłóg z płytkami w kolorze merbau - ale nigdzie nie moge znaleźć - jutro zajdziemy do komfortu - może tam coś bedzie (no i te dywany pooglądam).

 

 


Umieściłam tez wczoraj kilka zdjęć w galerii - ale musze przyznać ze wstydem - ża najpierw trzeba by posprzątac w domu, bo bałaganem chwalić się nie wypada.

 

 


Z takich podsumowań - jak na razie z wiekszości rzeczy jestem zadowolona - nie lubię tylko baterii w kuchni - już przy zakładaniu połamał się taki metalowy (chyba???....mam nadzieję....) kołnierzyk przy wężu do wylewki - i trzeba było nowy dokupić. Może miałam pecha - ale RAF więcej nie kupię....

 

 


No i nauczke mamy - że na przyszły sezon to węgiel się kupuje latem a nie zimą - i tak zamierzamy zrobić (zamiast 940 - 740 za tonę pieklorza).

 


No i dramat jakiś z szambem - no raz w miesiącu to mus wywozić - ale w tym przedsiębiorstwie z którym mamy podpisaną umowę - to sie chyba trzeba umawiać z miesięcznym wyprzedzeniem !! Mamy też mały zonk ze śmietnikiem - bo umowe podpisaliśmy - w okolicach 20 stycznia dostarczyli nam śmietnik - ale do dzis ani razu nikt po niego nie zajechał ---- a rachunki za wywóz nam przysłali To się nazywa robic biznes

 

 


No i mam moralnego kaca - bo dziś wychodząc do pracy nie wsypałam do karmnika słonecznika i nie zawiesiłam słoninki...... Shame to me!!!!

 

 


A w sobote przychodzi nasz pan geodeta - zbieramy kwity do odbioru domu....

MartaPR

Zima znowu nas przysypała -

Dziś specjalnie wstałam po piatej, żeby być wcześniej w pracy - a tu guzik - na drodze (która sie zrobiła "jednostanowiskowa") przede mną zakopał sie facet, potem jak wycofywałam to koło zsunęło mi sie w zaspę i ja tez utknęłam ..... Ostatecznie sobie poradzilismy ale do pracy i tak dotarłam godzinę później niż zamierzałam.....

 

Oj piekna ta zima - ale niech juz sobie idzie precz..... No nie posłuchała za bardzo - bo za oknem sypie.....

 

Mój mąż jest szczęściarzem i trzyma auto a garażu - a przynajmniej w tej niezagraconej połówce (w końcu to on rano rozwozi dzieci).... Ale wczoraj za to zawiózł Pawła do przedszkola .... w kapciach.....będzie co wspominać.

 

Podłoga w salonie jest piękna!! W końcu sam Radek przy naszej drobnej pomocy sie tym zajął. Bardzo polecam quick step merbau - bardzo "salonowo" wygląda. Meble mateo tez prezentują się ładnie - tylko teraz kanapę musze kupić, bo jak na razie to mamy małą salę balową. Znalazłam taka jedną w Voxie (Kleo) w beżowej skórze

 

 

http://www.meble.vox.pl/public/images_produkt_pw/1220526094kleo_sofa_trojka_200px.jpg" rel="external nofollow">http://www.meble.vox.pl/public/images_produkt_pw/1220526094kleo_sofa_trojka_200px.jpg

 

- ale juz powyprzedawane... Najgorsze, że nijak nie potrafie znaleźć czasu, żeny poszukac po sklepach. Dzieci nie mam sumienia włóczyc ze sobą....

 

Powoli przymierzam się do zakupu szafy do przedpokoju. No i mamy wycenę schodów - stopnice, podstopnice, barierka i porecze z dębu mamy wycenione na 9 tyś. Czas realizacji - najbliższe 2 miesiące..... Myślałam, że się szybciej da....No ale co nagle to po diable.

 

Bardzo mnie tez gryzie sprawa mebli do górnej łazienki - cjciałabym drewniane klasyczne - ale ceny takich mebelków zdecydowanie mi sie nie podobają.....

 

Ciągle do rozwiązania pozostaje sprawa kominka - niestety my nie wiedzielismy, nie mielismy wyobraźni, nie dopilnowalismy i komin został zrobiony tak jak w projekcie - co naszym zdaniem najszczęśliwiej nie wychodzi - teraz mamy dylemat - jak to zaprojektować, żeby wyglądało ładnie, nie za ciężko i nie wchodziło na pół salonu......

 

Dobrze że dziś piątek........

