Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    86
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    127

Entries in this blog

kropi

Ładna pogoda + sprawna ekipa to jest to ==> Tak wygląda chałupa w 3 dniu budowania.

 

 


http://img137.imageshack.us/my.php?image=1214di.jpg" rel="external nofollow">http://img137.imageshack.us/img137/9974/1214di.th.jpg href="http://img137.imageshack.us/my.php?image=1223bz.jpg" rel="external nofollow">http://img137.imageshack.us/img137/7384/1223bz.th.jpg href="http://img403.imageshack.us/my.php?image=1241ey.jpg" rel="external nofollow">http://img403.imageshack.us/img403/5463/1241ey.th.jpg

 


A oto widok z korytarza na salonik

 

 


http://img137.imageshack.us/my.php?image=1238mg.jpg" rel="external nofollow">http://img137.imageshack.us/img137/7594/1238mg.th.jpg

 


Niestety nie miałem okazji zobaczyć ekipy przy robocie, bo gdy ja mam czas to ich już zwykle nie ma Za to widać że coś się dzieje, jutro kierbud wpadnie na małą lustrację, zobaczymy co powie

 

 


Jutro oprócz świątecznej szyneczki mam zamiar wybrać klinkier na słupek , cały czas zastanawaimy się nad obudową kominka - chciałbym żeby był ciepły, najchętniej bez izolacji termicznej. Trzeba też wybrać coś na komin (co sądzicie o żółtych kominach na tle czerwonego dachu?)

 

 


W ogóle to lubię ten etap budowy - dużo się dzieje, codziennie coś przybywa - widać postęp. A potem na wykończeniówce to rodzenie w bólach

kropi

Na szczęście Wiosna się zreflektowała spojrzawszy na termometr i kalendarz i dostrzegłszy pewną niesynchroniczność, dołożyła do pieca.

 

 


UFF...

 

 


Zatem i murów nieco przybyło...

 

 


http://img148.imageshack.us/my.php?image=11014oz.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/2172/11014oz.th.jpg href="http://img148.imageshack.us/my.php?image=11029og.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/6420/11029og.th.jpg href="http://img148.imageshack.us/my.php?image=11030kc.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/4921/11030kc.th.jpg href="http://img148.imageshack.us/my.php?image=11046wu.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/2136/11046wu.th.jpg

 


Niestety nic nie jest idealne na tym najlepszym z możliwych światów...

 

 


http://img148.imageshack.us/my.php?image=11059gn.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/7997/11059gn.th.jpg href="http://img148.imageshack.us/my.php?image=11071ez.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/3584/11071ez.th.jpg href="http://img399.imageshack.us/my.php?image=11085hf.jpg" rel="external nofollow">http://img399.imageshack.us/img399/7940/11085hf.th.jpg

 


Za to mamy ludzika wmurowanego w ścianę

 

 


http://img148.imageshack.us/my.php?image=11064ru.jpg" rel="external nofollow">http://img148.imageshack.us/img148/2789/11064ru.th.jpg

 


I na koniec widok z kuchni na salonik

 

 


http://img399.imageshack.us/my.php?image=11094hm.jpg" rel="external nofollow">http://img399.imageshack.us/img399/3290/11094hm.th.jpg

 


Z deliberacją nie piszę "salon" bo coraz bardziej odnoszę wrażenie, że najwięcej miejsca w całym domu zajmują SCHODY... To tak do przemyślenia tym, co planują małe domy z poddaszem

 

 


W każdym razie spędziłem miły wieczór w domu wśród ptaszków ćwierkania i cichego maxów o zaprawę wołania ...

kropi

Coś drgnęło...

