Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    181
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    231

Entries in this blog

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

16-10-2003

Trochę mam obawy. Czy na pewno zdążymy? Nie mamy jeszcze projektu, ani pozwolenia i kasy też. Nasi kupcy odezwali się w sprawie papierologi. Może w końcu. Mam dość tego czekania na tyłku. Chciałabym działać.

Kolega przywiózł mi poprzednie roczniki Muratora. Czytam, czytam i czytam. Głowa mi rośnie od wiadomości. Mam nadzieję, że nie zgłupieję. Małżelka chyba też dopada mania budowania, bo odezwał się dzisiaj do mnie: „wiesz chyba nie zdążymy w tym roku postawić fundamentów. Na pozwolenie poczekamy miesiąc”. Myślę, że to dobry znak.

Jest jeszcze jedna sprawa jak mnie męczy. Jeśli zaczniemy na wiosnę `04 to mam nadzieję, że zdążymy do świąt Bożego Narodzenia. Wolałabym posłać od nowego roku do przedszkola a nie w połowie. Wszystkie dzieci będą się już znały. Zobaczymy jeszcze.

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

09-10-2003

Mamy klientów. Młode małżeństwo. Podobało im się najbardziej. Cena może nie najlepsza. Decyzja podjęta. Sprzedane. Formalności potrwają może z miesiąc. Potem czekają na mnie te pokoje u rodziców.

Sonata została. Coś mnie męczy, ale jeszcze nie wiem co?. Sama wyrysowałam układ pomieszczeń, który bym chciała. Wyszło mi 125 m. W tym mam pomieszczenie gosp. 8 m i garaż 21 m.

 

10-10-2003

Dobrze mieć kogoś, kto wybudował już dom. Trochę rozwiał nasze troski. Może zdążymy na następne święta. Taki jest plan. Poza tym nie stawiamy jakiejś landary, tylko mały domek. I jeszcze jedno. Małżek się zgodził. Będzie jeszcze jeden boksiu. A raczej boksia. Kupimy siostrę naszemu bokserkowi. I jeszcze jedna ważna sprawa. Małżek zgodził się na podwójny garaż. Bardzo mnie to satysfakcjonuje. Forsowałam to od początku.

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

05-10-2003

Wszystko stanęło na głowie. Mieliśmy się budować za rok może dwa, ale teraz plany się zmieniły. Czekają na nas dwa pokoje „u mamusi”, więc jutro dajemy ogłoszenie i sprzedajemy mieszkanie. Wyprowadzamy się do rodziców i zaczynamy budowę. Problem tylko z tym - co z meblami? Meble z trzech pokoi nie zmieszczą się w dwóch. Poza tym nie będę wszystkiego brała, bo jeszcze są meble rodziców. Kiedyś mój braciszek mówił, że nam przechowa. Trzeba z nim porozmawiać.

 

08-10-2003

Do naszego mieszkania przychodzą pielgrzymki. Oglądają i wybrzydzają. Wiem, że tak trzeba jak chce się coś utargować, ale mnie to wkurza. Tym bardziej, że mieszkanko 3 lata temu kupowaliśmy i była masakra. Cały miesiąc je remontowaliśmy. Kapitalny remont a teraz baba jakaś ... Ludzie są straszni.

Wybraliśmy projekt. Najpierw Muratora C59 wariant II. Nie pasowała mi łazienka ciemna tzn. bez okna i brak wc. Szukałam dalej coś podobnego. Sięgnęłam po starą płytę z projektami i jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam mój projekt pod nazwą „Sofia”. Układ, metraż takie samo, ale była łazienka z okienkiem i wc. Ucieszyłam się bardzo. Projekt był pracowni „Archtim”. Od razu w inernecik i szukam. Nie ma. Straszne. Znalazłam coś w podobie. Projekt się nazywa „Sonata”.

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

23-09-03

 


Dzisiaj poszłam do pani notariusz drugi raz. Przekazać wszystkie dokumenty potrzebne do podpisania aktu. I co się okazało? Możemy podpisać tylko akt warunkowy, ponieważ nasza, a właściwie nie nasza, ziemia jest rolno siedliskowa. Najpierw trzeba wysłać zapytanie do Agencji Rozwoju Rolnictwa, czy coś w tym stylu, ponieważ mają prawo pierwokupu. Szlak mnie trafia. Jak byłam trzy dni temu nic takiego nie trzeba było robić. Specjalnie o to zapytałam. Jesteśmy właścicielami pod warunkiem. Jak przyjdzie odpowiedź od Agencji wtedy możemy podpisać akt końcowy. Zapłaciliśmy od razu kasę Gospodarzowi. Wolałam teraz bo szybko się kurczyła odłożona gotówka.

 

 


25-09-03

 


Byłam po wypisy aktu. Mamy czarno na białym. Kupiliśmy. Jest. Mamy. Kawałek globu.

 


Teraz tylko projekt. „Tylko” . Szukałam i nadal szukam. Tylko w międzyczasie zmienia się koncepcja, a raczej wymagania. Przeglądając projekty i analizując strony świata jest problem. Forumowicze odradzają sypialnie od północy i kuchnię od zachodu. Co do pokoi się zgodzę ale kuchnia będzie zasłonięta przez drzewa więc mi nie zależy.

 


cdn

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

27 lipca 03

 


Czekamy

 

 


20 sierpnia 03

 


Czekamy.

 


W międzyczasie masa sprzeczek na temat projektu, ustawienia domu na działce, i w ogóle na temat budowy, której jeszcze nie ma. Co będzie później – strach myśleć!.

 


Nic. Czekamy dalej. Tydzień temu jak dzwoniliśmy miało być na dniach a my dalej czekamy.

