Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    115
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    177

Entries in this blog

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Dokładnie pół roku temu, w zaskakująco zimny i deszczowy majowy dzień po krótkich lecz wyczerpujących poszukiwaniach wpadł mi w oko pewien projekt. Miał wszystko czego szukaliśmy. Dzisiaj wiem, że tak naprawdę to oczarowały mnie wizualizacje - zarówno elewacji zewnętrznych jak i wnętrz. Przez kilka pierwszych tygodni budowy szczerze nienawidziłam tego projektu. Byłam wściekła, że tak pochopnie podjęłam decyzję. Dzisiaj nie żałuję, wiem, że Koniczynka to będzie nasze miejsce na ziemi, nasza ostoja - nasz DOM.
kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Byłam rano na budowie - znowu zaczął się ruch. Ekipa cieśli przyjechała poprawiać lukarnę - będzie taka jak sobie zażyczyłam, a do tego dzięki naszemu cieśli dach nie straci wzmocnienia. Wprowadzilismy delikatną zmianę - podstawa okna będzie miała 190, a nie 197 cm, ale dzięki temu wycieliśmy tylko 2 krokwie. Po południu pojadę obejrzę efekty.

Jakiś czas temu dałam się przekonać murarzowi i pozwoliłam przesunąc komin wentylacyjny z wiatrołapu do spiżarni - było to na etapie murowania ścian parteru. Niestety zabrakło mi wtedy wyobrażni - wiedziałąm, że komin będzie bardziej wysuniety na pokój, ale nie wiedziałam, że aażż tyyyle. Jak zobaczyłam dzisiaj moją przyszłą sypialnię to mało mnie szlag mnie trafił. Wyszedł mi paskudny korytarzyk i wszystkie moje plany ustawienia mebli wzięły w łeb. Już widzę jak kilka osób puka się w głowę - no głupia już meble ustawia!!! No może i głupia, ale ten tym tak ma - planowałam wejście do garderoby prosto z sypialni, ale teraz wydaje mi się to bez sensu.

Pobawiłam się nieco i stworzyłam rzut poddasza po moich najnowszych przeróbkach. Może ktoś mi doradzi co z tym wejściem do garderoby - zrobić z korytarza czy jednak z sypialni??

 

http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/poddasze.gif" rel="external nofollow">http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/poddasze.gif

 

Tu wejście jest z korytarza, przy tej opcji łóżko wcisnę w tą idiotyczną wnękę za kominem. Jeśli zrobię wejście do garderoby od strony pokoju to nie mam gdzie postawić łóżka, no chyba że będziemy skakali po łóżku, żeby dostać się do garderoby.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Podświadomość, intuicja, przeczucie - czy jeszcze coś innego. Nie wiem co, ale mam takie coś co czasem się odzywa i każe mi robić coś czego nie miałam w planach lub cos czego mi się nie chce.

We wtorek to coś kazało mi pojechać na budowę - ani mi było po drodze, ani czasu specjalnie nie miałam. Wróciłam z pracy i cos mnie zaczęło nosić. Jak zadzonił mąż i powiedział, że jedzie zobaczyć ile zostało drzewa długo nie myśląc wsiadłam w samochód i pojechałam z nim na budowę. Była to już druga wyprawa tego dnia.

Rano jeździłam zobaczyć postępy prac cieśli. Po południu pojechałam zobaczyć skończoną więźbę. Dobrze, że pojechałam, bo na miejscu okazało się, że lukarna jest znasznie większa niż miała być.

Cały wieczór wertowałam zdjęcia innych forumowiczów i to tylko potwierdziło, że cieśla przesadził z wielkością lukarny.

Tak to wygląda:

http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/lukarna.JPG" rel="external nofollow">http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/lukarna.JPG

 

a tak powinno wyglądać (zdjęcie pożyczone od Agnieszki i Roberta - mam nadzieję, że się nie pogniewają)

http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/aga.jpg" rel="external nofollow">http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/aga.jpg

 

Rozmawialiśmy z cieślą - wyszło jak wyszło, bo cieśla chciał, żeby lukarna była bardziej umocniona i stabilna. Tak jak jest nie może zostać, w piątek cieśla poprawi.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Czas zdecydować się jak mają wygladać kominy.

