Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    57
  • komentarz
    1
  • odsłon
    202

Entries in this blog

atija

 

[ATTACH=CONFIG]10190[/ATTACH]jeszcze balkon. Patrzę na te zdjęcia i stwierdzam, że fotograf to jednak ze mnie marny. Ale co tam mam radochę to będę wstawiać dalej. Nie dzisiaj jednak, bo to wszystkie zdjęcia jakie wczoraj pstryknęłam.

 

 

 

Plan na nadchodzący tydzień:

 

Zamówić więźbę (wyceny od 6200pln do 7500pln muszę tylko naocznie ustalić gdzie jest solidnie impregnowana)

 

Zdecydować jaka dachówka...a to już jest osobna historia.

atija

 

[ATTACH=CONFIG]10188[/ATTACH]schody, już niedługo góra będzie moja. ha.. i to bez rusztowania, bo tego to się boję nawet jak stoi obok i przypomnę sobie jak Boby po nim śmigają brrr...

 

 

[ATTACH=CONFIG]10189[/ATTACH]Moja córcia (w środku) z kuzynkami na tarasie. Ależ miały ubaw, biegały po błocie wokół domu (w piątek padał deszcz) a największą frajdę miały wewnątrz wśród tajgi jak określiły nasz prywatny las:)

atija

 

[ATTACH=CONFIG]10178[/ATTACH]Obieeecałam, to słowa dotrzymam:yes: To jest salon i wyjście na taras

 

[ATTACH=CONFIG]10180[/ATTACH]

 

Teraz stoję w miejscu gdzie będzie kanapa, widok na kominek i plazmę na lewo. Ładna prawda?

atija
Zdjęcia są, ale w aparacie. Wróciłam z urodzin szwagra i chyba nie chce mi się ich wstawiać,. Alkoholizowałam się. obiecuje, że jutro wstawię. Ale do góry na strop po rusztowaniu nie weszłam... bo siębojałam Wstawię to co mam, obiecuję
atija

 

 

Miało być optymistycznie??

 

 



No to dobra!! :)

 

 



Dzwonił właśnie Krzyś, że leją beton yuppi...

 

 



Do naszego Boba zadzwonił pan z betoniarni, że coś mu tam nie poszło i zostało sporo betonu i czy może lać u nas? Bob, mądry człowiek ,powiedział, że tak , ale całość. No więc pan na to, że dokręcą betonu i zaleją . I tym to sposobem od godziny zalewają strop. hurra.

 

 



Żal mi było tej słonecznej soboty, bałam się, że w poniedziałek będzie padał deszcz i znów z zalewania będą nici . A tu proszę

atija

 

Troszkę mnie tu nie było.

 

Sprawy rodzinne pochłonęły mój umysł i rozdrapały się pewne niezabliźnione rany. A to wszystko przez wyrok sądu dla pijanego kierowcy, który wyrządził naszej rodzinie ogromną krzywdę

 

Próbuję się pozbierać ,ale nie jest łatwo. Czasami wpadam w taki nastrój.... Budowa jest swego rodzaju terapią, jestem zmuszona zająć myśli czymś innym

 

 

Przez ten czas, kiedy mnie tu nie było ,Boby zaszalowali schody, balkon i przygotowali taras do wylania. TEN dzień miał być jutro. Niestety z powodu pewnych niedomówień w rozmowie telefonicznej wyszło,że za beton mamy zapłacić dużo za dużo niż przewidywałam. Dobrze, że nie zdążyłam go jeszcze zaklepać na 100% i mogłam odmówić. A betoniarnia z której weźmiemy, na sobotę ma za dużo zamówień. I tym sposobem strop będziemy zalewać w poniedziałek. Jednak zaoszczędzimy 1000pln:yes: Mogę poczekać.

 

Nie mam zdjęć, ponieważ ja na górę nie wejdę po rusztowaniu za skarby świata. Ale może jutro pojedziemy z Małżem to będą foty

 

Postaram się pisać bardziej optymistycznie, za chwilę słabości przepraszam.

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

 

 

Mój dziennik spadł na łeb, na szyję

 

 



A tymczasem w salonie wyrósł las. Boby się śmieją, że za dwa tygodnie mogę brać koszyk i iść na grzyby.