 

 


11-09-2003

 


Dostaliśmy telefon . Można załatwiać notariusza.

 

 


17-09-2003

 


Pojechaliśmy po dokumenty i trochę się zdenerwowałam, bo na zaświadczeniu z gminy było napisane, że działka jest rolno-siedliskowa. Strasznie mnie to męczyło. Nie chciałabym, aby po kupnie okazało się, że nie będę mogła wybudować mojego wymarzonego domku. Więc cały czas myślałam, podjęłam nawet temat na forum, ale jakoś nic się nie dowiedziałam. Poradzili mi udać się do urzędu gminy, co zrobiłam następnego dnia. Pan b. uprzejmy powiedział co, jak i dlaczego i że będzie można budować. Byłam cała w skowronkach. Teraz tylko notariusz i będziemy mieli swój kawałek ziemi.

magi

Magi - czekając na wiosnę ...

Nie wytrzymałam.

 


Miałam zacząć dziennik jak dostanę pozwolenie no i prawdziwy dziennik budowy, ale co mi tam. Ponudzę Was trochę.

 


Zaczynam.

 


Prolog

 


Z tą decyzją o kupnie działki to było ciekawie.

 


Znajomi a właściwie przyjaciele po projekcji filmu, gdy już wyszliśmy z kina i siedzieliśmy przy browarku, wspomnieli, że kupują działkę. Nam też tak radzą zrobić, ponieważ od nowego roku wchodzi vat 22% itd. Nie pamiętam dokładnie daty, ale to była majowa sobota 2003. My oczywiście, że z chęcią byśmy kupili, ale to nierealne. Za co?. Nie stać nas na ziemię a tym bardziej na budowę. Temat się skończył.

 


Muszę dodać, że nie za bardzo idzie nam siedzenie w jednym miejscu lubimy utrudniać sobie życie. Średnio, co dwa lata się przeprowadzamy /teraz to już będzie trzy jak mieszkamy – niesamowite- pewnie dlatego przyszedł nam do głowy dom. Najpierw było mieszkanie z rodzicami. Później kawalerka i teraz mieszkanie, kiedyś tak marzyliśmy o 3 pokojach.Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

 


W niedzielę mój ukochany Małżek pojechał do mamuni i wrócił z rewelacyjną wiadomością MAMA POŻYCZY NAM NA POŁOWĘ DZIAŁKI. No to inna rozmowa – drugie pół skombinujemy. I tak się zaczęło. Złapaliśmy haczyk: „zakup działki i budowa domu”.

 


Jakiś rok wcześniej też mieliśmy myśl, żeby kupić działkę, ale porzuciliśmy ją wraz z mijającymi tygodniami wiosny. Lato na działce. Temat wrócił dopiero teraz.

 


Zaczął się szał na oglądanie ogłoszeń w gazecie, internecie i wszędzie gdzie było można. Nasi znajomi mieli już działkę upatrzoną 5 km od centrum. Nam tam jakoś nie pasowałoło. Zaczęliśmy wydziwiać, że nie tak blisko i okolica nie taka.

 


Dzisiaj wiem, że nas od razu przyciągała tamto miejsce. Wioska, w której będziemy mieszkać. Nawet nie wiem, dlaczego? Chyba cena uczyniła cuda /dwa razy tańsza/. Zwykła mała miejscowość, ani żadnych zabytków, ani nic podobnego. Porozklejaliśmy ogłoszenia, że kupimy ziemię i czekaliśmy. Trochę pomógł nam mój brat, który zamieszkał tam kilka lat temu i pobudował dom. (Wtedy nigdy bym nie pomyślała, że tam będę mieszkać. A gdyby ktoś mi powiedział w tamtym okresie, że tam kupię kawałek globu to popukałabym go w czoło i powiedziała NIE!!!) To on znalazł mi telefon do tego gościa właściciela ziemi. Nazwijmy go Gospodarzem. Zadzwoniliśmy, jego nie było. Żona nawet nie wiedziała za ile ani ile ziemi chcą sprzedać. To był poniedziałek a Gospodarz wracał w niedzielę. Tydzień ciągnął się strasznie. Zadzwoniliśmy w niedzielę, ale on chciał sprzedać 1000 m2 najmniej a my chcieliśmy od 600 do 800. Więc podziękowaliśmy i rozmowa się skończyła. Strasznie nas to męczyło. Nie pamiętam, czy później minęło dużo czasu i kiedy się zdecydowaliśmy, ale w końcu tak się stało.

 


Pojechaliśmy, pokazał nam ten skrawek swojego pola i podpisaliśmy umowę przedwstępną. No i oczywiście zaliczka. Później czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy, dzwoniliśmy, dzwoniliśmy i dzwoniliśmy aż doczekaliśmy się telefonu od Gospodarza: „ przyjedźcie to zobaczycie jak geodeta ma wydzielić działkę”. Trochę nam nie pasowało, działka w kształcie jakiegoś kopniętego prostokąta.

 

 


http://republika.pl/magibudowa/images/Szkic.jpg

 


Mówił, co prawda o kawałeczku a tu wyszło ok. 500 m2./ tak mówi geodeta, ale mi się wierzyć nie chce, że to aż tyle/ Przyjechaliśmy wkurzeni. Co zrobić? Tańszej nie znajdziemy poza tym przyzwyczailiśmy się do tego miejsca, gdzie indziej nie chcemy. Postanowiliśmy, że wydzierżawimy od gminy albo odkupimy ten kawałek. Chcieliśmy zrobić wjazd z drogi, ale teraz nie wiadomo. Umowa spisana, działka wydzielona czekamy na dokumenty z gminy i wszystkie papiery potrzebne do notariusza. Ciągnęło się to strasznie.

 


cdn



×
×
  • Dodaj nową pozycję...