27.luty.2007
Oglądamy działkę,na granicy miasta,niedaleko torów kolejowych.12,5 ara.,wszystkie media w pobliżu:gaz,woda,kanaliza,prąd.
Nie jesteśmy zdecydowani,przede wszystkim musimy zaplanować sfinansowanie tej sprawy,a następnie przemyślenie wszystkich za i przeciw.
2.listopada.2007
Czas na zastanowienie minąl.
1.Bliskie sąsiedztwo torów kolejowych:raptem kilka dziennie przejeżdża pociągów,tzn.8
2.Właściciel zdecydował sie sprzedać tę działkę za przystępną cenę,zaliczkujemy
15.listopada.2007
Złożyliśmy wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy do wójta gminy(nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy z czekających nas tu problemów)
Wkrótce ,bo 28.listopada.2007 gmina zawiesza postepowanie.
Po krótkiej ,ale owocnej rozmowie z Wójtem,otrzymaliśmy zapewnienie ,że przeznaczenia tej ziemi to zabudowa domków jednorodzinnych.
6.grudnia.2007
Wójt podjął zawieszone postępowanie.w miedz czasie załatwiamy mapki,wypis i wyrys,wypis z rejestru gruntów.
2.stycznia.2008
Zleciliśmy geodecie sporządzenie mapa do celów projektowych(600 zł)
16.stycznia.2008
Podpisaliśmy warunkowy akt notarialny,ponieważ nie mamy jeszcze warunków zabudowy.Prawo pierwokupu ma gmina i agencja nieruchomości rolnych.Czekamy ok.miesiąca,tak nas poinformował notariusz.
Pod koniec stycznia 2008.
Zdecydowaliśmy się na projekt domu,gdyż dostaliśmy projekt decyzji o warunkach zabudowy od urbanisty,który sporządzał je.
Gmina znowu popisała się brakiem kompetencji.
4.lutego.2008
Dostalismy informacje od notariusza,że możemy podpisać już właściwy akt własności,czyli ani gmina ani agencja nie chca naszej działki,nie korzystają z prawa pierwokupu
Firma projektowa(pośrednik) też dała znać,że projekt można odebrać.
Geodeta sporządził mapę do celów projektowych.
5.lutego.2008
Kupiliśmy projekt"Zgrabny z przedsionkiem" to nasz domek.1700 wydane
7-8.lutego.2008
Dowozimy uzgodnienia ze starostwa do gminy,żeby nie tracić czasu na pocztę(wydział ochrony środowiska)
Jest 11.lutego.2008 podpisujemy akt własnosci.Działeczka jest nasza!Musieliśmy sami uzyskać zawieść decyzję z gminy do notariusza,że ta pierwsza nie korzysta z prawa pierwokupu.
13 lutego.2008
Przekazujemy dokumenty przyszłemu kierownikowi budowy,który ma za zadanie załatwić ostateczne pozwolenia.taka przyjemność będzie nas kosztowała 1500
14lutego2008
Paździoch czyli pracownik gminy wydaje nam warunki zabudowy,ale muszą się uprawomocnić,tylko 14 dni,co to jest dla takiego Paździocha,to nie on chce się budować.On ma cichą posadkę,pewnie niewiele zarabia,czyli jaka płaca taka praca.Fachowcy wyjechali za granicę,Paździoch został...Przepis to przepis...,ale to nie koniec....
Do końca lutego kupiliśmy matariały:keramzybeton,bloczki,system kominowy,strop,zaprawę.
28 lutego2008
Niestety nasz kierownik nie otrzymał pieczęci Paździocha bo znowu nie ten termin co trzeba,"....to i tak cud ,ze wogóle dostaliśmy warunki zabudowy...."-
to słowa słynnego pracownika gmina." niech pani nie wprowadza w błąd,....do czego pani zmierza...to jest dopiero urzędnik
Nastał marzec 2008 ,dokupiliśmy stal i drewno na składzik.Podczas gdy EMMA szalała ,my w pocie czoła wraz z 9 letnim synem pobudowaliśmy składzik.To nasz pierwszy namacalny sukces.
Paździoch kazał nam zwrócić się 5 marca po pieczęć.No cóż ,napewno będziemy obecni,ale czy będzie pieczęć?
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 582 wyświetleń