Wycieczka po rodzinie i grobach najbliższych.
Powrót do domu ok. 1 w nocy we wtorek.
Rano chciałem zrobić dach, ale po próbach zamocowania pierwszej deski zrozumiałem,
że jestem za mały. I mam za krótką drabinę. Szkoda…
Potrzebuję olbrzyma do mojej drabinki…
Po południu dostałem zatrucia…. Heh… z wszystkich stron się ze mnie lało. Noc co 10-20 min. Pobudka. Teraz wiem, że nie potrzebnie piłem wodę po każdej pobudce, ale bałem się odwodnić.
W środę spałem i piłem ziółka, wieczorem zjadłem pierwszy kawałeczek czegoś malutkiego… i nie poleciałem!! Ale brzuch był twardy i bolący. Jakoś przespałem parę godzin… i do pracy…
Czwartek, też nic nie robiłem. Skończyłem pracę ok. 19, było już ciemno.
Żeby odeskować dach musiałem znaleźć olbrzyma do mojej drabinki. Niestety mój olbrzym nie miał czasu w sobotę, ale za to pożyczył mi swoją drabinkę…
… a oto efekty….
http://lh5.ggpht.com/_XIcEIvQeRJg/TNWW82zY29I/AAAAAAAAFYE/wIDeltYpVmc/s600/P1040497.JPG
http://lh5.ggpht.com/_XIcEIvQeRJg/TNWW_xVoyKI/AAAAAAAAFYI/JlAqYa0kGes/s600/P1040498.JPG
http://lh5.ggpht.com/_XIcEIvQeRJg/TNWXCqjdc6I/AAAAAAAAFYM/QIUiq_K6XX0/s600/P1040499.JPG
Strona prawa - zostało ze 2 deski - potrzebna jeszcze wyższa drabina. Będę miał 2 m, która potrzebuje oparcia. Tamte miałem takie fikuśne, podwójne
Strona lewa - niestety nie zakryłem wnętrza - wszystkich desek zostało 10.
Robota idzie marudnie bo deski mają 6 cm szerokości... układasz, układasz i końca nie widać.
Z drugiej strony to dobrze bo nawet jak się wypaczą to kąt jest mały i da się to wszystko połączyć. Jakby były szersze to łuk by powstał większy i.... bieda gotowa.
... aaaaa.... sam robiłem...
Niestety robiłem do całkowitej ciemności... więc zdjęć dokładnych dachu jeszcze nie ma. Będą jutro...
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 457 wyświetleń