Podoba mi się wykończenie piaskowcem, ale chyba jednak zdecyduje się na klinkier.

Coś takiego chyba by pasowało, ale nie moge powiedzieć, żeby powalało mnie na kolana.

http://www.wienerberger.pl/images/db/srprdet/1202137368566,0.jpg" rel="external nofollow">http://www.wienerberger.pl/images/db/srprdet/1202137368566,0.jpg

 

Tak bym chciała, ale kamień powinien być ciemniejszy

 

http://www.nowaerakamienia.pl/galeria/kominy_170_big.jpg" rel="external nofollow">http://www.nowaerakamienia.pl/galeria/kominy_170_big.jpg

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Ciąg dalszy retrospekcji - bo na ściance kolankowej nie poprzestaliśmy.

 

 


W zeszłym tygodniu zadzwonił Pan z tartaku - drzewo gotowe mogą przywozić. I tu za przyczyną Inwestora narobiłam zamieszania. Inwestor umówił się z cieślą na następny tydzień (to jakiś czas temu było), mówiłam, żeby zadzwonił i potwierdził termin, ale Inwestor nie zadzwonił i kazał przytrzymać drzewo w tartaku do poniedziałku (tego wczorajszego). Następnego dnia zadzwonił cieśla i oznajmił, że w sobotę chciałby wejść na dach. Ha, Ha, Ha - a nie mówiłam - drzewa nie będzie, bo Inwestor kazał przełożyć transport. Tragedii jednak nie ma, bo Inwestorka ma dar przekonywania niesamowity i transport którego miało nie być załatwiła.

 


Całe szczęście, że załatwiła na czwartek, bo w piątek rano zadzwonił cieśla, że jedzie na naszą budowę :)

 

 


Dużo tego drzewa, jakoś nie zdawałam sobie sprawy, że 8m3 zajmuje tyle miejsca. Do tego deski na deskowanie dachu, łaty, kontrłaty, wiatrówki - i wszędzie zrobiło się zieloniutko:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/drzewko.JPG

 


Niestety na czwartkowy transport nie załapało się wszystko drzewko i część ekipy cieśli nudziło się okrutnie przez chwilkę. A co robi pomocnik cieśli jak się nudzi?? A coś takiego:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/gwiazda.JPG

 


Ekipa cieśli jest niezwykle sprytna - zaczęli w piatek, a dzisiaj już skończyli :) Dodam, że sobotę mieli wolną :)

 

 


Dzisiaj rano domek wyglądał tak:

 

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/wiezba3.jpg

 


widok od frontu

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/wiezba1.jpg

 


a tu od garażu

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/wiezba2.jpg

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Dawno nie pisałam i to nie dlatego, że na budowie nic się nie działo, bo działo się i to całkiem sporo. Powód mojego milczenia był całkiem prozaiczny - wirus jakis tam co to najpierw córkę, a potem jej matkę do łóżka położył.

 

Dzisiaj naszczęście jest już znacznie lepiej i chodź Inwestorka zasmarkana to jednak przed komputerem zasiadła i zaległości ma zamiar nadrobić.

 

Ostatnio o stropie było - o tym temacie juz pisac nie będę - było minęło - i juz nawet mi złość przeszła. Jak tylko strop stwardniał Wojtek z ekipą wzięli się za murowanie ścianek kolankowych. Tak mi świetnie szło, że w dwa dni postawili więcej niż mieli. Jakież było ich zdziwienie, kiedy zalechałam na budowę tuz przed wylaniem wieńca i zapytałam o drzwi balkonowe - a raczej o miejsce na nie. Murarz w szoku,bo przecież jeden balkon to i jedne drzwi. A tu baba sobie wymysliła, że będzie miała drzwi balkonowe bez balkonu - no szok. Owe drzwi miały być w sypialni nad garażem. Nawet mój mąż myślał, że z nich zrezygnowałam, ale nic podobnego - drzwi będą - Wojtek obiecał wyciąć otwór w ściance kolankowej jak już zwiąże beton w wieńcach. Na dowód tego powtykał gruzu w zbrojenia, żeby w miejscu moich drzwi betonu nie wylewać.

