Dzień dobry wszystkim:)
Dziękuję serdecznie za wpisy i za szeroko pojmowane dopingowanie :). Wstyd się przyznać - rzeczywiście długo mnie nie było. Porównanie mojego dziennika do tempa budowy autostrad w naszym kochanym kraju nie byłoby chyba przesadą.
Ale po kolei...
Budowa posuwa się do przodu. Posuwa - to dobre określenie. Jak tak patrzę na inne dzienniki, to zastanawiam się... ehhh
Najważniejsze jednak, że idzie. Aktualnie jesteśmy na etapie przygotowywania piwnicy do położenia ogrzewania. Etap ten skutecznie torpeduje, nazwijmy to, złośliwość pogodowa (większość ludzi w Polsce pewnie ma na ten temat wyrobione zdanie - nie odbiega pewnie ono zbytnio od mojego). Dlaczego pogoda? Nie mogę wysuszyć do końca piwnicy. Konkretnie chodzi mi o część bez okien - tam gdzie będą ogórki i takie tam. Dziś jest pierwszy dzień od nie pamiętam kiedy, kiedy nie padało. I co najciekawsze, nie zapowiada się. Z tego wszystkiego, z tej radości oczywiście, wyciągnąłem na zewnątrz trochę kamienia elewacyjnego w celu zaimpregnowania tegoż. W tym tygodniu najprawdopodobniej zacznę bawić się z elewacją piwnicy. Radosna twórczość własna - będę to robił pierwszy raz, ale kiedyś musi on nastąpić :)
Co z innych ciekawszych rzeczy? Parter i I piętro skończone pod względem wody i ogrzewania. W pokoju naszego brzdąca leży od 2 dni okno dachowe. Czeka oczywiście na zamontowanie. Pewnie w tym tygodniu :). Oprzyrządowanie kotłowni czeka na zamontowanie w warhammerowni. Wczoraj wylewałem podstawę pod zbiornik, pompę i coś tam jeszcze. Szwagier powiedział, że nie postawi tego na styropianie, więc zamówiłem pół kubika betonu i przy okazji wylałem też pod kominek we wzmiankowanym wcześniej pokoju gier i zabaw :)