 

 


Podjechawszy onegdaj na włości zastałem prześlicznie się panoszące toto:

 

 


http://img83.imageshack.us/my.php?image=kupapiachu2ty.jpg" rel="external nofollow">http://img83.imageshack.us/img83/5158/kupapiachu2ty.th.jpg

 


co znakiem szybkiej inicjacji budowlanej stać się miało, gdyż podjechawszy po raz wtóry widzę mury go do góry chcą się piąć:

 

 


http://img83.imageshack.us/my.php?image=bud38qm.jpg" rel="external nofollow">http://img83.imageshack.us/img83/6139/bud38qm.th.jpg href="http://img107.imageshack.us/my.php?image=bud157zz.jpg" rel="external nofollow">http://img107.imageshack.us/img107/7676/bud157zz.th.jpg href="http://img107.imageshack.us/my.php?image=bud171cb.jpg" rel="external nofollow">http://img107.imageshack.us/img107/9070/bud171cb.th.jpg

 


Jak widać wieczorkiem z lekka popadywać zaczęło, co też ponoć dobrze świeżym murom robi - z niepokojem pewnym wszelako obserwuję słupek termometrowy, niezawodnie zmniejszający swą rozciągłość, co może wskazywać na ponowne powolne ochładzanie klimatu budowlanego... Tfu, na psa urok

kropi

2 tygodnie później - wygląda na to, ze pani Zima zrozumiała, że się zasiedziała, co zresztą nie wypada - i powoli zbiera się w czorty.

 


Lody ruszyły, śniegi odtajały, tylko piwnica jakby trochę bardziej podmokła, po tym jak stopniała czapa śniegu leżąca na stropie.

 

 


Trudno.

 

 


Kierbud mówi nie przejmować się, to się nie przejmujem.

 

 


Na dziś sprawa wygląda tak: architekt maluje (Mareczku, pliiiiiz ), w tym tygodniu podpisuję ostateczną umowę z ekipą i po Świętach ruszamy z kopyta

 

 


Jest parę rzeczy, które mnie strasznie cieszą w tym Markowym malowaniu - na przykład udało się zachować kawałek z pierwotnego projektu domku z drewna - a mianowicie strop nad salonem będzie drewniany, takiż będzie taras (w który przepoczwarzył się balkonik Biedronkowy) i daszek od strony wejścia (z letka przedłużony w stosunku do oryginału). Kawałek ściany zmienił się w fajny słupek z klinkieru a żelbetowe schody a'la wczesny Gierek w lekką konstrukcję samonośną. Ekstra.

 

 


Kurcze, muszę się dokształcić trochę z budowlanki, bo jak rozmawia architekt z kierbudem i szefem kompanii murarskiej, to mam wrażenie jakbym był na Węgrzech

 

 


Poznałem sąsiadów, którzy w większości sami stawiają chałupę 2x większą od naszej - fundamenty zaczęli równo z "naszymi", dziś już mają częściowo wykończoną całość... Szacuneczek

kropi

Dziś pojechaliśmy z dziedzicem na inspekcję latyfundiów

 


Po drodze "ustrzeliłem" ciekawy domek:

 


http://img369.imageshack.us/my.php?image=fajnydomek7pv.jpg" rel="external nofollow">http://img369.imageshack.us/img369/2692/fajnydomek7pv.th.jpg

 


Na miejscu okazało się , że kluczyk pasuje do kłódki, wdarliśmy się więc na teren posiadłości - oto podziemia pałacowe

 


http://img369.imageshack.us/my.php?image=piwnica2nc.jpg" rel="external nofollow">http://img369.imageshack.us/img369/1761/piwnica2nc.th.jpg href="http://img389.imageshack.us/my.php?image=sciana5ge.jpg" rel="external nofollow">http://img389.imageshack.us/img389/8403/sciana5ge.th.jpg href="http://img369.imageshack.us/my.php?image=sople5lj.jpg" rel="external nofollow">http://img369.imageshack.us/img369/2660/sople5lj.th.jpg

 


Zatem czeka nas jeszcze trochę roboty z uszczelnieniem tu i ówdzie - zwłaszcza wrażenie robią te sopelki - mam nadzieję że nie naruszyło to zbytnio konstrukcji ścian...