Później wstawię zdjęcia, bo mam małe problemy techniczne, ale liczę, że szybko uda się je rozwiązać.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Dawno nie robiłam fotorelacji z placu boju. Wreszcie wybrałam się na budowę z aparatem i dzisiaj prezentuje to co udało mi się uchwycić.

 


To jest las w moim domu:

 


Las Tarras:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/las_taras.jpg


powyżej oczywiście salon z widokiem na drzwi tarasowe :)

 

 


Las Kuchnias"

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/las_kuchnias.jpg

 


Moje piękne schodki:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/schody.jpg

 


A teraz koszmarek - strop wylany byle jak:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/strop1.jpg

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/strop2.jpg

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/strop3.jpg

 


W sobotę widziałam strop po wylaniu po raz pierwszy. Mąż mnie uprzedzał, że wygląda kiepsko, ale to co ujrzałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. W betonie było mnóstwo kamieni, nie dało się w ogóle tego zaciągać i wyrównywać. W betoniarni wciskali mojemy mężowi kit, że taki beton z kamieniami jest najlepszy na strop. Dzisiaj już wiem, że odwalili lipę jakich mało. Nie wiem co dalej z tym syfem zrobić. Czy uda się położyć na tym izolację??? Może styropianem da się to w miarę równo zakryć. A jak nie to co??? Wylewać dodatkowe 4-5 cm betonu. Mam metlik w głowie. Wiem, że jest źle, bardzo źle. Wśiekła jestem na męża, ze dał sobie wmówić w betoniarni takie bzdury - teraz juz za późno na interwencję - przecież nie skujemy całego stropu

 

 


Pocieszające jest, że matce i córce Inwestorki bardzo się widoki z poddasza podobały.

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/ola.jpg

 


Córka Inwestorstwa lęku wysokości nie wykazuje - nie dobrze. Aż strach pomyśleć co ten skęceniec może wydumać. Chyba będzie miała szlaban na buowę do czasu zamontowania okien.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Wreszcie znowu coś drgnęło.

 


Mamy już zakupioną blachodachówkę i wszystko co do tego potrzebne (rynny i okna połaciowe). Przedwczoraj w końcu cieśla przywiózł przeliczoną więźbę. Wczoraj zamówiłam drzewo w tartaku - koszty zaczynaja mnie przerażać - nie liczyliśmy deskowania dachu - dodatkowe niezaplanowane 5 tys. zł :)

 


Byłam wczoraj w gazowni - na gaz nie mam co liczyć - bedę gotowac na gazie z butli

 


Pojawiła się alternatywa dla solarów - pompa ciepła, ale nie taka wkopywana głęboko w ziemię - tylko takie ustrojstwo przypominające lodówkę co ma stać w garażu. Niby woda podgrzewana nie jest wtedy za darmo, ale cały rak mam gwarancję ukropu, a latek dodatkowo cos na kształt klimatyzatora. Koszt tego cudu porównywalny z solarami. Muszę zgłębić temat.

 


W poniedziałek ruszamy ze ściankami kolankowymi, a za 2 tygodnie wchodzi cieśla. Przy dobrym wietrze listopad zaczniemy ze stanem surowym otwartym :)

 


Muszę w końcu pojechac na działkę i zrobić kilka zdjęć mojego pięknego stropu - moze dzisiaj sie wybiorę.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Wczorajszy dzień zapamietam na długo - mało nie przypłaciłam go zawałem.

