Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    33
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    84

Entries in this blog

yuka

26 marca 2010 (piątek)

 

Dzisiaj był wielki dzień. Zalewanie ław!!! Udało nam się z dziewczynami dojechać i obserwować całą akcję na miejscu. A było co oglądać!!! Najpierw przyjechała pompo gruszka z betonem,

 

http://i43.tinypic.com/4t0uv6.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/4t0uv6.jpg

 

Pan z pilocikiem rozwinął smoka (jakkolwiek to brzmi cały czas mówimy o betonie

 

http://i41.tinypic.com/2r5yj4l.jpg" rel="external nofollow">http://i41.tinypic.com/2r5yj4l.jpg

http://i43.tinypic.com/15r0aid.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/15r0aid.jpg

i zaczęło się wypełnianie wykopów.

 

http://i43.tinypic.com/2s7essp.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/2s7essp.jpg

Jeszcze nie skończył się beton w jednej gruszce, już w kolejce się dwie następne ustawiły.

 

http://i42.tinypic.com/vhstjc.jpg" rel="external nofollow">http://i42.tinypic.com/vhstjc.jpg

Ekipa bardzo sprawnie wszystko wykonywała. W każdym narożniku został zatopiony pieniążek (te pieniążki miały już... naście lat To były te, którymi obrzucono nas na szczęście w dniu ślubu

 

http://i42.tinypic.com/124ym82.jpg" rel="external nofollow">http://i42.tinypic.com/124ym82.jpg

Betoniarnia tylko czekała na sygnał, ile w ostatnim kursie ma przywieźć betonu, szybkie obliczenia i zamawiamy ostatnią gruszkę.

 

http://i43.tinypic.com/207umua.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/207umua.jpg

Okazało się, że zamówiliśmy idealnie tzn. zostało tyle co w pompie, ale teść wpadł na pomysł, żeby zrobić z tego co zostało płyty. Szybciutko zbili odpowiednie formy i wkrótce płyty chodnikowe zostały zalane, a dziewczyny, niczym gwiazdy, zostawiły na nich odciski swoich rąk.

 

http://i43.tinypic.com/24ci445.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/24ci445.jpg

http://i43.tinypic.com/rbjeo1.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/rbjeo1.jpg

No i chyba zaczniemy robić aleję gwiazd Pogoda była wymarzona do przebywania na dworze w ogóle, a do prac na budowie w szczególności. Było 21 stopni ciepła!!!

yuka

Teraz już bardziej na bieżąco

 

13 marca 2010 kupiliśmy okienka (tzn. zamówiliśmy;) Okienka będą na profilu SALAMANDER kolor orzech z pakietem trzyszybowym. Pięęęęękne!!! Z salonu i jadalni duże okno przesuwne a u dziewczyn w pokojach będzie okno panoramiczne. Mam nadzieję, że będzie pięknie.

 

 

15 marca geodeta przyniósł szkic, z naniesionymi punktami, które przez piątek, sobotę i niedzielę wyznaczał na działce. Tak więc MAMY WYTYCZONY BUDYNEK.

 

 

16 marca 2010 kupiliśmy dachówkę i więźbę (tzn. zamówiliśmy

 

Dachówkę zamówiliśmy w końcu Nelskampa Nibrę F12 kolor stara czerń. Piękna!!! Jest tylko problem, bo nie wiemy kiedy dach nam będą układać. Mam nadzieję, że jak już pogoda pozwoli (może w sobotę???) wejdzie murarz i będzie budował u nas od razu do końca. Jeżeli nie, to po fundamentach u nas idzie na inną budowę i do nas wejdzie dopiero pod koniec wakacji. Pojechaliśmy też do tartaku i daliśmy zaliczkę na więźbę. Pani nam wyliczyła, że będzie potrzebne trochę ponad 19 m3 drewna

 

A i odebraliśmy ostemplowany Dziennik Budowy. No to teraz: WIOSNO!!!! Gdzie żeś jest???

 

19 marca (piątek)

 

Wypełniliśmy tablicę informacyjną. Jutro jedziemy na działkę, to ją zawiesimy. Mam nadzieję pograbić trawnik (dużo na nim pleśni pośniegowej). Mąż z Teściem będą robić strzemiona, a murarz, który chce przyjść na 8.00 ma ponabijać ławy (qrcze, jak się to nazywa… drutowe, chyba, no w każdym razie przeniesione wymiary budynku poza jego obrys ).

