Oj szlak mnie trafia. Właśnie się dowiedziałam, że nasi znajomi będą się budowac. A dylemat znajomej to taki czy 200 tyś wystarczy na wykończenie domu? Działke dostają od rodziców, i rodzice postawią im dom, ich tylko ma interesowac kwestia koloru ścian, mebli, armatury łazienkowej i ogólne wyposażenie. Ludziska ja tez tak chce!!!!!!!!!
My z mężem nic nie mieliśmy nigdy darmo dane. Co mamy to tylko sobie zawdzięczamy. Nikt nam nigdy nie pomógł, nawet rodzina, zawsze sami.
Teraz też możemy polegac tylko na sobie i na rękach mojego męża.
Dobraliśmy sie pod tym wzgledem, bo zawsze wygląda to tak: Ja wpadam na genialny pomysł, zaczynam przekonywac mego męża i zanim on to wszystko przemysli ja juz mam dokładnie wyrysowane, obliczone i ściagnięte pomoce naukowe. Wtedy Męż zostaje postawiony przed faktem i nic mu nie zostaje, tylko wykonac wspólnie zemną wspanialy pomysł.
Tak właśnie zrobilismy sami dużo rzeczy w domu gdzie teraz mieszkamy. Zaczeło się od odświerzenia ściam hi hi a wyszło na skrobaniu, kładzieniu tynku, gipsu i malowaniu. Taki mały remoncik tydzień przed przyjściem mej małej córy na świat!!!
Na jesieni wpadłam na pomysł, że kupimy piec c.o bo dotej pory paliłam w kuchni kaflowej (jak ktos wie co to jest) To dla dzieci żeby w zime nie marzły. Więc któregoś dnia wziełam mego samca na spacer do sklepu i wyjełam moje zaskurniaki i kupiliśmy śliczniutki, nowiutki piec na węgiel i drewno (taki wypasiony z komputerkiem). Panowie na drugi dzien przywieźli nam cudo postawili i pojechali, a przystojniak siadł z piwkiem w ręku i patrząc się na "metalową szawkę" spytał się co teraz z tym zrobimy. Oczywiście byłam na to przygotowana Wręczyłam mu piękny schemacik ogrzewania i powiedziałam, że to musimy zrobic a będzie cieplutko w domciu. Moja połówka nie miała nic do gadania i zaczeło sie... Tego juz nie bedę opisywac, bo tyle ciekawych rzeczy się nam przydażyło, że miejsca bylo by malo żeby to wszystko opisac. Powiem tylko tyle; Mąż jest mechanikiem samochodowym, a ja mam zawód wcale nie związany z hydrauliką. Piec stoi już ponad rok, w zimie było tak gorąco, że chodziłam na golasa (ku uciesze mej połówki ). Kochani wszystko działa jak należy i niech mi ktoś powie, że samemu nie wolno. Zostalo nam w kieszeni 4 tyś.
Moja mama śmieje się, że zemnie taka sknera iż dom sama postawie bo szkoda mi będzie komuś dac tyle kasy. Może to nie głupi pomysł, premumerate "muratora" mam to damy rade. A ile kasy zaoszczędze! A tak swoją drogą czy ktoś z was budował sam dom lub coś w nim robił takiego?
Jeśli w jakimś czasie znikne w forum to znaczyc będzie tylko jedno. Budowałam sama dom i nic z tego nie wyszło, a raczej wyszło coś co nieda się pokazac