Ale po kolei. Dzwoniłam do gminy wypytać o dokumenty, jakie musze złożyć do wniosku o sfinansowanie pompy do kanalizacji. Tak całkiem przy okazji i mimochodem zapytałam o naszą drogę. Miły, ale małorozgarnięty Pan z Wydziału Inwestycji poradził mi złożyć stosowny wniosek do budżetu. Postanowiłam nie czekać - napisałam stosowny dokument - teraz jeszcze odpisy właścicieli innych działek. Po południu pojechałam do ludzi, którzy sprzedali nam działkę po numery telefonów do moich sąsiadów. Rozłożylismy mapkę, zaczęłam spisywać telefony i nagle szok. W terenie wygląda to tak: jest nasza działka, po lewej jest pusta działka naszego kolegi, a zaraz za nią jest działka sąsiada, który ma już stan zerowy. Dzieli nas jedna działka. Na mapie niestety jest inaczej - między nami, a sąsiadem są dwie działki. Gorąco mi się zrobiło, bo oznacza to, że ktoś pobudował się na nie swojej działce - my?? a może sąsiad ze stanem zerowym?? Od razu pomyślałam, że to sąsiad popełnił błąd, ale byli właściciele działek twierdzili, że to nie możliwe - bo oni sąsiada dobrze znaja i on NA PEWNO buduje się we właściwym miejscu. Zadzwoniliśmy po sąsiada - był pewien, że go wkręcamy. Mąż z sąsiadem pojechali zobaczyć w terenie, kto się źle buduje. Ja zadzwoniłam po mojego geodetę, bo jeśli to my się budujemy na działce sąsiada to jest to wina geodety. Człowiek był w nie mal takim szoku jak ja - zapewniał, że w życiu się jeszcze tak nie pomylił, ale od razu powiedział, że jest to możliwe. Chwilę później przyjechał mąż. Po tym co od niego usłyszałam kamień spadł mi z serca. I choć szkoda mi sąsiada to bardzo się cieszę, że sprawa nie dotyczy mnie.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Melduję, ze wczoraj zalalismy strop :)

 


Poszło 21 m3 betonu B20

 


Strop jest ceramiczny, dzięki czemu zaoszczędzilismy mnóstwo czasu i pieniędzy.

 


Tak na marginesie skoro mowa o pieniądzach - strop ceramiczny kosztował niewiele więcej niz dwa kominki Schiedla - no ich cena mnie powaliła.

 

 


Wczoraj mój małżonek ruszył tez temat wynagrodzenia Wojtka - naszego murarza. Rozmowa była krótka i konkretna. Padła stawka za dzień pracy - w życiu bym się takiej kwoty nie spodziewała - kurcze za duży kredyt wzięliśmy :)

 

 


Dzięki Wojtkowi będę mogła poszaleć przy wykończeniówce :)

 

 


Ale cicho sza - bo jak sie Inwestor dowie to każe zrezygnować z ostatniej transzy kredytu :)

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Zamówilismy już blachodachówkę na dach. Wybór padł na ba;achodachówkę Ruuki w kolorze czekoladowy brąz. Piękna, błyszczaca czekoladka :)

 


coś takiego: http://www.uni-dach.com.pl/blachy/rautaruukki/chekol.gif


Do tego rynny metalowe w podobnym odcieniu i 6 okien połaciowych firmy Velux. Okna chciałam inne - właściwie to ktos mi tak doradzał - ale firma od której bierzemy blachę handluje tylko Veluxami. Wybrałam ponoć full wypas tego Veluxa - jakieś nowe szyby, powlekane czymś tam, ramy od wewnetrznej strony dachu białe - też czymś powlekane.

 


Myslałam, że przez te okna i metalowe rynny oferta tej firmy nie będzie brana pod uwagę, a tu niespodzianka - cena podobna jak u konkurencyjnych firm, które do wyceny brały pod uwagę słabsze okna i rynny plastikowe.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Wreszcie mogę powiedzieć, że murowanie parteru zakończone :) No prawie, bo została scianka działowa między kotłownią a WC, ale niektórzy twierdzą, że działówki to na końcu można robić.

 


Mamy już też początek schodów, tzn. zazbrojone podstawy - teraz tylko stopnie trzeba zaszalować :)

 


Układanie stropu ma się ku końcowi - został tylko strop nad salonem do ułożenia :) Wieniec też w większej częsci zazbrojony. Fajnie to wszystko już wygląda.

 


Wszystko pięknie, tylko ten salon coraz mniejszy mi się wydaje Tym bardziej, że jest juz komin od kominka i wiem ile to ustrojstwo zabierze mi miejsca. Ale co tam - i tak będzie fajnie.

