Kupując mieszkanie decydujemy się na materiały narzucone przez dewelopera. Czy są one dobrej jakości to oceni czas. Sąsiada z każdej strony, z prawej i lewej, z góry i z dołu, chyba, że zdecydujemy się na parter lub poddasze. Słyszymy ich kąpiele ( oni również słyszą nasze) ich głośne rozmowy czasami nawet kłótnie, płacz nie swoich dzieci. Zastanawiamy się czy to jest kolejna kolka a jak nie czy nie czas zainterweniować.
Słyszymy i czujemy, co kto gotuje. Ubijanie przez niektórych sąsiadów, co tydzień w sobotę i w niedziele o 6 rano kotletów schabowych jest drastyczną pobudką ze wspaniałego wypoczynkowego snu.
Jakby dla odmiany nie mogli zjeść czegoś innego albo ubić w jeden dzień, aby wystarczyło na dwa dni.
Że też im to się nie przeje lub gotowanie wieczorem w zimie kapusty i wietrzenie kuchni poprzez otwieranie drzwi do domu jakby nie mogli pootwierać okien.
Następne rzeczy to wścibskie sąsiadki, które wyliczają, co niesiemy ze sklepu ile tego niesiemy i czy w ogóle jest to nam potrzebne. Spróbujmy tylko wyjść 2 min później do pracy od razu zostanie nam to wypomniane w formie troski. Tu pozwólcie podam cytat „ a cóż to się takiego stało, że państwo dzisiaj tak późno wychodzą?”.