Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    11
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    47

Entries in this blog

GraceH

Witam Wszystkich zagladajacych do Naszego Dziennika, ktory dopiero zaczelam pisac a wychodzi na to ze to moje ostatnie posty na ten temat.....

 


A wiec Nasze sprawy ulegly calkowitym zmianom... Nie wzielismy kredytu tzn. w styczniu dostalismy odpowiedz z banku, ze w zwiazku ze zmianami przepisow nasza zdolnosc kredytowa jest duzo nizsza niz byla poprzednio tzn. przy skladaniu wnioskow...Taki kredyt nas nie zadowalal gdyz to sie wiazaloby z wiekszym wkladem Wlasnym..... Kolejna sprawa byla taka iz wogole w zwiazku z ich zmianami byloby lepiej gdybysmy wzieli kredyt w GB a nie w PLN czyli w walucie w jakiej mamy dochody, bo wtedy niby mielismy wyzsza zdolnosc kredytowa ale tym samym musielibysmy miec wiekszy wklad wlasny czyli ciagle ta sama kolomyja.. Oczywiscie my tak nie chcielismy bo wiadomo jak waluty skacza a i nie mamy w planie zostac tu na zawsze tylko chcielismy w koncu wrocic do Polski do Wasnego domku....

 


Poprostu trafilismy na taki czas ze nie jest tak latwo o kredyt, tym bardziej z jednym choc duzym dochodem i przy cztero osobowej rodzinie... Wiadomo Banki tez chca miec pewnosc ze bedziemy zawsze wyplacalni itd...

 


Ale powiem tak ze mimo iz tak duzo spraw mielismy juz za soba to i tak przjelismy ta wiadomoc z pokora w koncu jest Ktos kto nad nami czuwa i widocznie tak mialo byc!

 


Po tych kilku miesiacach przemyslen i wspolnych rozmow stwierdzilismy z mezem, ze tak widocznie ma byc zebysmy nie brali tak ogromnego kredytu, tylko zastanawialismy sie co dalej??? Czy to nie ten czas? Czy co... i tak gryzly nas pytania co mamy dalej robic itd.....Ale i tu przyszla odpowiedz na nasze modlitwy i pytania, po kilku rozmowach z moimi tesciami okazlo sie ze oni tez maja juz dosyc zycia w miescie w bloku i moze bysmy wspolnie poszukali jakiegos domku do kupienia.... Wspominajac nam ze slyszeli ze jest wystawiona na sprzedaz posiadlosc, w ktorej kiedys mieszkali....Dalo nam to Wszystkim duzo do myslenia.....

 


Tak wiec przysiadalam sobie wieczorami i patrzylam na Allegro w dwoch miejscach Polski okolice moich rodzicow i naszej dzialki oraz okolice gdzie kiedys mieszkalismy z mezem i w okolicy mieszkali tescie.... Zrzadzenie losu tak sprawilo ze znalazlam na Allegro ten dom, w ktorym przez kilka lat mieszkali tescie i potwierdzily sie slowa tesciow ze faktycznie jest to wystawione na sprzedaz...... To byla kiedys lesniczowka, z budynkami gospodarczymi oraz 1,5h ziemi .... Tescie wyprowadzili sie z tamtad bo my musielismy z kilku powodow wyjechac ..... A wiadomo samym satrszym osobom byloby tam ciezko ....Wiec zaraz powiedzialam ze ten dom jest wystawiony na sprzedaz i tescie dowiedzieli sie wiecej ... Utargowali duze pieniadze i kupia to ze sprzedazy mieszkania a My mamy nadzieje znajdziemy kupca na nasza dzialeczke, do ktorej i tak mamy sentyment a szczegolnie ja w koncu to ,,ojcowizna,, od moich rodzicow, ale moi rodzice powiedzieli ze i tak mysleli nad tym zebysmy moze ja sprzadali i moze wtedy gdzies w miescie cos kupimy itd. z mniejszym kredytem....No ale okazalo sie co innego okazalo ze tescie dogadali sie juz w sprawie tego domu, o ktorym Wam napisalam i juz maja klucze moga tam sobie robic a jak tylko sprzedadza mieszkanie ida do notariusza a my tam wracamy w przyszlym roku Miejsce jest przepiekne dom troche na odludziu jak to lesniczowka ale do okola sa lasy w pobliskim sasiedztwie Pan ma piekne dwa stawy z rybami a my planujemy tam zrobic remont i zalozyc agroturystyke zeby miec koniki i tak zaczac kolejny etap naszego zycia

 

 


Wiec jak to sie mowi ,,Nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo,,

 


I teraz nie bedzie miejsce zamieszkania Warmia jak kiedys pisalam tylko Wielkopolska

 


Szkoda nam tylko tych poniesionych kosztow zwiazanych z zakupem projektu ,,Tymek odbicie lustrzane,, adaptacja i zmianami jakie w nim wprowadzilismy

 


Nie wiem tez jak sie maja rzeczy co do sprzedazy takiego projektu? Czy jest to mozliwe bo wogole sie na tym nie znam, skoro sa juz naniesione zmiany itd? Czy ktos wie cos na ten temat???