MartaPR

W domku przybywa kolejnych rzeczy – takich drobnostek – a jednak wykonanie, których zajmuje zwykle sporo czasu. W każdym razie w weekendy się nie nudzimy. Nawet nie mamy czasu na oglądanie czegokolwiek w telewizji.

 


Ale tak całkiem to się w tej pracy się nie zapominamy - weekendy choć mroźne to przynajmniej są słoneczne – więc zawsze wychodzimy z dzieciakami na spacer z sankami.

 

 


Po rozpakowaniu mebli i sprzętów zawsze zostaje coś co można jakoś pożytecznie zutylizować – np. listewki i kawałki dykty – i już można z tego sklecić karmnik (pewnie jednorazowy – bo dykta to raczej się po jednym sezonie nie będzie do niczego nadawać).

 


Ale dzięki temu mamy przed oknem w kuchni – głównie w weekendy (bo wtedy jesteśmy w domu „za jasnego”) – prawdziwe spektakle – „gwiezdne wojny” (jak się tłuką 2 sójki o lepsze miejsce), „obcy kontra predator” (jak kos próbuje przegonić sójki), „atak klonów” (jak chmara sikorek próbuje wygonić sójki, kosy i jeszcze walczy miedzy sobą o lepsze miejsce) itp.

 

 


Pokoje dzieci robią się przytulne – dywanik u Małego i firanki z zasłonkami u starszaka od razu ociepliły atmosferę. Nasza sypialnia tez powoli się urządza. Jeszcze kilka rzeczy do dokupienia – dywanik na podłodze i kilka obrazków i będzie miło.

 

 


Dziś pierwsza noc – po „wyprowadzeniu się” z dużym łóżkiem z pokoju Pawła do sypialni – myśleliśmy, że będzie bunt – ale o dziwo Małe przespał całą noc u siebie – bez jednego kwęknięcia. Dla pewności pozostawialiśmy schody i włożyłam do kontaktu lampkę ledową w przedpokoju....

 

 


A zima nas chyba testuje – sprawdza czy faktycznie nadajemy się na wieś

 


Po odszuflowaniu drogi wewnętrznej (której raptem jest aż ok. 10 m) – jak mi coś łupneło w plecach – to myślałam, że się nie wyprostuję !

 


Najgorsze, że już tak wielkie hałdy śniegu leżą po bokach, że już ciężko to podrzucać do góry. Ale za to nasza leśna droga niezmiennie odśnieżana – tylko to już teraz jednopasmówka i zawsze mam stres czy coś będzie jechało z naprzeciwka ;-(

MartaPR

Małe podsumowanie - właśnie dziś mija miesiąc od zamieszkania w naszym domku.

 


Przypominam, że początek był hardcorowy - gotowanie na kuchence turystycznej i takie tam.

 

 


A jak to wygląda dziś?

 

 


Kuchnia - prawie gotowa Mówię prawie - bo właściwie wszystkie szafki są, sprzęty też (oprócz kuchenki mikrofalowej - która można traktować w kategorii kaprysu a nie niezbędności). Teraz muszę poprzekładać to co mam w kartonach do szafek.

 


Ale że są to nie znaczy, że można korzystać w pełni -

 


Płyta na razie tymczasowo podłączona (więc gotować można tylko na jednym polu czyli nowoczesna wersja kuchenki turystycznej .

 


Ale, żeby nie stracić gwarancji - do płyty i piekarnika trzeba zawołać "pieczątkę".

 


Zmywarka tez nie podłączona bo Pan Robert Bosch wymyślił jakiś dziwny przekrój odpływu no i teraz jakaś zwężka/przewężka czy tez inna przejściówka potrzebna....

 

 


Jeśli chodzi o same meble - są bardzo fajne. Te wysokie szafki we wnęce przy lodówce - to rewelacja - spiżarnia jak się patrzy. Inne rzeczy, które nie będa mogły być przechowywane w cieple wylądują w łączniku między domem a garażem.

 


Podoba mi się tez bardzo blat orzechowy - taki ciepły kolorek i moim zdaniem ładnie się komponuje z tidahomem.

 

 


Pokój Kuby - meble poskręcane - czekają na przymocowanie do ścian (mając w domu 2 małpki - nie zaryzykuje nie przytwierdzania ich do ściany).

 


Jeszcze 2 półki wiszące i będzie gotowe.

 


Bardzo fajne są te capslocki wesołe i kolorowe - akurat dla dziecka.

 

 


U Pawełka względny porządek - jeszcze trzeba wynieść nasze łóżko do sypialni i zrobi się przestronniej.