 

 


Po inspekcji poszliśmy sobie do sklepu w Kalonce na jednego

 


http://img389.imageshack.us/my.php?image=sklep7ev.jpg" rel="external nofollow">http://img389.imageshack.us/img389/4220/sklep7ev.th.jpg

 


Do sklepu idzie się "od nas" 25 minut w tempie czterolatka - z powrotem 20 minut bo z górki. Przy okazji odkryliśmy fajny skrócik. No i oczywiście wszędzie śnieg, śnieg, śnieg.......

kropi

No to dziś Tepsa mnie rozbawiła. Dzwonię na Niebieską Linię dowiedzieć się, czy mam szanse na telefon z druta:

 

 


http://img137.imageshack.us/my.php?image=telefon5fx.jpg" rel="external nofollow">http://img137.imageshack.us/img137/9642/telefon5fx.th.jpg

 


Commediae personnae:

 


1. Ja [J] czyli mła

 


2. Panienka [P]

 

 


P: Dzień dobry tu niebieska linia, tralalala, w czym mogę pomóc?

 


 

 


J: Dzień dobry, chciałem się dowiedzieć, czy w miejscu gdzie za rok postawię dom, mogę liczyć na telefon na kablu? Dodam, że nie interesuje mnie radiolinia, gdyż telefon jako taki nie jest mi niezbędnie potrzebny, a jedynie dostęp do internetu.

 


>

 

 


P: A to bardzo proste, musi pan złożyć zamówienie, w ciągu dwóch tygodni sprawdzimy możliwości techniczne na pana działce, jeśli będzie to możliwe to za miesiąc ma pan telefon.

 


 

 


J: Ale ja nie chciałbym montować telefonu ZA MIESIĄC tylko ZA ROK, dziś chciałbym się tylko dowiedzieć, czy będzie to w ogóle możliwe?

 


 

 


P: A to bardzo proste, musi pan złożyć zamówienie.....

 


 

 


J: Jak rozumiem, nie ciągnie to za sobą żadnych zobowiązań, mogę się w każdej chwili wycofać?

 


 

 


P: No niezupełnie, jeśli będa techniczne możliwości to za miesiąc ma pan telefon

 


 

 


J: Czyli strach się pytać?

 


10 sekund przerwy, myślałem, że nas rozłączyło>

 

 


P: Dlaczego?

 


 

 


J: Ano bo jeśli te warunki będą, to podłączycie mi telefon, z którego nie będę korzystał ale płacić będę musiał, nieprawdaż?

 


 

 


P: Tak, może się tak zdarzyć.

 

 


J: Zatem nie jest możliwe rozeznanie się co do warunków technicznych podłączenia talafonu bez jego uprzedniego zamówienia?

 


 

 


P: Niestety nie, ale zamówienie może pan złożyć za pośrednictwem internetu, tellfonu bądź bezpośrednio w telepunktach na terenie...

 


 

 


J: Dziękuję uprzejmie, zadzwonię za rok, do usłyszenia

 

 

 


To tyle w ramach wisielczego humoru.

 

 


A poza tym - projekt się rysuje, coś tam będzie na wtorek, zastanawiamy się tylko nad liczbą centymetrów ocieplenia, tak już zupełnie pro forma rozważam jeszcze zastosowanie BK zamiast tej ceramiki (może cieplej będzie? i ciutek taniej?), w przysżłym tygodniu mamy się spotkać z dowódcą trolli celem dopracowania szczegółów (pewnie chodzi o kasę... ). W każdym razie luz, według wszelkich prognoz do połowy kwietnia mamy wolne

kropi

Dziś Wielki Dzień - odebrałem Klucze Do Piwnicy

 


http://img484.imageshack.us/my.php?image=klucze0zv.jpg" rel="external nofollow">http://img484.imageshack.us/img484/8206/klucze0zv.th.jpg


i do tego całą torbę papierów - jakieś plany, mapki, dziennik budowy i hgw co jeszcze - zatem nieodwołalnie jesteśmy już obszarniki . Miły prezent na 33 urodziny

 

 