 


Dopiero jutro wstawię kilka fotek z dzisiejszej sesji zdjęciowej, bo zapomniałam zabrać aparatu z pracy.

 


Chłopaki zwolnili tempo prac, bo niestety szykuje nam się przestój i nie muszą już tak gonić. Nasza zaprzyjaźniona betoniarnia straciła właśnie ostatnią pompę do podawania betonu na strop, niby posiłkuja się pożyczoną, ale czas oczekiwania na wylewkę się wydłużył. Zamiast w piątek przyjadą do nas dopiero w poniedziałek.

 


Cieśla coś sie nie odzywa - w sobotę wziął projekt do skalkulowania więźby i zamilkł. W sumie wiem, że to solidny i sumienny fachowiec i nie powinnam się obawiać, że się wycofa, ale ja nie cierpię czekać - nawet na kalkulację - nie cierpię i już.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Całymi dniami jestem na placu boju - czasu i sił na pisanie juz nie starcza.

 


Na dzień dzisiejszy mamy już prawie postawiony parter. Małe opóźnienie spowodowane jest brakiem kominów - miały być na zeszły piątek, potem obiecywano, że będą we wtorek, a wczoraj dowiedziałam się, że w tym tygodniu wcale ich nie będzie i szansa, że będą w przyszłym tygodniu też znikoma. Wkurzyłam się - puściłam przez telefon wiązankę sprzedawcy i rozpoczęliśmy z mężem rajd po składach budowlanych. Udało nam się zamówić kominy gdzieindziej - powinny dojechac na budowę jutro - oby.

 


Nadproża już zalane - część (nad małymi oknami i drzwiami wewnętrznymi) kupiliśmy gotowych, a pozostałe (nad wykuszem, wyjściem na taras i nad bramą garażową) robiliśmy sami.

 


Trochę zabawy było z łukiem, który bedzie nad schodami wejściowymi - murarz kazał mi na deskach narysować taki łuk jaki bym sobie życzyła. Zabraliśmy się za to z mężem - nie wychodziło nam wcale - w końcu pomógł Wojtek. Po kilku poprawkach ujrzałam szablon mojego łuku - no nie jest to cud świata, ale podobno po zalaniu bedzie tak jak chcę.

 


Dzisiaj byłam na budowie tylko chwilkę, bo miałam trochę spraw do załatwienia, a jak już dotarłam na miejsce to córcia zaczęla mi wymiotować i musiałam wracac do domu. Nawet nie wiem czy wylali wszystkie nadproża i belkę podciągową. Dowiem się jutro.

 


Dzisiaj przyjechał strop - ostaecznie zdecydowalismy sie na ceramiczny Wienerbergera. Jutro Panowie mają zacząc wciągac to ustrojstwo na górę - juz im współczuję, bo to piekielnie ciężkie jest.

 


Muszę w tym miejscu pochwalić się, że sama włozyłam troszkę pracy w przygotowanie zbrojeń - gięłam drut na strzemiączka :) Nie jest to wcale taka ciężka praca jakby się wydawało, ale straaasznie monotonna. Dzisiaj zastapił mnie teść, ale jutro wracam na plac boju :) będę gięła dalej.

 

 


Tak wygladał nasz domek dzisiaj:

 

 


Tu ściana południowa i frontowa:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/4.09a.jpg

 


tu jeszcze raz od od frontu:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/4.09b.jpg

 


Na koniec mój artystyczny łuk:

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/4.09c.jpg

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Nie byłam od czwartku na budowie. W piątek padało, więc robota nie szła, w południe ekipa zwinęła się do domu. W sobotę próbowali nadrobić zaległości - pracowali dłuzej, ale i tak planu nie udało się wykonać. A plan był taki, że skończymy stawiac parter. Niestety nawet gdyby w piatek nie padało to i tak bysmy nie skończyli - zawalił dostawca kominów - kominy miały byc w piątek - będą dopiero we wtorek. Mąz mówi, że już nie wiele zostało i jeśli dobrze pójdzie to pod koniec tygodnia zalejemy strop.