 


Łóżko dla Małego kupione i poskręcane i nawet przetestowane. Oczywiście - zakup w osiedlowym (żółtym) sklepiku na I.

 


Zdecydowaliśmy się na takie 70x160 - jak wyrośnie dostanie nowe - a póki co nie będzie zagracało mu pokoiku, który nie jest specjalnie wielki.

 


No i ma w zagłówku Kota Mir-Mura i pana Psa

 

 


Co poniektórzy pewnie się krzywią na wyposażenie z tego właśnie sklepu - ale nam odpowiada (stosunek jakość /cena uważam całkiem dobry).

 


Jeszcze musimy Pawełkowi dokupić komódkę sosnową - bo trochę mało ma mebelków do przechowywania ubranek.

 

 


Nasza sypialnia - na razie mamy szafę wielgachną wysoka na 236 (czyli prawie do sufitu - bo mamy 244 na poddaszu), szeroka na 100. Idealnie wpasuje się we wnękę przy kominie za drzwiami. Jest taka jak chciałam - biała. Mam na oku jeszcze stolik pod TV i szafkę - tez białe. I będzie mniej więcej jak sobie wymarzyłam - sypialnia w biało - zielonej tonacji. Miały być jeszcze akcenty beżowe - i będą, bo kupiłam szablon malarski i mam zamiar na wysokości połowy pokoju wymalować wzór (taki pasek) na 2 ścianach w kolorze białej czekolady. Jeszcze ładny karnisz i zasłona i mam nadzieję, że zrobi się przytulnie.

 


Łóżko pewnie przemaluję na biało jak będzie troszkę cieplej. Na razie kupiłam białą narzutę a na to mam przepiękne - ręcznie robione na szydełku kapy.

 

 


Łazienka da dole - jest szafka i prawie umywalka Prawie - bo zabrakło jakiegoś wężyka. Ale dziś Radek kupi. A szafka tez fajnie pasuje do kafelek.

 

 


W ogóle - albo jestem w jakiejś euforii - albo mąż mi rano coś do herbaty dosypuje - ale ostatnio ze wszystkiego jestem zadowolona

 

 


Ciągle nie mamy położonej podłogi w salonie - tzn. jest już w domu i czeka.

 


Namawiam Radka, żeby nie robił tego samodzielnie - bo i tak jak zacznie coś rano to kończy późnym wieczorem - sam wszystkiego nie jest w stanie zrobić - znaczy się jest - ale chciałabym go troszkę oszczędzić ;-(

 

 


Do zrobienia zostały jeszcze schody i kominek. Ale tym zajmiemy się jak już cała góra i podłoga w salonie będzie na gotowo.

 

 


A w sobotę było pięknie - mroźno i słonecznie. Szadź na drzewach bajeczna po prostu. Poszliśmy z dziećmi do sąsiada karmić marchewkami konie. Jest tam jeszcze para kuców szetlandzkich. Potem odwiedziliśmy drugiego sąsiada, który ma strusie.

 


No przy tym towarzystwie to blado wyglądamy - my mamy tylko rybki

MartaPR

No więc - mieszkamy sobie

 

 


18 grudnia w najbardziej chyba siarczysty mróz Radek przewiózł przyczepą nasze rzeczy

 

 


no i zamilkłam nie wiem co napisać

 

 


Przeprowadziliśmy się choć wiele rzeczy nie było gotowych - nie mieliśmy kuchni, podłogi w salonie, większości mebli - ale i tak było warto!

 

 


Ponieważ oboje mieliśmy do wykorzystania zaległe urlopy - postanowiliśmy, że nie ma co tracić czasu na dojazdy.

 

 


Na szczęście nasze wyrozumiałe mamy ze spokojem przyjęły, że my w te Święta specjalnie się do nich przygotować nie możemy - zresztą one i tak kulinarnie się zawsze starają w nadmiarze

 


A więc uwaga - oprócz prezentów - z rzeczy spożywczych kupiłam jedynie ... 4 tabliczki czekolady To się nazywa oszczędzanie w kryzysie.....

 

 


Z każdym dniem przybywa w naszym domu więcej rzeczy i robi się po domowemu. Mamy już kuchnie - choć nie wszystkie szafki jeszcze zmontowane (czekam na piekarnik i zmywarkę). Mamy lodówkę więc już nie musimy trzymać rzeczy w koszyku w garażu .

 


Mam nawet zamontowane 2 karnisze - jedna roletę w kuchni i AŻ 2 lampy!!!