Ciekawe wrażenie - jest sobie kawałek pola, które nagle staje się Twoim polem, fundament - fundamentem Twojego domu... DOMU. Ta cała heca jest cały czas z lekka odrealniona - no fajnie że jest ziemia itd. ale że będzie tam stał NASZ DOM, taki prawdziwy - z ganeczkiem, tarasikiem, balkonikiem, kominkiem - to jakoś nie mogę uwierzyć. Uwiera mnię ta myśl i nie daje się skupić nad innymi pożytecznymi zajęciami, mamonę przynoszącymi

 

 


Podobnie było jakieś 100 lat temu, gdy Rodzice wykupywali na własność (spółdzielczą) mieszkanie obecnie nasze. W ciągu jednego dnia z jakichś tam najemców, z przeproszeniem członków spółdzielni, lokatorów staliśmy się WŁAŚCICIELAMI - nagle mogliśmy sprzedać, wyremontować nie pytając nikogo o zgodę... niby niewiele, a jednak inaczej się wracało do WŁASNEGO mieszkania.

 

 


A teraz DOM. To magiczne słowo, w niektórych językach zagranicznych posiadające 2 odpowiedniki - jeden oznaczający budynek a drugi to "coś", tę "naszość", "usiebność" DOMU przez duże D, O i M. Za rok o tej porze DOM to nie będzie tutaj, gdzie siedzę - to będą tamte krzaczory... jakoś mi się to nie chce pomieścić.

 

 


Niestety, nasze latyfundia obecnie pokrywa półmetrowa warstwa jak najbardziej światowego śniegu, lodu i czego tam jeszcze - demokratycznie pokrył roślinność trawopodobną, europalety i parę cegieł walających się po obejściu. Znad tej białości wynosi się dumnie jak ciacho z bezą fundament - z wysuniętą jak wieżyczka wartownicza pokrywą nad schodami. Ładnie to nawet wygląda i łechce zmysł estetyczny, jednak chciałoby się już zerwać tę pierzynkę i zacząć walczyć z entropią.

 

 


Niedługo chyba wprowadzą się sąsiedzi (patrząc od ciacha - po lewo) - widać spory ruch w interesie, po wnętrzach uwijają się zaczapkowane postacie zaopatrzone w jakieś worki, wiaderka i inne atrybuty malarsko-wykończeniowe. Nie poznaliśmy jeszcze sąsiada,ale podono jest w porządku. Drugi sąsiad chyba nie planuje się wprowadzać, bo dom stoi pusty już kolejny rok... ciekawe - ja bym się przeprowadził na wylewki, byle własne - ale różnie w życiu bywa.

 

 


Dziś jeszcze sobie odsapnę, a od jutra zaczynam polkę urzędową czyli ruszam walczyć o pozwolenia, uzgodnienia.. A, byłbym zapomniał - może będziemy mieć telefon, taki prawdziwy, na druciku - a co za tym idzie - kochany necik . Państwo Byłe Właścicielstwo zarzekało się dziś, że jest takowe cudo techniki u sąsiadów z prawa - właśnie nie wiem czy chodziło o tych co mieszkają czy o tych co nie - a więc jest szansa że JW Tepsa łaskawym okiem spojrzy na nas szaraczków i takowe łącze nam udostępni. A może i światłowodzik? Kolega co pracuje w Tepsie opowiadał mi, że teraz w nowych lokalizacjach kładą raczej światłowody, pomimo że to droższe jest cholerstwo, za to ma podstawową przewagę - NIE KRADNĄ. Sposób na kabel jest ponoć prosty jak drut - do jednej studnienki włazi facio i szczypcami ucina kabel. Pod drugą (oddaloną np o kilometr) podjeżdża Star, włazi pan i ucina drugi koniec, następnie mocuje go do ciężarówki, autko rusza i jak spaghetti wyciąga kabelek z ziemi, potem nawija na specjalny kołowrotek - i już mamy kilkaset kilo miedzi... Tak więc być może dzięki złodziejom nic nie będzie nam trzeszczeć na łączach - choć może na wioskach, gdzie nie ma studzienek, dalej się kładzie miedź? Zobaczymy...