Jeszcze w środę zrobiłam małe zamieszanie - poprzesuwałam ścianki działowe - zmniejszyłam delikatnie kotłownię i łazienkę, dzięki czemu zyskałam kilkadziesiąt centymetrów w pokoju. Strasznie się musiałam nakombinować, bo nie można przesunąc całych ścian. wymyśliłam sobie, że maksmalnie zmniejszę łazienkę, a miejsce na prysznic wykroj,ę z kotłowni. Powinno to fajnie wyjść.

Zastanawiamy się w tej chwili czy jest sens zakładac wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła. byliśmy już na to zdecydowani, ale po rozmowie z kolegą, który zajmuje się tym zawodowo jesteśmy prawie pewni, że to nie ma sensu. Raczej zrezygnujemy z tego sposobu wentylacji i zostaniemy przy wentylacji grawitacyjnej.

Zastanawialiśmy się tez nad stropem - w projekcie mamy płytę żelbetpwą, ale skłaniamy się w kierunku Terivy - wyjdzie niewiele drożej, a szybciej i strop będzie cichszy.

Zrezygnowałam również drzwi zewnętrznych z półokrągłym naświetlem - moze i super to wygląda, ale ponad 2 tys. za samo naswitle to stanowczo za dużo. Ostatecznie drzwi będą miały jedynie naswietla po bokach.

Tak w czwartek wygladała ściana z wykuszem:

 

http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien4_wykuszzew.jpg" rel="external nofollow">http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien4_wykuszzew.jpg

 

Trochę ciemne to zdjęcie, ale dzień już coraz krótszy.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

 


Taki mam dzisiaj nastrój

 


Miał dziś być opis dnia wczorajszego, ale nie będzie, bo zamiast pisać szukałam rad w necie. I co - nico. Teraz to już zgłupiałam.

 


W ogóle dzisiejszy dzień nie nalezy do udanych. Najpierw dowiedziałam się, że będę miała o 30 cm krótszy wiatrołap i spizarkę - błąd wyliczeń przy zalewaniu fundamentów. Wiatrołap jakoś przezyję, ale ta spizarka mnie mocno wnerwiła - i tak była maciupka - teraz to nie wiem czy jest sens ją w ogóle robić.

 


Do tego wszystkiego jakieś jaja są w projekcie - wymiary tych samych elementów na różnych rysunkach powinny być takie same, tak??? Ja moze i laik jestek, ale tego jestem pewna. No w moim projekcie co rysunek to inny wymiar. Posiedzieliśmy z Wojtkiem nad tymi bzdurami i wybraliśmy najodpowiedniejsze dla mnie rozwiązania.

 


Pojawił się niestety spory problem chodzi o wysokośc pomieszczeń parteru. W projekcie jest 264 cm - do dzisiaj byłam pewna, że jest to wymiar po wylaniu posadzki (skoro grubośc muru podają z dociepleniem). Budujemy z Porothermu 25 (cholera tak jak sobie Pabi architekt wydumała) Wysokośc cegły to 24 cm - powinno byc jedenaście warstw do stropu - co daje je 264 cm - a gdzie wylewka???

 


Zakładamy na wylewke 18 cm + 2 na podloge np. gres - jeśli od wysokosci sciany odejmę wysokość wylewki z podłogą to pomieszczenie bedzie miało zaledwie 244 cm. Dla mnie za mało - kazałam dołożyć jeden pustak. Teraz pomieszczenie będzie miało 268, ale budynek pójdzie do góry i prawdopodobnie straci swój urok (dodac należy, że poddasze również będzie podniesione o 10 cm). Cała ekipa wspierana przez mego slubnego próbuje mi wybic z głowy te 268. Argumentów jest bez liku - a bo to grzanie droższe, a bo okna tez trzeba powiekszyć i nie będą juz typowe itp. A ja nie chce takich niskich pomieszczeń - 255 to niezbedne minimum - tylko, że poza estetyką to ja zadnych argumentów nie mam

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Obiecana fotorelacja z pierwszego i drugiego dnia murowania.