 


A... i mamy dzialke do sprzedania 30 arowa tak jak widac na fotkach w naszym niedoszlym zaczetym Dzienkiku Dzialeczka jest piekna( moge wyslac wiecej fotek na meila jesli bedzie potrzeba) i ma dociagnieta wode do granicy dzialki, jest pieknie polozona z dala od ruchliwej glownej drogi dojazd jest droga tak zwana brukowa, jest otoczona polami i pieknymi widokami w sasiedztwie sa tylko trzy domki...Wydane sa warunki w energetyce tylko czekali na domek zeby nas pozniej podlaczyc... Bo na sama budowe mielismy kupic agregat bo sie to bardziej oplaca niz prowizoryczne podlaczenie tylko na czas budowy... Moj szwagier jest tam elektrykiem wiec wiedzielismy co robic zeby nie ponosic dodatkowych kosztow, ktore sie nie zwracaja... W razie czego i elektryka Wam polece

 


Jesli Znajdzie sie ktos zainteresowany nasza dzialeczka czy tez projektem to zapraszam do korespondencji na priva a w razie potrzeby zawsze bede mogla zadzwonic pod wskazany mi numer zeby nikogo na koszty rozmowy nie naciagac

 


Wszystkich bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam i zycze zeby Wasze TYMKI rosly piekne i slozyly Wam oraz Waszym potomkom prze kolejne dziesiatki lat Bede zagladal z ,,sentymentu do Tymka,, na to forum zeby patrzec na Wasze postepy i efekty jakie osiagacie w jego budowie

GraceH

C.d..

 


Powiem Wam, że to Bóg czuwał nad tymi wszystkimi sprawami, gdyż trafiłam na tyle przyjaznych mi osób, począwszy od pana architekta, który adoptował projekt, a skończywszy na pani w Banku, która przyjmuje wnioski kredytowe.

 


12 grudnia byłam juz w domu z rodzina i mieliśmy załatwione wszystkie sprawy, które wcześniej wymieniałam. Pozwolenie otrzymałam 28 listopada 2008 roku a podbili mi je 12 grudnia przed moim wylotem do domu i jeszcze z gorącą pieczątka zabrałam PRAWOMOCNE POZWOLENIE NA BUDOWE!!! I cała szczęśliwa wróciłam do domu

GraceH

C.d.

 


5 listopada ja wraz z moją młodszą córeczką poleciałam do Polski, aby pozałatwiać do końca cała tą papierologie… A że jestem osobą, która nie lubi wysługiwać się innymi czy też liczyć na innych, podjęliśmy wraz z mężem taką decyzję, że to ja polecę załatwić pozostałe sprawy… Niestety mąż nie mógł lecieć, gdyż nie miał tyle urlopu, bo to koniec roku, a starsza córka chodzi do szkoły, więc też musiała zostać w domu… Najgorsze było dla mnie to, iż miałam bilety w jedna stronę… A to dlatego, że nie mieliśmy pojęcia ile czasu zajmie mi załatwianie tych dalszych spraw, a miedzy innymi adaptacja projektu + drobne zmiany oraz uzyskanie Pozwolenia na Budowę i wstępne rozmowy z wykonawcami i złożenie wniosków o kredyt… Po załatwieniu tych spraw miałam wrócić do domu….

GraceH

31 października 2008 roku staliśmy się właścicielami projektu TYMEK ODBICIE LUSTRZANE!!!

 


Było nam tylko smutno , że nie mogliśmy obejrzeć tych wszystkich dokumentów na żywo, gdyż projekt był wysłany do mojej siostry w Polsce… Ale i tak nasza radość była wielka, ponieważ wszystko zaczęło przybierać coraz większy obraz rzeczywistości…

GraceH

C.d...

 


No i tak przyszedł czas, gdy trafiłam na TYMKA i to dzięki Dziennikowi Strumyczek, za co jestem im bardzo wdzięczna, gdyż od razu wiedzieliśmy, że to będzie nasz domek, i że bardzo nam się podoba pod każdym względem . Gdy wymyśliłam sobie, że wstawimy okienka te przy drzwiach tak jak były w ISKIERCE, po głębszym szukaniu, trafiłam na forum Tymowiczów i zauważyłam, że jest to realne by wstawić okienka, bo Jola i Jarek właśnie to zrobili Po zobaczeniu i przeczytaniu całego forum i dzienników, które już były założone, byliśmy na 100% przekonani ze to jest Nasz Dom!!!

