
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 492 wyświetleń
Już po 3 dniach chcą murować ściany fundamentowe wydaje mi się że za wcześnie, ale chłopy twierdzą że nie przyjechały bloczki od znajomego producenta - miały być super-hiper a okazały się kompletną porażką, przy stuknięciu młotkiem rozlatywały się na kawałki Najgorzej, że majstry pierwszy rząd z nich zrobili, coby nie mieć przestojów, chałupa mi się nie zawali?
W 4 dni wymurowali, pomazali, ocieplili, obłożyli folią kubełkową, cały plac posprzątali skasowali należność i pożegnaliśmy się do przyszłego roku.
http://foto2.m.onet.pl/_m/88892af30a4e01f1bdb5b30b862b2e82,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/88892af30a4e01f1bdb5b30b862b2e82,6,19,0.jpg
Glina w środku została
Z wierzchu fundamenty przykryłam paskami folii, żeby piach i woda nie wlatywały między mur a styropian i folię kubełkową. Teraz pora zasypać na zimę. Kierbud każe glinę wybrać! Teraz? Gdy mur ponad metrowej wysokości? Na tym zdjęciu dobrze widać róznicę poziomów działki i drogi, do garażu będę miała mocno pod górkę
1.10 geodeta wbił paliki oznaczające położenie mojego domku, a dnia następnego o 9 rano zaczęło się wielkie kopanie koparka i 4 chłopa - 2 dni wyciągania lepkiego gliniska, ale o dziwo, woda nie podchodziła w wykopach Następne 2 dni tworzyli zbrojenie i wreszcie pojawiło się coś słonio-podobnego z baaardzo długą trąbą plującego ciemno-szarą mazią. Zakopało się to coś już w bramie, na szczęście wysięg miało pokaźny i ledwie ale sięgnęło do najdalszych rogów wykopów
http://foto1.m.onet.pl/_m/bb5ab9bef9e2139190c50bc8bb047011,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/bb5ab9bef9e2139190c50bc8bb047011,6,19,0.jpg
Ostatnia betoniara wyciagała zakopaną w bramie wjazdowej pompę, jej przednie koło które zostało w rowie, ściągało cały pojazd na stojącą furgonetkę majstrów, która nie mogła się cofnąć. bo miała z tyłu górę ziemi, wszyscy zamarliśmy Dosłownie 5 cm brakowało gdy wreszcie maszyneria wyskoczyła na drogę, ale za to betoniara wpadła do rowu po drugiej stronie Istny cyrk, pół wsi się zleciało, szkoda że nie miałam aparatu teraz pompa wyciągała betoniarkę
zastanawiały mnie te zwały gliny wewnątrz wykopów, ale nie dociekałam, chłopy doświadczone, chyba wiedzą co robią.....
Inspektory niczego się nie dopatrzyły, ja udaję że nic nie wiem i oto 28 sierpnia 2008r zakończyła się papierologia Muszę przyznać, że bezboleśnie mi przeszła, nawet jednego dnia urlopu brać nie musiałam, ale też i nie miałam takich problemów jak inni - odrolnianie, plan zagospodarowania przestrzennego, droga, woda itp.
13 września: zaczynam, wjeżdża sprzęt ciężki
http://foto1.m.onet.pl/_m/1454d513bd337c15cf7396f310c358f9,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/1454d513bd337c15cf7396f310c358f9,6,19,0.jpg
W przyszłości na drugiej działce chciałabym jako wiejska gospodyni trzymać jakieś kurki ozdobno-użytkowo-jajeczne i tu "szczęka" jak znalazł dla nich, a z resztek budowlanych wybudować stajnię dla konia, a do jego towarzystwa marzy mi się alpaka - nie mylić z alpagą , chociaz młodsi forumowicze pewnie nie wiedzą co to takiego
zwierzątko cudne, przyjazne ale okrutnie drogie, dorosły osobnik kosztuje ok.7tys zł
http://foto2.m.onet.pl/_m/e0721a7a428bc29f42d33c369b263866,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/e0721a7a428bc29f42d33c369b263866,6,19,0.jpg
