Pamiętnik mojej mamy
Przez HARY,
Moi chłopcy oglądają mecz naszej reprezentacji, postanowiłam więc skrobnąć parę zdań w moim pamiętniku. Cała afera ze złodziejami miała jeden plus który nazywa się kominiarz. Z tym Panem mieliśmy trochę kłopotu. Prace na budowie postępowały w szybkim tempie gdy zdaliśmy sobie sprawę że, do uzyskania pozwolenia na użytkowanie będziemy potrzebować "świstka" od kominiarza. U Panów kominiarzy obowiązuje rejonizacja która skazała nas na kominiarza zrzędę W rakcie pierwszej wizyty strasznie marudził między innymi o to że, nie wezwaliśmy go jak były murowane kominy. Zauważył jednak i za to mu chwała brak wlotu powietrza do pieca kominkowego. Nasza wina, nie było tego w projekcie a ja o tym nie pomyślałam na etapie fundamentów. Przy współczesnych szczelnych oknach mogło by to być niebezpieczne. Wprawdzie mamy zamontowane wywietrzniki higrosterowane ale to za mało (one są przede wszytkim do dodatkowego wietrzenia). Musimy przemyśleć problem i wybić otwór tak aby spełniał swoje zadanie ale też był mało widoczny. Na drugie spotkanie z Panem kominiarzem umówiliśmy się więc na tę właśnie sobotę. Zjawił się przed policjantami i oczywiście chciał przełożyć wizytę ale poprosiłam żebyśmy załatwili sprawę szybko bo nie mam głowy do następnej nie załatwionej sprawy. Sprawdził tylko czy wlot powietrza jest zrobiony wypisał zaświadczenie i poszedł sobie. Uf obyło się bez kolejnego marudzenia.
W związku z tym że, część podłogi w salonie była już ułożona, policzyłam ile paczek zużyliśmy i pojechałam dokupić tą skradziną część. Docelowo myśleliśmy o przeprowadzce w listopadzie lub grudniu ale po tym co się stało zapadła decyzja, kończymy szybko to co musi być koniecznie zrobione, ubiegamy się (ze względu na ulgę podatkową) o tymczasową zgodę na użytkowanie budynku i jak najszybciej się przeprowadzamy.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 1 010 wyświetleń