 

 


Meble w paczkach dla Kuby i do salonu oczekują na skręcenie (na razie Kuba ma biurko i łóżko - nie wspomnę o przekleństwach i wygrażaniach się, że następne meble to z Ikei a nie z żadnego BRW!!! Co za baran wymyślił tyle śrubek!!! I to nie ja tak mówiłam gwoli ścisłości...))

 

 


przyjechała wczoraj podłoga do salonu i gabinetu.

 

 


Mamy telewizje i internet (ale na razie nie mamy czasu, żeby cokolwiek oglądać....)

 

 

 


No i mamy jeszcze mnóstwo kartonów, worków i innych awangardowych mebli.

 

 


A ze wstawanie - ja teraz wstaję o 5.45 (czyli raptem 15 minut wcześniej niz w Gdańsku) - więc żadne to halo dla mnie - ale Radkowi się pogorszyło Zamiast o 7 - wstaje razem ze mną - bo to On odwozi dzieci. Ja jadę wcześniej, żeby odebrać chłopców. Pocieszam się, ze wiosną, latem i jesienią - będzie to mniej dotkliwe.

 

 


Drogi lokalne są odśnieżone.

 

 


A przedwczoraj odwiedzili nas kolędnicy

 

 


A moje Młodsze dziecko domaga się, żebyśmy jeździli "wiesią" a starszy , żeby lasem - więc im urozmaicam i raz jadę tak a raz inaczej

MartaPR

w Gdańsku mróz ale odliczanie trwa

 

 


teraz tylko zaklinam, żeby żadne z dzieci się nie rozchorowało....

 

 


Coraz więcej rzeczy udaje się pakować i część nawet już Radek przewiózł do domu.

 

 


Wczoraj zamówiłam płyt do kuchni - trochę będzie na raty - bo piekarnik dopiero pewnie po świętach - ale "małe co nieco" będzie można ugotować ...

 


np. mleko na płatki - czym głównie żywić mogłyby się moje dzieci

 

 

 


płyta jest taka:

 

 


http://static2.skapiec.pl/f1/98035b1.jpg

 


piekarnik będzie do kompletu.

 

 


no i jeszcze lodówka jakaś by się przydała - bo starą zostawiamy w mieszkaniu....

MartaPR

No i weekend się skończył...

 


a był bardzo pracowity.

 

 


Na górze wszystkie drzwi obsadzone. Ja pomalowałam korytarz górny - została mi jeszcze klatka schodowa - ta wysoka przestrzeń - co do której mam mieszane uczucia (jak ja tam wlezę ???) Ale "{biała czekolada" (jak dla mnie to delikatny beż) całkiem ładnie komponuje się z drzwiami kasztan.

 

 


Dół cały pomalowany - magnolia w salonie bardzo delikatna. Pistacja w kuchni wesoła - pieczarkowa jesień w hallu dolnym pasuje do dekorów w podłodze - a pastelowy żonkil w gabinecie - żółtawy - jak to żonkil

 

 


Radek pracowicie montuje po kolei gniazdka i kontakty - przestają straszycć dziury w ścianach. Ja zdjęłam z 3 parapetów folie - i dopiero teraz się ładnie prezentują... Teraz kolej na podłogę w salonie.....

 

 


Oj jak miło sie spało we własnym domku! Tylko trzeba sie przyzwyczaić - cisza i ciemno

MartaPR

Przytargałam dziś kolejne kartony.

 


Spakowaliśmy z Kubą jego książki, komiksy, gry i ociupinkę materiałów papierniczych - i co 2 kartony - cięzkie jak cholera i prawie nic z pokoju nie zniknęło.

 


Teraz w wielki karton pakuję trochę kuchnię - co się "zasiedziało" a nie potrzebne - wyrzucam - ale dziecku nie wytłumaczę, że kilku rzeczy mógłby się pozbyć - wszystko na wagę złota!!!!

 

 


Trochę mnie przygniotła ilość nagromadzonych rzeczy!!

 


A jak byliśmy świeżo po ślubie - to pierwszą przeprowadzkę zrobiliśmy sami fiatem uno - a taraz - to cała flotylla fiatów uno by się przydała....

 

 


Radek z Pawłem pojechali do domu - grzać przed tym mrozem co ma dziś przyjść. A ja trzymam kciuki, żeby Kuba nie miał temperatury - to też tam jutro pojedziemy....

 

 


ech idę pakować i wyrzucać dalej........

MartaPR

Kubuś chory ;-(

 


A tak się dzielnie trzymał - no ale cóż i najwięksi twardziele czasem chorują....

 

 


Zresztą Pani jego napisała mi, że nie ma aż 8-mioro dzieci....

