Witam wieczorową porą!
A pora ta chyba najlepsza jest na wszelkie podsumowania. Podsumujmy więc, co mamy:
-mamy działkę
A teraz to czego nie mamy:
- nie mamy prądu
- nie mamy wody
- nie mamy jeszcze nawet kupionego projektu-jedziemy do biura w sobotę
- i nie mamy stosu papierków, jakie są potrzebne do budowy
Czytam, czytam i coraz więcej tego!
Mamy jak na razie:
- wypis z planu zagospodarowania przestrzennego
- warunki przyłącza
- yyy...i to chyba wszystko
Geodeta zamówiony -dzwoniłam we wtorek - ma to potrwać jakieś 3 tygodnie ("bo wakacje i to tak szybko nie pójdzie"), zobaczymy jak będzie w realu.
Jak geodeta da mapki, to spotykamy się z projektantem przyłącza energetycznego. Zrobi projekt, to od razu jedziemy do elektrowni. Cudowny powiat, mają max. pól roku na zrobienie przyłącza! Więc do wiosny dadzą radę!
Aaa, jeszcze studnię trzeba wykopać...Czy ktoś wie, gdzie i jak uzyskać pozwolenie na kopanie studni? I podstawowe pytanie: KTO taką studnię może nam wykopać?Znacie jakiegoś speca działającego na południe od W-wy?
A w międzyczasie:
1)wypis z rejestru gruntów (Starostwo, od ręki)
2)wniosek o odrolnienie (Gmina, składa się na miejscu i czeka kilka dni/tygodni)
3)kupienie projektu - niby już wybrany, ale TZ jeszcze chce sobie na spokojnie, po męsku przemyśleć (chodzi mu głównie o przemyślenia nad swoim prywatnym, zamykanym na kluczyk, niedostępnym dla dzieciactwa/ptactwa/żon/matek/teściowych GABINETEM - gabinet ten stanowi najważniejszą część domu i tylko TZ według tylko sobie znanego klucza może oszacować, czy dany gabinet jest ok czy jest nie ok. )
4)znalezienie Architekta do adaptacji projektu i zaprojektowania zagospodarowania działki (heeelp!)
A gdzieś pomiędzy tym wycinanie, wycinanie, wycinanie... Samosiejek ci u nas pod dostatkiem.
Nie wiem co pominęłam, pewnie tysiąc rzeczy.
Heeelp!