 

 



Eee tam, zamiast grzybów wolę ładny strop.:)

 

 



Podobno będzie... Tak mi obiecują. I jeszcze schody do niego dorzucą:):) Lubię tych moich Bobów Budowniczych. Teraz to ja w ogóle lubię całkiem inne rzeczy niż dotychczas, jakieś pustaki wentylacyjne na przykład.Albo beton tez jest ładny, a gwoździe to już całkiem mi w głowie zawróciły:rolleyes:

 

 



Koleżanki mówią, że ze mną to się gadać nie da, one o fajnych sklepach z ubraniami a ja tartaki przerabiam;) Więźba mnie interesuje ....

 

 



Przejdzie mi kiedyś chyba (mam nadzieję):)

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

 

[ATTACH=CONFIG]1699[/ATTACH]

 

 

 

Co prawda murów tu za bardzo nie widać, ale to niebo... na mnie zrobiło ogromne wrażenie

 

 

[ATTACH=CONFIG]1700[/ATTACH]

 

 

A tak w ogóle to do mnie chyba nie do końca dociera,że to mój dom , że moje marzenia stają się faktem. To tak jakbym bała się, że to sen i zaraz się z niego obudzę

 

Jednocześnie w tych chwilach, kiedy dociera to czuję taką radość, że mogłabym ucałować pierwszą napotkaną osobę i piszczeć radośnie budują mi domek, budują mi domek hi hi.

 

Właśnie teraz mam jedną z takich chwil:lol2:

 

Ściskam wszystkich czytaczy :)

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

 

[ATTACH=CONFIG]1698[/ATTACH]

 

 

Ściana zachodnia z wyjściem na taras i oknem z pokoju gościnnego. Jak już będę stara, przyjdzie może poruszać się przy balkoniku;) i nie dam rady po schodach to będzie mój pokój:D

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

 

[ATTACH=CONFIG]1697[/ATTACH]Dzieje się i to dość dużo.

 

Boby murują, kazali już zamawiać deski do szalowania stropu, za więźbą się rozglądać... Idzie im to ładnie. Jestem, póki co odpukać, zadowolona. Dziś byłam na spokojnie zobaczyć i zaplanować rozkład tej nieszczęsnej ścianki działowej oddzielającej hol od salonu. Kuchnia pozostaje całkowicie otwarta. Zrobimy później barek aby ja oddzielić od salonu, ale to już zadanie dla stolarza. Zdjęcia są sprzed paru dni, bo dziś nie wzięłam aparatu

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

 

[ATTACH=CONFIG]1291[/ATTACH]i jeszcze

 

Nie mogę się doprosić w hurtowni,żeby dostawy materiału były na czas.A dziś to już przeszli samych siebie. Czy ja mówiłam, że nie cierpię niesłownych ludzi? A jak mnie ktoś okłamuje, to traci bardzo wiele w moich oczach.Tak mam i już. Dla mnie słowo droższe od pieniędzy :) Byłam w w/w hurtowni dziś około 14.30 i pytam grzecznie "Czy pojechał do mnie transport tak jak się umawialiśmy"? Taaak . Usłyszałam w odpowiedzi. O ja naiwna, dopiero zaczynam budować to i jeszcze wierzę w to co mi powiedzą. Pojechałam spokojna do domu na obiadek, bo przecież Boby mają materiału pod dostatkiem, to niech budują ładnie. Zjadłam i w błogiej nieświadomości zasiadłam do kawki, a tu dzwoni kierowca, ze on się ładuje:jawdrop: i gdzie on ma jechać? No, w mordkę jeża jak się ładuje jak już był? Ten kto już budowę przerabiał to już wie, że rano żaden transport nie przyjechał.A ten popołudniowy to się zjawił ,bo akurat dziś tam byłam;)

 

Jak później zadzwoniłam ,to pani J. w popłochu przełączyła do szefa, bo to on mi ściemniał. A ja nie chciałam krzyczeć tylko paletę cementu domówić Ale fajnie wiedzieć, że się mnie trochę boją

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

Zrobiło się trochę cieplej, podobno na krótko, ale jednak:)

 

 