kropi

Tak w zasadzie to nie dziennik budowy a "z pamiętnika młodego inwestora" , mam nadzieję że inwestor dożyje nie tylko rozpoczęcia, ale i zakończenia tej budowy

 

 


Dziś kolejny etap prac koncepcyjnych - wybór ogrzewania. Znaczy, wybór już dokonany (elektryka), teraz męczę się nad źródłem tegoż ciepła - piece akumulacyjne kontra konwektory, a najchętniej jedno i drugie.

 

 


Akupiec w salonie plus mata grzewcza w kuchni i łazienkach plus konwektory w sypialniach - oto mój chytry plan. Byłem dziś w sklepie z piecami, pani usilnie chciała mi sprzedac akupiece do całego domu, mam nadzieję że jakoś to się uda rozwiązać.

 

 


Trochę mnie rozbawiła ta pani twierdząc, że teraz to w każdym noym domu robi się instalację z rekuperatorem, jaka to oszczędność w ogrzewaniu. Poprosiłem o wycenę ogrzewania, wentylacji z reku i bez oraz GWC. Ciekawe co z tego wyniknie.

 

 


Najgorsze, że architekt milczy, miał już być gotowa adaptacja... Dziś też miała się przelać kasa dla sprzedających, choć bank dał sobie czas do piątku.

 

 


Ale najbardziej dołuje mnie to, co widzę przez okno:

 

 


http://img233.imageshack.us/my.php?image=widoczek4in.jpg" rel="external nofollow">http://img233.imageshack.us/img233/6640/widoczek4in.th.jpg

 


Pani Wiosno, to tutaj! Czekamy...

kropi

V. Finansowanie

 

 


To jest trudny temat - zdecydowaliśmy się na kredyt, bo opcje były takie

 

 


opcja1: bierzemy kredyt i budujemy

 


opcja2: nie bierzemy kredytu i nie mamy z czego budować

 

 


No i wzięliśmy... na 30 lat we franciszkach w banku GE. Oczywiście nie należy się absolutnie sugerować naszym wyborem, on po prostu na dany moment był w miarę najkorzystniejszy. rynek finansowy zmienia się jak w kalejdoskopie, pojawiają się promocje, banki walczą o klienta. Jest cały wątex o kredytach, ja tylko w skrócie na co zwracaliśmy uwagę

 

 


1. Stała i niezmienna przez cały okres kredytowania marża banku

 


2. W miarę sensowne oprocentowanie, które udało się jeszcze ciutek obniżyć

 


3. Fachowość człowieka z baknu, z którym rozmawialiśmy.

 


4. Rozsądna ilość papierów wymaganych przez bank

 


5. Jedyne opłaty dodatkowe ponoszone na starcie to opłata manipulacyjna od brakującego wkładu własnego - ponad dwa kawałki

 


6. Brak dodatkowych opłat "za wszystko" łącznie z wyceną nieruchomości na koszt banku.

 

 


Co nam się nie podobało

 

 


1. Kredyt w walucie - niestety złotowe są na ten moment jeszcze zbyt drogie, ale to się powoli zmienia

 


2. Kosmiczna liczba transz - 11! Podobno dlatego, że nie mamy wkłądu własnego... się zabezpieczają - ale i tak to dziwne

 

 


Jak na razie jest milutko, ale jeszcze nic nie wypłacili - cekamy do przyszłego tygodnia, żeby poprzedni właścicele dostali kasę. Dostaniemy wtedy komplet kluczy i dokumentów.