GraceH

C.d.

 


W międzyczasie gdy byłam w domu, to szperałam dalej w Internecie, gdyż przyszła nam taka myśl, że… chyba musimy zmienić projekt. Na szczęście jeszcze nie mieliśmy zakupionego projektu ISKIERKI… Zapewne zastanawiacie się co nas skłoniło do zmiany projektu skoro ten nam się tak podobał???

 


A więc zaczęliśmy zastanawiać się nad tym co będzie kiedyś, a nie tylko teraz… Tamten domek spełniał nasze wymagania na dzień dzisiejszy, gdyż przy naszej cztero osobowej rodzinie trzy sypialnie, dwie łazienki i salon to wystarczająca ilość pokoi i łazienek… Ale zaczęły niepokoić nas myśli, co będzie kiedyś oraz takie, że nasi rodzice są co rok to starsi, bardziej schorowani i kto to wie co będzie dalej. Może będą potrzebowali naszej pomocy, może któreś z nich zostanie same i co wtedy? Kto chciałby żyć na stare lata sam… ja nie! Więc może przyjdzie taki czas, że ktoś z nami będzie musiał zamieszkać i co wtedy? Przydałby się pokój na dole żeby było łatwo się do niego dostać, a nie po schodach… A kolejną sprawa, która nas męczyła, było to, iż moja starsza córka jest niepełnosprawna - ma problemy z chodzeniem… Oczywiście chodzi, ale różnie może być. Może będzie musiała mieć kiedyś operacje i co wtedy… Kto ja będzie dźwigał na górę? A gdyby był pokój na dole nie byłoby problemu. Wiecie, życie niesie różne scenariusze, więc sądzę, że gdy się staje w życiu przed takim ważnym wyborem, jakim jest budowa domu to trzeba przemyśleć wiele kwestii, aby dokonać dobrego zakupu projektu… Tym bardziej, że z pewnością dla większości z Was jak i dla nas nie są to małe pieniądze… No i właśnie te czynniki są dla nas bardzo istotne i dlatego też postanowiliśmy poszukać czegoś innego… Zapewne większość z Was wie, że jak coś się juz spodoba, to ciężko znaleźć coś innego…

 


No i zaczęło się wyszukiwanie i rozważanie… A tu nic się nie podoba! A chcieliśmy żeby garaż był w jednej bryle budynku i żeby znaleźć coś takiego, co miałoby podobne ułożenie pomieszczeń do poprzedniego domku… Oraz żeby to był zwykły prosty domek z dwuspadowym dachem i w miarę tani w budowie

GraceH

C.d.

 


Będąc w Polsce po załatwieniu spraw związanych z przepisem poszliśmy za ciosem i zaczęliśmy dalej załatwiać sprawy, w związku z tym przeszliśmy się do naszej miejscowej Gminy… Tak się składa, że mieszkałam tam od urodzenia, a już trochę latek mam, to znam tam chyba większość ludzi, a tych w Urzędzie Gminy również, wiec nie miałam problemów i stresów związanych z prowadzeniem rozmów na temat przyszłej budowy . Spotkałam się wręcz z wielką przychylnością pracowników i ogromną pomocą z ich strony, za co jestem im wszystkim wdzięczna, gdyż tak pokierowali naszą sprawą, że już:

 


- 5 września 2008r. mieliśmy prawomocne warunki zabudowy,

 


- 12 września 2008r. warunki techniczne dostawy wody,

 


- 29 października 2008r. warunki przyłączenia do sieci elektroenergetycznej.

GraceH

Ciąg dalszy naszej historii

 

 


Po rozmowie telefonicznej z rodzicami przyszedł czas na wyjazd do Polski, aby załatwić formalności związane z przepisaniem działki na mnie i mojego męża. W trakcie załatwiania wstępnych spraw okazało się, że w Księgach Wieczystych mają ogromny bałagan , bo moi rodzice figurowali nadal jako właściciele pozostałych kilkunastu hektarów ziemi, której oczywiście już od przeszło 20 lat nie posiadali i nie płacili za nią żadnych opłat… Tak też tym sposobem uregulowaliśmy rodzicom wszystkie stare zaległe sprawy i założyliśmy nową odrębną Księgę Wieczysta dla tej 30 arowej działeczki… To było w maju, w tym też czasie pan geodeta zrobił wszelkie pomiary działki aby stworzyć nam mapkę sytuacyjno – wysokościową do celów projektowych w skali 1:500.

