wylewek grzania dzień czwarty, w domu gorąco jak w piekle. Alem sobie termos zrobiła, niech mnie.
Mieszko nawiózł klińca na podbudowę podjazdu. 30 ton chyba. Wygląda na to ze przydałoby się 3 razy po 30 ton.
Dojazd do chałupy rozryćkany i błotnisty. Przestałam myć buty. Szkoda czasu.
Po podwórku harcują sobie sójki. Pocieszne ptaszki. Kocham oglądać zwirza przez te moje okniska.
Duszek przywiózł masę brykietu. Czas wyczyścic szyby.
Musze w końcu zamówic kanałówki i pstryczki, o matko juz muszę...
a także, różne końcówki hydrauliczne i kraniki, grunt, farby i chociaż jedne drzwi
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 583 wyświetleń