Stalo się nabyliśmy działke
przebrnęlismy przez przetargi ,urzedy i notariusza
JEST NASZA 1485m2 hurra
czas rozpocząć prace czyszczące
W tym celu udalismy się na naszą posiadłość.
Poradzono nam by wziąć mijscowego
tak też zrobiliśmy
na marginesie wejście na POSIADŁOŚĆ było nie możliwe
łopiany na wysokość 2m,osty - okazy przyrodnicze.
Zgodnie z wskazówkami mój mąż udał się do poleconego człowieka
grzecznie zapukał do drzwi
drzwi otworzyły się i polecony człowiek runął jak długi
niestety "chyba cos świętował " wcześniej z samego rana bo ok południa był nie kontaktowy.
Stanęło natym ze zjawimy się w piątek(a był wtorek)
i omówimy front robót.
tak tez się stało
w piątek polecony człowiek wstawił sie punktualnie o 9 00.
Mąż omówił wszystkie prace jakie ma wykonać POLECONY
POLECONY wysłuchał i stwierdził że dzisiaj pada i on juz nic nie zrobi
prosi o 10 - dostał mąż ma miękkie serce
we wtorek pierwsza wizytacja
i co NIC NIE ZROBIONE
przynajmniej niewiele
ale natychmiast jawił sie na placu boju
prosi by nie brać nikogo innego że on to zrobi
dostał jeszcze jedną szansę
ale nie omieszkał poprosić o jeszcze jedną dychę
trafił z tym do mnie i??? nie dostał
w niedziele nastepna wizyta ZOBACZYMY