 


Zaś z końcem lipca przyjechaliśmy na wakacje i wtedy rodzice podarowali nam notarialnie działeczkę . W związku z tym, że mam tylko starszą siostrę, nie miałyśmy problemów z dogadaniem się i rodzice powiedzieli, że chcą obdzielić nas sprawiedliwie, żeby każda z nas coś miała, więc ja dostałam działkę, z której jesteśmy wraz z mężem szczęśliwi , a siostra dostanie kiedyś dom po rodzicach… Obydwie jesteśmy zadowolone i rodzice również…

 


Tak więc od końca lipca 2008 roku jesteśmy właścicielami 30 arowej działki nr 57/2

GraceH


Myślę, że przyszedł czas, aby zacząć pisać nasz Dziennik Budowy…


A więc, nasze dzieje budowlane zaczęły się tak:

 

 


Gdy mieszkaliśmy w Polsce wynajmowaliśmy bardzo przytulne mieszkanko w bloku, no i zaczęła rodzić się myśl, że przydałoby się kupić coś swojego, aby nie płacić tak dużych pieniążków za wynajem oraz opłaty… Zaczęliśmy rozglądać się za mieszkaniem i znaleźliśmy śliczne M3 za przystępną cenę. Ale widocznie nie było nam to dane gdyż nie mieliśmy zdolności kredytowej… Czar prysł o własnym mieszkaniu

 

 


I tak minął kolejny rok i mąż postanowił, że musimy coś zmienić w naszym życiu i musimy spróbować życia za granicą… Po wielu długich rozmowach na ten temat podjęliśmy ostateczną decyzję, że w sumie nie mamy nic do stracenia i warto spróbować… Minęły kolejne 3 miesiące i mąż był już w Anglii w nowej pracy. Gdy uwił nam gniazdko to ja ze starszą córka dojechałam do niego…

 


Tak zaczęło nam się życie na obczyźnie... Oczywiście po pierwszym roku byliśmy przekonani, że chyba tu jest nasze miejsce na Ziemi, gdyż mieszkamy w pięknym miejscu gdzie jest dużo zieleni… Postanowiliśmy dowiedzieć się o zdolność kredytową i okazało się, że mamy i to nawet na niezły kredyt, wiec możemy tu kupić jakieś pół domku. Zaczęliśmy więc rozglądać się za jakimś domkiem i chyba tym razem nie było nam to dane, bo co znaleźliśmy domek w cichej i zielonej okolicy, to zawsze ktoś był szybszy od nas i tak uciekło nam kilka ofert jakie widzieliśmy… W międzyczasie urodziła nam się córeczka nasze małe szczęście. Z czasem jak córcia rosła zaczęła nam wracać wzmożona tęsknota za rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółmi, za Polska itd. …

 

 


Wtedy narodziła się kolejna myśl, że za jakiś czas chcemy wrócić!!!

 


Zaczęliśmy więc snuć sobie różne plany na powrót i żadne z nas nie chciało wrócić do bloku… Pewnego dnia podzieliłam się tą wiadomością z moja mamą i ona bardzo się ucieszyła i powiedziała mi, że pewien znajomy dopytywał się o działkę moich rodziców… Moi rodzice 20 lat temu mieli gospodarstwo i został im ostatni kawałek pola usytuowany w cichym, zielonym miejscu na obrzeżach wsi, ale zarazem Gminy w której mieszkają… I tak od słowa do słowa mama powiedziała, że oznajmiła temu panu, iż tej działki nikomu nie sprzeda, bo może się przyda kiedyś dzieciom czy wnukom, może kiedyś ktoś się tu wybuduje… I w ten sposób moja mama nieświadomie zasiała w mojej głowie chęć budowy domu Wtedy zażartowałam, że to my się tam wybudujemy, a później, gdy opowiedziałam mężowi o tej rozmowie zaiskrzyła w nas wielka chęć wybudowania naszego własnego domku! Tak więc od rozmowy z mamą zaczęliśmy często rozmawiać na temat budowy domu, a ja w wolnych chwilach siedziałam w Internecie i szukałam tego wymarzonego domku… Na szczęście mamy bardzo podobny gust, więc nie mieliśmy problemu z określaniem co się nam podoba, a co mniej… Po pewnym czasie znalazłam domek, który w tamtym momencie spełniał wszelkie nasze oczekiwania, bynajmniej tak nam się wtedy wydawało… Była to ISKIERKA http://www.projekty.ign.com.pl/?p=detail&id=152&opcja=opis" rel="external nofollow">http://www.projekty.ign.com.pl/?p=detail&id=152&opcja=opis Zakochaliśmy się w tym domku i widzieliśmy go juz w naszej wyobraźni na jeszcze nie naszej działeczce I tak mijały dni, tygodnie i kolejne miesiące, a ISKIERKA rozpalała nasze marzenie o własnym domku… W końcu postanowiliśmy porozmawiać z moimi rodzicami o działce i o naszych planach związanych z budową domu…



×
×
  • Dodaj nową pozycję...