 

 


Tymczasem wybrałam meble do pokoju Kuby - który tymczasowo będzie sypialnia obu chłopców (nie chcemy, żeby Paweł na razie spał sam w pokoju) - no i kupujemy łóżko piętrowe - jeszcze go nie ma a Chłopaki już się zdążyli pokłócić o to kto śpi na górze

 

 


A meble będą capslock:

 

 


http://brw.com.pl/files/kolekcje/zdjecia/132_98/9_1245924127.jpg

 


A do salonu znalazłam też z BRW (wiem, wie, zdania co do jakości są podzielone, - ale jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma :

 

 


mateo:

 


http://brw.com.pl/files/news/33/288_262/1255443664.jpg

 


chciałabym szafkę pod TV - tylko muszę pomierzyć czy się zmieści - regał i szafkę (albo witrynę) a między okna komodę.

 

 


Na razie jako sofę zabieramy nasze stare beddinge ikeowe (nawet nie wiem czy poprawnie napisałam). Musze tylko zanieść sztruksowe pokrycie do wyczyszczenia i odświeżenia....

 

 


a dziś na szczęście piątek

MartaPR

Myślę, że powoli zmierzam ku zakończeniu mojego dziennika -

 


postanowiłam sobie, że ostatni wpis wykonam w grudniu tego roku

 


oczywiście po tym jak zamieszkamy -

 


a gwoli ścisłości - jak zamieszkamy "na dziko" - bo przecież trzeba teraz dokonać wszystkich formalności związanych z odbiorem bydynku.... ale "o tym pomyślę jutro" jak mawiała pewna bohaterka pewnej powieści...

 

 


Z wieści budowlanych - salon, kuchnia i jadalnia pomalowane - i wg słów mojego teścia i Pana malarza wyszło bardzo ładnie. Nie mogę się doczekać kiedy to zobaczę. Mąż zameldował, że futryny powsadzane - a na szczęście wczoraj okazało się, że 3 z 4 wadliwych skrzydeł dostaniemy szybko (o ile okażą się do przyjęcia)...

 

 


Teraz pan Malarz zajmuje się gabinetem i obróbką drzwi wejściowych (wnęka musi zostać obrobiona płyta gipsowo-kartonową).

 

 


W taki razie pewnie uda się nam położyć podłogę w salonie

 


Ja poważnie rozważam panele merbau fazowany quick step - a co Radek? - z nim się nie mogę na razie porozumieć - bo chwilowo był ukierunkowany na akcję "osadzanie drzwi".

 

 


Trochę czuję się jak dziecko, które nie może się doczekać Mikołaja - tak ja już nie mogę usiedzieć na miejscu - na razie zbieram kartony )i zastanawiam się co by tu przy okazji przeprowadzki wyrzucić?? (oczywiście w tajemnicy przed resztą domowników )

 

 


oczywiście zdjęć nie udało mi się zamieścić ...

 


ale znalazłam fajne zdjęcie naszej podłogi w sypialni:

 

 


http://www.leroymerlin.pl/multimedia-storage/c4/56/a19cb5deda16d327710c74f35a96-42372540_a.jpg

 


Myślę też o wystroju okien i bardzo spodobały mi się zasłony panelowe z ikei - ale trochę to drogi interes - może jednak nie będę taką sknerą i pokuszę się o nie do okna tarasowego

MartaPR

Z ostatnich wieści na szybko:

- podłoga w sypialnie i górnym hallu ułożona

- nad drzwiami nadal trwa praca.

 

Malując hall na górze będę musiała rozłożyć folię - ale to nie problem.

Na dole ściany zagruntowane i pan zacznie malować salon, żeby można było położyć podłogę - nareszcie przestanie się tak brudzić i kurzyć. W styczniu zajmiemy się schodami - zastanawiam się czym je na razie zabezpieczyć, żeby się kurz z nich tak nie roznosił ???

 

ciągle brak mi czasu, żeby wstawić nowe zdjęcia....

MartaPR

A kuchnia ma być taka:

 

http://lh6.ggpht.com/_QU8xqdc_QI8/SxwmRE5ZxLI/AAAAAAAADas/wKTY7PQI8Q0/s576/kuchnia1a.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_QU8xqdc_QI8/SxwmRE5ZxLI/AAAAAAAADas/wKTY7PQI8Q0/s576/kuchnia1a.JPG

 

 

http://lh5.ggpht.com/_QU8xqdc_QI8/SxwmRUND9WI/AAAAAAAADaw/cSyyrPAN3IY/s576/kuchnia2a.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_QU8xqdc_QI8/SxwmRUND9WI/AAAAAAAADaw/cSyyrPAN3IY/s576/kuchnia2a.jpg

MartaPR

Wiem, że zabrzmię jak Kłapouszek ze Stumilowego Lasu:

"dobrze, że choć 6 drzwi było dobrych".....