 

 


Przed wybraniem tego konkretnego kredytu byłem w kilkunastu bankach, potem tekże w Ekspanderze - większość ofert była podobna, różnice polegały na liczbie dokumentów potrzebnych do przyznania kredzia i niewielkie różnice w oprocentowaniu. Dosyć znaczne różnice dotyczyły dodatkowych opłat za wycenę, za przyznanie, za rozpatrzenie itd, itp. Zdziwił nas np. w mBanku fakt że marża banku jest ustalana przez Zarząd. Pełna dowolność Banki różniły się też oceną zdolności kredytowej - od Multibanku "...ale to są dochody netto?" i PBK "Nie finansujemy więcej niż 70%" poprzez PKO BP "tak, zdolność państwo mają tylko będzie trzeba wziąć trzeciego kredytobiorcę z jakimś sensownym dochodem..." aż do Millenium i GE "Zdolność jest, prosze tylko przynieść zaświadczenie, wyciąg, potwierdzenie....". No i zdecydowanie różniły się fachowością obsługi - w skrajnym przypadku pani nie za bardzo wiedziała o czym ja do niej rozmawiam... No i summa summarum zostaliśmy z tym GE, zobaczymy jak się sprawy potoczą.

kropi

Zatem stało się - w dniu wczorajszym notarialnie przypieczętowalismy naszą przyszłość - następne 30 lat, które poświęcimy w znacznej częsci na spłacenie hipoteki wchodząc jednocześnie w posiadanie malutkiego kawałka świata...

 

 


 

 


...ale od początku [jeśli ktoś w tym momencie ziewnął lub zaczął nerwowo podrygiwać to może od razu przeskoczyć do następnego akapitu (albo w ogóle do następnego posta), bo tu będzie trochę marudzenia] - a było to tak:

 


Dawno dawno temu, po wizycie u koleżanki zamieszkałej w lesie miałem napad (to po czesku oznacza: wpadłem na pomysł ) aby blokową szuflandię zamienić na coś bardziej przestrzennego, własnego i odosobnionego. Ot, taka fanaberia. Wyliczyłem dodatkowo, że naprawde niewiele trzeba dołożyć do spieniężonego naszego mieszkanka, aby wybudować malutki domek z bali . Do tego udało mi się przekonać mą szanowną Koleżankę Małżonkę, że to jest realne - i zacząłem działania.

 

 


I. Działka.

 

 


Objechałem dookoła całą Łódź. No prawie, tereny południowo-wschodnie odpuściłem bo za daleko wszędzie. Działki w mieście - horror cenowy albo lokalizacja gumniana. Tzn. błota - słota czy nie słota... taka np. Rąbieńska - piękne tereny, ceny (wtedy jeszcze, teraz już nie bałdzo) znośne - co z tego jak poziom wód gruntowych przekracza poziom gruntu w niektórych miejscach... Pod Łodzią trochę lepiej (choć nie wszędzie - takie np. Żabiczki - pod lasem drogo, przy drodze - mokro - a latem wszędzie zakopcone - dymem z grillów. MASY GRILLÓW. Odpada. Justynów - fajny las. I tyle. Andrzejów - pociągi i szyny, i ten wieczny ruch... Aleksandrów - hmm... to był pierwszy promyk nadziei, że jednak GDZIEŚ da się mieszkać, i do tego fajnie. Ale do naszych prac - kawał (w międzyczasie zmieniłem pracę i teraz miałbym ciut bliżej. Ciut...), jedziesz pod słońce (rano na Wschód, wieczorem na Zachód), no i działki fajnej jakoś nie udało się namierzyć. Zgierz - ceny niestety zbliżone do łódzkich. Za bardzo. Łagiewniki - drogo, drogo, drogo. Dobra - (tak się nazywa miejscowość ) - tu mnie zachęciła jedna z sympatycznych Forumowiczek aby się rozglądnąć za ziemią - rozglądałem się ale jakoś nie miałem szczęścia. Potem się pochwaliła, że może koło niej będzie działka do sprzedania, ale było już za późno, bo...

 


ZNALAZŁEM!

 


Piękna ziemia w pięknej okolicy Dobieszkowem zwanej. Super. 300 metrów do lasu, widoki jak na prerii, do miasta pół godziny samochodem. Do kościoła i sklepu 3,5 km. Opodal autobus - ok, 6 razy na dzień od poniedziałku do piątku ale jest). Bierzemy.