 

20 marca (sobota)

 

Na działce działał geodeta i murarz. Przygotowują pod kopanie.

 

http://i44.tinypic.com/25yzj8l.jpg" rel="external nofollow">http://i44.tinypic.com/25yzj8l.jpg

Strzemionka poskręcane Ja pograbiłam jedną część trawniczka, ciężko idzie, sporo tej pleśni.

 

http://i39.tinypic.com/2wf1jma.jpg" rel="external nofollow">http://i39.tinypic.com/2wf1jma.jpg

Podjęliśmy kolejną bardzo ważną decyzję: na jakiej wysokości ma być podłoga w naszym domu…

 

W ogrodzie nieśmiało z ziemi wychodzą pierwsze oznaki wiosny: tulipany, krokusy…

 

http://i41.tinypic.com/9axqib.jpg" rel="external nofollow">http://i41.tinypic.com/9axqib.jpg http://i42.tinypic.com/2ia343t.jpg" rel="external nofollow">http://i42.tinypic.com/2ia343t.jpg

22 marca (poniedziałek)

 

Dzisiaj działał koparkowy. Zdjął humus i wykopał ziemię do poziomu ław. Szybko się uwinął. Teraz murarz z pomocnikami będą kopać pod ławy, a na sobotę zaplanowane jest zalewanie... (hmmm, sobota to baaardzo dobry dzień na zalewanie fundamentów )

 

24 marca (środa)

 

Na działce (jakoś jeszcze nie mogę uwierzyć, że powinnam mówić „na budowie”) cały czas są kopane ławy,

 

http://i40.tinypic.com/2e6aayo.jpg" rel="external nofollow">http://i40.tinypic.com/2e6aayo.jpg

tutaj widok na dom z góry humusu

 

http://i40.tinypic.com/6ghg8m.jpg" rel="external nofollow">http://i40.tinypic.com/6ghg8m.jpg

murarz skręca belki, ja znów popracowałam w ogrodzie, a ten odwdzięcza mi się w ten sposób:

 

http://i39.tinypic.com/14ddn2q.jpg" rel="external nofollow">http://i39.tinypic.com/14ddn2q.jpg

Rano M. zamówił beton, bloczki, nadproża…

 

25 marca (czwartek)

 

Dziś podjęta kolejna ważna decyzja: zalewanie ław przesunięte na piątek

yuka

Lipiec-wrzesień

 

Ponieważ ze spraw budowlanych nic się nie dzieje, całe wakacje pracujemy w ogrodzie, spędzamy na działce każdy weekend, zangażowaliśmy do pracy całą rodzinę Teściowie pomagali nam przez cały czas. WIELKIE DZIĘKI Moi bracia stawili się też na akcję "ogrodzenie", przy której pomagali obecni sąsiedzi (tzn. blokowi sąsiedzi). Przy częsci trawniczka pomogła nam moja kuzynka z rodzinką... To był mimo wszystko faaajny rok. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM

 

Tak wyglądałą działka w trakcie pracy:

 

http://i44.tinypic.com/29m2jgz.jpg" rel="external nofollow">http://i44.tinypic.com/29m2jgz.jpg

W październiku zaczęliśmy kupować materiały

 

okna dachowe i cegłę. Jesień na działce i zrobiło się czerwono

 

http://i44.tinypic.com/iejdie.jpg" rel="external nofollow">http://i44.tinypic.com/iejdie.jpg http://i44.tinypic.com/110i3ix.jpg" rel="external nofollow">http://i44.tinypic.com/110i3ix.jpg

26 listopada 2009 r odebraliśmy upragnione POZWOLENIE NA BUDOWĘ

 

I co, optymistką byłam z tym SSO do końca roku, nie

yuka

Maj, czerwiec

 

Zrobiliśmy studnię, zakładamy trawnik, posadziliśmy kilka roślin...

