A teraz na bieżąco. W piątek odebrałam telefon z banku, że mamy wstepnie pozytywna decyzje kredytową - hurrra. Wcale nie było to takie oczywiste, więc radośc moja była tym większa. Ponieważ koniecznie potrzebne analitykowi sa jeszcze 2 dokumenty, to poprosiłam o zwolnienie z pracy i popędziłam je zdobyć.
Pierwszy, to zaświadczenie z banku, w którym mamy hipoteke na ziemię - wydadzą, owszem, ale za tydzień i oczywiście za opłatą - 300 zł - ostatni raz wzięłam u nich kredyt, do czego to podobne, żeby tak ździerać z klienta!
Drugi dokument, to kopia wniosku do sądu o wykreślenie zapisu w KW, który umieszczony tam został na wniosek Gminy Miejskiej stanowiący, iż ma ona prawo pierwokupu. Pomyślałam, że z tym pewnie będzie trudniej, no i niestety nie pomyliłam się. Okazało się, że miasto zastrzego sobie to prawo, by mieć pewność, że inwestor rzeczywiście postawi dom w określonym czasie. No i prosze bardzo, zaczęłam budować w ciągu roku od zakupu ziemi i chciałam buowe zakończyć nawet wcześniej niż sobie tego życzą, ale guzik! Bo bank, żeby dac mi kredyt chce wykreślenia tego zapisu, a urząd nie wykreśli jeśli nie będe miała stanu surowego zamkiętego (a żeby zamknąć potrzebuję pierwszej transzy kredytu) mo i koło sie zamyka! Czy to nie jest popaprane???
Na razie wzięłam tę sytuację na zimno, bo jest tak idiotyczna, że w końcu jakieś rozwiązanie musi sie znależć. Zaproponowałam, żeby bank na razie zadowolił sie przyrzeczeniem urzędu, że zezwoli na wykreślenie zapisu po zamknieciu budynku. Urząd zgodził się wydać takie zaswiadczenie w nastepnym tygodniu, a pracownik banku obiecał, że powalczy o takie rozwiazanie w centrali. W razie czego myślę też o innych opcjach, ale jakoś liczę, że ta wypali. Zwłaszcza, że jeśli bedziemy mieć juz komplet dokumentów do końca tygodnia, to jest cień szansy, że 1 września dostaniemy pierwszą transzę - a jest potrzebna...
Po bojach urzędowych zajechałam na budowę, patrzę a tam znów jakieś szalunki. Okazało się, że w prokjecie jest kolejne niedopatrzenie, którego nie zauważył kierbud a budowłańcy dopiero teraz (zawsze to lepiej, że nie później). Ścianka nad stropem musi być jednak nieco podniesiona bo inaczej dachy domu i garażu wlazłyby na siebie.
http://lh3.ggpht.com/amothemo/SJTYs4q76FI/AAAAAAAADZM/GQKOuNr2UNk/s400/IMG_0237_edited-1.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/amothemo/SJTYs4q76FI/AAAAAAAADZM/GQKOuNr2UNk/s400/IMG_0237_edited-1.jpg
A tu już ponownie (bo była juz częściowo położona dzień wcześniej) murłata (hi, hi nauczyłam się nowego słowa z prasy fachowej) ale na wyższym poziomie:
http://lh5.ggpht.com/amothemo/SJTYrMYwB0I/AAAAAAAADZE/oIELBRSI-sA/s400/IMG_0235_edited-1.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/amothemo/SJTYrMYwB0I/AAAAAAAADZE/oIELBRSI-sA/s400/IMG_0235_edited-1.jpg
W tle po prawej uwijało sie 4 panów budując łącznik między nowowybudowaną drogą przy moim domu a drogą wiodącą do cywilizacji - widok niecodzienny, bo zwykle leniwie pracował 1 pan, a reszta "uczciwie" sie obijała.