 

 


To było 2 lata temu...

 

 


Okazało się, że w gminie nie ma planu, wuzetek nie wydają bo będzie plan, więc na razie nie ma co brać.

 

 


Czekamy. czekamy, czekamy, czekamy... mijają kolejne ostateczne terminy uchwalenia J.W.Planu - my twardo czekamy. Mija wiosna, lato, jeszcze jedno lato - JEST! Alleluja!

 

 


<Żeby nie było - w trakcie tych "czekamy, czekamy" nie zasypiamy gruszek w popiele - przerzucamy sterty katalogów, dokształcamy się w zakresie budownictwa drewnianego, bronimy doktoraty, zapoznajemy architektów, odwiedzamy budowy domów szkieletowych, w wolnych chwilach płodząc kolejne potomstwo...>

 

 


No i jak już go tam sobie uchwalili, na swoje nieszczęście postanowiłem skonsultować działkę architektonicznie z koleżanką. Zaopatrzony w czekoladę i aparat fotograficzny udaliśmy się loco Dobieszków, gdzie... dostałem pałą w łeb. I to od koleżanki - skądinąd sympatycznej i delikatnej - ale dostałem. Okazało się, że moja wymarzona, wyśniona dzałunia jest do d... a to bo:

 


1. wjazd ma nie z tej strony świata

 


2. jest zbyt wąska - miejscami nawet do 18 metrów

 


3. jedyny widok jaki posiada to rozpiździel na podwórku sąsiada. Niezmienny od lat...

 


4. Brak komunikacji "co z tego że ładnie ale jak cię śnieg zasypie to czym ty chłopie do roboty dojedziesz? Wołami?"

 


5. Lezy przy drodze, która strasznie pyli. Okrutnie - dom by trzeba odsadzić o kilkadziesiąt metrów. "I co, będziesz odśnieżał te 60 metrów co zimę?"

 

 


Byłem załamany. ALE... Obok było pole - tej samej właścicielki, pole miało powierzchnię z 40 arów (jak dla mnie o 30 za dużo ale co tam...) - podobno można podzielić. Super - idziemy patrzeć. Według koleżanki - miodzio (ok, z komunikacją nic się nie zmieniło ale i strony świata, i widok, i szerokośc... wszystko gra), pani mówi że i tak będzie dzieliła więc jak bym był zainteresowany to niech dam znać. A pewnmie że dam...

 

 


W międzyczasie zacząłem podchodzić - niezmiernie rzeczowo i skrupulatnie - do części formalnoprawnej całej zabawy. A więc kilka (naście/dziesiąt...) wizyt w Gminie, przeglądanie Planu Zagospodarowania... Poszukiwania alternatywnych działem "tak na wszelki wypadek" - nowe wizyty w Gminie - np. jeden miły pan zarzekał się, że ziemia jest budowlana, w Panie jak byk że rolna - no to o czym ja miałem z nim rozmawiać???... Rozmowy z Panią (nieocenione źródło wiedzy o okolicy)... Co miesiąc stawiałem się na "mojej" działce i sprawdzałem, czy coś się nie zmienia - aż pewnego dnia...

 

 


Podzieliło się! No to ja do pani, że bym chciał tę połówkę bliżej drogi a ona mi na to, że właśnie wczoraj sąsiad se ją zarezerwował dla dzieciów...

 

 


AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Czarna rozpacz, złość, bezsilność - byłem "wczoraj" i nikogo nie zastałem, szlag by trafił sąsiada i potomstwo jego - tak se pomyślałem, ale zaraz pomyślałem, że to nieładnie tak myśleć... Pozostała dlasza połówka, może i ładniejsza widokowo, ale... daleko od szosy, daleko od prądu, od gazu iczego tam jeszcze - a, od wody też daleko. Powlokłem się do gminy "wpiszemy pana w plany na ten rok ale niczego nie zagwarantuję - sam pan rozumie" - to względem wody. O prądzie nie wspomnę bo mi ciśnienie skoczy. O gazie też nie. Żeby jeszcze sąsiad chciał się budować od razu, ale jemu się nie spieszy - może za 2 , może za 3 lata - zobaczymy...

