Ze spraw istotnych przed przeprowadzką (najdalej 14 lutego br) pozostały (nie liczę kominka i barierki, bo one już poszły w produkcję):
- parkiet
- chociaż jedne drzwi wewnętrzne by się przydały , może się uda jeszcze taką maluteńką kwotę wysupłać
- rekuperator, a konkretnie anemostaty i podłączenie, ale odkąd pan, z którym podpisaliśmy umowę zmienił pracę, to kontakt z firmą jest strasznie ślamazarny.
Reszty nie trzeba, reszta się będzie robić w trakcie mieszkania, to już takie drobiazgi zostaną :
- listwy przypodłogowe
- pozostałe drzwi wew. sztuk 15
- drzwi ppoż w kotłowni
- oświetlenie
- stół i krzesła do kuchni
- meble do wszystkich pomieszczeń, oprócz pokoju córki, a zwłaszcza do pokoju syna
- szafa do wiatrołapu
- meble do łazienek
- barierka na schodach zewnętrznych (no, to już zupełny pikuś)
- napęd do bramy i domofon do furtki
- drewutnia
- firanki, karnisze
- i inne duperele .
Cieszę się, że przeprowadzka coraz bliżej, może wreszcie nasza rodzina złapie trochę spokoju i równowagi, bo twórczy czas budowania był również bardzo desktrukcyjny, jesli chodzi o relacje rodzinne.
Może zaczniemy mieszkać i się cieszyć, że się udało, że dobrnęliśmy, a przestaniemy myśleć, co nas dzieli i różni (różne potrzeby, różne wizje, różne sposoby realizacji celów).
Szczerze - wykończyła mnie psychicznie ta budowa, chociaz z drugiej strony dodała wiary, że można - zbudować, dopilnować, spełnić marzenia; normalnie schiza jakaś .