wszystko się wlecze niemiłosiernie.. poślizg juz mamy znaczny, ale looooozik mam przynajmniej dużo czasu do namysłu, np. na jakiej wysokości maja być światełka nad schodami... taaa..
stan prac na dziś:
- hydraulicy poszli, ale już wymysliłam zmiany, więc wrócą..
- elektryk miał skończyć do piątku, ale że mu wyznałam w nagłym przypływie szczerości, że tynki będą po 20tym - robi do dziś..
- alarmowiec jest na liście do odstrzału - pasjonat i maniak, ale cholerrrrnie niesłowny..
- dziś zadzwoniłam do tynkarzy - mieli wejść w najbliższy poniedziałek.. wejdą w poniedziałek.. albo we wtorek.. najpóźniej w środę
mam już lekko dosyć.. chcę te wszystkie kable już poprzykrywać! będe się wtedy raźniej czuła.. to nic, że będą zmiany..w moim domu musza być zmiany!