 

4 trzeba było zwrócić.... i znowu czekać.... i może, ale to tylko taka ewentualność, że tym razem przywiozą nieuszkodzone.....

 

Na szczęście te co można są już osadzane przez Radka i teścia. W pokoju Pawełka leżą już panele (takie same jak u Kuby), a jutro przyjedzie pan ułozyć panele w sypialni (dla nas to dobrze - coś znowu do przodu - a chłopak sobie zarobi - a połozyć potrafi - bo to on układał u Pawła).

 

Dziś pomalowałam sufit w górnym hallu i miałam niezłego stracha skacząc po drabinie na schodach- nad schodami nie byłam w stanie sięgnąć wałkiem nawet z wysięgnika. Poszpachlowałam też korytarz - po lekkim prztarciu papierem będzie gotowy do gruntowania i malowania - "białą czekoladą".

 

Na dole pan malarz też się nie leni - poszpachlował kuchnię, salon i jadalnie i pomalowął sufity. Jutro reszta dołu i będzie można jechac na kolorek.

 

Może w takim razie uda mi się po 18 kupić kuchnię...

 

Mam już też wybraną płytę i piekarnik - ciągle myślę nad lodówką....

MartaPR

Są ! Nareszcie!

W sobotę przywiozą :

 

http://www.invado.pl/produkty/pl/drzwi-okleinowane/leo/" rel="external nofollow">http://www.invado.pl/produkty/pl/drzwi-okleinowane/leo/

 

takie tylko w kolorze kasztan

 

....

 

a dziś spakowałam 3 kartony książek - czym setnie ubawiłam mojego męża ...

a jednocześnie z przerażeniem odkryłam, że po takich 3 kartonach to jakby niewiele ubyło........

MartaPR

Właśnie zobaczyłam, że zaczęłam pisać nasz dziennik 12 grudnia 2007 - niedługo będzie 2 lata odkąd zaczęliśmy realizować marzenia o własnym kącie....

 

Tym bardziej czas najwyższy żeby nastąpił finał - no nie w sensie dosłownym - bo urządzanie też zajmie sporo czasu - ale przynajmniej już będziemy na miejscu....

 

Baterię do kuchni wymarzyłam sobie kiedyś dawno temu - taką fikuśną - wysoką stojącą - "na sprężynie" - jak swego czasu prezentował w swoim programie Pascal Brodnicki... tylko, że uświadomiłam sobie - że kończyła by mi się w połowie okna. No więc zrewidowałam swoje wymagania i przyjęłam wersję - praktyczną - kupiłam więc baterią raf z wyciąganą wylewką - z tego "prysznica" korzystam dość często - a dodatkową zaletą będzie możliwość otwarcia okna - po wyciągnięciu wylewki. Ponieważ nie cierpię tych wszystkich rzeczy poustawianych na zlewie - kupiłam też dozownik do płynu do naczyń (do wmontowania w zlew). Zastanawiam się tez nad dozownikiem do mydła, ale nie wiem, czy się zmieści....

 

Dylemat co do podłogi w salonie trwa nadal....

MartaPR

No to tak - padam na dziób - ale jeszcze zapiszę

 

 


Zlew kupiony - taki jaki chciałam - teka:

 


http://www.ceneo.pl/403214" rel="external nofollow">http://www.ceneo.pl/403214

 

 


oczywiście wpadłam do sklepu na 5 min przed zamknięciem - te przeklęte korki mnie wykończą...

 

 


A potem jak przystało na prawdziwą kobietę - udałam się na zakupy .... do leroy merlin

 

 


Tam kupiłam baterię do kuchni i dozownik do płynu A co tam zaszalałam sobie!

 

 


Ale to nic jeszcze - zamówiłam diabła tasmańskiego (z classena) do sypialnia i hallu na górze. Przywiozą w sobotę. A w piątek przyjdzie pan do obrówki drzwi wejściowych i ... pomalowania dołu. Ktoś by powiedział - ale pękli .... pękli, nie pękli - czasu coraz mniej a z roboty nie ma się jak wyrwać.... Górę dokończymy sami....