 

http://i40.tinypic.com/67jpdw.jpg" rel="external nofollow">http://i40.tinypic.com/67jpdw.jpg

http://i42.tinypic.com/2870m74.jpg" rel="external nofollow">http://i42.tinypic.com/2870m74.jpg

Panowie (Mąż i Teść) zrobili dziewczynkom plac zabaw

 

http://i39.tinypic.com/fojhqu.jpg" rel="external nofollow">http://i39.tinypic.com/fojhqu.jpg

W czerwcu też ostatecznie rozstaliśmy się z naszą panią architekt... Głównym powodem były pieniądze, ale nie tylko... Na początku napisałam, że ta Pani zaoferowała się zrobić nam adaptację za 2700zł. No, powiedziała, że 3000 i "w zębach przynosi nam pozwolenie na budowę". OK. Byliśmy u niej kilka razy, powiedziała, że najpierw musi mieć mapki , no dobra (chociaż projekt mogła już poprawiać i jak dostanie mapki to nanieść na nie). I za każdym razem stały zestaw pytań: z czego budujecie, czym będziecie kryć i czym ogrzewać? . Rozumiem, ważne sprawy, ale nie można sobie tego zapisać (o, przepraszam, za każdym razem to zapisywała, ale zapisywała na kartce, na której zapisywała też koszt adaptacji i za każdym razem to jej w jakiś tajemniczy sposób ginęło Córka moja powiedziałaby teraz, że Obcy na pewno do badań potrzebowali ). A koszt adaptacji rósł... z 3000 tys po pierwszym spotkaniu zrobiło się 5500 po następnym (bo doszły branżowe ), następnie zrobiło się 6400, w końcu powiedziała, że mniej jak 9000 za to wziąć nie może... No i zaczął się robić problem z czasem, bo to urlopy... Hmmm, Pani architekt stwierdziła, że już chyba w tym roku to może stan 0 zrobimy, a nie SSO jak planowałam

 

W końcu zdobyliśmy się na odwagę i podziękowaliśmy tej Pani... Szkoda tylko, że tyle czasu przez nią straciliśmy

yuka

Teraz w telegraficznym skrócie co się działo przez cały rok 2009:

 

Marzec

 

Część działki chcemy odgrodzić i zagospodarować na ogród, nim jeszcze budowa ruszy. Tutaj widać zaoraną „część ogrodową”

 

http://i39.tinypic.com/28ksvo8.jpg" rel="external nofollow">http://i39.tinypic.com/28ksvo8.jpg

Przyjechali Panowie, którzy złożyli garaż

 

http://i44.tinypic.com/2ywhjwz.jpg" rel="external nofollow">http://i44.tinypic.com/2ywhjwz.jpg

Postawiliśmy „najważniejszą” budowlę na działce

 

http://i41.tinypic.com/dy3uok.jpg" rel="external nofollow">http://i41.tinypic.com/dy3uok.jpg

Kwiecień

 

Zrbiliśmy ogrodzenie

 

http://i43.tinypic.com/t8tcft.jpg" rel="external nofollow">http://i43.tinypic.com/t8tcft.jpg

i posadziliśmy kilka drzewek owocowych.

 

http://i40.tinypic.com/ao6hyt.jpg" rel="external nofollow">http://i40.tinypic.com/ao6hyt.jpg

yuka

Wracam teraz do zakupu działki

 

Ostatecznie dzień 10 lutego był dniem przełomowym. Umówiliśmy się na podpisanie Aktu notarialnego na 17 lutego, zapłaciłam zaliczkę na projekt, zamówiłam mapki do celów projektowych (mają być za ok. miesiąc)

 

 

17 luty 2009 (wtorek)

 

Wreszcie podpisaliśmy akt notarialny . Mamy działkę. Trochę to trwało… (umowę wstępną podpisaliśmy 6 września...)

 

Tego dnia przyszedł też projekt naszego domu!!!

 

14 marca 2009

 

pojechaliśmy na działkę po raz pierwszy jako WŁAŚCICIELE

 

Wtedy działka wyglądała tak:

 

po prawo od miarki nasze pole

 

http://i41.tinypic.com/mskthz.jpg" rel="external nofollow">http://i41.tinypic.com/mskthz.jpg

A tamten punkcik daaaaleko to córka na końcu działeczki

yuka

Do sfinalizowania zakupu działki wrócę jeszcze, bo w tzw. międzyczasie zajęliśmy się wyborem projektu i architekta. Tak więc Panie i Panowie rozdział kolejny

 

JAK YUKOWA RODZINKA PROJEKT WYBIERAŁA

 

Ci, którzy wybór projektu mają już za sobą, wiedzą ile czasu zabiera wybór tego właściwego. Ci, którzy tę decyzję właśnie mają przed sobą.. cóż, szczerze współczuję… Wydaje się, że jest to bardzo proste… Tysiące gotowych projektów, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie…

