Więźba
Nasz dziennik spadł już prawie na trzecią stronę - wstyd! Ale z drugiej strony nikt się nie upomina o nowe wpisy, więc chyba nie ma zbyt wielu zawiedzionych czytelników
No więc melduję posłusznie, że od 30.10 działa u nas ekipa cieśli. Panowie są na piątkę - robią sprawnie, schludnie - widać, że są zgrani, każdy w ekipie ma swój odcinek pracy, na której się najlepiej zna. Jak na razie - odpukać - nie można im nic zarzucić. We Wszystkich Świętych wpadliśmy na chwilę w drodze między cmentarzami na budowę i zobaczyliśmy... nasz dach. No może jeszcze nie dach, ale jego zarys. Najważniejsze, że znowu zaczęło się coś dziać i efekty od razu były widoczne.
Tu będą sypialnie (albo jedna większa sypialnia). Widać też już częściowo pospawaną konstrukcję stalową.
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img73.imageshack.us/img73/8633/wi281380ba1etap012je1.jpg
A tu pustka nad salonem.
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img296.imageshack.us/img296/9945/wi281380ba1etap014px5.jpg
Widok od frontu - ach jak nas ta więźba podniosła na duchu
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/img130/2967/wi281380ba1etap023mg8.jpg
Murarze mieli wejść spowrotem po 1 listopada. Mieli. Kiedy w sobotę ściął mróz i zaczął sypać śnieg mieliśmy już obydwoje pianę na ustach - jak teraz wylewać schody wewnętrzne, ganki??!! No i ciekawe, jak bank podejdzie do kwestii niedokończonych prac murarskich. O następną transzę (a raczej jej połowę) mieliśmy wystąpić po skończeniu więźby, ale przy założeniu, że cała murarka już będzie, a teraz
Na pocieszenie mieliśmy "podciągniętą" więźbę.
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/2184/wi281380ba2etap001xz3.jpg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img292.imageshack.us/img292/539/wi281380ba2etap003eg0.jpg
W sobotę przywieźliśmy też stare drzwi, blaty, deski itp., żeby zabezpieczyć otwory drzwiowe i okienne na zimę. Była tego cała przyczepka, a starczyło ledwie na 2 pary drzwi od strony ogrodu i 2 okna. Cały czas sypał śnieg i wiał ostry wiatr, było tak zimno, że nawet wytarzanego w krowim łajnie psa (ach jak on to uwielbia )wsadziliśmy do samochodu, żeby nie zamarzł, bo był cały mokry. Jak się domyślacie, powrót do domu mieliśmy w "swojskich" klimatach. Mieliśmy też w planach posadzenie kilku berberysów, dereni i forsycji podarowanych przez rodzinę, ale ziemia była już tak zmarznięta, że tylko zadołowaliśmy je przy fundamentach od "zawietrznej". Całe szczęście, że tydzień wcześniej pozabezpieczaliśmy co bardziej wrażliwe roślinki.
Acha, okazało się niestety, że dźwig trzeba było jednak ściągnąć - do postawienia tej konstrukcji - fakt, jak widziałam jak to robili, to bez dźwidu nie daliby rady. Tak więc jeszcze w piątek obdzwaniałam dźwigowych, coby jakiegoś umówić na poniedziałek. Ugadywałam się z jednym przez 1,5h, bo nie był mi w stanie powiedzieć, czy będzie wolny w poniedziałek. Okazało się, że jednocześnie rozmawiał z nim nasz cieśla i bidny facet nijak nie mógł nas pogodzić
W poniedziałek panowie walczyli ze spawaniem konstrukcji w miejscu docelowym. Ponieważ warunki atmosferyczne nadal były dalekie od ideału, zabrało im to 4h, a mnie 520 zł z portfela na dźwigowego. Ech ta pustka nad salonem...
W środę więźba prezentowała się już tak:
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img109.imageshack.us/img109/4086/wi281380ba2etap012uz9.jpg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img509.imageshack.us/img509/9056/wi281380ba2etap010qs3.jpg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img296.imageshack.us/img296/7452/wi281380ba2etap011xu7.jpg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img171.imageshack.us/img171/7310/wi281380ba2etap008iy0.jpg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img59.imageshack.us/img59/1283/wi281380ba2etap006mr5.jpg
Brakuje już w sumie tylko ganków. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać na jutrzejszej "wizytacji". W planach na jutro - dalsze zabezpieczanie otworów i opieprzanie murarzy, którzy po kilku ostrzejszych rozmowach telefonicznych mają jutro mimo święta murować kominy, coby dekarz w przyszłym tygodniu mógł robić swoje. Mój ślubny zamówił dziś dachówki & co. Niestety mają aż 10 dni na dostawę, ale chyba dekarz i tak na razie będzie miał co robić, jak mu przywieziemy folię, stal itp? Musimy od niego wydusić, co potrzebuje najpierw. Cieśle pewnie koło wtorku zejdą już z dachu, tylko jak my im zapłacimy? Może tym razem bank nie będzie tak bardzo opieszały w wypłacie pieniędzy... Może.