Cóż to ja pisałam ostatnio? Stolarze mieli przyjechać w sobotę....
Dzwoniłam do stolarza pod koniec tygodnia, co parę godzin, w sobotę, w poniedziałek.... nie odbierał.. Ale cud oddzwonił do mnie wczoraj. Kolejne wymówki do mojej listy: Zablokowano mu telefon, bo nie zapłacił rachunku, a przyjechać nie mogli bo musieli w żniwach pomagać. Będą na 100% w tę sobotę. Cóż mamy robić - czekać musimy...
Glazunik miał się pojawić po narzę dzia, oczywiście się nie pojawil.
Skończyli za to nam ogrodzenie - jest siatka z 3 stron i słupki pod przęsła od frontu. Przęsła już zamówiliśmy będa na początku września. Ekipa bardzo porządna - to naprawdę rzadkość.
Dzis przyjeżdżają majstrowie od elewacji zrobićtrochę poprawek w podmurówce. Podmurówka jest skończona i wygląda jak dla mnie super. To bł dobry wybór. Oczywiście zdjęć znowu nie zrobiłam...
Andrzej walczył kilka dni z kiblem. Czemu? Bo przeciekał. Wszystko dlatego, że nasz cud glazurnik, przestawił stelarz. Ale nie przestawił rur... No i teraz wszystko nei pasowało do siebie. Andrzej zakładał i zdejmował tę miskę chyba ze sto razy. Zapełnił pół szamba spuszczaną na próbę wodą. Ale teraz jakby nie cieknie - oby nie zapeszyć!
Tak wogóle to zamierzamy się w czwartek wprowadzić Dalia wraca z wakacji i ma jużwrócić do nowego domu Tak jej obiecaliśmy. To nic że nadal wygląda to jak budowa - damy radę. Dlatego teraz skupiamy sięna Dalii pokoju. Parapet obsadzony, Andrzej zakłada gniazdka elektryczne, no i już kupiliśmy farbę. Dziś będzie pomalowany. Jutro musimy jeszcze kupić wszystkie meble, a w czwartek je poskładać Przypominam, że nie mamy nic
Co do farb to stawiamy na wypróbowane przez nas farby Fluggera. Baza flutex 5 - niby szorowalna, ale matowa. Kolor jasno kremowy U 318. No i chyba wszędzie tak będzie. Sufity zostają białe. Na razie pomalujemy tylko Dalii pokój, a reszta sukcesywnie... powolutku...
Szambo nadal nie skończone - jeszcze trzeba zamontować obejmy przytrzymujące rury do szybkozłaczek na dnie. Szybkozłaczki sa już zamontowane w podmurówce. Tylko rury jeszcze nie zasypane. Nadal u nas wyglada jak na księżycu...
Musimy jak najszybciej zakończyć brudne prace - czyli te paskudne parapety, bo przy ich szlifowaniu cały pokój jest w pyle. Została jeszcze kratka wentylacyjna do obrobienia w kuchni - też zapyli caly parter... Dopiero jak to się skończy wezmę się za sprzątanie. Moze jutro? Dla treningu umyłam w weekend jedno duże okno balkonowe - od razu inaczej wygląda. Rozpakowaliśmy też większość kuchni - bo w szafkach się nie kurzy. Wyczyściłam też do końca garderobę. Szkoda, że stolarze nie przyjechali, bo będą mierzyćdrzwi w całym domu i jeszcze dużo brudu naniosą. Trudno posprzątamy po nich znowu. Na dole nadal sąporozkładane kartony i folie i w tym pełno piachu. Chciałabym już to wywalić. Najgorsze jest to, że nosi się do domu tony piachu. Musimy jakiś system wycierania nóg opatentować.
Pracy nam zostało co najmniej na pół roku Przynajmniej się nie będziemy nudzić. Na przykład 500kg płytek łazienkowych, które leżą w hallu trzeba wnieśc na górę....
No to pozdrowienia !!!