31 lipca 2008 dzwonią do mnie ze Starostwa,że pozwolenie mogę odebrać miesiąc wcześniej i w sezonie urlopowym? nie może być Nie zauwazyli szamba, jeszcze tylko jeden schodek- Powiatowy Inspektor Budowlany Znalazłam ogłoszenie o sprzedaży kiosku typu szczęka, jakich przed laty było wiele na naszych ulicach i bazarach, za całe 200zł! Tyle tylko że 50km ode mnie, ale co tam , laweta, 4 rosłych chłopaków i mini chałupka stanęła na polu. Dach jest, kibelek też, można już grodzić Zapomniałam dodać,że równocześnie z wc-tkiem zrobiłam bramę z desek i siatki
http://foto1.m.onet.pl/_m/7235401a005913daeb66ecf32a41efd1,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/7235401a005913daeb66ecf32a41efd1,10,19,0.jpg
Dopatrzyłam się na mapce zrobionej przez mojego architekta, że szambo wyrysował dokładnie na jakiejś czerwonej kresce biegnącej w poprzek mojej działki ok. 1,5m od granicy , w legendzie geodeta nic na jej temat nie wspomniał, pytam więc mądrych z mojego biura i okazuje się że to linia TP Drżę, czy wysoki urząd, w którym leżą moje papiery nie cofnie mi ich do poprawy
Szukam w międzyczasie jakiegoś magazynku i jak na złość nikt nie sprzedaje; a po co mi na rok nowy garaż blaszak za 1800zł ? Zabieram się za budowę kibelka Z resztek cienkich desek, które nie będą przydatne na budowie, jakiś płyt , paneli i drzwi łazienkowych z odzysku przez miesiąc tworzyłam to cudo
http://foto1.m.onet.pl/_m/e9bb1c02a35b1d1e9d3063681cf6af65,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/e9bb1c02a35b1d1e9d3063681cf6af65,6,19,0.jpg
z daleka to najbardziej rzucająca się w oczy budowla na placu
http://foto2.m.onet.pl/_m/2c9ccf86ad4928183f7b033bb5a5e732,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/2c9ccf86ad4928183f7b033bb5a5e732,6,19,0.jpg
Przy okazji- stoi on za garażem, fajny wjazd będę miała może już szukać jakiejś terenówki?
Chcą oczy włościami nacieszyć wzięłam koleżankę i taśmę drogową i pojechałyśmy wyznaczyć granice działki i domu.
http://foto2.m.onet.pl/_m/0ced69fa6926be777292827d0a3c8326,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/0ced69fa6926be777292827d0a3c8326,6,19,0.jpg
zaraz zjawiły się do pomocy chłopy z sąsiedztwa, od słowa do słowa o mało co flaszką by się zakończyło Ale lepiej żonom się nie narażać Dowiedziałam się, że moją działkę poprzedni właściciel udostępnił dalszemu na szczęście sąsiadowi na szkółkę drzewek owocowych i mam ok. 500szt młodych grusz konferencja / przez całą długość 2 działek w 4 rzędach/- idę więc do chłopa, chociaż myślę, że to on do mnie powinien się udać i pytam co zamierza z tym zrobić a on na to,że cykl produkcyjny jest 2-letni i że on był tu pierwszy więc do października muszą rosnąć Roślinki lubię, konfliktów z sąsiadami nie chcę, więc proponuję usunięcie tylko tych co rosną w miejscu domu a reszta niech sobie pobędzie do jesieni ale za to niech on wyrówna bruździska, które zostały po jego oraniu a co on na to? jak mu zapłacę to mi wyrówna O żesz ty, wkurzyłam się okrutnie i kazałam w ciągu tygodnia usunąć drzewka! Oczywiście tego nie zrobił, zaczęłam więc pomału grodzić dając mu jeszcze szansę - a on nic! Zaczęłam więc sama wykopywać, a korzonki już miały pokaźne i w 3 tygodnie wykarczowałam ponad 150 szt. Mam jeszcze jakieś 350-400, KTO CHCE?
