No i po uropie:( Ile by sie go nie mialo,zawsze byloby za malo...
Kiedy dojechalismy wreszcie na miejsce by zobaczyc nasz domek,nogi nam sie ugiely,poniewaz w momencie jak wyjezdzalismy,byly tam tylko fundamenty,reszte znalismy tylko ze zdjec.
Na budowe dojechalismy ok 23.00 bylo ciemno,ale ksiezyc swiecil prosto na nasz domek,wiec w sumie moglismy co nieco zobaczyc.Ekipa zaczela wlasnie stawiac krokwie co nadalo juz ksztalt naszemu M16.Chodzilismy jak oczumieni wciaz nie wierzac,ze to nasz dom.Zajrzelismy w kazDy kat,tak jakbysmy czegos szukali:)Jadac tam balismy sie,ze cos wyszl0o nie po naszej mysli,ale tego wieczoru okazalo sie,ze ten projekt jest dla nas idealny.
Dwa dni pozniej wrocila ekipa skonczyc dach, a my zabralismy sie za zabijanie deskami garazu i drzwi wejsciowych.Wplanach mielismy zabic tez okna,ale cos skusilo nas zamowic je jednak w tym roku.Przyjechal pan dokonac pomiaru no i zamowilismy,tym bardziej ze udzielil nam sporego rabaru.Ostatecznie zamowilismy okna firmy Vetrex,kolor obustronny orzech.Co prawda nie zdazylismy juz ich zobaczyc,ale mam nadzieje ze tesc dobrze ich przypilnuje przy montazu.Tak mijal dzien po dniu,troche sprzatalismy wokol domu,troche domawialismy materialu,chlopaki zaczeli foliowac dach,az tu nagle bumm...tyle co zafoliowali,rozpentala sie sniezyca...Na ten sam dzien w ktorym spadlo 20 cm sniegu,zamowilismy blache i okna dachowe.Miielismy dosc!!!Wszystko sie opoznilo!!!
W koncu jednak przywiezli blache,i wszystko byloby dobrze gdyby nie to,za musielismy wrac do Niemiec.Wyjechalismy w piatek,a w sobote zaczeli kryc.Co prawda dostalismy juz pare fotek,ale to znowu tylko zdjecia.