Miałam pisać o betonie, a bedzie o budowlańcach, którzy dupy ruszyli.....tak mocno je ruszyli, że spierdoli..li z budowy.
Spakowali wczoraj swoje zabawki (nasze przy okazji też) i udali się w blizej nieokreślonym kierunku
Dziś była umowiona wizyta kierbuda i pani architekt, więc ślubny rankiem udał sie na budowę i prawie na zawał zszedł jak zobaczył na dzień dobry rozpieprzon w drobny mak szalunek, który był przygotowany na wylanie (w poniedziałek) wieńca.
Pierwsza myśl jaka mu do głowy przyszła -państwo J. !
Jednak nie - oni nie wleźli by na strop po drabinie.
To kto ?? wandale ? - nie wiele rzeczy można było zniszczyć nie wtaczając się wysoko.
No to budowlańcy rozebrali - pewnie wystraszyli sie kontroli kierownika i bedą poprawiac szalunek.
No to uspokojony slubny dzwoni do majstra i pyta i co usłyszał ??
- No tak , my rozebraliśmy , odstepujemy od umowy, już papiery poczta wysłałem
Potem była wizyta kierbuda, dluuuuuuuuga lista wad i usterek i telefon do pana P.
Że niby co ma do zarzucenia inwestorom, że zabrane zostały narzędzia inwestorów, że nie rozliczył sie z materiału, że na karze umownej sie nie skończy, że otrzymał pieniądze za wadliwie wykonane roboty, ze 7 dni na usuniecie usterek, że jeśli ma ochotę na polubowne załatwienie sprawy to inwestor i on (kierbud) proponują w poniedziałek spotkanie .
Pan P. powiedział, że może przyjedzie.
To my tu za telefon i do prawnika w try miga dzwonimy.
Jest sobota godzina ok 14, kancelarie pozamykane, ale jet cudna Anna, która mecenasem jest i zawsze odbiera telefony.
Ten też odebrała....lecz nie , no dziś to nie da rady bo kilkaset kilometrów od nas jest, a przez telefon to pism pisać nie będzie, że dokumenty musi zobaczyc, no nie da rady , ale jej przyjaciel jest na miejscu i jak ładnie poprosimy to on chętnie, bo cięty na budowlanych partaczy - bo tacy mu dom spierdo...li.
No to kolejny telefon. Pan Maruisz odbiera , i słucha naszych żali i ...no tak, ale ja teraz w Bielsku jestem...
Nam już rece do kostek opadły, wtem
Ale jak zaraz wyjadę to mogę się z wami spotkać , tak koło 18.
No to gnamy przed 18 do kancelarii i co ??
Wita nas gościu w bojówkach, t-shircie, traperach z frryzurą Kojaka i z wielgachnym psem u nogi, tak jakoś nieprawniczo wyglądał i Jego pies tez nie.
Posiedzielim, pogadalim , uradzilim.
I tej wersji się będę trzymać, a jesli pan P. się bedzie opierał - to bedzie kolejny sądowy wątek
Ale dzisiejszy dzień mam totalnie spiepszony
Teraz powinnam gnac do ogłoszeń i szukać cieśli i dekarza.