http://foto2.m.onet.pl/_m/d44f78d873b635bd3d8e5156328bbd12,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/d44f78d873b635bd3d8e5156328bbd12,10,19,0.jpg
http://foto2.m.onet.pl/_m/f6ee5dd0337e520e49ab172bb588437e,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/f6ee5dd0337e520e49ab172bb588437e,10,19,0.jpg
kotłownia z 1/8 przewędruje do części wydzielonej z 1/9, a na jej miejscu będzie robocza kuchnia ze zlewem gospodarczym; spiżarka 1/3 zostanie przerzucona na przeciwną ścianę - do wietrzenia zrobię malutkie okienko - a kuchenka na jej miejsce przy przewodzie kominowym, kuchnia ma być zamknięta z przesuwanymi drzwiami, łazienka 1/7 powiększona kosztem części wnęki z szafą, zlikwiduję na górze pomieszczenie 2/5 i tu stanie moja okazała dracena
http://foto0.m.onet.pl/_m/43bf4f404507402a0991a4fa21882740,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/43bf4f404507402a0991a4fa21882740,6,19,0.jpg
Czas na poważną decyzję - wybór projektu.Przejrzałam setki, zauroczył mnie projekt Tukan z Dobre Domy
http://www.dobredomy.pl/images/040_01_w_s.jpg" rel="external nofollow">http://www.dobredomy.pl/images/040_01_w_s.jpg
ale nie ma wersji z podwójnym garażem no i gminny plan zagospodarowania narzuca budynki z dachem dwuspadowym, szukamy więc dalej : ja- ma mieć małe hole, bez balkonów, pomieszczenia gospodarcze gdzie będzie kotłownia ze składem na węgiel, warsztacik, miejsce na rowery i sprzęt ogrodniczy, spiżarka, duży taras broń Boże od południa / poprzednio tak miałam- niewyróbka w upały!/ i częściowo zadaszony, żeby w czasie ciepłego letniego deszczyku nie uciekać do domu, na dole pokój dla mamy i łazienka z prysznicem, wygodne schody na górę, spory wiatrołap z miejscem na szafę; syn: na strychu pokój rekreacyjny ze stołem ping-pongowym i garaż z miejscem na jego przyszły pojazd; mama: koniecznie pokój gościnny dla brata - i tak żeby wszystkich zadowolić wybór padł na Planetę 2 z Dobre Domy
http://www.dobredomy.pl/images/033_01_w_s.jpg" rel="external nofollow">http://www.dobredomy.pl/images/033_01_w_s.jpg
http://www.dobredomy.pl/images/033_02_w_s.jpg" rel="external nofollow">http://www.dobredomy.pl/images/033_02_w_s.jpg
balkon będzie zlikwidowany a kotłownia przeniesiona z tyłu za garaż, uff , klamka zapadła!
Zaczęłam zwiedzać okolicę, tak na wszelki wypadek wiedziałam, że chcę na wschód od mojego miasta, z dobrym, odśnieżanym zimą dojazdem ale nie bezpośrednio przy szosie, niedaleko przystanku autobusowego coby moje dziecię a w przyszłości i moja mama /która z nami zamieszka /mogli samodzielnie dostać się do metropolii i koniecznie blisko lasu. Żyłam sobie z tymi marzeniami przez kilka miesięcy przeglądając oferty sprzedaży działek aż to nagle, przy Wigilii moja mama mówi, że ojciec miał jakieś obligacje, które niedługo się kończą i nie wie co z tym fantem zrobić, może jak przyjedzie brat z Hameryki to coś podpowie Braciszek ma pośrednictwo nieruchomości, więc pomyślałam, że będzie za moim pomysłem i już na poważnie szukałam tego swojego wymarzonego miejsca na ziemi! W styczniu pokazało się w necie ogłoszenie: 2x po 1200m2, 700m od głównej szosy /Moskwa-Berlin/ gdzie jest przystanek PKS, od niej asfaltowa z latarniami, a druga działka w bok żwirówką to ta!, z tyłu za nią druga z wydzielonym dojazdem, lasek naprzeciwko a wszystko dopiero w trakcie podziału Wstępnie zarezerwowałam tę pierwszą i zawiozłam rodzinkę na oględziny - spodobało się! A Wielki Brat postanowił - bierzemy obie
http://foto1.m.onet.pl/_m/f9055704b919e9124d71735608815c3d,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/f9055704b919e9124d71735608815c3d,6,19,0.jpg
Do zimy kopałam, przesadzałam, warzywka uprawiałam,chałupkę malowałam i patrząc na emerytki z sąsiednich działek sądziłam że tak upłynie mi reszta życia Przewiozłam trochę swoich roślinek, ale niestety, mój ukochany świerk Acrocona i sosna oścista nie przeżyły tej przeprowadzki a świerk Inwersa, świerk kaukaski Aureospicata, cyprysik nutkajski Pendula, brzoza płacząca Gracilis były zbyt duże żeby je przesadzić
Pewnej soboty wczesnym rankiem kupiłam na targu sadzonki warzywek i pojechałam na działeczkę wsadzić - było cieplutko, cichutko tylko ptaki śpiewały, zrobiłam sobie kawkę i zakiełkowała w mej głowie myśl FAJNIE BY BYŁO MIEĆ TAK NA CODZIEŃ I już ta działka stała się w mej podświadomości czymś przejściowym. Zaczęłam marzyć o domu, przeglądać pisma z projektami i kombinować : skąd by tu wziąć działkę, bo reszta to już przecież pryszcz
