Nie mogę sobie jednak odmówić tej przyjemności pisania po wprowadzeniu się. Kiedyś jak czytałem jak to było u innych forumowiczów to szczerze zazdrościłem. Chciałem móc powiedzieć "w czasie pierwszej zimy ...". No i mam pierwsza zima w nowym domu była naprawdę konkretna, ale że nie zamarzliśmy, to potraktowałem to jako chrzest bojowy. Było kilka ciekawych przygód - na zew -28, a mnie się wieczorem skończył gaz (błąd pomiaru telemetrii) - na szczęście ranna interwencja w Gaspolu zakończyła się dostawą gazu wieczorem. Jednak jedną noc spędziliśmy bazując na kominku (nauczyłem się już jak przy niedziałającym piecu, podpiąć 'na krótko' zasilanie do pompy płaszcza wodnego i obejść siłownik sterujący zamykaniem zaworu wody do zasilania CO).
Brzoza pali się ładnie, ale szybko - teraz kupiłem dębinę; jeden metr drewna na zimę to zdecydowanie za mało; kominek ma tak czarną szybę, że nawet murzyna z Namibii bym w nim nie zobaczył - niestety mokre drewno się wędzi a nie pali; kaloryfer w łazience był sterowany z pralni i odwrotnie; i wiele wiele ciekawych przygód i doświadczeń. Polecam siekiery Fiskars - warta swojej ceny - toporek za 15pln nie chciał nic porąbać, nawet takiej pozornie banalnej brzozy. Reku zamarzł - ale miał prawo bo nie był w ocieplonym pomieszczeniu.
Jednak generalnie jest super - dom to dom, nawet z brudną szybą kominkową - się żyje.
teraz pozostaje ukończyć ogrodzenie, dokończyć sprzątanie i do ziemi ..
żerzucha, rzeżucha, rzerzucha, żeżucha - rośnie ładnie, ale nie mogę się doczekać kiedy zacznę zabawy ogrodowe. tbc.
- Czytaj więcej..
-
- 1 komentarz
- 1 533 wyświetleń