I całe szczęście, bo na budowie (jak to się dziwnie pisze;), zawsze było ;na działce) wiał wiatr, że głowę chciało urwać. Szkoda mi było tych naszych Bobów. Pracowali po 8-10 godzin, a ja nie mogłam wytrzymać godzinki i uciekałam do ciepłego mieszkanka..Dziś też wiało, ale mniej i słonko ładnie świeciło to sobie postałam i popatrzyłam jak ładnie pracują. Kanaliza już ułożona ,wszystko zasypane piachem i zagęszczone. Robiliśmy (Boby znaczy się) dodatkowe zbrojenie pod chudziak, żeby było wzmocnienie (przez te grunty byle jakie) Główny Bob Budowniczy śmiał się,że teraz nasz dom ma najsolidniejsze fundamenty w okolicy:)

 

 

 


Dostałam właśnie telefoniczne sprawozdanie, że chudziak zalany. To niech sobie schnie i ładnie wiąże a w przyszłym tygodniu mury będą się pięły do góry

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

Bloczki wymurowane, pomaziane dysperbitem i prawie zasypane. Pan od piachu dał plamę i nie przywiózł tyle ile zamawialiśmy. a zamawialiśmy duuużo, bo ze względu na ta naszą ulubioną wodę podnieśliśmy budynek wyżej.

 

Z dobrych wieści: obok ruszył z budową sąsiad. Zaczyna robić się fajnie na tym naszym łysym polu:)

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

Próbuję wklejać fotki,żeby były większe trzeba w nie kliknąć

 

 

Nasza woda w wykopach[ATTACH=CONFIG]715[/ATTACH]

 

 

Zakopana gruszka,ech ta nasza droga... broniła swej cnoty jak lwica.

 

[ATTACH=CONFIG]716[/ATTACH]

atija

A może jednak... DZIENNIK ANI

Boby murują fundamenty, aż miło.Pan z hurtowni wozi bloczki ,a oni co chwilę krzyczą :mało!

 

zrobiło się ciepło i wszyscy na hurra budują, a w hurtowni awaria samochodu i tylko jeden jeździ,.Na szczęście nie ma kłopotu z droga, ładnie się ubija i jest przejezdna nawet dla sam. osobowych.:)Może jednak się polubimy, bo ostatnio to się na nas wypięła, a jej fochy kosztowały nas dodatkowe 1700 zł za beton. Pan z betoniarni, która dała lepszą cenę powiedział, że nie wjedzie i kropka. To znalazłam kogoś kto wjechał, tylko cena za beton była mniej fajna:jawdrop:. Ale cóż było robić?

atija

hmm... chyba się uzależniłam8-) od wydawania pieniędzy ... niestety (najgorsze jest to, że to bankowe,a ta cholera każe się spowiadać . No gorzej niż mój osobisty Mąż)

 

 

wczoraj wydałam za mało:

 

400 za wywrotkę piachu do murowania

 

500 kier bud

 

100 Pan Koparkowy

 

No... to dziś nadrobiłam, a co:cool:

 

5106 pln za dwa kominy Leier

 

dałam jeszcze dach do wyceny, ale sama się boję. Podoba mi się dachówka ceramiczna ,mocno błyszcząca. Niestety obawiam się ,że koszt mnie zabije i przy dobrych wiatrach skończę na cementowej,ale co tam, pomarzyć, dobra rzecz.

atija

Ufff...

 

Trochę przeschło. Nowy kierownik, który wykazał zainteresowanie naszą budową, pozwolił zalać ławy w wyżej wymieniony sposób.

 

Zrobiliśmy to jeszcze przed świętami.

 

Dziś równaliśmy drogę, bo gruszki zrobiły straszne koleiny.Wczoraj miał to zrobić Pan Koparkowy, ale niestety nie zdążył, tak więc dziś od rana mła i mój K. szpadle w dłoń a miejscami nawet kilof i heja zasypywać koleiny. RĄK NIE CZUJĘ ale za to jest pięknie Pan Koparkowy jeszcze pogłaskał.

 

No i niech mi jutro powie pan od bloczków,że nie wjedzie to uduszę, normalnie tymi Ręcyma co to ich nie czuję

 

Boby jutro mają zacząć murować fundamenty(tu miała być uśmiechnięta mordka, ale nijak nie wiem jak tego dokonać)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...