Rok 2005
06 lipca
długo się zastanawiałam..., ale jednak, niech będzie KU PAMIĘCI (przestrodze?)...
Rozprawa pt:
"Negatywny wpływ pozytywnych czynników zewnętrznych na wybrane jednostki ludzkie przybyłe z obszarów nieatrakcyjnych ekonomicznie na tereny rozwojowe"
(...) a powiadają, że ludzie się nie zmieniają....
Po transformacji ustrojowej, na terenach naszego województwa, w aglomeracjach wiejskich i małomiasteczkowych, poziom życia mieszkańców uległ gwałtownemu obniżeniu, głównie z powodu likwidacji wielu miejsc pracy i zubożeniu większej części naszego społeczeństwa. Nastąpiła naturalna migracja tej ludności do większych i prężniejszych ośrodków, w poszukiwaniu „lepszego jutra”.
Poddana obserwacji grupa osób z branży budowlanej, lat temu około pięciu, została zatrudniona przez inwestora indywidualnego do postawienia budynku mieszkalnego na obrzeżach miasta, z którego to, zadania wywiązała się medalowo i w terminie. Dodatkową zaletą była również cena za wykonaną usługę: niższa niż stawki stosowane przez ekipy miejscowe. Jednym słowem same plusy.
Dzięki powyższemu, omawiana grupa została polecona następnemu inwestorowi, który z kolei rekomendował ekipę, tym razem piszącej te słowa.
I tak, lat pięć, Panowie budowlańcy, bez konieczności opuszczania terenów, na które przybyli, pracowali w ruchu ciągłym, zapewniając sobie i rodzinom byt godziwy.
Autorka niniejszej rozprawy, jako osoba otwarta i wdzięczna, niejednokrotnie, acz sporadycznie, nagradzała po dobrze wykonanej pracy ekipę, pod postacią drobnych, niskoprocentowych napojów alkoholowych, w myśl zasady: „dobrze pracują, należy się dowód uznania”.
Przed zbliżającym się końcem zatrudniania rzeczonej grup przez autorkę, ta ostania zauważyła u zatrudnionych nieregularne występowanie niepokojących symptomów w sferze socjalno-psychicznej. Ekipa niby pracowała jak wcześniej, ale co jakiś czas wysyłała w postaci werbalnej i niewerbalnej sygnały nasycenia pracą i ciągłych niedoborów finansowych.
Pisząca te słowa, nie mająca przygotowania zawodowego ani z zakresu psychologii, ani ze stosunków społecznych, zbagatelizowała zaistniały problem, tym bardziej, że zakres zlecanych do wykonania prac ekipie dobiegł końca i nastąpiło rozstanie na czas dłuższy.
Autorka, z uwagi na utrzymujące się zapotrzebowanie rynku na niedrogie i zaufane ekipy budowlane, poleciła omawianą grupę dalej.
Jakie było jej zdziwienie gdy, dowiedziała się od kolejnego inwestora, iż budowlańcy Ci twierdzą, że każdy (?) inwestor kupował im niskoprocentowe napoje alkoholowe, jednocześnie twierdząc przy tym, że 8 półlitrowych opakowań dziennie tegoż napoju to, w końcu nie taka duża ilość, jak na możliwości zatrudniającego. Ponadto, stwierdzili, że normalną praktyką jest zaliczkowanie umówionej ceny, na poczet przyszłego wykonania prac.
Jedyną reakcją piszącej na takie rewelacje było zdziwienie, szok, zaskoczenie. Po przeprowadzeniu głębokiej, kompleksowej analizy przedmiotowej ekipy, nasuwa się jedynie słuszny, już nienaukowo przedstawiony, wniosek: Panowie się przez te lata rozpuścili, obrośli w piórka, mówiąc delikatnie i krótko ZAPOMNIELI GDZIE ICH MIEJSCE I JAKA ROLA.
Reasumując, nastąpił (…)"Negatywny wpływ pozytywnych czynników zewnętrznych na wybrane jednostki ludzkie przybyłe z obszarów nieatrakcyjnych ekonomicznie na tereny rozwojowe"
A autorka?, cóż już nikogo, nikomu polecać nie będzie.
THE END