 


Niestety w poniedziałek nie miałam aparatu, zdjęcia zrobiłam za pomocą telefonu (jak sama nazwa wskazuje telefon służy do telefonowania, a nie do fotografowania, także zdjęć mało i takiej sobie jakości.

 


Ale do rzeczy - poniżej zdjęcie początków ściany południowej naszego domu

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien1.jpg

 


Tutaj natomiast najmłodsza Inwestorka z góry bacznie obserwuje postępy prac murarskich

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien1ola.jpg

 


Drugiego dnia moja skleroza miała wolne i udało się zabrać aparat na plac boju.

 


Na koniec dnia ściana południowa (zwana dalej ścianą z wykuszem albo po prostu wykuszem) prezentowała się już tak:

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien2wykusz.jpg

 


Tak było od strony tarasu:

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien2_taras.jpg

 


a tak wyglądał garaż:

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien2garaz.jpg

 


Muszę pochwalić tu oficjalnie Inwestora (męża Inwestorki), który to na okoliczność budowy specjalnie wziął zaległy urlop i jak to obiecał Wojtkowi - muruje. Tak tak muruje. Wszystko zaczęło się na etapie poszukiwania ekipy - prawdopodobieństwo znalezienia w maju ekipy na czerwiec/lipiec było bliskie zera. Koledzy w pracy dali mi wszystkie namiary na murarzy jakie posiadali, do tego sami dzwonili po ludziach, u których są kierbudami, ale niestety terminy napięte - czerwiec tak, ale za rok, lipiec OK - tyle, że tylko stan zero - reszta w marcu. Po kilku dniach moich poszukiwań mój mąż całkiem przypadkiem zapytał pewnego znajomego HYDRAULIKA, czy nie pobudowałby nam domu. Wojtek bronił się jak umiał - twierdził, że nie chce mu się, że robi już tylko hydraulikę i drobne prace murarskie, że nie ma ekipy itp. Mój wspaniałomyślny małżonek zaproponował, że on ekipę do pomocy załatwi, a Wojtek będzie szefem. Wojtek zgodził się tylko z grzeczności, chyba nie wypadało mu odmówić. I takim sposobem Inwestor musiał zostać pomocnikiem murarza.

 


A tak całkiem na poważnie to dumna jestem, że mam tak zdolnego chłopa w domu

 


Tak wygląda Inwestor w trakcie murowania:

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien2_inwestor.jpg

 


Na konie pokażę jeszcze jakie widoki będę podziwiała w trakcie zmywania - przynajmniej do momentu kiedy po drugiej stronie zaczną się budowy - łudzę się, że akurat tam sąsiadów prędko miała nie będę.

 

 


http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/dzien2_widok.jpg

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Dzisiaj był ten dzień - pierwszy dzień murowania ścian parteru. Wymurowana została zaledwie jedna warstwa cegieł, ale ponoć to najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna warstwa.

Nie obyło się bez komplikacji, ale na szczęście więcej było z tego powodu śmiechu niż nerwów. Moi kochani murarze zapomnieli zostawić mi wyjście na taras - a taka ładna długa prosta - fajnie się murowało, to pociągnęli po całości. Dobrze, że tylko jedna warstwę rozbierali. Jakieś dwie godzinki później obliczali długości ścianek i otworów drzwiowych (jest w ogóle takie słowo?) na jednej ze ścian - liczyli, pisali, kreślili i pominęli jedne drzwi. Murarz był w szoku, że ja BABA a taka spostrzegawcza jestem. No pewnie inna to by albo w ogóle nie pokazała się na budowie, albo ograniczyła się do porządkowania działki (co i ja dziś uczyniłam, ale o tym potem).

Powiem szczerze, że miło mi się zrobiło, jak Wojtek zaczął o każdą pierdołę pytać mnie a nie męża. w sumie to ja znam nasz projekt najlepiej - mam fotograficzną pamięć i jakoś bez problemu wyłapuję wszystkie szczegóły. Znam na pamięć wymiary chyba wszystkich ścianek - Wojtek stwierdził, że to zboczenie, ale na budowie przydatne.