MartaPR

W sobotę pojechaliśmy do domu – Radek zajął się głównie porządkowaniem. Ja pomalowałam drugi raz nasza sypialnię. Pozbyliśmy się tez kontenera na śmieci – i od razu zrobiło się ładniej (relatywizm jest cudny!!!). Pogoda była naprawdę świetna, więc dzieciaki latały ile się dało po dworzu. Udało się nam pooddawać pozostałe rzeczy w leroy merlin a w zamian wzięłam farby – do górnego przedpokoju wybrałam „białą czekoladę” i zamierzam w najbliższych dniach zając się przedpokojem i klatka schodową – najpierw poszpachluję te małe denerwujące ryski , zagruntuję i pomaluję – nawet to fajne zajęcie, ale zmęczyć się trochę można. Trochę się martwię jak ja wlezę tak wysoko na klatce schodowej – bo tam chcę zrobić biały pasek pod sufitem – w sypialniach tam gdzie są skosy nie chciałam – ale na prostych ścianach zdecydowanie bardziej mi się podoba taka „odsadzka”.

 


Potem – wieczorem - prosto z domku (jeszcze z zielonymi kropkami ) pojechaliśmy 180 km do teściów na imieniny. A w niedzielę odwiedziliśmy znajomych, którzy juz mieszkają w swoim nowym domu 3 miesiące. I ta wizyta po prostu jakby dodała nam skrzydeł – stwierdziliśmy, że po prostu MUSIMY!!!! Mieszkać już na święta – i to nic, że nie wszystko będzie gotowe....A najbardziej zaczarowały mnie ich schody – po prostu piękno w czystej postaci!!!!! I już wiem, że nie chcę podstopnic z tynku mozaikowego – najwyżej trochę dłużej poczekam – ale będę miała piękne drewniane schody!!!

 

 


Ech – taki dziennik budowy to taki tańszy psychoanalityk dla tych, co nie mogą usiedzieć na miejscu – działać trzeba – choćby opisując własne emocje

 

 


No i mamy kolejny powód do przeprowadzki – od stycznia na parkingu znowu chcą podnieść opłatę – no to figa z makiem – będziemy mieli swój własny garaż!!!

 

 


Jutro Radek ma wolne i położy mi podłogę w pokoju Pawełka Do sypialni i górnego przedpokoju zdecydowaliśmy się na panele zwane przez nas „diabłem tasmańskim” i może jutro Radek z Pawełkiem je zakupią.....

 

 


Jeszcze 3 tygodnie i urlop!!! I Święta – no tak postaram się w tym tygodniu „pozałatwiać” prezenty – głównie dla dzieciaków...

MartaPR

Wczoraj pojechaliśmy do domu z zamiarem wykonania bardzo konkretnych prac, które przybliża nas do zamieszkania w nim

 

 


Ja malowałam naszą sypialnię a Radek pokój Pawliszona.

 


Ostatecznie zdecydowałam się na kolor zielony "trawa morska" z duluxa - a żeby złamac monotonię jednego koloru -

 


będę rysowała poziome pasy różnej grubości na wysokości połowy pokoju - na ścianach: balkonowej i tej na przeciw skośnej (czyli z drzwiami).

 

 


U Pawła kolorystyka: "promienny dzień" i "pole kukurydzy" - swoja drogą ktoś musiał chyba co nieco przyjąć zanim powymyślal te wszystkie zakręcone nazwy

 

 


Narobilismy się po uszy - skończylismy o 11.30 w nocy.

 


No to z górki:

 


jeszcze tylko drugie malowanie - a potem korytarz na górze, łazienka i cały dól (!!!!)

 

 


aaaa - i jeszcze zapomniałam, że u Kuby - drugi raz ściana jasna ;-)javascript:emoticon('')

 

 


Dzisiaj rozliczam się z glazurnikami i chyba jeszcze poszlifuję ściany w kuchni - hm... może tez je zagruntuję?

 


z tym gruntowaniem - to też mamy mały zgryz - facet, który robił gładzie na górze - chyba użył jakiegoś niezłego świństwa - bo na suficie u

 


Pawła takie smugi jakieś widać - wyłaża sobie bezczelnie spod farby....no cóż , mówi się, że "Pańskie oko konia tuczy" -

 


nas nie było to i koń chudy......

 

 


nie mam siły już na żadne zdjęcia, ale dziś się zmobilizuję i zabiorę aparat....

MartaPR

dzwonił pan kafelkowy - w czwartek odbiór i mniej przyjemne - zapłata.

 


Ale wyszło OK (i cenowo i jeśli chodzi o wykonanie prac) i jeszcze baterię nam w prysznicu założą (i dobrze, bo mój Radek po szóstej próbie i oblaniu się po raz szósty wodą "odłożył" te robotę na później...