 

My zdecydowaliśmy się bardzo szybko . Tylko nie na ten właściwy… Pierwszy wybór to Jupiter 2 z Dobrych Domów. Widzieliśmy nawet na żywo już wykończony (i to jak!!!) Bardzo nam się podobał… Zaczęliśmy analizować… najpierw powierzchnię na parterze… hmm… trochę mało, potem dach, o kosztach którego krążą legendy… Cały czas szukamy w necie, zamawiamy katalogi… nic nas nie rzuca na kolana!!! (tzn. co wieczór coś innego ) Tak upływa nam czas od projektu do projektu… Po Jupiterze był Benedykt, potem Natalia z MG Projekt i Muza z Melodią, i Z84…

 

Za każdym razem jak gdzieś przejeżdżaliśmy i widziałam budowy bardzo zazdrościłam tym wszystkim ludziom… Nie tego, że już budują, a my czekamy na zakup działki… Zazdrościłam im, że wybór projektu mają już za sobą…

 

Aż pewnego dnia znalazłam… Projekt fajny, z układem, który nam idealnie odpowiada w zasadzie bez żadnych zmian… tylko trochę duży (245 m2) Pokazałam mężowi… a on, że TO JEST TO!!! Powierzchnia 245m2 to pow. ze strychem, garażem dwustanowiskowym (czyli tak liczona nie jest chyba w żadnym innym biurze). I decydujemy się na ten projekt!!!

 

http://soprojekt.pl/Proj_got/S5/Rysunki/s5_rzut_max_L.jpg" rel="external nofollow">http://soprojekt.pl/Proj_got/S5/Rysunki/s5_rzut_max_L.jpg

Chcemy tylko z zakupem poczekać, aż dostaniemy warunki zabudowy, żeby być pewnym, że uda się go zgodnie z WZ postawić na naszej działce. Okazuje się, że zmiany jednak będą. Trzy. Pierwsza to zrównanie poziomu podłogi na parterze, druga: pokoje na poddaszu będą zakończone ścianą szczytową z duuużym oknem niziutko osadzonym, szerokim parapetem, żeby można sobie siedzisko tam zrobić. To będą pokoje dziewczyn. A trzecia zmiana to zmiana technologii budowy (w projekcie jest ściana trójwarstwowa a my chcemy dwuwarstwową) To teraz szukamy architekta!!! Mamy namiar z forum na kilku. Okazuje się, że ta trzecia zmiana to wcale nie taka kosmetyczna i strasznie podnosi koszt adaptacji. Ale udaje się znaleźć panią, która za 2700 zobowiązała się (telefonicznie ) dokonać tych zmian. Można?? (okazuje się, że nie!!! ) Ponieważ ta pani ma też „znajomości w gminie starostwie i co tam jeszcze” to może uda się coś przyspieszyć z naszym PNB. Mamy się zgłosić jak dostaniemy WZ i w razie jakichś problemów ona pomoże je zmienić, żeby dom udało się tak postawić jak chcemy. Dostajemy projekt decyzji i oczywiście nie taki jak chcemy. Jedziemy do pani F. Mówimy jak chcemy i decyzja przychodzi już właściwa . Zamawiamy projekt.

yuka

JAK YUKOWA RODZINKA DZIAŁKĘ KUPOWAŁA

 

Od zawsze towarzyszyło nam marzenie by kiedyś mieszkać w swoim domu, mieć swój taras i ogródek, i swój kawałek ziemi, i swój kawałek nieba… I pewnego dnia to marzenie zaczęło nabierać kształtów. Najpierw to o ziemi.

 

Pojechaliśmy, zobaczyliśmy i wiedzieliśmy, że to będzie to. W sumie to zupełnie coś innego niż szukaliśmy (miały być stare drzewa, najlepiej przy jakiejś rzeczce albo chociaż ze stawem ) a tu kawałek łysego pola ale za to jaki potencjał!!! Nie zastanawialiśmy się zbyt długo. Podejmujemy decyzję, umawiamy się z właścicielem w pewne piękne, sobotnie, wrześniowe popołudnie… Właściciele (przesympatyczni ludzie zresztą) przyjęli nas bardzo gościnnie Na początku spotkania ustaliliśmy wszystkie formalności, a potem poimprezowaliśmy do póóóóźnego wieczora. Umówiliśmy się, że właściciel wyciągnie wypis z KW (czas-ok. 1 mc) i spotykamy się u notariusza.