Najtrudniej było rozstać się z psami podwórkowa rottwailerka trafiła do moich rodziców - stała się prezentem na Dzień Matki ale kanapowcowi dogusiowi musiałam znależć inny dom Długo nie wytrzymałam, bo u mnie zawsze jakiś czworonóg szwendał się po domu i kupiłam stworzonko małogabarytowe http://foto3.m.onet.pl/_m/ef7907db3d308dd4e888b6b48518db9f,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/ef7907db3d308dd4e888b6b48518db9f,6,19,0.jpg,
które w dodatku dwukrotnie ulęgło po 5 dzieciaczków
W lipcu wpadłam na pomysł zakupu działeczki w ROD http://foto1.m.onet.pl/_m/1932fe840403f6c7bfd5178a004a66b5,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/1932fe840403f6c7bfd5178a004a66b5,6,19,0.jpg
i oto stałam się szczęśliwą posiadaczką prawie 400m2 ziemi z kawałkiem dachu nad głową w oddaloną tylko o 10 minut jazdy rowerem
To był pierwszy poważny kryzys w moim życiu-kryzys wieku średniego małża- gdy nadeszła 40-tka zaczęło się: siłownia, bieganie, farbowanie siwizny, w końcu 18 lat młodszy model, któremu trzeba było zapewnić luksus
co nas nie zabije, to nas wzmocni, kupiłam 2 mieszkania, jedno do wynajęcia, drugie dla siebie, w domku rodziców -którzy już wcześniej poczuli zew natury i wyprowadzili się na odludzie przy lesie, gdzie wybudowali fermę-prowadziłam skromną działalność gospodarczą i było mi super! Miałam kawałek ogródka, 2 psy w tym jeden ukochanej mojej rasy dog niemiecki, wolna, niezależna Aż do następnego kryzysu UNIA ! Działalność padła, musiałam puścić w wynajem dom z podwórkiem i wylądowałam w bloku, o zgrozo Gdy przyszła wiosna, dostawałam kociokwiku najpierw własnoręcznie urządziłam kącik na balkonie http://foto3.m.onet.pl/_m/755ab48507fd1133388438ca67b3c273,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/755ab48507fd1133388438ca67b3c273,6,19,0.jpgjednak balkon od południa, wysiedzieć się nie da
Wybrałam nowatorski jak na czasy klocków projekt W-0116 - ale w czasach gdy nie znano jeszcze folii paro-i-wiatroizolacyjnych, pianek uszczelniających, ogrzewania podłogowego, ocieplenia podłogi itp. takie rozwiązanie gdy dach był jednocześnie sufitem sprawiało,że wiatr hulał po chałupie a na ścianach od sufitu widać było ciemne smugi Nawet kominek nie pomagał bo całe ciepło szło w eter. Nie spiesząc się budowałam 6 lat, wystając nocami w GS-ach po materiały, wykorzystując różne środki od znajomości po "prezenty"ale o tych czasach można by długo w dodatku ciągle nachodzili mnie różni z urzędów, straszyli że zabiorą moją schedę bo nie wywiązuję się z warunków darowizny, ale -o dziwo- sąsiednich placów, gdzie w/g planu zagospodarowania miały stać bliźniaki nikt się nie czepiał i do dziś są puste, widać ktoś ważny miał chętkę na moje prawie 1000m2
Pod koniec budowy zainteresował się mną (czy aby na pewno mną?)super przystojniak, który 7 lat później zostawił mnie w środku zimy z 5-letnią latoroślą i stanem konta 2,50 Decyzja błyskawiczna- sprzedaję dom!
http://www.inwestprojekt.com.pl/projekty/_foto/w-0116.jpg" rel="external nofollow">http://www.inwestprojekt.com.pl/projekty/_foto/w-0116.jpg
Gosiek33, namówiłaś mnie wreszcie do założenia dziennika. Przymierzam się od kilku miesięcy ale przedsięwzięcie to poważne, a najgorzej jest zacząć, reszta sama się potoczy
Przodkowie moi wywodzą się z wielkoobszarowych ziemian, jeszcze i dziadkowie mieszkali na wsi gdzie chętnie spędzałam całe wakacje. Co jakiś czas przywiozłam do miejskiego domku moich rodziców jakieś zwierzątko - kotka, koguta, chciałam koniecznie źrebaka upchnąć w tatowej Warszawie ale się nie zgodzili Plac mieliśmy duży jak na miasto, ok. 2000m2, więc miałby gdzie się wyżywić... W 1985r władze komuny stwierdziły że tyle ziemi dla jednej rodziny to za dużo i na przymus dzieliły działki po 500-700m2 z prawem przepisania bezpłatnie jednej części na 1 pełnoletnie dziecko, resztę "wykupowali" dosłownie za grosze. mieliśmy szczęście, bo stały u nas 2 murowane gospodarcze budynki więc plac podzielili na pół i tak chcąc-nie-chcąc stałam się właścicielką działki, na której w dodatku musiałam zacząć budowę w ciągu 2 lat i zakończyć w ciągu następnych 2 lat pod rygorem jej odebrania