 

 


hurrra!

 

 


Nareszcie (przynajmniej na razie) wszelkiej maści fachowcy przestaną się plątać po domu. No teraz to musowo wprowadzę obowiązek zmiany obuwia i jak szatniarka będę tego pilnowała

MartaPR

Strasznie długo trwa to budowanie…. Ale i weryfikacja moich oczekiwań następuje dość szybko.... Ja głupia kiedyś wyobrażałam sobie, że to się chyba wszystko zrobi samo i w przeciągu kilku miesięcy....

 


Trochę dostajemy w kość i naprawdę marzymy już żeby zamieszkać na naszej wsi – gdzie nie ma zasięgu GSM.... jest cicho i spokojnie.....(jak się dzieci pozamyka w oddzielnych pokojach )

 

 


Ja ostatnio przechodzę sama siebie – głowa ciągle „buzuje” a więc:

 

 


- ostatnio spiesząc się do pracy – przebiegłam obok samochodu (zostawionego koło bloku) na parking – po czym dopiero jak zobaczyłam puste miejsce – to się zorientowałam, ze musze zawracać....

 


- kupiłam majstrom fugę i silikon – zamiast „beżowy pastelowy” – to beżowy.... ech i tak myślą, że idiotka.... (po ostatnich zakupach z młodszym dzieckiem – kupiłam (bardzo zadowolona z siebie!) – drzwiczki rewizyjne do wanny w złym rozmiarze....i na drugi dzień musiałam jechać wymieniać)

 

 


A na dodatek nie potrafię się zdecydować:

 


- jaką chcę podłogę do sypialni....(podoba mi się jesion, ale też wiąz tasmański......)???

 


- jak ostatecznie pomalować ściany w sypialni – z jednej z gazetek z Leroy bardzo spodobała mi się aranżacja z dolnym pasem tapety i oddzielona listwami styropianowymi górą pomalowana na zielono.... nawet kupiłam już farbę w kolorze pistacjowym, ale jakoś nie jestem przekonana co do tapety.....????

 


- jak ma być podłoga w górnym korytarzu, żeby pasowała potem do schodów (których na razie z braku funduszy nie zrobimy)?????

 

 


tak marudzę, że aż wstyd – chyba jakiś kryzys mnie dopadł – ale zawsze można to zrzucić na karb deszczowej pogody za oknem

 

 


Glazurnicy chyba dziś skończą....

 

 


A ja szukam - czym by tu zabezpieczyć podłogę w kuchni i jadalni przed fugowaniem. Legno jest fajne – ale ma „wyraźną” strukturę i czyszczenie tego może okazać się katastrofą. Znalazłam jakieś środki do impregnacji (fila mp90) – no coś trzeba będzie zrobić... i boje się, żeby brązowe fugi jakie planujemy pozostały brązowe a nie siwe jak to znalazłam w opisach innych....

 

 


W ostatni weekend zaszpachlowałam i wyszlifowałam ściany w sypialni Pawełka i naszej – Radek je zagruntował – pomalował w obu sufity i ścianę (1x na razie) skośną u Pawła (promienny dzień z serii light & space duluxa). Reszta ścian u Małego będzie w kolorze „pole kukurydzy”. Na kolejny raz wezmę się za korytarz górny – tylko niech panowie od glazury zbiorą swoje graty, a potem zajmę się salonem i jadalnią.

 

 


No dobra czas do pracy – bo ktoś jeszcze musi na to wszystko zarobić

MartaPR

A żebym nie zapomniała:

 

taki sobie znalazłam zlew do kuchni:

http://www.armaland.pl/zlewozmywak-teka-universo-1.5c-1e-mtx.php" rel="external nofollow">http://www.armaland.pl/zlewozmywak-teka-universo-1.5c-1e-mtx.php

 

szukam jeszcze okapu,

 

a co do kuchni (piekarnik i płyta)

- znalazłam sobie całkiem przyzwoitego boscha (z wysuwaną szufladą) - a co do płyty nie ma specjalnych wymagań - więc jakąś sobie dopasuję (co ja mówię!!! zupełnie jak nie kobieta.....!!!! - Nie jakąś!! tylko znajdę sobie tę najlepszą!!!!)

 

Kuchnię mam już zaprojektowaną - będzie Ikea Tidaholm - teraz czekam tylko, żeby w pierwszej kolejności zapłacić za roboty glazurnicze i reszte za drzwi wewnętrzne....



×
×
  • Dodaj nową pozycję...