 

Jest rok 2008. Nie chcemy tracić czasu. Mój plan (wkrótce się okaże, że baaardzo optymistyczny) zakładał, że do końca roku 2009 powstanie SSO. Żeby nie tracić czasu od razu pędzimy do gminy po WZ. Niestety wcześniej już wiedzieliśmy, że na warunki zabudowy czeka się u nas 4 m-ce. W tzw. międzyczasie występujemy o warunki do energetyki i do wodociągów.

 

Mija miesiąc. Powinien być wypis z KW. Mąż dzwoni do K. (właściciela naszej działki):

 

Mąż- Cześć K. masz już ten wypis?

 

K- To Ty kupujesz tą działkę w końcu?

 

M- Jak to kupujesz, przecież zaliczkę zapłaciłem, do notariusza mamy iść…

 

K- No, posprawdzałeś wszystko już???

 

M- Co posprawdzałem, przecież umowę podpisaliśmy czekamy tylko na KW

 

K- No to ok. JUTRO jadę złożyć wniosek i ZA MIESIĄC będziemy mieć wypis…

 

 

No i teraz o co kaman?? Ano o to, że K. był kiedyś radnym w gminie. Jak złożyliśmy wniosek o wydanie WZ to on jeszcze tego samego dnia się o tym dowiedział. Myślał, że wystąpiliśmy o WZ, żeby jeszcze tą działkę sprawdzić, a żeby wypis z Ksiąg wieczystych się nie przeterminował, to postanowił poczekać, aż dostaniemy warunki zabudowy…

 

Dobra, mamy listopad, jest wypis z KW, jedziemy do notariusza. „Miła” pani w sekretariacie umawia nas za 2 tygodnie o) (Niestety nie kupujemy działki co miesiąc dlatego jeszcze wtedy nie wiemy, że można umówić się z dnia na dzień). Ok.

 

20 listopad

 

Podpisujemy umowę warunkową, bo jeszcze ANR musi zrezygnować z prawa pierwokupu. Potrwa to miesiąc (może uda się szybciej czasami po 2 tyg już jest odpowiedź) Oczywiście dzwonię co tydzień ale… odpowiedzi nie ma

 

18 grudzień

 

Dzwonię do „miłej” pani: skoro ANR nie wyraziła woli zakupu naszej działki w przysługującym jej terminie, to chyba możemy się umówić i podpisać wreszcie Akt Notarialny. Jestem cały czas milutka. Bajeruję panią, że jak to by było fajnie na święta, taki prezencik gwiazdkowy, że mi tak bardzo zależy… Pani wszystko rozumie ale musi mieć odpowiedź na piśmie. Ale nie zabiera mi złudzeń, jak tylko dostanie pismo z ANR natychmiast nas umawia z notariuszem, no może trudno będzie przed Świętami, ale w okresie między Świętami a Nowym Rokiem może, a jak nie to zaraz na początku przyszłego roku. Oczywiście telefon nie dzwoni.

 

 

Początek roku 2009 jest dla nas trudny…

 

 

9 stycznia

 

Dzwonię do „miłej” pani. Jest odmowa Agencji. Ale i tak musimy czekać, bo wypis z KW jest już „stary” i notariusz się pod tym nie podpisze. Trzeba wyciągnąć nowy. K. już jest o tym poinformowany. Jeżeli uda się dostarczyć 12-13 stycznia, to na 15 możemy się umówić, bo później Pan Sędzia ma urlop do 26 stycznia. Hubert dzwoni do K. Wypis będzie za 3 tygodnie…

yuka

Miałam nie pisać….

 

Ale chyba będę….

 

A jeżeli już, to muszę zacząć, bo:

 

1. Działka jest

 

2. Projekt jest

 

3. Prąd jest

 

4. Woda jest

 

5. Pozwolenie jest

 

6. Część materiałów jest

 

7. Ekipa jest

 

8. Dom wytyczony jest

 

9. Dom wybudowany nie jest

 

10. Dom wykończony tym bardziej nie jest

 

No to co??? Teraz to Pikuś ( Pan Pikuś) Wybudować, wykończyć, zamieszkać…



×
×
  • Dodaj nową pozycję...