 

 


No to koniec. Umarł w butach. Po 2 latach, przejechaniu setek kilometrów, obejrzeniu kilkudziesięciu działek, wyszlifowaniu korytarzu Urzędu Gminy Nowosolna - jesteśmy w punkcie wyjścia. KOSZMAR.

 

 


I tu stał się cud. Autentycznie. 27 listopada 2005 roku forumowicz MateuszCCS umieścił na forum link, który odmienił nasze życie: oferta sprzedaży działki z rozpoczętą budową pod postacią fundamentów w formie piwnicy. Ze stropem. W Wódce .Okolica - ta sama, a bliżej. Projekt "Biedronka" - jak dla nas - miodzio. Cena - na tyle ok, że ta piwnica wyszła w cenie fundamentów zwykłych. Widoki - oceńcie sami...

 

 


http://img462.imageshack.us/my.php?image=wdka12ze.jpg" rel="external nofollow">http://img462.imageshack.us/img462/8813/wdka12ze.th.jpg

 


Jak mi napisał jeden z forumowiczów - "Wygląda jak niedaleko Syberii" a od granicy Łodzi leży może z 300 metrów... Do przystanku (autobus w szczycie co 30 minut, poza - co godzinę) ok. 800 metrów, do sklepu - półtora kilometra, do centrum jadę 20 minut samochodem a godzinę MPK. Chyba nie najgorzej jak na Syberię?

 

 


Na działce jest prąd i woda, nie ma gazu i telefonu. Szkoda, bo robi się problem z netem... Za to jest sucho, grunt przepuszczalny więc błota nie uświadczysz i w roztopy, i w ogóle fajowsko... Ciesze się

 

 


II. Technologia

 

 


Jak wcześniej pisałem, myśleliśmy o domu z drewna, coby taniej, szybciej i bardziej klimatycznie było. Wszystko fajnie, ale sprawa się rypła - drewno podrożało, a w tej technologii opłacalne jest stawianie parterówek. Pięterko już niestety podraża inwestycję, a parterówka 8x10 metrów... hmm, uznaliśmy, że może być trochę ciasno, zwłaszcza że rodzina rozwojowa Potem był jeszcze szkielet drewniany (przy dzisiejszych cenach chybiona technologia) i w końu stanęło na ceramice. Tak więc zatoczywszy półkole znaleźliśmy się wśród murujących.

 

 


III. Projekt

 

 


Budujemy Biedronkę z Archetonu, 2x80 m w podłogach plus piwnica (która już stoi). Zmiany niewielkie, głównie w części przy przedsionku i kibelku plus kominek, którego w projekcie brak. Znalazłem miłego Forumowicza, któy wybudował tenże projekt, z tym że niestety kawał drogi - odwiedziny raczej byłyby trudne, na szczęście przesłał zdjęcia - ja też już chcę być na tym etapie... Zdjęcia a projekt, czy nawet wizualizacje - to zupełnie inny klimat, jeśli to możliwe - polecam tę metodę, daje duże pojęcie o domu!

 

 


IV. Wykonanie

 

 


Metoda półgospodarcza - pół, bo jestem zupełnie spoza branży i się nie znam do tego stopnia, że nawet nie wiem, na czym można by mnie orżnąć. Przez interka znalazłem za to kierbuda, który okazał się być mężem koleżanki z podstawówki (świat jest mały...) i tak wespół w zespół będziemy rzeźbić. Kierownik ma duże plenipotencje, tym nie mniej zamierzam być codziennie na budowie i oceniać postępy prac. O ile czas pozwoli... Chcemy skończyć do jesieni (może być trudno ale wierzę, że DAMY RADĘ ). Zaczynamy, jak lody ruszą.

 

 


Trzymajcie kciuki!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...