Wymyśliłam sobie małą zmianę w projekcie - chcę powiększyć pokój, który ma służyć za kino domowe. Powiększenie to odbędzie się kosztem łazienki i kotłowni. Murarze się zgodzili, mąż też - tylko nie wiem co na to kierbud - jutro go zapytam. Zmiana niby mało znaczna, bo pomieszczenia te dzielą ścianki działowe i gdyby to był jedyny problem to byłoby po problemie. Tylko, że ja mam w łazience nieszczęsny komin do pieca, jeśli przesunę ściankę to odległość od pieca do komina się zwiększy - a komin będzie odstawał od ściany w łazience. Odstawanie mi nie przeszkadza. Mogę przesunąć ten komin (jak kierbud się zgodzi) tak, żeby dolegał do ściany, ale wtedy na górze przesunie się też i powstanie mało fajna ścianka - niby w suszarni więc sama nie wiem czy to problem. Przesunięty komin omija pięknie krokwie, ale zmienia położenie na dachu i tu brak wyobraźni - będzie dobrze??? Kurcze w sumie to tylko 25 cm.

Zmniejszyć chcę również łazienkę - moim zdaniem 150 cm szerokości na wc wystarczy. Dzięki tym zabiegom zyskam 45 cm długości pokoju - to akurat sporo.

Musiałam przemyśleć też wielkość okien i drzwi - powiększyłam okna wykusza - będą wyższe, zmniejszyłam o 10 cm okna tarasowe - 3,5 m wystarczy a ja zyskam kawałek ścianki. No dobra nie ja - a nasze rybki, gdybym nie zmniejszyła okna to akwarium byłoby za wąskie. A niech i rybki coś z tego mają.

Zmieniłam też szerokość drzwi z garażu do kotłowni - wstawiamy szersze, bo podobno piec się nie zmieści - będą 90tki. Poszerzyłam bramę garażową z 240 cm do 275 cm i zwężyłam drzwi do łazienki - 70 cm w zupełności wystarczy.

Z nudów wzięłam się za porządkowanie działki - powyrywałam większość wielkich chwastów, pozbierałam suche gałęzie. Co prawda zrobiłam to tylko za „domem” i tylko na jednej działce, ale i tak się mocno spracowałam. Kurcze pieką mnie ręce. Mąż obiecał, że jutro skosi drugą działkę i wtedy to dopiero będzie ładnie. Jutro zabiorę na budowę aparat i pokażę efekty mojej ciężkiej pracy.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Murarz oczywiscie jeszcze nie zaczął - rozmawiałam z nim wczoraj - miał się starać, zeby zacząć dzisiaj - słabo się starał - nie zaczniemy. Powiedziałam mu, że jesli nie zacznie w poniedziałek to skończy się miła rozmowa i zacznie wojna. Nie sądzę, żeby się przestraszył, ale poważnie myślę, że w poniedziałek wreszcie zaczniemy.

Jest i miła wiadomość - po perypetiach z umową kredytową Eurobank się zrehabilitował - dokładnie 2 doby po podpisaniu papierów pieniądze wpłynęły na konto - zobaczymy jak będzie z kolejnymi transzami.

kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Idę do banku - pakt z diabłem na 35 lat podpisać. Liczę, że nasze pożycie bedzie układało się wzorowo i bez zbednych nerwów. Liczę też, że gospodarka i stopa zyciowa moja będzie rosła i że dzieki temu pakt z diabłem zostanie skrócony do niezbednego minimium.
kasiaa256

Koniczynka Kasi i Marcina

Ach znowu pod górkę

 


Jutro murarz miał zacząć stawiać ściany, ale sobotnia wichura uszkodziła dach na jego domu i najpierw musi zająć się swoim domem. Ja to rozumiem, tylko glaczego mam takiego pecha. Dlaczego akurat ja.

 


Do tego wkurzają mnie w banku - maqmy juz decyzję kredytową, ale warunki juz nie są takie super jak to mi obiecywano. Mam ochotę pójść tam (do banku) i powiedzieć, żeby sobie tą decyzję wsadzili gdzieś głęboko. Szkoda mi tylko czasu i tych 650 zł za wycenę, żeby teraz znowu zaczynać starania o kredyt w innym banku.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...